Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marzę o eutanazji


Amos

Rekomendowane odpowiedzi

@Amos Heja, rok temu czułem się tak samo, jak nie gorzej. Ktoś czytający tego posta może pomyśleć, że to ja piszę 🙂 Trwało to miesiącami. Idź do psychiatry stary czym prędzej i cierpliwie czekaj na działanie leków, a niech twoim celem życiowym od teraz będzie przeżyć kolejny dzień i dotrwać do wieczora. O spełnianiu się na razie zapomnij, bo się tylko będziesz dołował. Posłuchaj rady osoby która były w tym samym g.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, kasztaniarz napisał:

@Amos Heja, rok temu czułem się tak samo, jak nie gorzej. Ktoś czytający tego posta może pomyśleć, że to ja piszę 🙂 Trwało to miesiącami. Idź do psychiatry stary czym prędzej i cierpliwie czekaj na działanie leków, a niech twoim celem życiowym od teraz będzie przeżyć kolejny dzień i dotrwać do wieczora. O spełnianiu się na razie zapomnij, bo się tylko będziesz dołował. Posłuchaj rady osoby która były w tym samym g.

 

Chodzę do psychiatry i przyjmuję leki. Po raz kolejny mam zmieniane, dawno nie było dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, kasztaniarz napisał:

@Amos Ale będzie, nie ma opcji żeby nie trafić na właściwy lek. Z depresją to jest tak, że nigdy nie można powiedzieć, że wszystkie możliwości zostały już wyczerpane. Ponadto są jeszcze metody niemedyczne, jednak wymagają one trochę wysiłku

 

 

 

Został mi szpital psychiatryczny - nawet miałem kiedyś skierowanie, ale jakoś mnie kusi ta opcja ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jest jakieś wyjście, bo masz dostęp do leków i dawek zakazanych dla ludu, poza tym dobra diagnostyka itp. Leżał kiedyś obok mnie Pan który też się zgłosił z depresją i słyszałem na obchodzie, jak mówił lekarzom, że bardzo mu pomogła wizyta w szpitalu i że już nie ma depresji 🙂 A jakie leki bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też marzę o eutanazji. Jak ktoś mi składa życzenia, to w myślach mam "życz mi proszę, żebym szybko umarła". Gdy zdarza mi się być w kościele, proszę Boga o śmierć. Gdy mąż pyta, co może dla mnie zrobić, mam ochotę mu odpowiedzieć: zafunduj mi wyjazd do kliniki w Szwajcarii/Belgii/Holandii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie lepiej nie jest, też miałem przez bardzo długi okres podobne myśli, ale jednak ustały i już czuję się o niebo lepiej psychicznie... Wiem, że jest źle i wiem, że to trywialne, ale podnoś siebie na życiu, postaw sobie jakieś argumenty, żeby nie myśleć o samobójstwie, rob rzeczy na które masz ochotę. Polecam wizytę u psychiatry lub innego specjalisty. Głowa w górę,, będzie kiedyś dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bezniczego napisał:

Nie wiem czy to do mnie rookie piszesz, te rady są ok, ale dla osób, które nigdy nie korzystały z pomocy "specjalisty". Dla tych, którym to nie pomogło, te rady są jeszcze bardziej przybijające.

 

 Bezniczego ,

 szczerze współczuję ,,, ale i bez eutanazji któregoś dnia śmierć przyniesie wyzwolenie z udręki .

 Depresja to rak duszy . Tonący szamba się chwyta ,,, ale czy nie nadaremno ? uj go wie.

 Ja  nie wiem , 

 obecnie sam jadę na 3 antydepresantach , i dodatkowo  przerózniastych wynalazkach . 

 Kiedy mam rano wstać marzę o śpiączce farmakologicznej ,żeby żyć i nie żyć , przeeejeeeebane !

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja aktualnie pisze CV i wierzę, że będzie lepiej. Nie piszcie proszę, że depresja to rak duszy, to choroba mózgu i da się ją wyleczyć i choćby na forum jest tego wiele przykładów. W leczeniu depresji - neuroleptyki, tylko neuroleptyki. 

@Kalebx3 Gorliwy Ćwiczysz coś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.09.2019 o 21:20, kasztaniarz napisał:

W sumie to jest jakieś wyjście, bo masz dostęp do leków i dawek zakazanych dla ludu, poza tym dobra diagnostyka itp. Leżał kiedyś obok mnie Pan który też się zgłosił z depresją i słyszałem na obchodzie, jak mówił lekarzom, że bardzo mu pomogła wizyta w szpitalu i że już nie ma depresji 🙂 A jakie leki bierzesz?

 

 

Paroksetynę i Pregabalinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Amos napisał:

 

 

Paroksetynę i Pregabalinę.

 

Mówi się, że ten sam lek może działać inaczej na dwie różne osoby. Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego tak jest. Przykładowo, taka wenlafaksyna - jednych pobudza, drugich zamula. Moim zdaniem to przez niedodiagnozowanie oraz różne typy depresji - 30% pośród cierpiących ma depresję atypową, której cechą charakterystyczną jest paraliż ołowiany (leaden paralysis). Taką depresję leczy się inaczej, na przykład leki trójpierścieniowe są praktycznie bezużyteczne. SSRI oraz IMAO są skuteczne, z naciskiem na te drugie. Z tym że, jeśli twoim głównym objawem jest anhedonia, to ja osobiście omijałbym citalopram i parksetynę - jeżeli czujesz, że twój dotychczasowy psychiatra nie jest wystarczająco zaangażowany w twoje leczenie, wiem, że zmiana, nawet kilkukrotna może diametralnie zmienić sprawę. Jak to kiedyś powiedział mój lekarz - są psychiatrzy i psychiatrzy. Wstawię Ci dwie grafiki. Jeżeli pytasz, co mi pomogło, to były to dopiero wysokie dawki sertraliny, niekiedy wraz z mirtazapiną. W ogóle nie wiem, czy to jest jakieś znane kombo, ale jeżeli nie, to powinno mieć nazwę według mnie 🙂 

1-s2.0-S0025619612613755-gr12.jpg

RUNN.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Amos A i jeszcze co do różnego działania leków na różne osoby - oprócz różnych typów zaburzeń (depresja atypowa, depresja melancholijna) dochodzą jeszcze współistniejące zaburzenia osobowości, które często dodatkowo komplikują sprawę - leki ssri są w nich porządane, jednak mogą działać z dużym opóźnieniem - i tu szkopuł leży. 

Edytowane przez kasztaniarz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, kasztaniarz napisał:

@Amos A i jeszcze co do różnego działania leków na różne osoby - oprócz różnych typów zaburzeń (depresja atypowa, depresja melancholijna) dochodzą jeszcze współistniejące zaburzenia osobowości, które często dodatkowo komplikują sprawę - leki ssri są w nich porządane, jednak mogą działać z dużym opóźnieniem - i tu szkopuł leży. 

 

 

Mam zdiagnozowane ogólne zaburzenie osobowości przez panią psycholog, ale bez wskazania na żadne konkretne zaburzenie, bo mam zbyt wiele mieszanych cech.  A oprócz tego Zespół Aspergera.

 

Przyjmowałem różne leki, ale może tylko jeden jakkolwiek działał, a i tak przestał.

 

Nie słyszałem o czymś takim jak ''paraliż ołowiany'', twoja odpowiedź była bardzo ciekawa - muszę zgłębić temat.

Edytowane przez Amos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Amos napisał:

 

 

Mam zdiagnozowane ogólne zaburzenie osobowości przez panią psycholog, ale bez wskazania na żadne konkretne zaburzenie, bo mam zbyt wiele mieszanych cech.  A oprócz tego Zespół Aspergera.

 

Przyjmowałem różne leki, ale może tylko jeden jakkolwiek działał, a i tak przestał.

 

1 godzinę temu, kasztaniarz napisał:

 

Mówi się, że ten sam lek może działać inaczej na dwie różne osoby. Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego tak jest. Przykładowo, taka wenlafaksyna - jednych pobudza, drugich zamula. Moim zdaniem to przez niedodiagnozowanie oraz różne typy depresji - 30% pośród cierpiących ma depresję atypową, której cechą charakterystyczną jest paraliż ołowiany (leaden paralysis). Taką depresję leczy się inaczej, na przykład leki trójpierścieniowe są praktycznie bezużyteczne. SSRI oraz IMAO są skuteczne, z naciskiem na te drugie. Z tym że, jeśli twoim głównym objawem jest anhedonia, to ja osobiście omijałbym citalopram i parksetynę - jeżeli czujesz, że twój dotychczasowy psychiatra nie jest wystarczająco zaangażowany w twoje leczenie, wiem, że zmiana, nawet kilkukrotna może diametralnie zmienić sprawę. Jak to kiedyś powiedział mój lekarz - są psychiatrzy i psychiatrzy. Wstawię Ci dwie grafiki. Jeżeli pytasz, co mi pomogło, to były to dopiero wysokie dawki sertraliny, niekiedy wraz z mirtazapiną. W ogóle nie wiem, czy to jest jakieś znane kombo, ale jeżeli nie, to powinno mieć nazwę według mnie 🙂 

1-s2.0-S0025619612613755-gr12.jpg

RUNN.png

 

 

Kilkakrotnie zmieniałem psychiatrę, ale do tej pory brałem jedynie różne SSRI / SNRI.  Pewne osoby z mojego otoczenia zniechęcają mnie do leków nazywając je ''mózgojebami''.

Edytowane przez Amos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Amos napisał:

Kilkakrotnie zmieniałem psychiatrę, ale do tej pory brałem jedynie różne SSRI / SNRI.  Pewne osoby z mojego otoczenia zniechęcają mnie do leków nazywając je ''mózgojebami''.

 

Twoi znajomi nie są przygotowani intelektualnie do tego, aby Ci pomóc. Mało tego, im niekoniecznie zależy na Twoim szczęściu, bo jak Ty będziesz szczęśliwy (a będziesz), to znajdziesz sobie nowych znajomych i oni pójdą w odstawkę.

 

Jest takie powiedzenie - jesteś taki, jak 5 osób z twojego najbliższego otoczenia. No dobra, nie ma, ale tak jest.

 

Takie gadanie lepiej puszczać mimo uszu, bo takie osoby tylko powtarzają, co im rodzice powiedzieli, albo usłyszeli, a kompletnie nie mają pojęcia, o czym mówią.

 

Rób swoje, to Ty jesteś indywiduum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×