Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami muszę spojrzeć na daną rzecz z wielu stron. Dzieję się tak dlatego, że nie jestem pewna, czy widzę to, co widzę oraz czy mój mózg nie płata mi jakichś figli. Nigdy nie miałam omamów co prawda, ale potrafię sobie wyobrazić skąd one się biorą i że mogłabym je mieć.

Muszę zmieniać co jakiś czas miejsce, w którym wykonuję czynności wymagające ode mnie skupienia. Często mi przeszkadza światło, temperatura oraz lokalizacja różnych przedmiotów.

Boję się też,  że mogę wpływać na przedmioty za pomocą telekinezy i np. odkręcać gaz etc. Dlatego jak wychodzę z kuchni to staram się nie patrzeć na kurki od gazu pod niewłaściwym kątem. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I czasami też mam obawy odnośnie tego, że moje stopy są brudne. Kiedyś doprowadziłam tym partnera do konfuzji podczas sytuacji łóżkowej, bo nagle stwierdziłam, że muszę zakryć swoje stopy i zrobiłam dziwny ruch :classic_blink:

Edytowane przez ratille

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

#ratille, możliwe. ;) Zresztą, coś zbliżonego mi się tutaj przytrafiło - poznałem studentkę z instytutu, w którym pracowałem wieki temu. :D tzn. w tym czasie ona się tam uczyła.

co do śmiania się z siebie - kiedyś musiałem czynności powtarzać trzy razy. Jeżeli się z jakiegoś powodu pomylił to znów ulegało potrojeniu. Strasznie pilnowałem, żeby się przy 81 nie pomylić. ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2006 o 19:25, kaysha napisał:

A jedne z moich śmiesznych natręctw to było uważanie na łączenia płytek ulicznych lub też naulicy jak była jakaś dziura to musiałam ją ominąć.

Na szczęscie mi to minęło ;)

tak samo :D

W dniu 30.10.2006 o 21:25, anonim napisał:

Mój kolega kiedyś szedł ulicą i wydawało mu się, że zamiast latarni widzi kobiete,a za chwile walnął w tą latarnie i powiedział: Przepraszam :lol: wyobraźcie sobie minę ludzi na chodniku... A z tymi objawami to jak detektyw Monk :)

troche jak w Czarodziejce z Ksiezyca, byla dokladnie taka scena! :D

W dniu 31.10.2006 o 21:45, Gods Top 10 napisał:

Nie wiem, czy to natręctwa, ale ja namiętnie liczyłem: dzieliłem, dodawałem, mnożyłem, wyliczałem silnie, równania kwadratowe itd... :lol: Jak i kiedy to zniknęło, nie wiem, więc może to nie były natręctwa ? ;)

wow :o no niezle^^ 

W dniu 7.11.2006 o 00:36, depresyjny86 napisał:

Ja mialem kiedyś coś takiego,ze zanim wyszłem z łazienki to musialem myć super dokładnie ręce od łokcia po opuszki palców i musialem to robić kilka razy bo nie bylem pewny czy nie jestem brudny :D

A potem uważałem,że drzwi od łazienki sa brudne wiec otwieralem je nogą :D.Pewnie gdybym dotknął klamki od drzwi ręka to pewnie znowu bym zaczał myć 10 razy moje rece :D

Jak tak pomysle, tez czasem uwazam, ze jakas klamka jest brudna (w sumie to jest, dotyka jej tyle rąk co pieniadze) ale tez niektore uchwyty np: szafka w ktorej jest smietnik, wiec czasem otwieram stopa XD 

Wybaczcie za tyle cytatow, ale to jest po prostu swietny temat :D Jak tylko sobie o czyms przypomne to napisze ^^ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomnialo mi sie! Ale nie o mnie a o jednym kliencie w pracy :o On MUSI koniecznie poukladac rowno wszystkie tacki nad koszem i nie moze na zadnej zostac ani papierka :o Ale ja tam sie ciesze, bo mniej roboty mam ^^ A wszyscy sa do niego przyzwyczajeni, a niektorzy nasladuja jego sposob mowienia zeby pozartowac 😛

Edytowane przez Anomka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja cały czas liczę coś w głowie. Najczęściej dodaje cyfry z rejestracji samochodowych:D albo np. jak widzę obraz to liczę wszystkie kanty. Liczę coś, co ktoś ma np.na bluzce np.kwiaty:D a dodam,że matematyka byla moja piętą Achillesowa:D

Edytowane przez SerceSerce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja palnika nigdy ni odpaliłem ani zapałką, ani "zapalarką iskrową". No zapałką to bym mógł, gdybym miał rękawice ognioodporne, a zapalarką iskrową nigdy mi się nie udało. Dopóki nie było kuchenki z wbudowanymi zapalarkami przy palnikach, to korzystałem z zapalarki z płomieniem, tylko tak mogłem odpalić palnik.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, takie_tam napisał:

A mieliście tak, że musieliście czegoś dotknąć w określony sposób?

Nie pamiętam, może jako dziecko. Na pewno wstając z łóżka muszę dotknąć podłogi prawą stopą ;)

Z dzieciństwa wyniosłam jeszcze liczenie stopni schodów. Przypomina mi się ubiegłoroczne lato i wytyczanie sobie różnej długości tras na uczelnię - najdłuższa liczyła sobie 209 stopni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaleźli się dwumetrowi ;)

Chociaż chodzenie po dwa stopnie byłoby fajne. Pokonywałabym schody szybciej, ale z niekorzyścią dla ich liczenia - liczę stopnie, na których staję, to byłoby frustrujące...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×