Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć, proszę o pomoc.


czlowiekczlowiek01

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Pisze tutaj do was bo licze na pomoc. Czuję się koszmarnie. Ostatnie miesiące było dobrze, przeszedł ten zły stan, ale w niedzielę zaczęło być gorzej, a wczoraj już tragicznie. Ostatnio miałem coś takiego, że jak nie pojadę gdzieś tam na pielgrzymkę z tymi ludźmi, a zdam egzamin, to będzie dowód od Maryi, że pewien fakt będzie (nie chcę pisać o co chodzi). A miałem mieć w poniedziałek egzamin, takie coś trwało, aż do niedzieli rano. Poszedłem do kościoła (raczej z przymusu z kimś) i było kazanie. Ksiądz coś mówił o tym, że ludzie dążą do materialnych rzeczy, a nie wielbią Boga czy też nie dążą do życia w niebie. I jak to w kościele, nie lubie tam chodzic bo ciagle w czasie mszy jakies leki i wmowienia mi sie pojawiaja. Otoz podczas tego kazania, naszly mnie lęki i jakieś wmowienia, ze jak ja oszukuje kogos bliskiego co do uczuc (a nie oszukuje, bo kocham ta osobe), to Bog wroci mi ten zły stan za karę. I otoz, nie oszukuje, ale gdzies tam sie tli,  wiadomo jak to w takich sprawach, ze a moze jednak itd... I mowi mi tak, ze jak oszukuje to ze wroci zly stan, albo inaczej jesli oszukuje to musi sie wiazac z tym złym stanem. Do tego dochodzi ze tak jakby zwiazane jest to z Bogiem, ze jesli oszukuje (a nie oszukuje, ale zawsze tam cos sie tli, ze moze...) to bedzie musi byc ten stan co kiedys przez Boga. Nie moge spac przez to, poniedzialek caly czulem sie fatalnie, niedziela tez niezbyt, ale jakby lepiej od poniedzialku. To wszystko zaczelo sie od tego kazania, wczesniej czulem sie rewelacyjnie przez dlugi, ogromny czas (bo ponad rok i pol temu mialem zly stan, i nie chce do niego wracac). Chodzi mi o to, zeby uswiadomic mi, ze to nie ma nic do rzeczy. Ja kocham ta osobe najmocniej na swiecie, i nikogo nie oszukuje, ale jakies takie leki i inne, ze moze, ze moze i polaczone to z tymi moimi juz milionowymi wymysleniami zwiazanymi z nerwica natrectw i wychodzi efekt, ze jak oszukuje, to ze wtedy Bog ten stan włączy zły, ze jest to zwiazane. Po pierwsze nie oszukuje, a po drugie powiedzcie, uswiadomcie mi, ze zalozmy nawet jakbym oszukiwal - TO NIE MA TO NIC DO TEGO, ZE MUSZE MIEC WTEDY ZLY STAN OBLIGATORYJNIE OD BOGA (jeny, to slowo obligatoryjnie, jak strasznie brzmi). Uswiadomcie mi to, prosze o pomoc, bo naprawde było bardzo zle, a nie chce zeby to kolo sie krecilo i zebym porownywal do wczorajszego zlego dnia, tylko jakos z tego wyszedl i zeby wrocily czasy ostatnie, ktore byly rewelacyjne, swietne. Bo na mnie ciagle dziala straszak, ze jak cos... to wroci ten zly stan, i taki mam paniczny lek przed tym stanem kiedys co sie zle czulem. I teraz jak widac, tez to tak chyba zadzialalo... Nie wiem, z zewnatrz moze lepiej to ocenic. Czuje sie troche lepiej, bo chyba jakos przez cala ta chorobe (tak pewnie to choroba, ale ja wierze w te wszystkie, ze jak cos np. oszukuje to...) zaczynam dzisiaj, teraz o godzinie prawie 4, zauwazac ze chyba nie ma to powiazania jedno z drugim... Ale narazie to tak przez gleboka mgle, ale jak pomysle co sie dzialo ze mna wczoraj, nie chce w tym trwac, chce zeby dzisiaj mi to przeszlo. Przepraszam za chaotyczna pisownie. Prosilbym, zeby ktos sie odniosl do tego, tylko tak pomogl z serca, a nie zeby kilka slow, zeby dopiec, albo cos. Uswiadomcie mi prosze, ze nawet jakbym oszukiwal (ale nie oszukuje), to to nie ma zwiazku z narzuceniem przez Boga, ze bede sie zle czul (i przez to zle sie czuje, przez ten tok rozumowania). Serdecznie dziekuje, jesli to przeczytaliscie, pozdrawiam i licze na pomoc (jest ciut lepiej, bo bylo fatalnie przedwczoraj w dzien i w nocy, i dzis - nie moge spac bo tylko to mi siedzi w glowie i boli serce tez od tego, zasnalem po piwach, ktore pilem, a teraz nie moge spac). Chce tego stanu sprzed niedzieli i tego kazania, bo bylo wspaniale. Dziekuje, Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tak troche agnostykiem (jest ich wiele rodzai, prosze nie generalizowac ;) ), ale mowie z pelnym szacunkiem i mozliwie najwieksza empatia... mysle, ze Bog nie powinien karac kogos za cos, za cos takiego, za mysli. Z zalozenia Bog jest madra istota, a Ten Bog, chrzescijanski, jest szczegolnie empatyczny, kochajacy itd. Wie wszystko i wie tez, ze borykasz sie z takimi i takimi problemami i na pewno nie chce podkladac ci klod pod nogi, bo wie, ze jest ci ciezko i ze piszesz tu, bo walczysz 🙂 Za bardzo sie zmartwiles. Widze, ze zalezy ci na swoim zdrowiu, prawidlowo 🙂 Zrob cos relaksujacego, jesli masz kogos od zwierzania sie i pomocy porozmawiaj z nim, moze umow sie tez na taka "profilaktyczna" wizyte u lekarza do ktorego chodziles do tej pory, lub innego, jesli uznasz to za sluszne. Pomoze ci sie zrelaksowac i wyjasnic sytuacje. 

Jeszcze wracajac do tematu ksiezy i kazan: jak cos ksiadz mowi, nie mowi tego do wszystkich, bo zwyczajnie nie da rady 😛 Nie da sie ujac wszystkich przypadkow zyciowych i sytuacji. A tak w ogole, to niektorzy ksieza powinni sie martwic, nie ty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×