Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja jako swiatopoglad


diafane

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem Ci, że to jest bardzo ciekawy punk widzenia.

Depresje mam od wczesnej młodości, od czasu kiedy czując się fatalnie i nie wiedzac dlaczego tak jest zastanawiałem jak tu spojrzeć na świat, żeby wydał on się trochę "delikatniejszy". Zacząłem zauważać mase rzeczy, któych wczesniej nigdy pewnie bym nie dostrzegł. Pod Wplywem depresji wysostrzyly mi sie takie odczucia jak. m.in. wspolczucie do innych, cierpiących, konieczność doszukiwania się w zwykłych prostych rzeczach czegoś co wzbudzi nadzieje i doda choć troche sił na kilka dalszych kroków, a wszystko dostrzegane przez oczy splątane smutkiem i rozumiane przez serce złaknione dobra i miłości...i mimo tego, że czułem się jak żywy trup to jednak w moim umyśle wciąż był szlachetne myśli, a smutek sam w sobie nie jest złym uczuciem, więc przepełniał mnie pewnego rodzaju spokój, stagnacja. Ten okres mojego życia dał mi bardzo wiele, ale też bardzo dużo zabrał.

 

słyszałem gdzies taką historyjkę, która bardzo mi sie spodobala:

 

Pewien mężczyzna przez całe swoje dzieciństwo oraz młodość cierpiał.

Czekał, aż skonczy się okres burz w jego życiu i nadejdą chwile szczęścia.

Wciaż jednak cierpiąc i będąc doświadczanym i głeboko raniony w swym żuciu postrzegał świat ostrozniej bacznie mu się przygladał i rozmyślał nad tym dlaczego tam musi być i co kieruje jego losem w ten sposob, dochodził do wielu różnych mądrych wniosków.

Nadszeł w końcu czas szczęscia i po kolejnych kilku spędzonych latach w sposob jaki sobie wymarzył stwierdził, że są one nic nie warte, bo niczego się w tym czasie nie nauczył.

 

Mimo tego, że cierpimy to bardzo wiele poznajemy.

Mimo , że nie rozumiemy tego od razu nasz mądrość i szlachetność rozwija się.

A wiedza zdobyta na własnych odczuciach jest jak skarb, nawet najlepszy nauczyciel, nie bedzie w stanie nauczyć nas tego czego nauczyło cierpienie.

 

Mam nadzieje, że kogoś podniesie to na duchu.

 

Pozdrawiam. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myślę że to jednak bardzo niebezpieczny punkt widzenia. No bo pomyślcie ze kiedyś depresja minie... i co? Załamie się ta cała konstrukcja, ten swiat zbudowany na przesłaniu cierpienia... i wiecie co się stanie? Zanim się obejrzycie, depresja wróci - jako reakcja właśnie na zachwianie światopoglądu. Czyli całe to leczenie, miesiące lub lata na nic, wracamy do punktu wyjścia, żeby znowu dopieszczać się swoim nieszczęściem.

 

Choroba nie może być punktem odniesienia. Punktem odniesienia musi być to co było wcześniej, o co warto walczyć - radość z drobiazgów, szczęśliwe chwile wśród przyjaciół, związek w którym nie zadręczamy siebie i partnera, satysfakcja ze swojego życia, pracy, odprężenie jakie daje miło spędzony czas. Każdego dotyka cierpienie - i wspaniale, jeśli przynosi naukę. Ale prawdziwą wartością nie jest wiedza sama w sobie, jest nią to, jak możemy ją wykorzystać. A prawdziwie wykorzystać, dla dobra siebie i innych, można to wszystko dopiero wtedy, gdy nabierzemy do tego dystansu, gdy będziemy mieć siłę aby tworzyć wokół siebie idealny - przyjazny i bezpieczny - świat.

 

Nie można podzielić się tym, czego nie mamy. Nie dam nikomu wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, jeśli stale żyję w stanie zagrożenia. Jeśli moim jedynym marzeniem będzie szybka i lekka śmierć, to nic innego nie przyniesie mi satysfakcji. Nawet wiedza absolutna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaka jest tematyka tej książki?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:23 pm ]

ja myślę że to jednak bardzo niebezpieczny punkt widzenia. No bo pomyślcie ze kiedyś depresja minie... i co? Załamie się ta cała konstrukcja, ten swiat zbudowany na przesłaniu cierpienia... i wiecie co się stanie? Zanim się obejrzycie, depresja wróci - jako reakcja właśnie na zachwianie światopoglądu. Czyli całe to leczenie, miesiące lub lata na nic, wracamy do punktu wyjścia, żeby znowu dopieszczać się swoim nieszczęściem.

 

 

Racja, jeśli mowa o samej depresji to fakt, jest to niebezpieczne. Bardzo mądry tekst.

Ja Jednak chciałem zwrócić bardziej uwage na to, w jakis sposob depresja, a zarazem cierpienie powodują zachowania, walkę umyslu o jako taki emocjonalny "poziom" życia.

 

A może chodzi tutaj o równowagę?

BO szczerze mówiąc, gdy patrze w przeszłość na lata smutku to z drugiej strony widze wiele niesamowitych rzeczy które poznałem i z których poznania jestem dumny, ale jednak na tle tych wszystkich niespełnionych nadziei czy marzeń, te obrazy się równoważą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×