Skocz do zawartości
Nerwica.com

Welcome ;)


Dreamer123

Rekomendowane odpowiedzi

Hello everybody, jest 5 rano w dzień świąteczny, a ja witam się z ludźmi na internetowym forum xD 

Tak na poważnie nie mogę spać i pomyślałem żeby w końcu coś napisać na wstępie. O sobie: mam 21 lat, 185 cm wzrostu, niebieskie oczy i mieszkam w województwie lubelskim.

Tematy nerwicowe zaczęły się u mnie jakoś w wieku 8/9 lat i w tym momencie życia lekko mówiąc słabo sobie radzę z życiem. Od września zacząłem terapię, wzmagam się wewnętrznie przed nią jak przed najgorszym złem, ale jednocześnie wierzę w to, że mi pomoże. 

Ciężko mi powiedzieć o sobie więcej, bo w tym momencie jestem tak zajebiście pogubiony, że mam problem. Po to między innymi też zarejestrowałem się tutaj, żeby trochę się wygadać czy pogadać, albo jeszcze wesprzeć.

Miło mi tu być z wami :) 

Dreamer123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema, u mnie tematy nerwicowe zaczęły się też w młodym wieku jak dobrze pamiętam zawsze bolał mnie brzuch, zostałem przebadany pod kątem dolegliwości lecz było wszystko ok, a gdy brzuch mama mi masowała brzuch przedstawiał boleć i zasypiałem. Teraz gdy mam 31 lat moje problemy się bardzo nasiliły, zaczęło się od wydarzeń w życiu mianowicie od ślubu, pogrzebu szwagra syna i od momentu gdy sąsiad zapukał że mu kolega się przekręcił. Od końca lutego tego roku zaczełem farmakoterapie do dziś jestem na lekach co chwilę leki zmieniane, obecnie mam wenlafaksyna 150mg rano, w południe 75mg,triticco 150mg wieczorem i egzysta rano i wieczorem 150 mg. Ze średnim skutkiem bo stres jaki był taki jest do dziś mam napięcie w głowie czasem częstomocz, problemy z zasypianiem ostatnio budzę się w nocy do toalety na 1, zasypiam po afirmacji, źrenice ciągle duże.Nie umiem się zrelaksować obecnie ciągnie l4 do marca gdyż od marca chce wrócić do normalnej pracy. Niska samoocena a i do tego doszła depresja, wydaje mi się że jestem bardzo chory i muszę odpoczywać, nie umiem się zrelaksować. Rozważam szpital bo chce sobie jakoś pomóc. Psychoterapie miałem ale skończyłem brak na to środków, i tak mimo dużych leków zmieniłem pracę pracowałem, chodzę do kościoła na zakupy. Najgorzej jak muszę zostać w domu bo tu wydaje mi się że nie mam zajęcia co by zająć myśli. Mam żonę co wspiera mnie bardzo i rozumie, córkę dla której chce z tym dziadostwem walczyć. Wczoraj wigilia i wiesz co stres bo ja nie lubię takich imprez rodzinnych parę wizyt w WC przed imprezą a gdy Mikołaj miał dać mi prezent to kołatanie serca bo czy będę pamiętał wierszyk dla niego żal.... Jak sobie radzisz w życiu codziennym, jak się relaksujesz, leki bierzesz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całościowo z moim "radzeniem" wyglądało tak, że jako łepek zacząłem się poważnie buntować rodzicom, w kole gimnazjum mnie w tym domu praktycznie nie było, a w wieku ok. 17 lat zacząłem ostro imprezować, niedługo potem spróbowałem narkotyków i tak się toczyło do jakoś początku 2019. To była moja ucieczka i odreagowanie. Zawalałem normalne życie i nie było miesiąca bez imprezy, a czasami miewałem kilkudniowe maratony. 

Jakoś od lutego/marca do września miałem najbardziej odpowiedzialny okres w życiu, pod względem imprez, których nie ma do tej pory. Poznałem dziewczynę. 

Po jakimś czasie zacząłem sobie coraz częściej piwkować, nerwy i problemy znowu zaczęły mnie rozwalać. Zrobiłem się lekko mówiąc nie do życia. We wrześniu zacząłem terapię i to terapeutka mi uświadomiła, że w moim życiu wszystkie używki mają charakter odreagowania rzeczywistości. Leci jakoś już z miesiąc czasu jak odstawiłem doraźne piwka, po drodze rzuciłem też papierosy i póki co jestem w momencie poszukiwania psychiatry, żeby pójść do niego po leki, bo czasami wkurwienie się ze mnie wylewa za bardzo i nie wiem jak się uspokoić. Miewam bezsenne noce, ciągłe drżenie rąk i spięcie w sobie, kołatanie serca, to wszystko złożyło się na ten stan rzeczy, który muszę poukładać i zmienić lub wybrać odpowiednie aspekty.

I tak to wygląda w tym momencie. Nie jest za kolorowo, ale zawsze można znaleźć jakieś kolorowe aspekty 😁 to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Dreamer123 napisał:

Całościowo z moim "radzeniem" wyglądało tak, że jako łepek zacząłem się poważnie buntować rodzicom, w kole gimnazjum mnie w tym domu praktycznie nie było, a w wieku ok. 17 lat zacząłem ostro imprezować, niedługo potem spróbowałem narkotyków i tak się toczyło do jakoś początku 2019. To była moja ucieczka i odreagowanie. Zawalałem normalne życie i nie było miesiąca bez imprezy, a czasami miewałem kilkudniowe maratony. 

Jakoś od lutego/marca do września miałem najbardziej odpowiedzialny okres w życiu, pod względem imprez, których nie ma do tej pory. Poznałem dziewczynę. 

Po jakimś czasie zacząłem sobie coraz częściej piwkować, nerwy i problemy znowu zaczęły mnie rozwalać. Zrobiłem się lekko mówiąc nie do życia. We wrześniu zacząłem terapię i to terapeutka mi uświadomiła, że w moim życiu wszystkie używki mają charakter odreagowania rzeczywistości. Leci jakoś już z miesiąc czasu jak odstawiłem doraźne piwka, po drodze rzuciłem też papierosy i póki co jestem w momencie poszukiwania psychiatry, żeby pójść do niego po leki, bo czasami wkurwienie się ze mnie wylewa za bardzo i nie wiem jak się uspokoić. Miewam bezsenne noce, ciągłe drżenie rąk i spięcie w sobie, kołatanie serca, to wszystko złożyło się na ten stan rzeczy, który muszę poukładać i zmienić lub wybrać odpowiednie aspekty.

I tak to wygląda w tym momencie. Nie jest za kolorowo, ale zawsze można znaleźć jakieś kolorowe aspekty 😁 to wszystko.

Ja alkohol rzuciłem około września bo tak zawsze co jakiś dzień było 2-3piwka,na swoim weselu też się napiłem i po nosku było od tego momentu zero, pety palę do dziś i to mnie denerwuje, chciałbym je rzucić bo nikotyna pobudza, kołatania, parcie na mocz też czasem mam no i napięcie w głowie, lekarz co do niego jeżdżę zapytał się mnie czy ja naprawdę te leki biorę bo łykam je jak tik taki, i szczerze nie wiem co myśleć czy ona traci wiarę w swoje umiejętności czy ja naprawdę jestem lekooporny, bo niektórzy dostaną jeden lek i super a tu nic i tracę nadzieję czy już mój taki los? I życie w takim napięciu i lęku? Ja spanie dostałem olanzapine5mg ale ja odstawiłem zasypiam przy afirmacji z YouTube zdrowy sen i nie pamiętam kiedy i odlatuje fakt że się wybudzam w nocy 2 razy do toalety, po czym zasypiam, ja już sam nie wiem czy to we mnie jest problem czy zmienić lekarza jak ten nie jest w stanie pomóc,?? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam stwierdzona zaburzenia lękowe z napadami paniki do tego doszła do presją, zero radości w życiu, mimo zastosowania leków mam stres czuje się wypalony, czuję się staro mimo 30lat,mimo że leki biorę to się stresuję, leki biorę od końca lutego i pomału tracę wiarę czy one mi pomogą wogle, tracę nadzieję ciągle czuje napięcie w głowie, czasem częstomocz i boję się nocy tzn ze nie będę mógł zasnąć, nie czuje się zmęczony, czy to jest możliwe? Mimo że wczoraj sam zasnęłem bez afirmacji nie daje ujścia stresowi bo nie umiem się zrelaksować bo gdy to robię moja uwagę przykuwa napięcie w głowie, czy mimo leków też macie takie stany? Bo ja już nie wiem co robić... Czy już lekarze nie są w stanie opanować mój stres... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×