Skocz do zawartości
Nerwica.com

Solidar

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim forumowiczom! 

Z racji, że dziś Wigilia, w pierwszej kolejności chciałbym wszystkich serdecznie pozdrowić i życzyć wszystkim przede wszystkim wewnętrznego spokoju 🙂 chciałem też sam sobie zrobić prezent pod choinkę w postaci zarejestrowania się tutaj i włączenia aktywnej dyskusji w swoją terapię. 

Pozwolę sobie podzielić się moim problemem. Jest nim przeciągająca się, nie dająca normalnie funkcjonować bezsenność. Pracuję jako steward w liniach lotniczych, kocham nad życie swoją pracę, jednak wiąże się ona z pewnego rodzaju zaburzeniem trybu dnia i nocy, gdyż nasze funkcjonowanie uzależnione jest od wyznaczonego wcześniej, bardzo nieregularnego grafiku. Wiązało się to ze zmuszaniem się do wcześniejszego kładzenia się spać, często nie będąc nawet zmęczonym. Presja, która na siebie nakładałem była tak olbrzymia, że w efekcie nie zasypiałem w ogóle, to natomiast doprowadziło do rozwoju u mnie dość silnej nerwicy lękowej, którą wywołuje chodzeniem do łóżka. Jestem wewnętrznie napięty do granic, nic mnie nie cieszy, chodzę wiecznie zmęczony, nie potrafię naturalnie zasnąć nawet na urlopie, natomiast każdy Boży dzień upływa mi na kompulsyjnym rozmyślaniu jak długo będę się dzisiaj męczył zanim zasnę i czy zasnę. Gdy już się położę zazwyczaj moje ciało zaczyna reagować jak w przypadku zagrożenia - napina się każdy mięsień, rozpoczyna się kołatanie serca, natłok myśli, uderzenia gorąca, w skrajnych wypadkach dostaję ataku paniki, którego nie jestem w stanie powstrzymać. 

Czy są tu osoby, które również zmagają się z podobnym problemem i cierpią na deprywację snu lub pracują w trybie zmiamowym? Jak wy radzicie sobie z nocnymi napadami paniki? 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie 

Edytowane przez Solidar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2019 o 17:56, Solidar napisał:

Cześć wszystkim forumowiczom! 

Z racji, że dziś Wigilia, w pierwszej kolejności chciałbym wszystkich serdecznie pozdrowić i życzyć wszystkim przede wszystkim wewnętrznego spokoju 🙂 chciałem też sam sobie zrobić prezent pod choinkę w postaci zarejestrowania się tutaj i włączenia aktywnej dyskusji w swoją terapię. 

Pozwolę sobie podzielić się moim problemem. Jest nim przeciągająca się, nie dająca normalnie funkcjonować bezsenność. Pracuję jako steward w liniach lotniczych, kocham nad życie swoją pracę, jednak wiąże się ona z pewnego rodzaju zaburzeniem trybu dnia i nocy, gdyż nasze funkcjonowanie uzależnione jest od wyznaczonego wcześniej, bardzo nieregularnego grafiku. Wiązało się to ze zmuszaniem się do wcześniejszego kładzenia się spać, często nie będąc nawet zmęczonym. Presja, która na siebie nakładałem była tak olbrzymia, że w efekcie nie zasypiałem w ogóle, to natomiast doprowadziło do rozwoju u mnie dość silnej nerwicy lękowej, którą wywołuje chodzeniem do łóżka. Jestem wewnętrznie napięty do granic, nic mnie nie cieszy, chodzę wiecznie zmęczony, nie potrafię naturalnie zasnąć nawet na urlopie, natomiast każdy Boży dzień upływa mi na kompulsyjnym rozmyślaniu jak długo będę się dzisiaj męczył zanim zasnę i czy zasnę. Gdy już się położę zazwyczaj moje ciało zaczyna reagować jak w przypadku zagrożenia - napina się każdy mięsień, rozpoczyna się kołatanie serca, natłok myśli, uderzenia gorąca, w skrajnych wypadkach dostaję ataku paniki, którego nie jestem w stanie powstrzymać. 

Czy są tu osoby, które również zmagają się z podobnym problemem i cierpią na deprywację snu lub pracują w trybie zmiamowym? Jak wy radzicie sobie z nocnymi napadami paniki? 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie 

Jesteś na lekach? Ja mimo leków które biorę mam lęk przed nocą że nie będę mógł zasnąć, dostałem olanzapine 5mg brałem ja ale teraz odstawilem i nie ma zmęczenia bym mógł paść ze zmęczenia ale zasypiam przy afirmacji, wpisz w YouTube uzdrawiający sen fakt w dzień mi nie pomaga ale wieczorem gdy trzeba iść spać to włączam i nigdy nie wiem jak to się kończy mimo że wstaje ze 2 razy do toalety ale lepsze to niż branie tabletki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2019 o 17:56, Solidar napisał:

Cześć wszystkim forumowiczom! 

Z racji, że dziś Wigilia, w pierwszej kolejności chciałbym wszystkich serdecznie pozdrowić i życzyć wszystkim przede wszystkim wewnętrznego spokoju 🙂 chciałem też sam sobie zrobić prezent pod choinkę w postaci zarejestrowania się tutaj i włączenia aktywnej dyskusji w swoją terapię. 

Pozwolę sobie podzielić się moim problemem. Jest nim przeciągająca się, nie dająca normalnie funkcjonować bezsenność. Pracuję jako steward w liniach lotniczych, kocham nad życie swoją pracę, jednak wiąże się ona z pewnego rodzaju zaburzeniem trybu dnia i nocy, gdyż nasze funkcjonowanie uzależnione jest od wyznaczonego wcześniej, bardzo nieregularnego grafiku. Wiązało się to ze zmuszaniem się do wcześniejszego kładzenia się spać, często nie będąc nawet zmęczonym. Presja, która na siebie nakładałem była tak olbrzymia, że w efekcie nie zasypiałem w ogóle, to natomiast doprowadziło do rozwoju u mnie dość silnej nerwicy lękowej, którą wywołuje chodzeniem do łóżka. Jestem wewnętrznie napięty do granic, nic mnie nie cieszy, chodzę wiecznie zmęczony, nie potrafię naturalnie zasnąć nawet na urlopie, natomiast każdy Boży dzień upływa mi na kompulsyjnym rozmyślaniu jak długo będę się dzisiaj męczył zanim zasnę i czy zasnę. Gdy już się położę zazwyczaj moje ciało zaczyna reagować jak w przypadku zagrożenia - napina się każdy mięsień, rozpoczyna się kołatanie serca, natłok myśli, uderzenia gorąca, w skrajnych wypadkach dostaję ataku paniki, którego nie jestem w stanie powstrzymać. 

Czy są tu osoby, które również zmagają się z podobnym problemem i cierpią na deprywację snu lub pracują w trybie zmiamowym? Jak wy radzicie sobie z nocnymi napadami paniki? 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie 

Witaj 🙂 Ja osobiście nie pracuję w trybie zmianowym, ale o zaburzeniach snu troszkę mogę powiedzieć. Dopóki nie zwiększono mi dawki kwetiapiny, a teraz biorę 400 mg, co godzinę wybudzalam się w nocy. A to jadłam, a to paliłam. Rano tragedia, dzwoni budzik, a ja mam ochotę umrzeć. Cały dzień byłam zmęczona, ratowala mnie tylko mocna kawa. Po powrocie z pracy kilka godzin drzemki. I tak w kółko. Teraz sytuacja wygląda lepiej, budzę się w nocy co najwyżej dwa razy. Chyba, że pojawi się stres, zdenerwowanie, kolejne życiowe zawirowania i wracam do punktu wyjścia. Na marginesie, choć to ważne, moja Pani Doktor powiedziała, że sen jest dla mnie podstawa do sprawnego funkcjonowania. Ale się nagadalam o sobie, masakra 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2019 o 20:12, Rafal31 napisał:

Jesteś na lekach? Ja mimo leków które biorę mam lęk przed nocą że nie będę mógł zasnąć, dostałem olanzapine 5mg brałem ja ale teraz odstawilem i nie ma zmęczenia bym mógł paść ze zmęczenia ale zasypiam przy afirmacji, wpisz w YouTube uzdrawiający sen fakt w dzień mi nie pomaga ale wieczorem gdy trzeba iść spać to włączam i nigdy nie wiem jak to się kończy mimo że wstaje ze 2 razy do toalety ale lepsze to niż branie tabletki. 

Próbowałem swego czasu technik medytacji przed snem, ale byłem tak rozdrażniony , że każde słowo wytrącało mnie z równowagi. Jeśli chodzi o leki, przepisano mi paroksetynę (z grupy SSRI) i pregabalinę wieczorem, która działa przeciwlękowo. Bardzo mi to pomogło i dzięki temu udało się odstawić leki nasenne, które dostałem od lekarza pierwszego kontaktu. Na sen brałem wcześniej Zolpic i sprawdzał się on, ale nie jest do dobre rozwiązanie. Paroksetyna bardzo pomogła mi na stany lękowe i depresyjne, ale muszę też zawrzeć ostrzeżenie dla tych, którzy mają zamiar zacząć ją używać, iż niestety nie oszczędza ona sfery seksualnej. Od sierpnia chodzę też na terapię w nurcie psychodynamicznym, ale żeby zaczęła ona przynosić rezultaty jeszcze będę musiał dłuuugo poczekać. Póki co lęk towarzyszy mi od rana do nocy, ale dzięki lekom jest on dużo niższy niż zanim zacząłem je przyjmować. Jeśli chodzi o poczucie zmęczenia, istotnie, jest z tym problem, bo często czuję się zmęczony, ale nie senny. Kiedy zaczyna się robić ciemno, odczuwam stres w związku nadchodzącą nocą i nie dające spokoju myśli, czy uda mi się zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie mam stwierdzonej bezsenności ale przez zaburzenia nerwicowe również nie mogę spać, na początku miałem tak jak Ty gdy się zbliżał wieczór czułem straszny lęk przed tym że znowu będzie mnie trzymać i nie zasnę. czasami pojawiał się nawet płacz. Mój problem to akurat strach przed utratą kontroli a co z tym się wiązało boje się że jak się nie wyśpię to coś mi się stanie, że zemdleje albo że organizm nie wytrzyma, najgorzej jest jak mam iść do pracy na rano (pracuje na 4 zmiany) wtedy się boję że jak się nie wyśpię to sobie nie poradzę, gdy już zacznę prace to jest ok. próbuje sobie wmawiać że jak się nie wyśpię to się nic nie stanie, czasami to pomaga, polecam też schowanie zegarów jeśli są na widoku, ja często sprawdzałem godzinę jak nie mogłem spać i przez to dodatkowo się nakręcałem, gdy je schowałem nie czuje takiego lęku i złości bo faktycznie nie wiem ile spałem a ile nie .Nie biorę żadnych leków,  jedynie czasem hydroksyzynę,  mam jeszcze zamiar dołożyć melatonine, chodzę jedynie na psychoterapie by pozbyć się przyczyny lęku.

Edytowane przez Qtomo
pomyłka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2019 o 17:56, Solidar napisał:

Cześć wszystkim forumowiczom! 

Z racji, że dziś Wigilia, w pierwszej kolejności chciałbym wszystkich serdecznie pozdrowić i życzyć wszystkim przede wszystkim wewnętrznego spokoju 🙂 chciałem też sam sobie zrobić prezent pod choinkę w postaci zarejestrowania się tutaj i włączenia aktywnej dyskusji w swoją terapię. 

Pozwolę sobie podzielić się moim problemem. Jest nim przeciągająca się, nie dająca normalnie funkcjonować bezsenność. Pracuję jako steward w liniach lotniczych, kocham nad życie swoją pracę, jednak wiąże się ona z pewnego rodzaju zaburzeniem trybu dnia i nocy, gdyż nasze funkcjonowanie uzależnione jest od wyznaczonego wcześniej, bardzo nieregularnego grafiku. Wiązało się to ze zmuszaniem się do wcześniejszego kładzenia się spać, często nie będąc nawet zmęczonym. Presja, która na siebie nakładałem była tak olbrzymia, że w efekcie nie zasypiałem w ogóle, to natomiast doprowadziło do rozwoju u mnie dość silnej nerwicy lękowej, którą wywołuje chodzeniem do łóżka. Jestem wewnętrznie napięty do granic, nic mnie nie cieszy, chodzę wiecznie zmęczony, nie potrafię naturalnie zasnąć nawet na urlopie, natomiast każdy Boży dzień upływa mi na kompulsyjnym rozmyślaniu jak długo będę się dzisiaj męczył zanim zasnę i czy zasnę. Gdy już się położę zazwyczaj moje ciało zaczyna reagować jak w przypadku zagrożenia - napina się każdy mięsień, rozpoczyna się kołatanie serca, natłok myśli, uderzenia gorąca, w skrajnych wypadkach dostaję ataku paniki, którego nie jestem w stanie powstrzymać. 

Czy są tu osoby, które również zmagają się z podobnym problemem i cierpią na deprywację snu lub pracują w trybie zmiamowym? Jak wy radzicie sobie z nocnymi napadami paniki? 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie 

Może nie mam stwierdzonej bezsenności ale przez zaburzenia nerwicowe również nie mogę spać, na początku miałem tak jak Ty gdy się zbliżał wieczór czułem straszny lęk przed tym że znowu będzie mnie trzymać i nie zasnę. czasami pojawiał się nawet płacz. Mój problem to akurat strach przed utratą kontroli a co z tym się wiązało boje się że jak się nie wyśpię to coś mi się stanie, że zemdleje albo że organizm nie wytrzyma, najgorzej jest jak mam iść do pracy na rano (pracuje na 4 zmiany) wtedy się boję że jak się nie wyśpię to sobie nie poradzę, gdy już zacznę prace to jest ok. próbuje sobie wmawiać że jak się nie wyśpię to się nic nie stanie, czasami to pomaga, polecam też schowanie zegarów jeśli są na widoku, ja często sprawdzałem godzinę jak nie mogłem spać i przez to dodatkowo się nakręcałem, gdy je schowałem nie czuje takiego lęku i złości bo faktycznie nie wiem ile spałem a ile nie .Nie biorę żadnych leków,  jedynie czasem hydroksyzynę,  mam jeszcze zamiar dołożyć melatonine, chodzę jedynie na psychoterapie by pozbyć się przyczyny lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Qtomo napisał:

Może nie mam stwierdzonej bezsenności ale przez zaburzenia nerwicowe również nie mogę spać, na początku miałem tak jak Ty gdy się zbliżał wieczór czułem straszny lęk przed tym że znowu będzie mnie trzymać i nie zasnę. czasami pojawiał się nawet płacz. Mój problem to akurat strach przed utratą kontroli a co z tym się wiązało boje się że jak się nie wyśpię to coś mi się stanie, że zemdleje albo że organizm nie wytrzyma, najgorzej jest jak mam iść do pracy na rano (pracuje na 4 zmiany) wtedy się boję że jak się nie wyśpię to sobie nie poradzę, gdy już zacznę prace to jest ok. próbuje sobie wmawiać że jak się nie wyśpię to się nic nie stanie, czasami to pomaga, polecam też schowanie zegarów jeśli są na widoku, ja często sprawdzałem godzinę jak nie mogłem spać i przez to dodatkowo się nakręcałem, gdy je schowałem nie czuje takiego lęku i złości bo faktycznie nie wiem ile spałem a ile nie .Nie biorę żadnych leków,  jedynie czasem hydroksyzynę,  mam jeszcze zamiar dołożyć melatonine, chodzę jedynie na psychoterapie by pozbyć się przyczyny lęku.

Moim zdaniem nie trzeba tu nic stwierdzać - jeśli masz regularne problemy z zasypianiem to cierpisz na bezsenność. Nie kwalifikowałbym tego jednak jako oddzielnej jednostki chorobowej tylko jako objaw czegoś większego - zaburzeń nerwicowych właśnie. Twój przypadek jest jeden do jednego tożsamy z moim. Myśli po prostu kumulowały się niczym kula śniegowa tocząca się ze stromej góry: "jeśli się nie wyśpię to nie dam rady w pracy, jak nie dam rady to nie znajdę żadnej innej, jak znowu nie zasnę to może mi się coś stać, bezsenność ma przecież tyle następstw" i tak bez końca. Głównym problemem jest u mnie przede wszystkim nerwica, bezsenność to tylko ukoronowaniem, zwieńczenie problemu i jego prawdopodobnie najbardziej uciążliwy objaw. Jeśli w Twoim przypadku jest podobnie i bezsenność jest rzeczywiście bardzo uciążliwa, proponuję mimo wszystko rozważenie farmakoterapii. Połączenie jej z psychoterapią może przynieść zbawienne skutki. 

Pozdrawiam wszystkich nocnych marków w kolejnej bezsennej nocy 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Solidar napisał:

Moim zdaniem nie trzeba tu nic stwierdzać - jeśli masz regularne problemy z zasypianiem to cierpisz na bezsenność. Nie kwalifikowałbym tego jednak jako oddzielnej jednostki chorobowej tylko jako objaw czegoś większego - zaburzeń nerwicowych właśnie. Twój przypadek jest jeden do jednego tożsamy z moim. Myśli po prostu kumulowały się niczym kula śniegowa tocząca się ze stromej góry: "jeśli się nie wyśpię to nie dam rady w pracy, jak nie dam rady to nie znajdę żadnej innej, jak znowu nie zasnę to może mi się coś stać, bezsenność ma przecież tyle następstw" i tak bez końca. Głównym problemem jest u mnie przede wszystkim nerwica, bezsenność to tylko ukoronowaniem, zwieńczenie problemu i jego prawdopodobnie najbardziej uciążliwy objaw. Jeśli w Twoim przypadku jest podobnie i bezsenność jest rzeczywiście bardzo uciążliwa, proponuję mimo wszystko rozważenie farmakoterapii. Połączenie jej z psychoterapią może przynieść zbawienne skutki. 

Pozdrawiam wszystkich nocnych marków w kolejnej bezsennej nocy 🙂

Dobrze słyszeć że nie jestem sam z takim problemem,  jeśli chodzi o leki to po prostu trochę boje się ich zażywać ze względu właśnie na wspomniany wcześniej strach przed utratą kontroli, dlatego póki co próbuje delikatnie zacząć, nawet w przypadku melatoniny mam małe obawy że ona mnie tak zacznie dziwnie na siłę usypiać, to nie tak do końca że w ogóle nie śpię po prostu często się wybudzam, i "mam wrażenie" że nie śpię ale np następnego dnia potrafię iść na basen lub siłownie i nawet dłużej posiedzieć, nie czuje takiego zmęczenia ale fakt sam ten lęk jest uciążliwy. Po psychotropy mogę sięgnąć w każdym momencie, dlatego zostawiam to jako ostateczność gdy faktycznie będę czuł się jak wrak, póki co czekam na efekty samej psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×