Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nagły konflikt w pracy i powrót depresji


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nie jestem tu pierwszy raz. Mam nadzieję że możecie mi w jakiś sposób poradzić. W styczniu przeszedłem załamanie nerwowe, lekarz stwierdził depresję. Leczono mnie Lexotanem, Afobamem, Coaxilem. Ostatnio już wszystko zaczęło wychodzić na prostą. Wczoraj, tuż po wizycie u mojego lekarza, który dawkę południową i popołudniową Afobamu 0,5 mg zastąpił Amitryptyliną 25 mg(którą biorę od dzisiaj, Xanax SR 0,5 mg zostawił bym go brał jak do tej pory rano i na noc) - pojawił się, wiem to dziwne problem. Dałem się wciągnąć w konflikt między moimi koleżankami z pracy , a najbliższą osobą z mojej rodziny, która jest w pewnym stopniu zwierzchnikiem moich koleżanek.. Szkoda opisywać całą sytuację, ale w jej wyniku dzisiaj doznałem takiego samego stanu jak w styczniu, słowem - załamania nerwowego. Znów nie mogę jeść, palę jednego papierosa za drugim, boję się iść jutro do pracy, bo wiem że koleżanki mając już wszystko wyjaśnione z moim rodzicielem nie pozostawią jednak płazem tego, że gówniarz na forum w pracy zwrócił im uwagę że potraktowały kogoś jak szmatę...Pojawiło się błędne koło, nagle wróciły natręctwa, bóle brzucha, potworny lęk, jeden wielki dół, mam nawet ochotę się pochlastać bo ze samym sobą nie wytrzymuję, rodzina też tego nie rozumie, co wszystko jest spotęgowane.... A przed południem po pierwszej dawce Amotryptyliny byłem prawie że zrelaksowany...nie łączyłbym więc tego ze zmnianą leków.

Wróciłem z pracy i zadzwoniłem do swego lekarza, który kazał doraźnie przyjąć po 3 godzinach od ostatniej dawki Amotryptyliny, czyli od godziny 15 Afobam 0,5 czego nie zrobiłem bo przespałem od 17 do 20, powiedział też że w razie czego da Risolept. Co robić, słuchajcie, nie mając w nikim oparcia, mając konflikt w pracy, jeden wielki dół w sobie, ;leki które działaja tak naprawdę tylko wtedy jak jest dobrze....Proszę Was moi drodzy o radę, bo naprawdę jest coraz gorzej.

Ytfryn

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:28 pm ]

ps. nie wziąłem afobamu, bo przespałem całe popołudnie, a zbliża się czas nocnej dawki Xanaxu SR 0,5 mg

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:33 pm ]

ps Afobamu nie wziąłem bo przespałem całe popołudnie, a zbliża się wieczorna dawka Xanaxu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ytfryn. Bierzesz leki,to najważniejsze,bądz cierpliwy poprawa przyjdzie.Staraj się zrelaksować,wiem,że to trudne,ale próbuj.Film,ksiażka,komputer,wszystko jest dobre,byle tylko nie myśleć,nie rozpamietywać sytuacji stresowej.Prędzej czy póżniej przyjdzie się z tym skonfrontować,ale w tej chwili najważniejsze jest wzmocnić się psychicznie.Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dałem się wciągnąć w konflikt między moimi koleżankami z pracy , a najbliższą osobą z mojej rodziny, która jest w pewnym stopniu zwierzchnikiem moich koleżanek.. Szkoda opisywać całą sytuację, ale w jej wyniku dzisiaj doznałem takiego samego stanu jak w styczniu, słowem - załamania nerwowego.

 

Co do rodziny - niestety tak bywa, ze czasami nawet bliscy nie są w stanie człowieka chorego na nerwicę zrozumieć. Warto by było jednak jeszcze raz spróbować wytłumaczyć osobie z twojej rodziny, jak wielkim problemem jest dla ciebie obecna sytuacja.

 

Możesz - o ile jest to możliwe - spróbować także porozmawiać z koleżankami w pracy. Czasami okazuje się, że problem jest mniejszy, niż sie wydawało - nieraz nie taki diabeł straszny, jak go nerwica maluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę Ci ytfryn, że praca może doprowadzić do załamania nerwowego.... sama to przechodziłam.... :roll: ale! pamiętaj! to przejdzie, ważne abyś tak jak napisała Szatz nie rozpamiętywał i szedł dalej do przodu. Sprawdziłam to na sobie. Twoje koleżanki za dwa dni w ogóle nie będą o całym zajściu pamiętały, a Twój lęk przed całą sytuacją powstał tylko w Twojej głowie. on tak naprawdę NIE ISTNIEJE. Głowa do góry :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za wsparcie:) W ogóle dziś było jeszcze gorzej po powrocie z pracy, myślałem nawet nad L-4 do końca przyszłego tygodnia.

Dziś zrobiłem jak mi mój lekarz kazał - po ostatniej Amotryptylinie 25 mg po upływie 2 godzin zażyłem odstawiony wczoraj Afobam 0,5 mg. Orzeźwiło mnie!!! Może będzie dobrze...

Amotryptylina wg ulotki "produkuje" nie tylko serotoninę ale i noradrenalinę, która to według mojego lekarza - noradrenalina - może być w moim organizmie w nadmiarze, tak mówił 2 miesiące temu, teraz widocznie o tym zapomniał. Tak więc dla własnego (i innych) dobra odstawiam Amotryptylinę i wstawiam na jej miejsce ponownie Afobam 0,5 mg. Nie jestem jednak w żadnej euforii, bo wiem że juz niedługo trzeba będzie zwiększyć dawkę Afobamu. Serdecznie Was pozdrawiam :smile:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:32 pm ]

Odstawiłem już dość dawno Amitriptylinum, wstawiłem Afobam. Jutro idę z rana do mojego lekarza, w ogóle jest to internista, który "wieki" temu wyciągnął moją matkę z bardzo ciężkiej nerwicy lękowej Haloperidolem. Tak czy inaczej na żaden antydepresant się nie zgodzę, bo od dłuższego czasu to raczej panuje u mnie nerwica lękowa niż depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra nie jestem dlatego nie moge stwierdzic czy leki ich dawki itd to dobre wyjscie. Zakladam, ze lekarz wie co robi. Ja jednak bardziej jestem zainteresowana tym konfliktem, tym co doprowadzilo do tego zalamania. Co wtedy sie w Tobie zadzialo?Bo jak widzisz sam, w sytuacjach stresowych tak reagujesz i istotne jest dlaczego, co sie wtedy dzieje w Tobie. Po pierwsze jest sytuacja i jest emocja - u Ciebie byc moze smutek, strach, gniew. Jednak zanim dojdzie do tej emocji, w Twojej glowie musi powstac jakas mysl, cos co sobie w danej sytuacji pomyslales. To sa szybkie mysli, czesto trudne do wychwycenia. Ale to wlasnie one powoduja ta dana emocje. Gdy to zrozumiesz to zobaczysz ten mechanizm powtarzajacy sie w Twoim zyciu. Bedziesz mogl wtedy konkretnie wiedziec, co potrzeba zmienic u siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co mam o sobie myśleć? juz sie pogubiłam

hmmm... się zastanawiam czy wytrwam,tzn już nie dam rady!!!

od 2 tygodni chodze spięta wszystko drazni nic nie cieszy wszystko jest beznadziejne...do tego doszly mnie nowe objawy - 2 tygi temu:takie spiecie na lekcji ćwiczeniowej przy tablicy,kompletna pustka w glowie niemoznosc skoncentrowania sie jakby panika.nie myslalalm o zadaniu jak je rozwiazac lecz o swojej "panice"jak mnie ogarnia.glos mi zamarl łamał sie co mnie zdołowało.ogolnie pogorsyzlo mi sie i mysle ze na wlasne zyczenie

 

po przebytej niedawno psychoterapii grupowej 6 msc-nej odstawilam leki sama.nie przyjmowallam duzych dawek.i efekty tego były:wracało myślenie że jestem nieładna czyli b....nie przechodzi mi to przez gardło/moj mozg wypiera takie myslenie,w pracy zaczełam sie czerwienic znowu, i najgorsze ludzie znow wydaja mi sie niegodni zaufania/to mnie zdołowało najbardziej,a i bezsenne noce

bez leków przetrwałąm miesiac, cały luty,w marcu znow wrocilam do swoich dawek bo nie moglam zniesc jak okropnie sie czerwienie i ze znow patrzenie w lustro jest dla mnie horrorem/znow potrzebowallam 2 godzin przed wyjsciem do pracy!

 

teraz jest lepiej bo od marca przyjmuje systematycznie lakarstwa,dawka ta sama i nie czerwnie sie w pracy, patrze lustro i widze dosyc ladna dziewczyne:)na studiach skupiam sie na zadaniu troche mam lekki strach ze lęk moze wrocic

 

mimo wszystko jestem cały czas spieta ,nie wiem jak ta złość mam rozładować,tak, 2 tygi temu kolezanka sie ode mnie odsiadła z ławki wiec poczułąm sie jak za dawnych lat.wysiadłam z autobusu i beczałam szłam i beczałam.od tego zaczela sie panika przed tablica, ale czerwienienie w pracy mialam juz tuz po odstawieniu leków, przed tymi zdarzeniami

 

rozpatruje kwestie zgloszenia sie na wizyte do psychologa znowu bo boje sie ze za jakis czas pograze sie w pesymizmie i zaniknie pozytyw,i bedzie juz za pozno zeby odzyskac te swietne samopoczucie tuz przed odstawieniem leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sama to swietnie zauwazylas, Twoj smutek ogarnia Cie w pewnych sytuacjach, jak np. kiedy patrzysz w lustro, kiedy odpowiadasz przy tablicy, kiedy kolezanka sie przesiada. Dlaczego w tych sytuacjach pojawiaja sie takie trudne emocje: smutek, beznadziejnosc, brak jakiejkolwiek motywacji? Dlatego, ze w Twojej glowie pojawiaja sie takie mysli na swoj temat, ktore wywoluja te emocje: "jestem brzydka", "nikt mnie nie lubi", "robie z siebie glupia" itd. To te mysli sa winowajca Twojego zlego samopoczucia. I to z nimi trzeba zrobic porzadek. A jak to zrobic to powinien juz wiedziec psycholog. Ty nie wiesz jak sobie z tym poradzic, no bo niby skad. Wiesz, ze jest Ci ciezko i potrzebujesz pomocy. Uwierz mi, ze z tym sobie mozna poradzic i czesto lekarstwa wcale nie sa potrzebne. Dlatego nie trac swojej mlodosci i swojego czasu tylko szybciutko zacznij walczyc o siebie. :) jestes juz wprawiona w bojach, bo bylas na terapii, jednak z doswiadczenia wiem, bo mam takich pacjentow, ze sa albo jednoczesnie na grupowej i indywidualnej, albo najpierw jedna potem druga. Po prostu nie kazdy jwst w stanie na forum tak mowic o sobie. Czesto potrzebuje najpierw terapii indywidualnej, zeby otworzyc sie:) goraco pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co mogę dodac z dzisiejszej perspektywy.to ze jestem tak spieta ze jak wyszlam z dzisiejszej mszy z kosciola wszystkie mnie kręgi szyjne barki itd bolały i bolą jeszcze.super zajebbiście!!!!!!!!!!!te spiecie powoduje ze mam takie fajne tiki nerwowe nagłe drgnięcia z tego napięcia

po tej psychoterapii na pewno moge sie bardziej okreslic,i mowic o sobie.dobrze Pani psycholog zauważyła.bo na terapii w ogole sie nie odzywalam i zawsze myslalam ze to co powiem jest niewystarczajace madre/teraz nieco sie zmienilo tzn wyrazam siebie i nie boje sie np przezegnac w autobusie bo co inni pomyslą.chore myslenie

dlatego tez dziwie sie troche ze ja taka spieta ale to chyba wynik niewyladowania emocji po samotnej w ławce pojedynce ze sobą.gdy zostałam opuszczona (a potem ryczałam caly wieczor)

teraz boje sie ze wszyscy zobacza ze jestem dziwna te moje nerwowe zachowania(mala dygresja:przypomnialo mi sie ze juz na terapii cos takiego mowilam ze inni widza ze ja jestem jakas dziwna) ,spieta.to ciekawe

dziekuje za wypowiedz Pani psycholog

i do zobaczenia?

zobaczymy;)

 

[Dodane po edycji:]

 

zapomnialam dodac ze terapia bardziej rodziinna byłą mi proponowana przez psychologa,ale ja uparlam sie na grupowa i uwazalam ze tak lepiej.ojciec alkoholik.mama wychowuje nas sama,braciszek sie wyprowadzil bo nie mogl zniesc ciaglych reguł nadskakiwania mamy i jednoczesnej chorej atmosfery:trucia ze poszedles na studia a nwet pracy nie chce ci sie pisac z lenistwa:co ja z tego mam, wychowywałam ciebie leniu. dzien w dzien po pracy ja nerwowowo nie wytrzymywalam o 2, 3 w nocy dodatkowo-wyłacz ten komputer ty nie placisz kasy nie dajesz a pracujesz nie dokladasz sie groszem i nawet lecencjata nie masz zamiaru skonczyc!!! a i jesszzce uspokajanie mamy po wybuchach jej zlości,jak wpadala w szał nie wiedziała co robi.brat był na macalnie dotkniety szarganiem za włosy ja też. jak sie z bratem poklóciłam i uparłąm sie ze ja mam racje i nie chciałam pomoc mamie w kuchnii wkoncu nie zniosła mej "wredności" jak to określa i wpadłą w szał.to był 1 raz i od tego się zaczęło.ogólnie tak 3 razy do roku mam takie ekscesy w domu przed weselami jak chce zeby wszystko było dopiete na ostatni guzik wtedy najgorzej.

ale ogolnie nie jest źle.na brak pieniedzy nie narzekamy chociaz luksusus nie ma ale jest normalnie.brat sie wyprowadził i jest cisza.a ja schrzaniłam swoje relacje z bratem bo sama go z domu wyganialam bo "straszył" ze sie wyprowadzi.ogolnie chyba nie ma do mnie urazy ale jak przychodzi w odwiedziny ja z nim slowa nie zamieniam usiade poslucham jak z mama gada.czuje sie przy nim nieswojo ale tak bylo od urodzenia ze faktycznie nie rozmawialismy ze soba chyba ze jak szlam do sklepu to pytalam czy cos ci kupic?i tyle relacja z zycia wzieta...

dziekuje

na razie ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×