Skocz do zawartości
Nerwica.com

Flashbacki z koszmarów/Odrealnienie


Fairy_tale

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, być może ktoś z was miał podobny problem i mógłby się wypowiedzieć. Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że od lat cierpię na koszmary nocne, a od dziecka na silne OCD.

Od grudnia zeszłego roku cierpię na potworną nerwicę lękową, zaczęło się od koszmarnego snu, w którym widziałam ciało, które ktoś (ja?) ukrył pod ziemią - obudziłam się cała skołowana, spocona, ogarnięta paranoją. Nie umiałam przestać zadawać sobie pytania "czy to się stało naprawdę?", więc na początku 2019 roku poszłam do psychiatry, dostałam leki (escitalopram). Kuracja trochę mi pomogła, ale jakiś tydzień temu wszystko wróciło, miałam dziwny a la półsen/wspomnienie ukrywania ciała, od tej pory cierpię ponownie na okropną nerwicę, urojenia. W głowie pojawiają mi się jakieś myśli jakby "sprzed lat", ukrywanie ciała, ale wszystko jest rozmyte - nie wiem, czyje to ciało, gdzie, jak, kiedy, dlaczego. Nie jestem w stanie odróżnić snu od realnego zdarzenia - nie wiem, czy faktycznie kiedykolwiek dokonałam takiego haniebnego czynu i on teraz do mnie wraca, czy jest to też moje wspomnienie z któregoś koszmaru, który przyśnił mi się przed laty. Mój mózg wpadł w obłęd, mam myśli samobójcze.

Czy ktokolwiek mógłby mi pomóc, doradzić? Jak odróżnić wspomnienie prawdziwego zdarzenia od wspomnienia z koszmaru nocnego? Czy istnieje jakikolwiek sposób? Nie daję już rady. 

Z góry bardzo dziękuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deralizacja czyli krótko mówiąc sen na jawie. Silny stres, spowodowany snem, wywołał u Ciebie derealizację. Zaraz po przebudzeniu nie zdawalas sobie sprawy czy to tylko sen czy stało się to naprawdę. To tylko nerwiczka😉

Niepokojące są myśli samobójcze. Pomyśl o wizycie u psychiatry, trochę Cię ustabilizuje a potem zacznij psychoterapię. Tylko ona jest w stanie pomóc na dłuższą metę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szymon1992 napisał:

Deralizacja czyli krótko mówiąc sen na jawie. Silny stres, spowodowany snem, wywołał u Ciebie derealizację. Zaraz po przebudzeniu nie zdawalas sobie sprawy czy to tylko sen czy stało się to naprawdę. To tylko nerwiczka😉

Niepokojące są myśli samobójcze. Pomyśl o wizycie u psychiatry, trochę Cię ustabilizuje a potem zacznij psychoterapię. Tylko ona jest w stanie pomóc na dłuższą metę.

 

Hej Szymon, dziękuję za odpowiedź. Szczerze mówiąc nie jestem pewna czy chodzi tu tylko o derealizację, bo sprawa ciągnie się już prawie 10 miesięcy i jest tylko gorzej. Przychodzą coraz to nowe myśli, urojenia, obsesje, wpadam w psychozę, jestem w ciągłym uczuciu zagrożenia, mam potworne wyrzuty sumienia na samą myśl, że mogłabym się dopuścić takiego czynu.

Udam się do lekarza niedługo, na razie mam awaryjny zapas leków, trochę pomaga. 

Bardzo się boję, że "odpływam", obsesyjne myśli mnie ścigają cały czas. Nie wiem, jak zidentyfikować to, co się ze mną dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się żebyś Ty takiego czynu dokonała.

Myślę że to był sen który przypomniał ci się po długim czasie. Sama mam tak czasem, ze az się zastanawiam czy to był sen czy real ale dochodzę do wniosku, że jednak sen. 

Lub widziałaś jakieś ciało i psychika próbuję to wspomnienie wymazać bo to był dla niej szok.

Ale nie sądzę. Myślę że to sen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka faktów, w które musisz mi uwierzyć...

1. Gdybyś odpływała, zapadala na psychozę, to uwierz, że nie szukała byś tutaj pomocy, bo w stanie psychozy odbierała byś to jako coś normalnego. Samo to, że szukasz pomocy wyklucza Cię z psychozy.

2. Zaburzenia lękowe to cwana bestia, którą wmówią Ci, że wariujesz, bo żywią się Twoim strachem 😉

Spróbuj ignorować te myśli, niech sobie płyną. Nie wytłumaczę Ci tego fachowo, ale to jest proste. Musisz poznać mechanizm lęku co pozwoli Tobie przerwać tak zwane błędne koło nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Szymon1992 napisał:

Kilka faktów, w które musisz mi uwierzyć...

1. Gdybyś odpływała, zapadala na psychozę, to uwierz, że nie szukała byś tutaj pomocy, bo w stanie psychozy odbierała byś to jako coś normalnego. Samo to, że szukasz pomocy wyklucza Cię z psychozy.

2. Zaburzenia lękowe to cwana bestia, którą wmówią Ci, że wariujesz, bo żywią się Twoim strachem 😉

Spróbuj ignorować te myśli, niech sobie płyną. Nie wytłumaczę Ci tego fachowo, ale to jest proste. Musisz poznać mechanizm lęku co pozwoli Tobie przerwać tak zwane błędne koło nerwicy.

Zgadzam się. To jest cholernie ciężkie, żeby zignorować strach. To się da. Ale to nie jest takie hop siup. Jednym uda się szybciej, innym zajmie to więcej czasu.

Ja sama doszłam do takiego wniosku, że muszę zacząć ignorować strach bo zwariuje dosłownie. Wyląduje na oddziale zamkniętym...

Ja bardzo boję się bakterii, wszelkich zarazków, robaków. Obrzydlistwo. Strasznie się pilnuję żeby niczego nie dotknąć a jeśli już to umyć odrazu dobrze ręce. A jeśli mi się zapomni...to wtedy normalnie miałabym odrazu atak paniki... A tak...staram się sama siebie uspokoić że już w sumie po ptokach jeśli czymś się zaraziłam, że już nic na to nie poradzę a z resztą wcześniej też miałam dziwne akcje i nic się nie stało więc teraz też się nic nie stanie i staram się coś robić żeby nie skupiać się na strachu ... Oczywiście nie uda mi się to zawsze. Często natrętne myśli zostają ale nie ma ataku i to już pół sukcesu.

Więc ty też staraj sie coś robić... Staraj się skupiać uwagę na czymś innym a nie na myślach o tym trupie. A jeśli myśli są natrętne to musisz je zaakceptować i nauczyć się z tym żyć (jakkolwiek brzmi to strasznie, sama tak mam z moimi myślami o chorobach i zarazkach) i nauczyć się je ignorować żeby nie dopuścić do ataków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maribellcherry napisał:

Zgadzam się. To jest cholernie ciężkie, żeby zignorować strach. To się da. Ale to nie jest takie hop siup. Jednym uda się szybciej, innym zajmie to więcej czasu.

Ja sama doszłam do takiego wniosku, że muszę zacząć ignorować strach bo zwariuje dosłownie. Wyląduje na oddziale zamkniętym...

Ja bardzo boję się bakterii, wszelkich zarazków, robaków. Obrzydlistwo. Strasznie się pilnuję żeby niczego nie dotknąć a jeśli już to umyć odrazu dobrze ręce. A jeśli mi się zapomni...to wtedy normalnie miałabym odrazu atak paniki... A tak...staram się sama siebie uspokoić że już w sumie po ptokach jeśli czymś się zaraziłam, że już nic na to nie poradzę a z resztą wcześniej też miałam dziwne akcje i nic się nie stało więc teraz też się nic nie stanie i staram się coś robić żeby nie skupiać się na strachu ... Oczywiście nie uda mi się to zawsze. Często natrętne myśli zostają ale nie ma ataku i to już pół sukcesu.

Więc ty też staraj sie coś robić... Staraj się skupiać uwagę na czymś innym a nie na myślach o tym trupie. A jeśli myśli są natrętne to musisz je zaakceptować i nauczyć się z tym żyć (jakkolwiek brzmi to strasznie, sama tak mam z moimi myślami o chorobach i zarazkach) i nauczyć się je ignorować żeby nie dopuścić do ataków.

 

Dziękuję wam bardzo za porady, bardzo mi to pomogło. Od tylu lat zmagam się z koszmarami nocnymi i natręctwami, że nie jestem w stanie dokładnie pamiętać, co zrobiłam, a czego nie - przynajmniej w tej chwili. 

Czy istnieją być może jakieś porady, jak odróżnić fałszywe wspomnienie/wspomnienie z koszmaru nocnego od prawdziwego wspomnienia? Może gdybym o tym poczytała to również byłoby jakąś formą terapii dodatkowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×