Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dziś poddenerwowana. Chyba tym, że muszę jechać na miasto. O ile niedaleko domu mogę sobie pochodzić bez problemu, to aby wyjść gdzieś dalej pojawia się problem. I obawiam się, że nigdy nie wyjdę z tej choroby. Mój lekarz powiedział, że mam lęk przed lękiem. Przykładowo nie zjem niczego na mieście bo boję się, że spanikuję. Nawet pijąc herbatę w domu myślę czy po niej nic mi nie będzie..No i najbezpieczniej czuję się właśnie w domu. Z jednej strony to zrozumiałe, a z drugiej tak być nie powinno, że nawet wychodząc do lekarza myślę czy nie będę panikować, czy nie będzie tego lęku, niepokoju. Czasem jest okej, ale zazwyczaj są te obawy i cały czas jest to w głowie. To takie chore. Teraz w piątek mam dentyste i już widzę w wyobraźni jak się telepie tam na fotelu. Pewnie narobię sobie wstydu, a dentystce tylko zmarnuję czas. Tyle, że iść muszę, chociaż spróbować.. Chciałabym żyć tak jak kiedyś, kiedy wychodziłam nie mając w głowie tych głupich myśli, kiedy w głowie była taka beztroska. Kiedy nie bałam się, że w pewnym być może zeświruję. Niby jest jakaś nadzieja, że się z tego wyjdzie, ale czasem to już coraz mniejsza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oriven producenta Orion pharma to najgorszy względem jakości i najtańszy lek generyczny wenlafaksyny więc nie polecam czułem spadek działania tego leku podczas jego brania. Najlepszy jest efectin ewentualnie venlectine. 

Edytowane przez picziklaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wenlaflaksyna w pierwszym momencie faktycznie nie których wystrzela w kosmos, ja dostałem po niej tzw. akatyzji, po prostu nie mogłem się zatrzymać, ciągle w ruchu.... niby to jej skutek uboczny któy jest powodem czasem do zmiany leku, ale nie przeszkadzało mi to bo lęki minęły, po tygodniu, do dwóch nie pamietam, ale mineło i stan mój się unormował... po prostu chciałem jej dać szanse....
więc jeśli coś po 2 tab. lub 3. jeest dla was kosmiczne dajcie mimo to jej szanse, a przede wszystkim kontaktujcie sie z lekarzem prowadzacym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2020 o 20:10, Piotrek87 napisał:

A to ja nie będę zastępował ci nauczyciela matematyki skoro nie wiesz o jakiej dawce mowa gdy w 75mg jest 6 tabletek. Rzeczywiście profesora potrzeba..  Bardzo dobry zamiennik efectinu - oriven. Kiedyś niezła była alventa. 

Hm, to chyba nie było do mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wam muszę powiedzieć, że mi prawdopodobnie wenlafaksyna zaszkodziła. Nie pomagała mi za bardzo w depresji, chociaż napady lęku bardzo skutecznie leczyła, jednak...

Raz, że dostałem 3 dni temu strasznej biegunki, później następnego dnia strasznie zaczął mnie boleć brzuch, nie wiem czy to były jelita, ale przy siedzeniu bardzo bolało i nie mogłem siadać, miałem podwyższone ciśnienie 141/85 tętno 76, później zaczęły mnie boleć z tyłu plecy promieniował ból do barków nawet, pomyślałem czy to nie nerki, bo też w ciągu ostatnich dni dużo sikałem nie takimi żółtymi sikami tylko wodą bardzo dużo wody wydalałem, jednocześnie dużo wody starałem się pić mineralnej Nałęczowianki.

Dwa, że lekarz się zaniepokoił że w morfologii krwi mam obecne cienie komórkowe, bo robiłem też morfologię, ale to akurat w celu medycyny pracy bo idę do szkoły policealnej. Skierował mnie na powtórzenie morfologii i nie chciał nawet straszyć, co mogą te cienie komórkowe oznaczać (nowotwór krwi). Ale myślę, że to przez ten lek bardziej może być spowodowane. Nie wiem, będę w szpitalu badany mam nadzieję. 

Nadal nerki trochę bolą, jutro jadę do szpitala, bo i tak dostałem skierowanie tyle że do psychiatrycznego w sprawie zmiany wenlafaksyny na inny lek przeciwdepresyjny. 

 

Tak ostrzegam, bo może ta wenlafaksyna wpływa na nerki, w ulotce jest napisane, że może coś tam z hormonem antydiuretycznym powodować czy coś... więc ci co mają problemy z nerkami lepiej żeby go nie brali tak według mnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś byłam u dentysty i muszę się pochwalić, że udało mi się wytrzymać bez paniki i nawet lęk nie był za bardzo odczuwalny. Dodatkowo spory kawał drogi zrobiłam na piechotę. Rano tylko niestety miałam jakiś dziwny stan. Poczucie jakbym miała tykającą bombę z tyłu głowy i te głupie, natrętne myśli. Na szczęście po jakimś czasie samo to przeszło i póki co jest ok. 

 

Mam jeszcze pytanko, co z witaminami podczas brania tych leków? Czy nie będą z nimi kolidować? Mam przepisaną witaminę E, muszę ją brać codziennie, a nie spytałam czy mogę bez obaw, że te leki przestaną działać, bądź ich działanie osłabnie.

Może ktoś brał i mógłby się wypowiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaprawiony w boju i nie wiem co jest grane. Od lat brałem wenlafaksyne i było niezbyt. Znosiła lęk i depresję ale byłem jak robot. Zmniejszałem dawki zmieniałem dodatkowe leki czasem zastępowały wenle . W styczniu się pogorszyło i nastąpiły dziwne reakcje. Zażycie większej dawki pomagało natychmiast, po kilku dniach pogorszenie i znów dawka w górę i pomagało i pogorszenie. Jestem na 150 mg i zwariować idzie taki niepokój że usiedzieć nie sposób. To jest nie do zniesienia. Po ssri różnych a zwłaszcza fluoksetynie było tak samo. Mianseryna nie pomaga na to. Dramat. Kiedyś zmiana na amitryptyline pomagała w takiej sytuacji ale nie mogę że względu na arytmię. Już dwa miesiące dawki 150 i akatyzja cór raz gorsza. Jest sposób na to? Kiedyś jedynie edronax i inne noradrenalinowe leki pomagały trochę. Teraz lekarz na urlopie i nie ma pomocy. Jakieś rady? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Piotrek87 napisał:

W styczniu się pogorszyło i nastąpiły dziwne reakcje. Zażycie większej dawki pomagało natychmiast, po kilku dniach pogorszenie i znów dawka w górę i pomagało i pogorszenie. Jestem na 150 mg i zwariować idzie taki niepokój że usiedzieć nie sposób.

Przy redukcji tak samo? Przy tych lekach, SSRI, SNRI itp. zazwyczaj po redukcji albo zwiększeniu dawki jest tzw. "honeymoon", dzień, dwa, lub nawet dłużej człowiek czuje się "zdrowy", ma to związek z neuroprzekaźnikami w mózgu, znam ten błogi stan...

 

U mnie przy 150+ jest też niedobrze, wenla wtedy bardzo działa noradrenalinowo i powoduje lęki, niepokój ruchowy i takie tam.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie jestem pewien jak przy redukcji. Ssri koszmarnie znosiłem. Wenle też chociaz tyle lat brałem i bywało znośniej niż obecnie. Z miesiąc temu zmniejszyłem o 37.5 i było lepiej że 2 dni. Tak samo różnice widzę między mianseryną a mirtazapiną. Mirtazapina gorsza bo powoduje stan podobny do ssri. Wiem że zażycie kiedyś czegokolwiek noradrenergicznego zaraz przynosiło ulgę. Całkiem jakbym miał nadmiar serotoniny albo nadwrażliwe receptory. Ale reboksetyna też jak dłużej brałem z każdym dniem działanie słabło i nasilał się niepokój. Jedynie duże dawki doksepiny lub średnie amitryptyliny w połączeniu z mianseryna lub solo brane były ok. Teraz nie mogę podobno zazywac tych leków. Dobry był też ixel kiedyś. Ogólnie najlepiej znosiłem leki równo działające na serotonine i noradrenaline albo z przewagą minimalną noradrenaliny. Problem w tym że istotą jest stan często występujący na początku zażywania ssri. Tylko u mnie on nie mija. A jak nawet to miesiące brania i też nie do końca. Akatyzja nie do wytrzymania. Przypadkiem musiałem brać bromergon to agonista rec dopaminy i było znakomicie. Ale odstawienie było koszmarem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem, że zalecają odstawić psychotropy na miesiąc jeżeli stara się o dziecko, było to chyba na zagranicznych stronach i w badaniach o wpływie przyjmowania leków SSRI/SNRI na plemniki. Przy dawce rzędu 112,5mg jest nieco lepiej w tych sprawach, przy 150mg gorzej i nie zależy, w moim przypadku akurat od czasu na danej dawce, przy redukcjach, np. ze 150 na 112,5mg przez około tydzień jest wystrzelone libido a potem krzywa się wypłaszcza heh. Też kiedyś ktoś tu pisał, że na dzień zbliżenia nie zażywa leku i jest lepiej, ale przerywanie toku leczenia aby mieć chwilę przyjemności jest dość nieodpowiedzialne i najlepiej skonsultować to z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 z tym odstawieniem lekow na miesiac ma to sens ale skad ja wiem ze akurat w miesiac zaplodnie. Pelno par stara sie latami o dzieci i maja problemy a ja co strzele raz czy dwa i ma sie udac😅😅 Ciekawa teoria lekarzy.Drugie jak juz sie lek fajnie ustabilizuje i zacznie dzialac ja mam na miesiac odstawic ? Dwa tygodnie ubokow jak nie wiem co, wtedy na bzykanie checi raczej nie ma😅😅 Aktualnie biore Pregabaline , Lamitrin i Trittico i zastanawiam sie jaki one maja wplyw na nasienie😬😬

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weź się tym nawet nie sugeruj. Wpływ na nasienie. Dobre. Taki sam jak wpływ na to ma stres, nadmiar cukru, bezsenność i można by tak wymieniać długo. Gwiazdy rocka i nie tylko zapladniaja po kokainie heroinie alkoholu i benzo. Często w mixach.  Ale to wenla ma najbardziej upośledzac plemniki. Pffff. Jak ktoś się stara latami nawet bez leków to on ma coś nie tak z nasieniem. Może kobiety prędzej. Jakiś wpływ psychotropow na menstruacje czy coś ale i tu byłbym ostrożny w jakichś teoriach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2020 o 08:00, PiotrekLondon napisał:

skad ja wiem ze akurat w miesiac zaplodnie.

Strzelaj do skutku 😂 albo sąsiada poprosić i wtedy po problemie, nic nie trzeba odstawiać...

 

17 godzin temu, seneri napisał:

Wpływ na nasienie. Dobre.

Oglądałem plemniki pod mikroskopem i po klonazepamie poruszają się dość niemrawo i w linii prostej zamiast zygzakiem, po wenlafaksynie są strasznie spowolnione i kręcą się w kółko, po mianserynie są w bezruchu (może śpią?), także może coś w tym być. 🤣

 

Nie chcę rzucać teraz ogólnikami ale poważnie i więcej na ten temat przeglądałem na zagranicznych stronach, może nawet mam gdzieś zapisane linki, z tego co pamiętam to zalecali miesięczną abstynencje od leków tego typu przed planowanym zapłodnieniem bo jest jakieś tam minimalne ryzyko, że coś nie będzie grało.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem ryzyko jest zawsze. Nawet po złej diecie. Oczywiście jakby się komuś nie udawało to lepiej spróbować odstawić leki uprawiać sport i przejść na zdrową dietę. To jest jasne. Ale samo zapłodnienie no ludzie. Nastolatki pijane w kiblach to robią że ledwo kapnie i dziewczyna w ciąży. Ja bym raczej obstawial że jak kobieta już zajdzie to na czas ciąży i karmienia powinna odstawić psychotropy no ale wtedy o takich rzeczach rozmawia się z lekarzem 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.07.2020 o 09:02, Arnin napisał:

Zarówno 75 mg jak i 150 mg mają kilkadziesiąt małych granulek w środku, można bez problemu odsypać w jakąś miarkę i podzielić zawartość ;) Wiele zamienników ma środku, w kapsułce np. 3 albo 6 małych tabletek, wtedy jest dużo łatwiej o podział, ale osobiście nie wezmę już nigdy żadnych zamienników - "Nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne" ;)

 

Dobra, otworzyłem 75mg i tam są jakieś mikrokapsułki. Jest ich duuuużo... Ale chyba da się podzielić na 12,5 / 37,5, czy jak się chce. Jeszcze ich nie liczyłem. I trochę waham się z rozpoczęciem, bo teraz jest źle, ale stabilnie. A trochę obawiam się, że początek będzie ciężki. Mam tak zawsze przed rozpoczęciem nowego leku 😕

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, palahniuk napisał:

 

Dobra, otworzyłem 75mg i tam są jakieś mikrokapsułki. Jest ich duuuużo... Ale chyba da się podzielić na 12,5 / 37,5, czy jak się chce. Jeszcze ich nie liczyłem. I trochę waham się z rozpoczęciem, bo teraz jest źle, ale stabilnie. A trochę obawiam się, że początek będzie ciężki. Mam tak zawsze przed rozpoczęciem nowego leku 😕

 

 

Nie ma co ich liczyć, jest różna ilość, różnią się nieco większością, ale waga łączna powinna się zgadzać. Najłatwiej do jakiejś rurki, słomki wsyp, odmierz ile mm ma dany słupek, podziel na pół, trochę inwencji twórczej, jest też waga jubilerska ;) . Da się sprawnie podzielić. Po doświadczeniu z sertaliną i paroksetyną (o natychmiastowym uwalnianiu) przy wenlafaksynie też miałem obawy, ale dzięki temu, że jest to lek o zmodyfikowanym uwalnianiu to bardzo delikatnie, przynajmniej mój organizm to przyjął i nie było żadnych nieprzyjemnych skutków ubocznych jak to jest najczęściej w lekach o natychmiastowym uwalnianiu. Jak ktoś się boi to może odmierzyć sobie troszeczkę tych kuleczek, łyknąć i zobaczyć po czasie czy nie ma żadnej nadmiernie złej reakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, palahniuk napisał:

 

Dobra, otworzyłem 75mg i tam są jakieś mikrokapsułki. Jest ich duuuużo... Ale chyba da się podzielić na 12,5 / 37,5, czy jak się chce. Jeszcze ich nie liczyłem. I trochę waham się z rozpoczęciem, bo teraz jest źle, ale stabilnie. A trochę obawiam się, że początek będzie ciężki. Mam tak zawsze przed rozpoczęciem nowego leku 😕

 

Oriven 75 mg kapsułki (wenlafaksyna) ma w środku tylko 6 tableteczek po 12,5 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Od 5 dni biorę wenlafaksynę. Jestem po niej strasznie podenerwowana, roztrzęsiona, mam wahania nastroju, różnie śpię i budzę się z lękiem. Razem z wenafaksyną lekarz podniósł mi dawkę pregabaliny i też biorę po 150 mg rano i wieczorem od pięciu dni. Za dwa dni wyjeżdżam na wakacje z dziećmi i w takim stanie to kiepsko to widzę. Jeśli teraz zrezygnowałabym z wenafaksyny i zmniejszyła dawkę pregabaliny to czy grożą mi jakieś skutki uboczne czy raczej ustąpią te, które teraz mam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, MatkaB napisał:

Za dwa dni wyjeżdżam na wakacje z dziećmi i w takim stanie to kiepsko to widzę. Jeśli teraz zrezygnowałabym z wenafaksyny i zmniejszyła dawkę pregabaliny to czy grożą mi jakieś skutki uboczne czy raczej ustąpią te, które teraz mam?

Zła pora na wdrażanie takich leków, na początku będzie gorzej aby później mogło być lepiej. Jaka dawka wenlafaksyny? Jeżeli już kilka dni bierzesz i czujesz skutki uboczne dość znacznie to nawet jak odstawisz (czego nie zalecam i lekarz zapewne też nie) to przez kilka dni możesz jeszcze odczuwać negatywne skutki. Ten lek wymaga cierpliwości. Gdy już musisz na taki krok się zdecydować to zapewne pomógłby jakiś lek doraźny, typu benzo, ale brany tylko krótki okres czasu, zlikwidowałby lęki, skutki uboczne tamtych leków, ale to musisz skonsultować z lekarzem bo leki tego typu stosować należy bardzo krótki i trzeba przemyśleć czy akurat warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×