Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

magnolia84, to poczytaj sobie w necie o skutkach ubocznych ssri. Rzyganie po moklo nijak ma się do czasami trwałych dysfunkcji seksualnych czy anhedonii utrzymującej się po terapii ssri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, użytkownicy forum to **uj? W necie pełno jest opinii ludzi, którzy go brali i pisali o męczących ubokach. Sorry ale czasem piszesz jak pobity.

 

Due to negligible anticholinergic and antihistaminic actions, moclobemide has been better tolerated than tri- or heterocyclic antidepressants. Gastrointestinal side effects and, especially, sexual dysfunction were much less frequent with moclobemide than with SSRIs.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12595913

 

Side effects of moclobemide are exceptionally low, with insomnia, headache and dizziness being the most commonly reported side effects in the initial stages of therapy with moclobemide

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1609337

 

-- 28 gru 2013, 23:06 --

 

jak ktoś umie podstawy angielskiego to pisze wyraźnie czy moklobemid jest lepiej tolerowany od innych leków czy nie, już pomijam to ze moj lekarz tak samo stwierdzil i tak samo sie na sobie o tym przekonałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, lekom przeciwdepresyjnym daleko do doskonałości ale moim zdaniem moklobemid jest bezpieczniejszy od ssri. Zauważ jak dużo osób skarży się na pogorszenie funkcji seksualnych właśnie w trakcie trwania terapii ssri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic,Ty znosiłeś go dobrze, inni nie. Czytałam mnóstwo wpisów w internecie, gdzie ludzie nie mieli mniejszych uboków po moklo niż po SSRI

 

-- 28 gru 2013, o 23:15 --

 

przerabiałam mnóstwo SSRI i SNRI i po żadnych nie miałam większych uboków, a libido było w porządku, a niekiedy nawet podkręcone, jak w przypadku wenli ale mam świadomość tego, że inni mieli gehennę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeby wyciągać jakiekolwiek wnioski na temat czestosci skutkow ubocznych danego leku trzebaby najpierw wiedziec ile osob z danej populacji ktora byla brana pod uwage skarzylo sie na takie skutki a ile sie nie skarzylo. Majac te dwie dane mozna wtedy oszacowac odsetek wystepowania skutkow ubocznych danego leku. Ty przeczytalas iles tam opinii ze komus cos sie dzialo ale sto razy wiecej osobom moglo nic sie nie dziac a tego po prostu nie napisali. Napisalem ze moklo ma najmniej skutkow ubocznych, napisalas ze jest to nieprawda wiec wkleilem linki z artykułów, które to potwierdzają. To teraz jest ze nie umiem czytac.

Nie mam zamiaru wiecej dyskutowac z kims kto zawsze musi postawic na swoim nawet jak kazdy widzi ze nie ma racji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, nie - to zawsze Ty musisz mieć rację. Chciałam przypomnieć, że kiedy nie miałam racji, to napisałam to jasno i wyraźnie. Ty drążysz do momentu, kiedy już nie pamiętasz o czym była mowa na początku i wtedy zwalasz to na winę wellbutrinu i kawy. Już niejednokrotnie weryfikowałam to, co publikują w tamtych badaniach, z rzeczywistością i sporo założeń nie ma odniesienia do rzeczywistości, bo np. piszą tam, że nie odnotowano tycia/chudnięcia po leku x, natomiast rzeczywistość jest trochę inna. Napisałam, że moklo nie jest słabszy w skutkach ubocznych od SSRI, czego przykładem są opinie ludzi w internecie, które wg mnie są miarodajne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, no właśnie, nie każdy poza tym rzyga, to zależy od człowieka, niektórzy rzygają na początku brania ssri - sama na początku ich brania i przy odstawianiu miałam uporczywe nudności

dla jednych moklo jest zbawienny i niektórzy nie mają na nim żadnych uboków - mając je na ssri

 

a Ty brałeś moklo? skoro on nie powoduje dysfunkcji seksualnych ani nie pogłębia anhedonii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, nie masz racji. Po moklo ludzie rzygają dalej niż widzą

 

-- 28 gru 2013, o 22:24 --

 

true, jak się czujesz? Od kiedy jesteś na pełnej dawce?

jestem na 150 od prawie 3 tyg , czuje sie w miare ok , spokojnie "bol strachu" minal , ciekawe na jak dlugo , troche jestem ospala ale ogolnie ok nie jest zle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja kończę 2gi tydzień wprowadzenia do prefaxine i po sylwestrze planuję cała swoją dawkę czyli 75.. póki co spoko. brak nudności, zdecydowanie mniejsze doły niż po seronilu. lekkie zawieszki i czasem lekki wkurw, może to przejściowe... a może po prostu zaczynam ujawniać emocje ;) ale da się żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84,

sorry ale to Ty nie masz racji. Porównujesz *subiektywne* opinie ludzi na internetach do randomizowanych badań klinicznych, prowadzonych metodą ślepej próby, kontrolowanych placebo na olbrzymiej grupie pacjentów?

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1904620

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8468437

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1812674

http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1600-0447.1990.tb05337.x/abstract

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2695130

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7593724

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11195257

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9469236

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7954482

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7954482

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2123366

 

Tych badań nie przeprowadzano na krasnoludkach, a zawarte tam wyniki nie są suchymi danymi wykreowanymi przez panów w białych kitlach zapisanymi w opasłych woluminach tylko są to relacje tysięcy żywych ludzi przyjmujących ten lek w kontrolowanych warunkach, którzy potem zgłaszali eksperymentatorom swoje odczucia z jego przyjmowaniem związane(skuteczność, skutki uboczne itp.). Moklobemid przeciwstawiano placebo, lekom z grupy SSRI, lekom z grupy TCA i innym. Wniosek z tych wszystkich badań płynie następujący- moklobemid jeżeli chodzi o profil skutków ubocznych jest jednym z najlepiej tolerowanych leków antydepresyjnych(nawet lepiej niż SSRI, a one są "lekami antydepresyjnymi nowej generacji"). Nie ma tam nigdzie napisane, że moklobemid w ogóle nie powoduje żadnych działań niepożądanych- bo to niemożliwe w stosunku do jakiegokolwiek leku.

 

Moklobemid to nowy lek(odkryty dopiero w 72, a wprowadzony na rynek znacznie później)- tzw. RIMA(inhibitor MAO III generacji). Wszyscy go(nawet czasami lekarze) mylą z inhibitorami MAO I i II generacji wprowadzonymi począwszy od lat 50'. Moklobemid jest odwracalnym inhibitorem MAO(tamte były nieodwracalne) czyli te wszystkie wzmianki w ulotkach o odczekaniu 14 dni przy przechodzeniu na lek z innej grupy w przypadku inhibitorów MAO nie dotyczą tego leku. Po drugie- jest selektywnym inhibitorem MAO. Blokuje tylko monooaminooksydazę typu A. Tyramina zawarta w niektórych pokarmach jest metabolizowana zarówno przez MAO-A i przez MAO-B dlatego dzięki selektywności moklobemidu może być metabolizowana przez MAO-B i nie dochodzi do jej nadmiernego nagromadzenia- na moklobemidzie nie trzeba przestrzegać diety. Analiza wielu badań na grupie około 2200 osób, które przyjmowały moklobemid i w ogóle nie przestrzegały diety nie wykazała żadnych groźnych działań niepożądanych u tych osób. Podobnie działanie kardiotoksyczne i hepatotoksyczne nie dotyczy tego leku. Co do skutków ubocznych- badacze zwracali uwagę, że sporo skutków ubocznych, które wystąpiły były subiektywnymi odczuciami i było wynikiem autosugestii, a nie faktycznego farmakologicznego mechanizmu działania leku.

 

Co do rzygania- sam o tym pisałem na forum i nadal podtrzymuję. Niektórzy rzygają po moklobemidzie jak stąd do Torunia. Moja dziewczyna jak zaczynała brać moklobemid to chyba wytrzymała tydzień, bo zwracała wszystkie posiłki. Jedna osoba z forum bardzo sobie chwaliła moklobemid pod względem skuteczności, ale też niestety musiała zrezygnować ze względu na utrzymujące się nudności. Ja miałem dwa podejścia do moklobemidu(biorę nadal) i nigdy żadnych nudności, wymiotów, w ogóle praktycznie żadnych działań niepożądanych. Ale to kulawy argument. Bo to nie jest żaden groźny skutek uboczny, a poza tym najczęstszym skutkiem ubocznym powodowanym przez WSZYSTKIE leki(także pozapsychiatryczne) są zaburzenia ze strony GI(nudności, wymioty)- jest to na samej górze listy działań niepożądanych.

 

Co do tego, że w badaniach nie odnotowano tycia/chudnięcia po leku X- a w rzeczywistości jest inaczej. Leki nie powodują chudnięcia czy tycia w taki sposób, że w magiczny sposób tkanka tłuszczowa wyparowuje albo pojawia się znikąd. Gdyby tak było to dzieciom w Afryce wystarczyłoby posłać kilka wagonów mianseryny i neuroleptyków(po których najczęściej obserwuje się przyrost masy ciała) i sprawa głodu na świecie zostałaby rozwiązana. Chudnięcie/tycie zależy do tego- ile i czego jemy, ile się ruszamy, ogólnie jaki prowadzimy tryb życia. Leki przyczyniają się do tycia głównie w ten sposób, że poprzez antagonizm rec. H1, 5-HT2c i rec. alfa ZWIĘKSZAJĄ APETYT= jak mamy większy apetyt to więcej jemy= jak więcej jemy to tyjemy. Poza tym jak ktoś będzie brał lek, który "nie powoduje tycia" czy wręcz "ma powodować chudnięcie", a będzie wpierdzielał dziennie 100 pączków to żaden lek mu nie pomoże. Więc mam radę dla osób tyjących po lekach, po których nie powinni= dieta MNIEJ ŻRYĆ!

 

Ważyłem się przed świętami i teraz tydzień po świętach- przybyło mi 3kg. Ale jak to? Przecież biorę moklobemid, który według badań klinicznych nie powoduje tycia! Udało mi się zweryfikować, że badania jednak kłamią i po moklobemidzie się tyje! Ta... a wiesz dlaczego faktycznie przytyłem? Nie dlatego, że biorę moklobemid tylko dlatego, że w święta się naw.pierdzielałem różnych dobrych rzeczy.

 

Ludzie chyba myślą, że jak biorą jakiś lek, który nie powoduje chudnięcia/tycia to mogą cały dzień nic nie jeść i jechać na kawie i fajku albo na odwrót- opychać się czym popadnie przez cały dzień, a waga będzie stała w miejscu, bo przecież biorą lek "który nie powoduje tycia/chudnięcia".

 

A jak już się tak powołujesz na miarodajne opinie ludzi z for internetowych to podrzucę Ci linki do liczonych w tysiącach case reportów na polskich i zagranicznych forach dyskusyjnych dotyczących ludzi, którzy po przyjmowaniu SSRI zmienili się w emocjonalne warzywko, trwałej apatii/anhedonii po kuracji SSRI czy o utrzymujących się po odstawieniu SSRI dysfunkcjach seksualnych(PSSD).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, co do tycia czy chudnięcia, to antydepresanty mają rzeczywisty wpływ na apetyt (poziom serotoniny helou!) i tycie czy chudnięcie po nich nie jest moim "widzimisię". Faktem jest przemożny apetyt, czy też jego brak trwający podczas całej kuracji, czego nie można było zaobserwować kiedy nie przyjmowało się leków i w dupie mam badania, które mówią jak powinno być, a jak nie jest, bo uboki to temat rzeka. Nie każdy dobrze znosi moklo i nie każdy jest warzywkiem po antydepresantach.

 

-- 30 gru 2013, o 12:44 --

 

P.S. Na czym oparte są wyniki randomizowanych badań, jak nie na subiektywnej opinii ludzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niekoniecznie ... seroxat bralam 4 miesiace - jadlam tyle samo i przytylam 10 kilo , watroba i nery mi daly sie we znaki , spucham jak bania i do dzis nie moge tego zrzucic , caly metabolizm mi sie zrypal przez leki . a potrafie czasem nie jest caly dzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Czy mozecie przeczytac ponizsze kilka zdan i powiedziec mi, czy jest jakas nadzieja dla mnie?

3 tygodnie temu zamienilem Efectin ER75 na Venlectine 75mg, czyli teoretycznie rzecz biorac ten sam lek. Podczas pierwszych kilku dni zauwazylem, ze moja glowa jest jakby „odciazona” i nie czuje juz takiego zmeczenia(potwierdzeniem tego faktu jest chocby to, ze wystarczaja mi 3 kawy dziennie zamiast 5-ciu). Jednak razem z ta zmiana pojawil sie inny niepokajacy objaw, mianowicie lek i niepokoj. Kiedy np. poszedlem w piatek do Tesco, czulem sie jak w „Zombieland” i balem sie kazdej przechodzacej, niedajBoze patrzacej w moja strone, osoby. Cos, co wydawaloby sie byc zazegnane w momencie rozpoczecia zazywania Efectinu. Dodam, ze nie czuje zadnych skutkow odstawiennych, fizycznie czuje sie podobnie, jesli nie tak samo, co znaczyloby ze sama wenlafaksyna dziala, ale czemu az tak inaczej od Efectinu?

W zwiazku z powyzszym moje pytanie brzmi: czy jest mozliwe, ze po braniu Efectinu przez 2 lata, przy zmianie leku na Venlectine, wenlafaksyna musi wkrecic sie na nowo? Czy moj organizm musi sie przyzwyczaic na nowo do leku, zeby mogl odczuwac jego pelne „dobrodziejstwo”, podobne do tego odczuwanego przy braniu Efectinu? Wiem, ze pytanie, jak dlugo to potrwa jest trudne do opowiedzenia, mimo wszystko bylbym wdzieczny za jakies slowa otuchy.

Z gory dziekuje za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może to przez wahania poziomu substancji czynnej w organizmie. Efectin ER to lek o przedłużonym uwalnianiu, przez co poziom substancji jest na stałym poziomie, natomiast Venlectine nie ma takiego działania i ma krótszy czas półtrwania, dlatego po zmianie leków odczuwasz takie objawy. Za jakiś czas lek się wkręci i będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.S. Na czym oparte są wyniki randomizowanych badań, jak nie na subiektywnej opinii ludzi?

 

Bierze się grupę ludzi, np. 1000 osób wyselekcjonowanych(w zależności czy badanie jest prospektywne czy retrospektywne). Dzieli się na ich dwie grupy eksperymentalną i kontrolną- po 500 osób każda. Randomizacja polega na tym, że osoby rozdziela się do grup losowo. Jednej grupie podaje się faktyczny lek(np. moklobemid), a drugiej grupie podaje się placebo(pastylki z cukrem). Przy czym jeśli badanie jest podwójnie ślepą próba to ani obiekty badane ani eksperymentatorzy przeprowadzający badanie nie wiedzą w trakcie trwania badania, która grupa co bierze- czyli nikt nie wie kto bierze faktyczny lek, a kto bierze placebo(czyli nic). Wiedzę o tym posiada tylko główny koordynator, a wyniki są ujawnianie po zakończeniu badania. No i takie badanie trwa np. kilkanaście tygodni. Badanych poddaje się standaryzowanym kwestionariuszom, testom psychometrycznym, które są następnie analizowane przez specjalistów i są ocenianie różne aspekty terapii antydepresyjnej- jej skuteczność(poprawa nastroju, napędu, apetytu, snu), działania niepożądane jakie wystąpiły, ilu pacjentów przerwało badanie ze względu na zbytnie nasilenie skutków ubocznych, ilu w czasie badania podjęło próbę samobójczą itp. Jeżeli po zakończeniu badania okazuje, że u 90% w grupie moklobemidu lek przyniósł znaczną poprawę, a w grupie kontrolnej(placebo) poprawa wystąpiła tylko u 12% pacjentów- to oczywiste jest, że lek ma wysoką skuteczność.

 

Takie same badanie przeprowadza się np. biorąc 1500 osób- dzieląc na 3 grupy po 500- 1 grupa bierze moklobemid, 2 grupa bierze jakiś SSRI(np. paroksetyna, sertralina, fluoksetyna itp.), a 3 grupa kontrolna dostaje placebo. Znowu wszyscy przydzielani losowo, nikt nic nie wie. I np. określa się nasilenie skutków ubocznych, ile osób przerwało leczenie ze względu na skutki uboczne. Jeżeli pod koniec badania okazuje, że grupa, która brała moklobemid zgłszała znacznie mniej skutków ubocznych i były one mniej nasilone niż zgłaszano to w grupie, która brałaś jakiś SSRI- to wniosek jest oczywisty.

 

i w dupie mam badania

 

To fajnie, że bierzesz leki, które zostają dopuszczone na rynek i ich domniemana skuteczność jest udowadniana wyłącznie na tej podstawie- badań klinicznych(które masz w dupie). Wszystkie leki przechodzą kilka faz badań-

 

Etapy badań klinicznych:

 

-Badania przedkliniczne (in vitro i na zwierzętach).

-Faza 0 – na bardzo małej grupie (10–15 osób) – nowo wprowadzona w USA faza mająca na celu przyspieszenie rozwoju obiecujących leków poprzez wczesne ustalenie czy lek oddziałuje na ludzi w sposób oczekiwany po badaniach przedklinicznych. Uzyskuje się w ten sposób wstępne dane o bezpieczeństwie, toksyczności, farmakokinetyki i farmakodynamiki terapii.

-Faza I – na niewielkiej grupie zdrowych ochotników (20–80 osób). Ma na celu zbadanie bezpieczeństwa, toksyczności, farmakokinetyki i farmakodynamiki terapii. W badaniach nad niektórymi lekami (np. przeciwnowotworowymi czy anty-HIV) w tej fazie badań biorą udział pacjenci w zaawansowanym stadium choroby.

-Faza II – na większej grupie (20–300 osób). Ma na celu zbadanie klinicznej skuteczności terapii.

-Faza III – randomizowane badania na dużej grupie pacjentów (300–3000 lub więcej osób). Ma na celu pełną ocenę skuteczności nowej terapii.

-Faza IV – przedłużone badania kliniczne badające dokładniej bezpieczeństwo stosowania terapii po dopuszczeniu do sprzedaży. Obserwuje się rzadkie, lub wynikającego z długotrwałego stosowania, działania niepożądane, objawy przedawkowania, interakcje nowego leku z innymi, specyfikę działania u dzieci, u osób starszych, u kobiet w ciąży, u chorych na inne choroby, itd.

 

Takie badania przeprowadza się na setkach, tysiącach pacjentów- i to jest miarodajne, a nie garstka opinii z forum dyskusyjnego.

 

SSRI są generalnie neutralne na wagę ciała(mogą ewentualnie powodować niewielkie wahania w górę albo w dół- o czym jest mowa w ulotce) aczkolwiek są pewne wyjątki. Fluoksetyna jak się okazuje przy krótkotrwałym zażywaniu powoduje spadek masy ciała i zapobiega napadom obżarstwa, ale przy długotrwałym stosowaniu(np. 2 lata) powoduje paradoksalnie wzrost masy ciała(być może ma to związek z tym, że jest atypowym SSRI). Drugim wyjątkiem jest paroksetyna, która może powodować nieznaczny wzrost masy ciała(być może ma to związek z jej działaniem antycholinergicznym- hamującym układ przywspółczulny- które to jest charakterystyczne dla leków z grupy TCA- a które też powodowały tycie).

 

Leki, które zdecydowanie powodują tycie to wszelkiej maści neuroleptyki/leki przeciwpsychotyczne(lecz nie wszystkie), mianseryna, mirtazapina- związane ze zwiększeniem apetytu spowodowanym antagonizmem/odwrotnym agonizmem receptora histaminowego H1 i receptora serotoninowego 5-HT2c, ewentualnie w grę może wchodzić spowolnienie metabolizmu, wpływ na hormony grelinę i leptynę czy gospodarkę tłuszczów, węglowodanów. Poza tym neuroleptyki zwiększają też poziom prolaktyny, mogą zatrzymywać wodę w organizmie, powodować puchnięcie i obrzęki. Po lekach p/padaczkowych, stabilizatorach też się tyje.

 

Leki, które są raczej neutralne na masę ciała to moklobemid, tianeptyna, agomelatyna, bupropion, trazodon, z wenlafaksyną i reboksetyną jest różnie(raczej powodują chudnięcie).

 

Oczywiście to nie znaczy, że jeśli będę przyjmował reboksetynę(po której według badań się nie tyje, a wręcz chudnie) to nie przytyję. Jeśli będę dziennie wpierdzielał tonę fast-foodów, słodyczy, słodkich napojów i w ogóle nie podejmował aktywności fizycznej to przytyję. I to nie będzie wina leku antydepresyjnego tylko własnego obżarstwa i nieróbstwa.

 

Linków do badań, które potwierdzają to co napisałem nie będę wklejał, bo "masz je w dupie", więc szkoda mojego cennego czasu.

 

Nie każdy dobrze znosi moklo i nie każdy jest warzywkiem po antydepresantach.

 

Nikt nigdy nie napisał, że tak jest. Cała sprawa tyczy się tego-

 

Moklobemid zaraz po tianeptynie daje najmniej skutków ubocznych ze wszystkich antydepresantów, nie trzeba przy nim unikać żadnych potraw, chyba Ci się pomyliło ze starszymi nieselektywnymi IMAO

 

lunatic, nie masz racji. Po moklo ludzie rzygają dalej niż widzą

 

lunatic oczywiście ma rację, bo moklobemid nie prowadzi do nadmiernego nagromadzenia tyraminy(i związanego z tym ryzyka zgonu) ze względu na swoją selektywność(tyramina może być metabolizowana swobodnie przez MAO-B, które nie jest zablokowane). Przyjmuję maksymalną dawkę moklobemidu, gdybym miał permanentnie zablokowaną deaminację tyraminy to na taką ilość serów żółtych(produkt o wysokiej zawartości tyraminy) jaką spożywam już dawno leżałbym na cmentarzu komunalnym. Jeżeli u kogoś moklobemid powoduje nudności czy wymioty(a u niektórych powoduje) to jest to tylko i wyłącznie skutek uboczny na poziomie farmakokinetyki(wchłaniania). A to że ze wszystkich antydepresantów ma najłagodniejszy profil skutków ubocznych obok tianeptyny(i ewentualnie agomelatyny) też jest prawdą. Nikt nie napisał, że ten lek w ogóle nie powoduje żadnych skutków ubocznych czy że niektórzy ludzie nie mają faktycznie po nim nudności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, czy mógłbyś nie wyrywać kawałków moich zdań z kontekstu ("w dupie mam badania....")?

 

-- 30 gru 2013, o 16:20 --

 

Wenlectine też ma przecież przedłużone uwalnianie.

 

aha, nie wiedziałam. Pewnie chodzi o odmienny skład substancji pomocniczych, które mogą wpływać na biodostępność leku

 

-- 30 gru 2013, o 16:40 --

 

antydepresanty mają wpływ na apetyt i co za tym idzie wzrost lub spadek wagi (owszem - nieznaczny), chociaż nie taki jak w przypadku neuroleptyków itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

Szkoda nerwow,niektorzy tak maja ze wbrew faktom beda ciagle obstawiac przy swoim bo juz taka maja nature

 

:blabla:

 

nie tak dawno Ty obstawałeś przy swoim wbrew faktom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie chodzi o odmienny skład substancji pomocniczych, które mogą wpływać na biodostępność leku

 

Co za bzdura- wszystkie leki generyczne zanim są dopuszczone do obrotu muszą być równoważne farmaceutycznie i przejść badanie biorównoważności względem oryginału i takie badanie musi wykazać brak różnicy w biodostępności(dopuszczalne są różnice na granicy błędu statystycznego nie mające znaczenia klinicznego)- porównuje się takie parametry jak Cmax, tmax i AUC. W innym razie, gdy będą odchylenia od normy taki lek nie zostanie dopuszczony na rynek. Substancje pomocnicze nie mogą wpływać na biodostępność i efekt terapeutyczny leku. W Polsce rynek generyków stanowi ponad 60%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×