Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cherry11

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, utrapienie napisał:

Przepraszam, że się wtrącę. Depakine jest typowo na drgawki? Dostałam to jako stabilizator nastroju, ale kiepsko pomagał. Raczej tylko mi po nim włosy wypadały w zastraszającym tempie. 

Poczytaj ulotke na co jest wskazany. Ja dostalam na drgawki. To znaczy trzęsly mi sie rece i nogi bardzo. Ale lekarzem nie jestem. Wygoogluje ulotke i zobacze ale ty tez sprawdz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, utrapienie napisał:

Przepraszam, że się wtrącę. Depakine jest typowo na drgawki? Dostałam to jako stabilizator nastroju, ale kiepsko pomagał. Raczej tylko mi po nim włosy wypadały w zastraszającym tempie. 

Tenn lek jest na padaczke i drgawki. Chyba ze ma tez jakies dzialanie uspokajajace ale to bez sensu. Lepiej sie uspokaja innymi lekami. A juz  raczej na pewno nie dziala na stany depresyjne. Idz do innego lekarza i powiedz doklanie co czujesz. Bo my na forum diagnozy ci nie postawimy.  To depakine...

 

Depakine jest lekiem przeciwdrgawkowym, który należy stosować w stanach padaczkowych. Mogą zażywać go zarówno osoby dorosłe, jak i dzieci. Wydalany jest głównie z moczem, a jednym z przeciwwskazań jest ostre lub przewlekłe zapalenie wątroby.

 

Wskazania

Stany padaczkowe, w których benzodiazepiny podawane dożylnie są nieskuteczne. Napady gromadne. Leczenie napadów drgawkowych, kiedy doustne leczenie jest okresowo niemożliwe, ze względu na stan świadomości lub niemożność połykania, zwłaszcza jeżeli chory był uprzednio skutecznie leczony doustnie walproinianem sodu (dotyczy napadów uogólnionych i częściowych). Profilaktycznie w związku z zabiegami neurochirurgicznymi głowy, gdy istnieje możliwość wystąpienia napadów padaczkowych.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Miss Worldwide , ok dzięki za info. Nie, ja już nie chodzę do psychiatry oraz nie biorę leków od grudnia 2018, także to bez sensu teraz iść. Pytałam czysto z ciekawości, bo drgawek żadnych nie miałam, tylko podejrzenie choroby dwubiegunowej. Przeczytałam w internecie - "Leczenie epizodów maniakalnych w chorobie afektywnej dwubiegunowej u pacjentów, u których leczenie litem jest przeciwwskazane lub źle tolerowane " 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, utrapienie napisał:

@Miss Worldwide , ok dzięki za info. Nie, ja już nie chodzę do psychiatry oraz nie biorę leków od grudnia 2018, także to bez sensu teraz iść. Pytałam czysto z ciekawości, bo drgawek żadnych nie miałam, tylko podejrzenie choroby dwubiegunowej. Przeczytałam w internecie - "Leczenie epizodów maniakalnych w chorobie afektywnej dwubiegunowej u pacjentów, u których leczenie litem jest przeciwwskazane lub źle tolerowane " 

No tak ale to chyba depakine chrono. Chyba ze to dokladnie to samo. Ale jestes uczulona na lit? 

Nie powiedzialas, ze mialas podejrzenie depresji bipolarnej. A to znienia fakt, ze ci dali te leki bo antydepresyjnych nie moga ci dac przy bipolarnej. 

Czyli nic sie nie czulas lepiej jak bralas?

Skoro ci nie pasowaly leki powinnas isc i powiedziec ze nie czujesz sie lepiej. Nie zawsze pierwsza kombinacja pasuje. Jak powiesz lakarzowi, ze nie jest lepiej to juz wie czy np. moze wykluczyc dwubiegunowa. Nie zostawiaj tak lekarza bo czy dwubiegunowa czy zwykla to nie idzie na lepsze tylko na gorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak miałam stany obniżonego nastroju, to bardzo dużo ćwiczyłam, zdrowym odżywianiem się zajmowałam bo na tym się skupiałam odwracałam sobie uwagę od problemów..... A to jest szeroki temat, zdrowy styl życia to mi pomagało radzić sobie w problemach psychicznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, oka22 napisał:

Ja jak miałam stany obniżonego nastroju, to bardzo dużo ćwiczyłam, zdrowym odżywianiem się zajmowałam bo na tym się skupiałam odwracałam sobie uwagę od problemów..... A to jest szeroki temat, zdrowy styl życia to mi pomagało radzić sobie w problemach psychicznych

To super @oka22 😉

Tylko nie na każdego to podziała.

A odwracanie uwagi od problemu wcale nie znaczy, że problem zniknie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

No tak ale to chyba depakine chrono. Chyba ze to dokladnie to samo. Ale jestes uczulona na lit? 

Nie powiedzialas, ze mialas podejrzenie depresji bipolarnej. A to znienia fakt, ze ci dali te leki bo antydepresyjnych nie moga ci dac przy bipolarnej. 

Czyli nic sie nie czulas lepiej jak bralas?

Skoro ci nie pasowaly leki powinnas isc i powiedziec ze nie czujesz sie lepiej. Nie zawsze pierwsza kombinacja pasuje. Jak powiesz lakarzowi, ze nie jest lepiej to juz wie czy np. moze wykluczyc dwubiegunowa. Nie zostawiaj tak lekarza bo czy dwubiegunowa czy zwykla to nie idzie na lepsze tylko na gorsze.

 

Faktycznie, ja miałam depakine chrono.

Jak coś to nie mój temat, więc nie bardzo chcę tutaj się wypowiadać odnośnie siebie (wolałabym w swoim temacie), ale odpowiadając na Twój post - 

Ja kiedyś brałam paroksetynę, bo moimi głównymi problemami była fobia społeczna i zaburzenia nastroju oraz osobowości (tu głównie terapia odgrywa dużą rolę). Po pobycie w szpitalu psychiatrycznym odstawili mi paroksetynę (miałam po niej prawdopodobnie hipomanię) i skupili się na stabilizatorach nastroju. Najpierw brałam karbamazepinę (działała ok, ale brałam również inny lek i musiałam zrezygnować z karbamazepiny), pregabalinę (dojechałam do maksymalnej dawki), potem lamotryginę (musiałam przerwać, bo miałam podejrzenie wysypki) i na samym końcu kombinację : depakine chrono (kwas walproinowy), kwetiapina doraznie oraz trazodon na sen. W grudniu przerwałam branie leków, bo miałam podejrzenie, że jestem w ciąży. Powiedziałam od razu o tym lekarzowi, przerwałam branie leków. Od tego czasu nie biorę, w ciąży nie jestem, ale nie widzę znaczącej różnicy np na gorsze. Teraz skupiam się głównie na terapii i leczę problemy z tarczycą. Zniknęły mi już myśli samobójcze. Mam głównie brak energii, niską samoocenę, dysmorfofobię, fobię społeczną (nasilenie raczej średnie) i takie ogólne osłabienie. Raczej nie będę odwiedzać w najbliższym czasie psychiatry, bo nie chcę brać kolejnych leków, jeśli to nie jest konieczne. Grunt, że działam z terapią. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, utrapienie napisał:

 

Faktycznie, ja miałam depakine chrono.

Jak coś to nie mój temat, więc nie bardzo chcę tutaj się wypowiadać odnośnie siebie (wolałabym w swoim temacie), ale odpowiadając na Twój post - 

Ja kiedyś brałam paroksetynę, bo moimi głównymi problemami była fobia społeczna i zaburzenia nastroju oraz osobowości (tu głównie terapia odgrywa dużą rolę). Po pobycie w szpitalu psychiatrycznym odstawili mi paroksetynę (miałam po niej prawdopodobnie hipomanię) i skupili się na stabilizatorach nastroju. Najpierw brałam karbamazepinę (działała ok, ale brałam również inny lek i musiałam zrezygnować z karbamazepiny), pregabalinę (dojechałam do maksymalnej dawki), potem lamotryginę (musiałam przerwać, bo miałam podejrzenie wysypki) i na samym końcu kombinację : depakine chrono (kwas walproinowy), kwetiapina doraznie oraz trazodon na sen. W grudniu przerwałam branie leków, bo miałam podejrzenie, że jestem w ciąży. Powiedziałam od razu o tym lekarzowi, przerwałam branie leków. Od tego czasu nie biorę, w ciąży nie jestem, ale nie widzę znaczącej różnicy np na gorsze. Teraz skupiam się głównie na terapii i leczę problemy z tarczycą. Zniknęły mi już myśli samobójcze. Mam głównie brak energii, niską samoocenę, dysmorfofobię, fobię społeczną (nasilenie raczej średnie) i takie ogólne osłabienie. Raczej nie będę odwiedzać w najbliższym czasie psychiatry, bo nie chcę brać kolejnych leków, jeśli to nie jest konieczne. Grunt, że działam z terapią. 

Jesli chodzisz na terapie to ok. Chyba psycholog by zauwazyl pogorszenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.09.2019 o 02:10, Miss Worldwide napisał:

Prosze admina o skasowanie mojej odpowiedzi wyzej bo nie da sie edytowac a zrozumialam zle post forumowicza. Myslalam, ze ma depresje ale to chyba inny problem. 

 

Dlaczego uważasz że to inny problem i Twoja odpowiedź jest nietrafna? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.09.2019 o 21:44, cynthia napisał:

Za dużo myślisz o tym co się może wydarzyć i co ludzie powiedzą. A walić ich! Nie znają ciebie i twoich problemów. Niech sobie mówią. To naprawdę takie ważne? Sama mieszkam w małej miejscowości i wszyscy wiedzą, że próbowałam skoczyć z mostu  zaraz za miasteczkiem. I wiesz co? Mam to gdzieś. Niech sobie mówią. Nie znają mnie, nie znają moich problemów. Jakbym miała jeszcze tym się przejmować to serio bym zwariowała.

 

Nie potrafię właśnie. Bardzo się przejmuję innymi, co pomyślą, że będą o mnie plotkować, naśmiewać się. Nie umiem inaczej, mam wrażenie, że wszyscy noszą takie maski i mało ludzi pokazuje swoje prawdziwe 'ja'. Może patrzę przez swój pryzmat... Ale nie wiem czy całkowicie udaję. Czuję, że połowa mnie jest właśnie silna, dobra, walczy, uśmiecha się i żartuje, a druga połowa jest smutna, słaba i zła. Nie umiem sama siebie opisać, to jakby zależy od stanu i dnia, która połowa mnie rządzi. Na pewno przed obcymi udaje i zamykam się, nie mam ochoty opowiadać jak mi źle. Przed bliskimi jest inaczej, ale mało mam takich osób.. Najbardziej mnie wkurza jak siedzę, nie odzywam się, bo po prostu nie mam ochoty i ktoś pyta "co Ci jest?", tak jakbym musiała 24/h nadawać. Moja mama jest w tym najlepsza. Dlatego wolę udawać przed nią szczęśliwą niż się tłumaczyć, bo to mnie zwyczajnie denerwuje. 

Zazdroszczę Ci, że masz wylane na innych... Ja wariuję, gdy słyszę, że ktoś o mnie plotkuje lub wytyka palcami. Nie cierpię tego. 

I tak jak mówisz, że chyba byś zwariowała tak i ja wariuję. ;( Chcę, żeby o mnie dobrze mówili. No, ale z drugiej strony potrafię powiedzieć szczerze co mi się nie podoba. No mówię, mam taką mieszaną osobowość i cholera już wie... Sama siebie nawet nie znam i nie potrafię krótko opisać. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.09.2019 o 01:58, Miss Worldwide napisał:

Dam ci rade ktora gdzies wyczytalam i jakos 3 dni ciagne lepiej. Nie jest slodko ale bol mentalny jest mniejszy. Musisz zrobic sobie plan. Na przyklad jak masz troche brudno w chacie to zrobic plan zakupy produktow, w jeden dzien sprzatasz to az do kosci i nastepny cos innego. Ja np postanowilam pomalowac mieszakanie sama. Niby bez sensu i stac mnie zaplacic zeby ktos zrobil lepiej. Ale taki sobie zrobilam plan bo nic innego mi do glowy nie pszyszlo. Pierwszy dzien nie mysl ze milam ochote jechac po farby itd. Nie mialam. Wydawalo sie bez sensu wszystko. Ale pojechalam. Trzeba trzymac sie planu zeby nie wiem jak bylo nam zle. Pojechalam kupilam co trzeba. Cala droge i w sklepie tez czulam sie do dupy i bez sensu. Pozniej w domu zaczelam przygotowywac najmieszy pokoj. I jakos umysl zaczal sie skupiac na malowaaniu i na tym jak trudno pewne rzeczy zrobic. Dzis musialam jechac dokupic rzeczy. Pozniej spacer itd. W domu malowanie. Jestem zaskoczona z jekiego glebokiego dolu mnie to wyciagnelo. Powiedzemy ze jak depresyjny bol umyslu ostatnie dni mialam na 10 punktow to te 2 dni malowania mam bol umyslu na 6-7 a jak juz maluje i jestem q ruchu i w mysleniu co dalej to schodzi do 4 punktow. 4 punkty oceniam ze nie jest zle ale szczesliwa i jakos wielce zadowolona nie jestem ale nie ma bolu psychicznego. Momentami lapie ale zaraz umysl sie skupia na malowaniu. Zrob sobie jakis plan.

 

Dziękuję za poradę. Z moim słomianym zapałem to nie wiem czy się uda. Już próbowałam, jakieś plany, nawet ćwiczenia, postanowienia, że będę spacerować itp. No ale max kilka dni i już nie mogę. Nie mam w sobie samozaparcia. Wiem, znowu się użalam. Tylko to potrafię... Nie potrafię zachować nawet głupiej diety. Pomyślisz, że jestem do niczego i nie potrafię pracować nad sobą. I taka jest prawda.. Inni ludzie potrafią coś osiągnąć, ciężko pracować, a ja.. Jestem niedojrzała i leniwa :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 20.09.2019 o 14:12, kasztaniarz napisał:

@Cherry11Moim zdaniem powinnaś iść do dobrego psychiatry i dobrze dobrać farmakoterapię, czasem trzeba te 10 albo i więcej prób różnych leków, aby trafić na właściwy. Jeżeli mogę się wtrącić ,chodź psychiatrą nie jestem: na cholerę ktoś Ci przepisał Depakine na depresję? Matko przenajświętsza, zmień psychiatrę zmień farmaceutyki i wszystko będzie dobrze 🙂

 

Depakine Chrono chyba na moją nerwowość. Nie umiem nad sobą zapanować czasem. Jak mnie ktoś wkurzy to w środku aż się gotuję. Najbardziej moja mama lub czasem mąż. Nakrzyczę, a potem żałuję... Tak w kółko.. Obiecuję sobie, że nad sobą zapanuję, ale następnym razem to samo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi, bardzo mnie cieszy, że ktoś próbuje mi pomóc i chce czytać moje żale. ;/

Mam jeszcze jedno pytanie. W pracy jestem innym człowiekiem niż w domu, dlaczego? 

Działam, dzwonię, załatwiam, uśmiecham się, żartuję. Tak samo na gościnach itp.  

Natomiast w domu... Zaczynają się głupie myśli o życiu, czuję się bezsensowna, nic mi się nie chce, a jak nic nie robię to czuję się jeszcze gorzej, bo myślę, że jestem jeszcze leniwa i co ze mnie za żona... Kręcę się w kółko, coś przekładam, zrobię obiad, wkurzam się, że non stop jest brudno i mamy niedokończone mieszkanie, potem złość wylewam biednego męża.. Następnie znowu mam poczucie winy, płacz, modlitwa o pomoc... I tak jak kalejdoskopie..  Najgorszy jest piątek, bo tyle wolnego i co ja będę robić (chociaż w gruncie rzeczy i tak na nic nie mam ochoty). Np w tą sobotę idziemy na rodzinną imprezę, ale też już narzekam, bo rodzina się będzie wypytywać kiedy dziecko i tak dalej, niektóre dwulicowe twarze będzie trzeba oglądać... To już wolę być w domu. Czy ktoś coś z tego rozumie? 

Jestem porąbana jakaś... Wariatka. Chcę wiele zrobić, a potem się okazuje, że tylko marnuję czas i wiszę na mężu. Nie mam satysfakcji z mojego życia "rodzinnego". Nie wiem co z tym zrobić, przecież na to nie ma leku... Jakoś nie wierzę w siłę tych psychoterapii, boję się, że zacznę i stwierdzę po chwili, że jednak poradzę sobie sama i przerwę. Zawsze tak robię, nic nie potrafię do końca doprowadzić, nie umiem być konsekwentna. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cherry11 napisał:

 

Dziękuję za poradę. Z moim słomianym zapałem to nie wiem czy się uda. Już próbowałam, jakieś plany, nawet ćwiczenia, postanowienia, że będę spacerować itp. No ale max kilka dni i już nie mogę. Nie mam w sobie samozaparcia. Wiem, znowu się użalam. Tylko to potrafię... Nie potrafię zachować nawet głupiej diety. Pomyślisz, że jestem do niczego i nie potrafię pracować nad sobą. I taka jest prawda.. Inni ludzie potrafią coś osiągnąć, ciężko pracować, a ja.. Jestem niedojrzała i leniwa :( 

Kochana ja mam tak samo. Nic mi sie nie chce i nie podoba. Znajdz cos co nie jest trudne w realizowaniu. Cos co da efekt po 3 dniach. Np posprzatac chate. Nie cos na stale jak cwiczenia. Nie ma efektow szybkich ktore bedziesz mogla zobaczyc wiec cos innego sobie poszukaj.  Ja tez szukam i nie moge znalezc nic co bym chciala robic i co by mi sie podobalo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Kochana ja mam tak samo. Nic mi sie nie chce i nie podoba. Znajdz cos co nie jest trudne w realizowaniu. Cos co da efekt po 3 dniach. Np posprzatac chate. Nie cos na stale jak cwiczenia. Nie ma efektow szybkich ktore bedziesz mogla zobaczyc wiec cos innego sobie poszukaj.  Ja tez szukam i nie moge znalezc nic co bym chciala robic i co by mi sie podobalo. 

 

Sprzątam w domu, jednak nie czuję się po tym jakoś lepiej.. Rower czy spacer też niezbyt pomaga.. Mi już nic nie pomoże chyba. ;(

Najgorsze, że przez moje zachowanie, sposób myślenia, zrezygnowanie, smutek i kompletną niemoc niszczę życie mojemu mężowi... Nie potrafię być dla niego motywacją i inspiracją, chociaż wiem, że bardzo mnie kocha..  Powinnam ze sobą skończyć i otworzyć mu tym furtkę na lepsze, nowe życie. Ja nawet nie chcę mieć dzieci.. Powinnam  to zrobić z miłości do niego. Piszę to i ryczę.. Nie mogę już, dziś jest tragicznie. Nie mam siły.. Jestem niepotrzebnym chwastem na tym świecie, bojącym się wszystkiego i zniechęconym do życia. ;( W niczym nie widzę sensu.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cherry11 napisał:

 

Sprzątam w domu, jednak nie czuję się po tym jakoś lepiej.. Rower czy spacer też niezbyt pomaga.. Mi już nic nie pomoże chyba. ;(

Najgorsze, że przez moje zachowanie, sposób myślenia, zrezygnowanie, smutek i kompletną niemoc niszczę życie mojemu mężowi... Nie potrafię być dla niego motywacją i inspiracją, chociaż wiem, że bardzo mnie kocha..  Powinnam ze sobą skończyć i otworzyć mu tym furtkę na lepsze, nowe życie. Ja nawet nie chcę mieć dzieci.. Powinnam  to zrobić z miłości do niego. Piszę to i ryczę.. Nie mogę już, dziś jest tragicznie. Nie mam siły.. Jestem niepotrzebnym chwastem na tym świecie, bojącym się wszystkiego i zniechęconym do życia. ;( W niczym nie widzę sensu.. 

Ale nie bierzesz zadnych lekow? To ty pisalas ze bralas depakine tak? A co teraz nic nie bierzesz? Przeciez to samo nie przejdzie bez antydepresantu ani terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.10.2019 o 13:41, Miss Worldwide napisał:

Ale nie bierzesz zadnych lekow? To ty pisalas ze bralas depakine tak? A co teraz nic nie bierzesz? Przeciez to samo nie przejdzie bez antydepresantu ani terapii.

Skończyła mi się Asentra, jutro mam wizytę u lekarza.  Depakine biorę od czasu do czasu.  Chciałam już przestać brać leki i radzić sobie sama. Dla męża, dla rodziny... Ale ja sama chyba z tego nie wyjdę... Dramat, nie wiem już co zrobić ze sobą. Nawet nie wierzę jakoś w te leki, przecież one mi myślenia nie zmienią, ewentualnie mogą otumanić... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cherry11 napisał:

Skończyła mi się Asentra, jutro mam wizytę u lekarza.  Depakine biorę od czasu do czasu.  Chciałam już przestać brać leki i radzić sobie sama. Dla męża, dla rodziny... Ale ja sama chyba z tego nie wyjdę... Dramat, nie wiem już co zrobić ze sobą. Nawet nie wierzę jakoś w te leki, przecież one mi myślenia nie zmienią, ewentualnie mogą otumanić... 

No wlasnie. Leki cie nie wylecza calkiem ale bedziesz sie czuc lepiej. A po to chodzisz do psychologa. Tyle ze to jest dluzsza droga a leki trzeba brac zanim psychoterapia zacznie dawac jakies skutki. Bo tak sie nie mozesz czuc bo to jest meczarnia. Ja sama sie mecze. Miesiac temu nie moglam przestac ryczec i myslalam ze to juz koniec. Zaczelam wychodzic z domu byle gdzie i jest zle ale przynajmniej nie jestem na dnie kompletnym tak jak miesiac temu. 

Jak dlugo bierzesz asentre? Skoro nie dziala to musza ci zminic. Idz do psychiatry koniecznie i powiedz jak sie czujesz to bedzie wiedzial czy ma zmieniac czy co robic. Tak nie mozesz sie czuc bo to meczarnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

No wlasnie. Leki cie nie wylecza calkiem ale bedziesz sie czuc lepiej. A po to chodzisz do psychologa. Tyle ze to jest dluzsza droga a leki trzeba brac zanim psychoterapia zacznie dawac jakies skutki. Bo tak sie nie mozesz czuc bo to jest meczarnia. Ja sama sie mecze. Miesiac temu nie moglam przestac ryczec i myslalam ze to juz koniec. Zaczelam wychodzic z domu byle gdzie i jest zle ale przynajmniej nie jestem na dnie kompletnym tak jak miesiac temu. 

Jak dlugo bierzesz asentre? Skoro nie dziala to musza ci zminic. Idz do psychiatry koniecznie i powiedz jak sie czujesz to bedzie wiedzial czy ma zmieniac czy co robic. Tak nie mozesz sie czuc bo to meczarnia.

 

Brałam te leki jakieś kilka miesięcy, potem nieregularnie.. Najgorsze jest mi właśnie powiedzieć jak się czuję. Skoro codziennie mam inny komplet uczuć.  Smutek / złość / rozpacz / czasem jakaś nadzieja / zastrzyk energii / lekkie zadowolenie i siła / smutek / złość / rozpacz i tak w kółko. Może tak jej powiem... Boję się, że zmieni mi leki i od nich jeszcze przytyję albo coś... Wtedy to już na prawdę mogiła. :( Nie ma chyba drugiej takiej walniętej osoby niż ja. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Cherry11 napisał:

 

Brałam te leki jakieś kilka miesięcy, potem nieregularnie.. Najgorsze jest mi właśnie powiedzieć jak się czuję. Skoro codziennie mam inny komplet uczuć.  Smutek / złość / rozpacz / czasem jakaś nadzieja / zastrzyk energii / lekkie zadowolenie i siła / smutek / złość / rozpacz i tak w kółko. Może tak jej powiem... Boję się, że zmieni mi leki i od nich jeszcze przytyję albo coś... Wtedy to już na prawdę mogiła. :( Nie ma chyba drugiej takiej walniętej osoby niż ja. 

 

Kochana. Ja biore ciagle jakies leki od 15 lat i nie przytylam. Moze troche ale nie wiem ile z tego przez leki a ile sam wiek. Bedziesz uwazac na to co jesz i tyle. Martwisz sie o przytycie bo to tez jakis objaw choroby. HpOsoby przy kosci tez sa szczesliwe i czuja sie ladne. 

Musisz brac leki bo poki psychoterapia zacznie dzialac to sie meczysz. Psychoterapia potrzbuje czasu bo musi zmienic twoje myslenie i zachowania. 

Musisz byc szczera z lekarzem i psychologiem inaczej ci nie pomoga. Nie mozesz sama odstawiac lekow bo choroba wraca i dluzej trwa leczenie. Po co odstawiasz leki? Musisz robic co mowia lekarze bo innej rady nie ma. Tez czasem nie ufam im ale nic innego nam nie pozostalo. Widzisz ze sama nie dajesz rady. Ze  nie zdrowiejesz i nie jest lepiej.

Nie wiem co znaczy u ciebie zastrzyk energii i na ile to ma cos wspolnego z bipolarna. W normalnej depresji tez sa lepsze dni. Muisz to wytlumaczyc dobrze lekarzowi. 

Kiedy masz psychiatre?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×