Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zdradziłam?


Sonik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie. Z nerwicą walczę już od kilku lat. Oprócz takich standardowych objawów jak sprawdzanie milion razy czy zamknęłam okna, czy woda się nie leje, albo czy gaz się nie ulatnia, doszły nowe o zdradzie. Już kilka razy miałam tak, że na imprezie potrafiłam sobie wkręcić, że zdradziłam swojego faceta. Wystarczyło, że chwilę porozmawiałam z kimś innym i kilka miesięcy miałam w głowie koszmar. Doszło do tego, że w płaczu przyznałam mu się do zdrady, ale na szczęście nie wziął tego do siebie i zrozumiał, że to tylko moje urojenia. Kilka dni temu byłam z nim na uroczystości rodzinnej. Wypiłam trochę wina, ale nie czułam się pijana. Wiedziałam co robię i co mówię. Wróciłam do domu i nawet nie myślałam, że go zdradziłam. Rano wstałam zmienić podpaskę (przepraszam, ale to ważne w tej historii), bo miałam pierwszy dzień okresu. Poleżałam jeszcze chwilę z telefonem, poczytałam głupoty i zasnęłam znowu. I po przebudzeniu zaczął się koszmar. Jakieś przebłyski w głowie, że z kimś uprawiałam seks, że pozwoliłam temu komuś skończyć w środku, bo wiedziałam, że mam pierwszy dzień okresu. Nawet pamiętam, że pomyślałam, że teraz nie chce być w ciąży, bo najpierw chciałabym schudnąć. Ja się po prostu zaraz powieszę. Czy to mógłbyć sen z takimi szczegołami, które się dzieją w życiu w danej chwili? Czy we śnie mogą być takie myśli, że "nie ma zagrożenia, bo mam okres"? Jestem załamana totalnie. Pamiętam całą imprezę. Wszędzie było pełno ludzi i nie było ustronnego miejsca. Chyba jakbym naprawdę zrobiła coś złego to bym od razu to pamiętała, a nie rozmawiała sobie z nim i z jego rodziną jakby nigdy nic. Nie mogę się pozbyć tych myśli, od kilku dni płacze, chodzę jak zombi i nie mogę się na niczym skupić. Pomóżcie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakkolwiek bezdusznie, powierzchownie czy ogólnikowo by to nie zabrzmiało, mogę zaproponować coś takiego:

:arrow: Wyjdź sobie na długi spacer. Może wsiądź w jakiś autobus, może pociąg. Wyrusz gdzieś przynajmniej na kilka godzin i zapomnij o tym. Dotleń się, wyjdź z tych myśli, poobserwuj przyrodę, skoncentruj się na tym co jest w okół Ciebie.

Daj umysłowi odpocząć, daj mu przestrzeń. 

Oczywiście zrobisz jak uważasz. Bazuję na tym co mi z reguły pomagało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do samej treści...zobaczę, czy jestem w stanie do tego się jakoś odnieść, bez nadmiernego wchodzenia w tryb obsesyjno-kompulsyjny:

 

38 minut temu, Sonik napisał:

Witam wszystkich serdecznie.

Witam.

38 minut temu, Sonik napisał:

Z nerwicą walczę już od kilku lat.

Mhm.

38 minut temu, Sonik napisał:

Oprócz takich standardowych objawów jak sprawdzanie milion razy czy zamknęłam okna, czy woda się nie leje, albo czy gaz się nie ulatnia, doszły nowe o zdradzie.

Ok.

38 minut temu, Sonik napisał:

Już kilka razy miałam tak, że na imprezie potrafiłam sobie wkręcić, że zdradziłam swojego faceta.

Wkręcałaś sobie z własnego wyboru czy to się działo mimowolnie?

38 minut temu, Sonik napisał:

Wystarczyło, że chwilę porozmawiałam z kimś innym i kilka miesięcy miałam w głowie koszmar.

To zrozumiałe. Tak działają nasze obsesyjno-kompulsyjne mózgi. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę to uciekać z tego tonącego okrętu czym prędzej. Nie widzę możliwości ostatecznego zaspokojenia umysłu. On zawsze będzie miał w sobie to swędzenie. Trzeba nauczyć się z tym swędzeniem żyć i po prostu ignorować takie rzeczy. Umyśl jest jak hipnotyzer - nie warto poświęcać mu na jego zasadach uwagi, bo będziemy coraz bardziej się w tym pogrążać.

38 minut temu, Sonik napisał:

Doszło do tego, że w płaczu przyznałam mu się do zdrady, ale na szczęście nie wziął tego do siebie i zrozumiał, że to tylko moje urojenia.

Ok.

38 minut temu, Sonik napisał:

Kilka dni temu byłam z nim na uroczystości rodzinnej. Wypiłam trochę wina, ale nie czułam się pijana. Wiedziałam co robię i co mówię. Wróciłam do domu i nawet nie myślałam, że go zdradziłam. Rano wstałam zmienić podpaskę (przepraszam, ale to ważne w tej historii), bo miałam pierwszy dzień okresu. Poleżałam jeszcze chwilę z telefonem, poczytałam głupoty i zasnęłam znowu.

Ok.

38 minut temu, Sonik napisał:

I po przebudzeniu zaczął się koszmar. Jakieś przebłyski w głowie, że z kimś uprawiałam seks, że pozwoliłam temu komuś skończyć w środku, bo wiedziałam, że mam pierwszy dzień okresu.

Zapytam prowokacyjnie: a nawet jeśli, to co?

 

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, nvm napisał:

Wkręcałaś sobie z własnego wyboru czy to się działo mimowolnie?

Zapytam prowokacyjnie: a nawet jeśli, to co?

 

Na początku dziękuję nvm za tak szybką odpowiedź. Od razu mówię, że nie wiem jak cytować, ale spróbuję :). Jeśli chodzi o sytuację, kiedy mu się do tego przyznałam to było tak, że w trakcie rozmowy z tym mężczyzną pomyślałam "o nie, całowałam się z nim". Po prostu w pewnym momencie się nade mną nachylił, żebym lepiej usłyszała, a kilka minut później naszła mnie ta myśl. Potem już nie mogłam sobie dokładnie przypomnieć jak to było i co dokładnie powiedział. Pewnie dalej bym to przeżywała, gdyby nie to, że koleżanka mi powtarzała do znudzenia, że nic złego nie zrobiłam, bo gadała z tym facetem, a zresztą on miał wtedy dziewczynę. 

A co do tego co by się stało, gdybym zdradziła swojego faceta. Hmm no gdybym była pewna, że zrobiłam coś tak okropnego to sama bym uciekła z jego życia, żeby mu go nie zatruwać swoją osobą...

Dodam jeszcze, że mam inne natręctwa, ale tak bardzo upokarzające i wstydliwe, że boje się pisać o tym na forum...wolę nie wiedzieć co by było, gdyby mnie ktoś rozpoznał. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sonik napisał:

Na początku dziękuję nvm za tak szybką odpowiedź.

Proszę bardzo :)

6 minut temu, Sonik napisał:

Od razu mówię, że nie wiem jak cytować, ale spróbuję :).

Zaznaczasz tekst i klikasz na przycisk, który się wówczas pojawia obok tekstu "Cytuj ten fragment".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, JERZY62 napisał:

Jakbyś go zdradziła z innym mając z nim stosunek to byś o tym dokładnie wiedziała... a nie zadawała sobie pytań... czy to? czy tamto?

Dziękuję JERZY62. Tak, wiem i pierwszy raz mam taką sytuację, że byłam pewna po imprezie, że wszystko było ok, a na następny dzień takie myśli. Martwi mnie tylko to, że jeżeli to był tylko sen to dlaczego w nim też miałam okres i myśli, które miałabym na jawie. I dokładnie wiedziałam, że mam pierwszy dzień okresu, tak jak w rzeczywistości. 

 

7 minut temu, nvm napisał:

Proszę bardzo 🙂

Zaznaczasz tekst i klikasz na przycisk, który się wówczas pojawia obok tekstu "Cytuj ten fragment".

Dziękuję, chyba się nauczyłam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Sonik napisał:

Dziękuję, chyba się nauczyłam ;)

:) 

27 minut temu, Sonik napisał:

Hmm no gdybym była pewna, że zrobiłam coś tak okropnego to sama bym uciekła z jego życia, żeby mu go nie zatruwać swoją osobą...

Być może warto przyjrzeć się głębiej (sama ocenisz, czy chcesz):

Czy to rzeczywiście byłoby coś okropnego? Dlaczego? Co w tym okropnego?

Czy gdybyś to zrobiła, zmieniłoby to kim jesteś lub jaka jesteś?

Czy może chodzi o to, że nie jesteś pewna jaką jesteś osobą?

 

Nie wiem czy dobrze znasz język angielski, ale w przytoczonym filmiku autor zajmuje się właśnie kwestią roztrząsania, czy dane wspomnienie jest prawdziwe czy fałszywe. W szczególności mówi, że takie roztrząsanie jest niezdrowe i pogłębia nerwicę natręctw. Moim zdaniem ma rację...

 

Natomiast powyższe pytania mogą - według mnie - przybliżać do sedna, czyli źródła, do tego skąd takie objawy w ogóle się biorą...

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, nvm napisał:

Czy to rzeczywiście byłoby coś okropnego? Dlaczego? Co w tym okropnego?

Czy gdybyś to zrobiła, zmieniłoby to kim jesteś lub jaka jesteś?

Czy może chodzi o to, że nie jesteś pewna jaką jesteś osobą?

Trzecie pytanie trafia w punkt. Nie jestem pewna jaką jestem osobą. Nie ufam sobie, swoim myślom i emocjom. Nawet prowadząc auto wiele razy się wracam do jakiegoś miejsca, żeby zobaczyć czy na pewno kogoś nie przejechałam, bo mnie naszła taka myśl. To jest chore. Jestem wierząca osobą, a unikam spowiedzi jak ognia. Teraz znowu muszę się wyspowiadać z tym wszystkich okropności, tych złych myśli, "zdrady". Jak tego nie powiem to sumienie mi nie da spokoju, bo co jak jestem zdrowa, a tylko sobie wkręcam chorobę, żeby ukryć swój charakter?

Za film dziękuję i wieczorem go obejrze, jak druga połówka pójdzie spać. Nie chce go znowu obarczać swoimi problemami, bo w końcu mu się cierpliwość skończy. 

Edytowane przez Sonik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Sonik napisał:

bo co jak jestem zdrowa, a tylko sobie wkręcam chorobę, żeby ukryć swój charakter?

Ja to nazwałem meta-wątpliwościami:

Moim zdaniem nie da się od tego uwolnić. Można natomiast nauczyć się dużo mniej tym przejmować.

Ja to widzę w ten sposób, że mamy wybór czy bardziej zaufać powierzchownemu umysłowi, czy temu co jest bardziej fundamentalne niż umysł.

34 minuty temu, Sonik napisał:

bo co jak jestem zdrowa, a tylko sobie wkręcam chorobę, żeby ukryć swój charakter?

No właśnie: co wtedy?

(Można - jeśli chcesz - trochę podrążyć w ten sposób, analogicznie do metody "5 why")

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×