Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bardzo się boję.


Ancia23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 18 lat i problem. Nie wiem już jak sobie z nim poradzić. 

Otóż od pewnego czasu bardzo boję się tego, że coś mi się stanie i że jestem ciężko chora. Mam lęki. Boję się wychodzić z domu i boję się być sama. Wszystko zaczęło się od czasu kiedy córka znajomych rodziców popełniła samobójstwo i to mną bardzo wstrząsnęło.   

W ciągu miesiąca bałam się, że mam udar, zator, problemy z sercem (miałam wrażenie kołatania serca) i białaczkę. 

Zrobiłam sobie badania krwi i wszystko wyszło dobrze. Tylko miała lekko podwyższone ft4 i dostałam skierowanie do endokrynologa. Byłam wtedy po infekcji i z powodu mojego kołatania dostałam skierowanie na badanie w celu wykluczenia zapalenia mięśnia sercowego. Wyniki wyszły dobrze. Ale ja oczywiście przez kilkanaście dobrych godzin żyłam z przeświadczeniem pobytu w szpitalu i obawą o siebie. 

Mój lęk doprowadził mnie do tego, że umówiłam się na wizytę u kardiologa. Miałam robione EKG i echo serca. Oczywiście okazało się, że serce mam jak dzwon. Po wyjściu od lekarza byłam szczęśliwa, uśmiechnięta. Kołatania ustały. 

Jednak nie trzeba było długo czekać na "kolejną chorobę". Przez cały ten stres spóźnił mi się okres i kiedy go dostałam to bylam pewna, że dostanę jakiegoś krwotoku. 

Potem pojawiły się "bóle" głowy. Ale to nie były normalne bóle, tylko taki lekki ucisk. Nawet nie potrzebowałam tabletek przeciwbólowych. Ale oczywiście zaraz wpadłam w panikę. Ubzdurałam sobie, że to zapalenie opon mózgowych,  później, że to guz mózgu. 

Po tygodniu wybrałam się do lekarza. Pani doktor powiedziała, że to nie może być nic poważnego,  bo wyniki mam dobre i, że ten ból przejdzie. I rzeczywiście jakby z dnia na dzień ten dziwny ból zaczął ustępować i pojawiać się co raz rzadziej.

Niestety ciągle mam w pamięci objawy guza mózgu i co chwilę sprawdzam czy nie drżą mi dłonie, czy nie mam problemów ze wzrokiem i równowagą. Strasznie się na to wszystko nakręciłam. 

Na szczęście mam mamę, która potrafi mi wytłumaczyć to, że wszystko jest ok. I nawet w to wierzę, ale wystarczy jedna myśl i wszystko się sypie. I jeszcze ten Internet. Nic nie robię tylko czytam o tych guzach. 

Już nie daję sobie z tym rady.  Nie umiem myśleć o niczym innym, jak o tym, że coś mi jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zasuwaj do psychiatry, bo sie umęczysz, przepisze ci jakieś leki(dobierze) i ci ulży. pozatym więcej ruchu wychodź spaceruj biegaj, sama możesz sobie nieporadzić zrób ten krok bo każdy dzień będzie koszmarem. wiem z własnego doświadczenia sam miałem ataki paniki, leki brałem przeszło i odstawiłem. im więcej siedzisz i myślisz sama tym gorzej dla ciebie , powodzenia.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na Twoim miejscu wybrałabym się do psychologa. W zaburzeniach lękowych ważniejszą rolę odgrywa psychoterapia niż farmakologia. Owszem można się wspomagać jakimiś lekami ale często jest tak, że wystarczy psychoteria w moim przypadku tak było. A od siebie mogę Ci doradzić abyś przestała czytać w internecie o swoich objawach to jest bardzo ważne (wszystko co przeczytasz, każdy objaw, którego będziesz się bała może w końcu u Ciebie wystąpić a to jest błędne koło) jeśli nie umiesz od razu zrezygnować z całkowitego czytania ustal sobie jakiś limit (np. Że będziesz czytała tylko 5 minut dziennie i tego się trzymaj a z czasem zrezygnujesz z tego całkowicie) ja tak zrobiłam. Oprócz tego spróbuj nakierunkować swoje myśli na coś innego niż objawy, choroby ( jest to trudne, ja do tej pory mam z tym problem i często zdarza mi się myśleć o chorobach ale trzeba próbować do skutku), może też spróbować stosować afirmacje (wypisać sobie na kartce kilka pozytywnych zdań i czytać je kilkanaście razy w ciągu dnia - więcej o afirmacjach znajdziesz na internecie), polecam również sport, suplementacje magnezu+wit B6 i witaminy B1, ja również piję do tego melisę. Jeszcze możesz wypróbować dostępne na youtube treningi autogenne i relaksacyjne. Tyle ode mnie, trzymam kciuki i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Klaudia.97 napisał:

Ja na Twoim miejscu wybrałabym się do psychologa. W zaburzeniach lękowych ważniejszą rolę odgrywa psychoterapia niż farmakologia. Owszem można się wspomagać jakimiś lekami ale często jest tak, że wystarczy psychoteria w moim przypadku tak było. A od siebie mogę Ci doradzić abyś przestała czytać w internecie o swoich objawach to jest bardzo ważne (wszystko co przeczytasz, każdy objaw, którego będziesz się bała może w końcu u Ciebie wystąpić a to jest błędne koło) jeśli nie umiesz od razu zrezygnować z całkowitego czytania ustal sobie jakiś limit (np. Że będziesz czytała tylko 5 minut dziennie i tego się trzymaj a z czasem zrezygnujesz z tego całkowicie) ja tak zrobiłam. Oprócz tego spróbuj nakierunkować swoje myśli na coś innego niż objawy, choroby ( jest to trudne, ja do tej pory mam z tym problem i często zdarza mi się myśleć o chorobach ale trzeba próbować do skutku), może też spróbować stosować afirmacje (wypisać sobie na kartce kilka pozytywnych zdań i czytać je kilkanaście razy w ciągu dnia - więcej o afirmacjach znajdziesz na internecie), polecam również sport, suplementacje magnezu+wit B6 i witaminy B1, ja również piję do tego melisę. Jeszcze możesz wypróbować dostępne na youtube treningi autogenne i relaksacyjne. Tyle ode mnie, trzymam kciuki i pozdrawiam.

Dziękuję za radę. Do psychologa jestem już zarejestrowana, tylkoczekam na telefon w celu ustalenia terminu. 

Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Klaudia.97 napisał:

To super, trzymam za Ciebie kciuki i życzę szybkiego powrotu do pełni sił 💪

Dziękuję. Przeczytałam Twoją historię i szczerze mówiąc trochę mi ułożyło, bo wiem, że nie tylko ja się zmagam z takimi obawami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.04.2019 o 20:30, Ancia23 napisał:

Witam, mam 18 lat i problem. Nie wiem już jak sobie z nim poradzić. 

Otóż od pewnego czasu bardzo boję się tego, że coś mi się stanie i że jestem ciężko chora. Mam lęki. Boję się wychodzić z domu i boję się być sama. Wszystko zaczęło się od czasu kiedy córka znajomych rodziców popełniła samobójstwo i to mną bardzo wstrząsnęło.   

W ciągu miesiąca bałam się, że mam udar, zator, problemy z sercem (miałam wrażenie kołatania serca) i białaczkę. 

Zrobiłam sobie badania krwi i wszystko wyszło dobrze. Tylko miała lekko podwyższone ft4 i dostałam skierowanie do endokrynologa. Byłam wtedy po infekcji i z powodu mojego kołatania dostałam skierowanie na badanie w celu wykluczenia zapalenia mięśnia sercowego. Wyniki wyszły dobrze. Ale ja oczywiście przez kilkanaście dobrych godzin żyłam z przeświadczeniem pobytu w szpitalu i obawą o siebie. 

Mój lęk doprowadził mnie do tego, że umówiłam się na wizytę u kardiologa. Miałam robione EKG i echo serca. Oczywiście okazało się, że serce mam jak dzwon. Po wyjściu od lekarza byłam szczęśliwa, uśmiechnięta. Kołatania ustały. 

Jednak nie trzeba było długo czekać na "kolejną chorobę". Przez cały ten stres spóźnił mi się okres i kiedy go dostałam to bylam pewna, że dostanę jakiegoś krwotoku. 

Potem pojawiły się "bóle" głowy. Ale to nie były normalne bóle, tylko taki lekki ucisk. Nawet nie potrzebowałam tabletek przeciwbólowych. Ale oczywiście zaraz wpadłam w panikę. Ubzdurałam sobie, że to zapalenie opon mózgowych,  później, że to guz mózgu. 

Po tygodniu wybrałam się do lekarza. Pani doktor powiedziała, że to nie może być nic poważnego,  bo wyniki mam dobre i, że ten ból przejdzie. I rzeczywiście jakby z dnia na dzień ten dziwny ból zaczął ustępować i pojawiać się co raz rzadziej.

Niestety ciągle mam w pamięci objawy guza mózgu i co chwilę sprawdzam czy nie drżą mi dłonie, czy nie mam problemów ze wzrokiem i równowagą. Strasznie się na to wszystko nakręciłam. 

Na szczęście mam mamę, która potrafi mi wytłumaczyć to, że wszystko jest ok. I nawet w to wierzę, ale wystarczy jedna myśl i wszystko się sypie. I jeszcze ten Internet. Nic nie robię tylko czytam o tych guzach. 

Już nie daję sobie z tym rady.  Nie umiem myśleć o niczym innym, jak o tym, że coś mi jest.

Moja choroba zaczęła się dokładnie tak samo. Ciągle wydawało mi się że coś mnie boli i coś mi jest. Doprowadziło to u mnie  do nerwicy  którą na szczęście pokonałem. Więc jesteś typowym przykładem i nie jesteś sama, musisz mieć dobrze dobrany lek i będzie o.k.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×