Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pierwsza miłość i seks po 30


LostStar

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie. Chcę wierzyć, że po 30 nie jest za późno (zwłaszcza dla kobiety), aby się zakochać, wziąć ślub i przeżyć pierwszy raz. Czy ktoś z Was przeżył coś takoego po 30? Albo zna kogoś takiego? Wiecznych samotników, przekreślonych przez otoczenie, którzy niespodziewanie szczęśliwie zakochali się np. w wieku 34 lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, alone05 napisał:

stracić dziewictwo można w każdym wieku, jednak gdy ktoś jest dziewicą/prawiczkiem w wieku 30 lat to znaczy, że ma zaburzenia i nie ma sensu go zmuszać do seksu, bo ktoś taki sobie tego nie życzy, być może boi się seksu.

Ja się nie uprawiało seksu w gimnazjum to się jest nienormalnym?

Ja mam 28 lat prawiczek i wolałbym przeżyć ten pierwszy raz z prawdziwą miłości, a nie z pierwsza lepsza w kiblu na imprezie. Zresztą dla większości kobiet 30 letni prawiczek to przegryw życiowy, a nawet 15 latki wiedza że z prawiczkiem niema szału wiec wola starszych doświadczonych.

Edytowane przez przegryw90

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.02.2019 o 02:53, przegryw90 napisał:

Ja mam 28 lat prawiczek i wolałbym przeżyć ten pierwszy raz z prawdziwą miłości, a nie z pierwsza lepsza w kiblu na imprezie

Niesamowite, że są Mężczyźni z takimi poglądami. Mam nadzieję, że znajdziesz tę odpowiednią, która to doceni. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.02.2019 o 02:53, przegryw90 napisał:

Ja się nie uprawiało seksu w gimnazjum to się jest nienormalnym?

Ja mam 28 lat prawiczek i wolałbym przeżyć ten pierwszy raz z prawdziwą miłości, a nie z pierwsza lepsza w kiblu na imprezie. Zresztą dla większości kobiet 30 letni prawiczek to przegryw życiowy, a nawet 15 latki wiedza że z prawiczkiem niema szału wiec wola starszych doświadczonych.

Jak dla mnie to się chwali. I na pewno ktoś to kiedyś doceni. W tym obecnym świecie seks się traktuję obrzydliwie. Byle gdzie, byle z kim. Ja tego też nie rozumiem. I nigdy nie kręciło mnie takie zachowanie i nie czuję się z tym źle. Wręcz przeciwnie. Sporo osób jak się dowiadywało jaki mam stosunek do spraw seksualnych to było w szoku, ale sporo osób też kiwało z uznaniem.

Warto być sobą i żyć zgodnie ze swoimi zasadami i wartościami. Zawsze to powtarzam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2019 o 14:08, kamil89 napisał:

Jak dla mnie to się chwali. I na pewno ktoś to kiedyś doceni. W tym obecnym świecie seks się traktuję obrzydliwie. Byle gdzie, byle z kim. Ja tego też nie rozumiem. I nigdy nie kręciło mnie takie zachowanie i nie czuję się z tym źle. Wręcz przeciwnie. Sporo osób jak się dowiadywało jaki mam stosunek do spraw seksualnych to było w szoku, ale sporo osób też kiwało z uznaniem.

Warto być sobą i żyć zgodnie ze swoimi zasadami i wartościami. Zawsze to powtarzam. 

Oczywiście, że warto, ale czy to oznacza, że wszyscy, którzy poszli do łóżka z ówczesną miłością przed trzydziestką to jacyś obrzydliwcy? Trzeba też brać poprawkę na to, że każdy ma inne potrzeby seksualne. Jednemu wystarczy raz na rok, drugiemu raz na dzień mało. Nie ma co demonizować jednych lub drugich. A miłość jest często mylona z zauroczeniem po prostu i może stąd te teksty "byle gdzie, byle z kim". Znam wiele małżeństw, które nie czekały długo z pójściem do łóżka i są teraz szczęśliwe, mają dzieci itp, a również takie, które czekały miesiącami, bądź nawet poszli do łóżka dopiero po ślubie i już są po rozwodzie... Nie ma reguły moim zdaniem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, siostrawiatru napisał:

Oczywiście, że warto, ale czy to oznacza, że wszyscy, którzy poszli do łóżka z ówczesną miłością przed trzydziestką to jacyś obrzydliwcy? Trzeba też brać poprawkę na to, że każdy ma inne potrzeby seksualne. Jednemu wystarczy raz na rok, drugiemu raz na dzień mało. Nie ma co demonizować jednych lub drugich. A miłość jest często mylona z zauroczeniem po prostu i może stąd te teksty "byle gdzie, byle z kim". Znam wiele małżeństw, które nie czekały długo z pójściem do łóżka i są teraz szczęśliwe, mają dzieci itp, a również takie, które czekały miesiącami, bądź nawet poszli do łóżka dopiero po ślubie i już są po rozwodzie... Nie ma reguły moim zdaniem. 

Absolutnie. Zgadzam się z Tobą. Nie chciałem generalizować. Tak jak wspomniałem - każdy powinien życ tak jak chce. Mnie natomiast odrzuca jak ktoś seks traktuje marginalnie, np. co tydzień z kimś innym. A poznawałem takie osoby i mimo wszystko nie umiałem się zaangażować emocjonalnie. Czułem obrzydzenie. Może to dziwne, ale taki już jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lilith napisał:

Byłam w szoku, że można spotkać na deptaku przypadkowego faceta, wymienić się numerami telefonów, a później jeździć na parking, gdzie miał postój ( jeździł tirami ) i uprawiać seks jak tak zwana "tirówka", po czym wracać do domu. I tak kilka razy, a później się dowiedzieć, że nie było się jedyną i usłyszeć od faceta, że była dla niego zwykłą szmatą do przelecenia.

A czego innego się ta kobieta spodziewała, jak ich znajomość miała taki charakter, że będzie z tego wielka miłość. 

 

3 godziny temu, kamil89 napisał:

Mnie natomiast odrzuca jak ktoś seks traktuje marginalnie, np. co tydzień z kimś innym.

To  chyba nie marginalnie, tylko instrumentalnie, zaspakaja swój popęd. Znałem takich facetów co tydzień bez seksu nie mogli przeżyć i jak żony nie było bo byli za granicą musieli się rozładować i iść na dziwki, czy mieć kochanki. Oni właśnie nie mogli zrozumieć takich ludzi jak ja co nie uprawiają seksu i nie mają jakiegoś ciśnienia na seks. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam wrazenie ze faceci ktorych spotykam,niemal bez wyjatku, maja w myslach tylko ''przelece ja''

czemu ja nie moge poznac takiego chocby romantycznego prawiczka lat trzydziesci pare ktory szuka

prawdziwej milosci. ?wiem ze tacy istnieja i moga byc b.wartosciowi.tylko jeszcze i on i ja musielibysmy pokonac silny lek przed bliskoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lilith napisał:

Tak, dosłownie tego się spodziewała.

A mówią na Forum, że nie ma kobiet, którym prawictwo nie przeszkadza. Tak naprawdę jest tutaj cała masa samotnych ludzi pragnących miłości. Zobaczcie, ile jest Forumowych par ;) 

No bo większość jednak przeszkadza, ja już słyszałem wiele razy prosto w oczy fajny spokojny facet ale ja ma swoje potrzeby, a jako prawiczek jej tego nie dam, a potem mnie wyśmiewali że przegryw bo od razu trzeba rozgadać. Ale przynajmniej jedno miejsce pracy opuściłem ze sporym zastrzykiem gotówki, bo groziłem że oskarżę ich o mobbing :), i nie nie zostałem milionerem,

Taki prawiczek jak ja jedyne na co może liczyć to poznanie prawdziwej miłości (o jakiej marze) co to nie będzie patrzyć czy jestem doświadczony czy nie i będziemy chcieli iść przez życie razem, albo iść na dziwki. A taka dziewczyna co to się spotyka z facetami dla przyjemność bez większego uczucia, raczej takim pogardzi.

W dniu 5.03.2019 o 22:09, siostrawiatru napisał:

Oczywiście, że warto, ale czy to oznacza, że wszyscy, którzy poszli do łóżka z ówczesną miłością przed trzydziestką to jacyś obrzydliwcy? Trzeba też brać poprawkę na to, że każdy ma inne potrzeby seksualne. Jednemu wystarczy raz na rok, drugiemu raz na dzień mało. Nie ma co demonizować jednych lub drugich. A miłość jest często mylona z zauroczeniem po prostu i może stąd te teksty "byle gdzie, byle z kim". Znam wiele małżeństw, które nie czekały długo z pójściem do łóżka i są teraz szczęśliwe, mają dzieci itp, a również takie, które czekały miesiącami, bądź nawet poszli do łóżka dopiero po ślubie i już są po rozwodzie... Nie ma reguły moim zdaniem. 

Według mnie to jednak są obrzydliwcy przynajmniej w większości, i jak to powiedziałeś "byle gdzie, byle z kim", dlaczego jest dzisiaj tak wiele samotnych matek? dlaczego tak dużo rozwodów? rodzin która są razem z poczucia obowiązku albo tylko z przyzwyczajenia? Dla większości ludzi seks to zabawa i nic więcej. Młode dziewczyny wolą uganiać się za wyrzeźbionymi badboyami, raz drugi trzeci się prześpią i się uda a za czwartym wpadka, i się potem przekonuje dziewoja że męża i ojca z kogoś takiego nie zrobi, i dopiero otwiera oczy i zaczyna zwracać uwaga na tych spokojnych i normalnych co to chcą miłości i rodziny, ale przeważnie chłopak z przedziały 20-30 lat nie chce nieswojego dzieciaka wychowywać. Albo są razem na siłę, jak moi rodzice którzy są razem tylko dlatego że wpadli, nigdy nie widziałem aby ojciec pocałował matkę albo wyszli gdzieś razem, albo mają toksyczne małżeństwo które się rozpada po niedługim czasie. Albo którejś ze stron zaczyna brakować wrażeń, bo wcześniej miało się co tydzień kogoś innego, więc od ludzi co to robią "byle gdzie, byle z kim", ciężej oczekiwać jakiegoś większego zaangażowania i wierności.

To kiedy się zacznie uprawiać seks niema znaczenia, ważne jest z kim i dlaczego, no i trzeba mieć na uwadze ewentualne konsekwencje.

5 godzin temu, shira123 napisał:

ja mam wrazenie ze faceci ktorych spotykam,niemal bez wyjatku, maja w myslach tylko ''przelece ja''

czemu ja nie moge poznac takiego chocby romantycznego prawiczka lat trzydziesci pare ktory szuka

prawdziwej milosci. ?wiem ze tacy istnieja i moga byc b.wartosciowi.tylko jeszcze i on i ja musielibysmy pokonac silny lek przed bliskoscia.

Dzisiaj takich ludzi ze świeca szukać, takie klasyczne pojęcie miłości i rodziny pomału przestaje istnieć. Też bym chciał poznać dziewice, która by była moją pierwsza i jedyną i założyć kochająca się rodzinę, chociaż przez to że nigdy nie byłem w związku bałbym się że nie umiałbym być tym czułym i romantycznym.

Świat idzie do przodu media robią swoje, wpływ otoczenia, ludzie nie mają czasu a nawet nie chcą mieć na angażujący związek, a jak to w związku czy małżeństwie, pojawiają się różne problemy i zamiast je rozwiązywać i umacniać w ten sposób więź miedzy sobą. To lepiej się rozstać i znaleźć inna ofiarę do ruchania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.03.2019 o 13:35, Lilith napisał:

a później jeździć na parking, gdzie miał postój ( jeździł tirami ) i uprawiać seks jak tak zwana "tirówka", po czym wracać do domu. I tak kilka razy, a później się dowiedzieć, że nie było się jedyną i usłyszeć od faceta, że była dla niego zwykłą szmatą do przelecenia. Takie coś jest w porządku?

Dla efektu i tak powtórzę, bo znam odpowiedź (poniżej...): I ta kobieta myślała, że nocny seks na parkingu z jakimś anonimem to preludium do tzw. PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI? 

Cytat

Tak, dosłownie tego się spodziewała.

No oczywiście. W przypadku takiej kobiety jej dramat wynika z "chorych mizoginistycznych trendów". Ona nie nie była niedojrzała / zaburzona; nie była wcale przypadkiem kwalifikującym się na ewentualną terapię, prawda? W jej przypadku nie można było zastosować ekstremalnie popularnej psychologicznej koncepcji pt. "problem jest tak naprawdę w tobie, a nie w innych - więc możesz to zmienić"?

A tak w ogóle - seks "dopuszczany" w ramach wyłącznie tzw. normalnego, konserwatywnego, nierozerwalnie powiązanego z "miłością" związku to nie jest rzecz, z którą przypadkiem walczą feministki? Dalej: niezobowiązujące spółkowanie to jakiś exclusive dla kobiet, które "wyzwoliły się od patriarchalnego panowania"?

Cytat

Też bym chciał poznać dziewice, która by była moją pierwsza i jedyną i założyć kochająca się rodzinę

Wiadomo - jeżeli kobieta w ogóle uprawiała seks (nieważne czym motywowanym) = dziwka. W takim razie jest więc tylko "przechodzoną", podłą istotą poślednią; potencjalnie słabą żoną i matką, co nie? 

Przepraszam za mój post - w tych kretyńskich, obyczajowo-seksualnych tematach był to pierwszy pierwszy i ostatni. Z każdym dniem utwierdzam się coraz bardziej w przekonaniu, że to schizofreniczny system struktury społecznej w największym stopniu doprowadza ludzi do szeroko pojętego obłędu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Neseir napisał:

Wiadomo - jeżeli kobieta w ogóle uprawiała seks (nieważne czym motywowanym) = dziwka. W takim razie jest więc tylko "przechodzoną", podłą istotą poślednią; potencjalnie słabą żoną i matką, co nie? 

Też nie rozumiem tej fascynacji i wymaganiem dziewictwa od kobiety. Sam mam nikłe doświadczenia seksualne ale nie wymagam takich od kobiety, zdrowy psychicznie i fizycznie człowiek w pewnym wieku powinien uprawiać seks i domaganie się dziewictwa od 25- 30 latki to jakiś obłęd nawet jak samemu się jest prawiczkiem. Znam takiego jednego i to tzw normalnego co mając prawie 40 lat chce mieć koniecznie dziewicę i do tego młodszą od siebie i atrakcyjną.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze, że nie zwraca uwagi, bo to byłoby bardzo nieprofesjonalne. A to dlatego, że w takiej relacji nie ma symetrii. On wie zbyt wiele o pacjentce, pacjentka wie zbyt mało o terapeucie. To nieuczciwe emocjonalnie i intelektualnie  na gruncie towarzyskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tam sie ciesze ze bede stary to jzu nei bede musial tych pornoli tyle ogladac i baby beda mi sie kojarzyc wreszcie z ludzmi :) ile to czasu czlwoiek zmarnowal na te ogladanie pornoli, masakra, x) prochy tez troche pomagaja ze sie nei chce, sily witalne sa uspione ze tak powiem ;) mam 3 dychy i jzu czuej ze cos sie dzieje na minus i siorze na wszelki wypadek zalecam zmienic szwagra na mlodszego ;) bo kobietom sie zaczyna chcciec po trzydziestce a facetom zuzywa sie jzu flaczek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A bo ja wiem... Szczyt popędu miałam w wieku ok. 20 lat, 6 lat później ledwo pamiętam, co to znaczy podniecenie, seks, atrakcyjny mężczyzna. Może jednak jest szczypta prawdy w tym, że kobietom się zachciewa po trzydziestce i jeszcze mnie czeka rozkwit w tym zakresie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę opowiedzieć jak to było że mną. W zeszłym roku ogarnęłam temat sexu i związku. Mam 33 lata, popęd zaczął mi się rozwijać z 5 lat temu. Wcześniej nic, mój rozwój ogólnie był zawsze powolny, ale też miałam ambitne cele sportowe i marzenia, czym wyłącznie żyłam od liceum. Coś zaczęło pękać przed 30stką... zaczęłam dużo czatować na międzynarodowym czacie angielsko jezycznym. Na początku grzecznie. Poznawałam życie ludzi z całego świata. Po 2 latach zaczęłam reagować na sugestie erotyczne facetów, rozmawiać z nimi o seksie... zaskoczyło mnie, że w ogole podobam się tak wielu... tak powoli doszło do wysyłania nudesów i fantazji erotycznych. Potrafiłam się zaangażować w to mocno emocjonalnie i dzięki takiej stymulacji odkryłam swoją seksualność. Nie byłam jednak gotowa na spotkania w realu... przerażało mnie najbardziej, że nie spodobam się na żywo i zostanę odrzucona. Wiadomo, że na zdjęciach wygląda się inaczej :p no ale, zaczęło mi doskwierać, że jestem dziewicą, a w sumie byłam cały czas napalona jak to mówią. Wreszcie poznałam jednego greka w styczniu 2020... po paru miesiącach codziennych czatów bardzo chciał się spotkac, ale nie on pierwszy i nie jedyny... byłam na to oporna, szczegolnie, że gość miał z 20 kobiet i wątpiłam, że może mnie traktować serio. Jednak rozmawialiśmy o związku cały czas i czym to by miało dla nas być ewentualnie... czułam też, że muszę wybrać dobrego faceta, bo nie dam sobie drugiej szansy na związek jak coś nie wypali. Nie chciałam tego odpuścić, ale potrzebowałam czasu, a on robił się niecierpliwy. Ostatecznie pojechałam na wakacje do Grecji we wrześniu i spotkaliśmy się... pierwszy raz był świetny! Chciałam to zrobić, obawiałam się tylko cały czas, że on nie będzie tego kontynuował. Nie całowałam go, ale pozwalalam na wszystko i podobało mi się bardzo!:-) Wracałam mega szczęśliwa i dumna z siebie haha. Miałam wrócić za miesiąc, ale obostrzenia pandemiczne mnie zatrzymały, potem brak lotów całą zimę. Facet chciał zerwać, ale uparłam się, że chce się spotkać drugi raz i przetrzymaliśmy cały lockdown. W maju mogłam się zaszczepić i zrobiłam to by móc jechać bez przeszkód. W czerwcu 2021 spotkaliśmy się ponownie. On był w szoku, że tak mi zależy i doceniał moją walkę. Kiedy byłam tam w czerwcu odpuścił nawet pracę nad ważnymi zaleceniami, żeby mi zapewnić dobrze spędzony czas. Teraz dzwoni, wcześniej tylko pisaliśmy. Myślę, że upewnilismy się co do siebie i pociągniemy to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×