Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć


ghost84

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, mam 34 lata i zdiagnozowano u mnie depresję.

Zawsze miałem problem z nawiązywaniem bliższych relacji z ludźmi. Myślę, że to przez jakąś ogólną niechęć do mówienia, szczególnie w obecności osób, których dobrze nie znałem.  Generalnie czym bardziej zależało mi, aby wywrzeć dobre wrażenie tym mniej myśli wpadało mi do głowy. Nie miałem tego problemu znając z góry temat rozmowy, ale wtedy nie nawiązywałem relacji tylko załatwiałem co trzeba i z głowy. Mimo tego wszystkiego lubiłem towarzystwo i jeśli tylko poczułem się w tym towarzystwie zaakceptowany i spędziłem w nim trochę czasu to i rozmowy zaczynały się kleić.

Później, specyfika pracy, którą sobie wybrałem i ciągłe siedzenie przed komputerem(w pracy) spowodowały, że zacząłem się od ludzi izolować. W pewnym momencie stwierdziłem, że skoro coś mi nie idzie to z tego zrezygnuję i chyba zrezygnowałem z ludzi. Najnormalniej w świecie zdziczałem.

W końcu przed świętami w tamtym roku samotność mnie dogoniła i zmiażdżyła. W życiu tak źle się nie czułem. Najpierw rozpacz, że to co w życiu osiągnąłem jest gufno warte, bo niby po co i dla kogo, później całe spektrum rozhuśtanych emocji, aż w końcu zacząłem w otaczających mnie ludziach postrzegać strasznie wrogie nastawienie. Po tym ostatnim wybrałem się do psychiatry, która stwierdziła, że to depresja nałożona na moją specyficzną osobowość.

Od miesiąca łykam escitalopram i jeden dzień pregabalin. O ile wieczorem jest już całkiem nieźle, to rano czuję potworną niechęć chyba do wszystkiego.

Chciałbym wykorzystać to forum jako wstęp do przełamywania tej mojej niechęci do mówienia, bo w końcu życie trzeba sobie jakoś ułożyć, a bez rozmawiania z ludźmi to chyba nie wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ghost84 witaj na forum 🙂

Cytat

W końcu przed świętami w tamtym roku samotność mnie dogoniła i zmiażdżyła. W życiu tak źle się nie czułem. Najpierw rozpacz, że to co w życiu osiągnąłem jest gufno warte, bo niby po co i dla kogo, później całe spektrum rozhuśtanych emocji, aż w końcu zacząłem w otaczających mnie ludziach postrzegać strasznie wrogie nastawienie. Po tym ostatnim wybrałem się do psychiatry, która stwierdziła, że to depresja nałożona na moją specyficzną osobowość.

Święta to jest zazwyczaj trudny czas dla ludzi samotnych, mnie też zawsze samotność najbardziej uwiera w tym okresie. 

Fajnie że zaczynasz przełamywać izolację. No i miłego pisania! :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, dzięki , że odpisałeś. Mam dzisiaj chwilę to pomyślałem, że coś sobie skrobnę. Pewnie odpisałbym wcześniej, ale przełamywanie własnych oporów to nie taka prosta sprawa. Poprzeglądam sobie tematy i ponarzekam trochę na te leki, które biorę, bo chyba nie za bardzo mi pomagają. Może narzekanie okaże się lepszą kuracją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×