Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie jak to jest z tym nawróceniem itp. Faktycznie coś się wtedy jakoś inaczej czuje i podchodzi do życia inaczej? Czy tylko trzeba tak sobie wbijać to do głowy? Jeśli miał ktoś z was tego typu sytuacje to napiszcie jakieś swoje doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dar proces nawrócenia odbywa się stopniowo .Najpierw przechodzisz przez pewien opór.Ja zaczełam modlitwą na różancu w grupie żywego rózanca.Wczesniej wiem ,że wiele osób modliło się za moje zdrowie na różancu oraz za nawrócenie.Modlitwy podziałały zaczełam się udzielać na forum katolik ,modlić się ,chodzić do kościoła.Z tego wszystkiego oczywiscie najbardziej działa kościół i modlitwy wstawiennicze kiedy widzisz dobro innych osób modlących się za ciebie ,przyjmujesz Eucharyste .Czujesz Jezusa w swoim ciele .Moje nawrócenie np wyglądało tak chodziłam na mszy a wychodziłam z nich z płaczem.Teraz czuje ,że moja wiara jest pełniejsza czuje po prstu obecność Jezusa w moim życiu.Dużo też dają kazania kiedy mozesz jakies sytuacje z życia odniesc do siebie.Jest taka ksiązka uzdrawiająca moc przypowiesc,wiele osób tez uzdrowiła Eucharytia albo własnie takie modlitwy wstawienicze.Twoja wiara umacnai się tak ,że nie tylko wierzysz ale czujesz.Jeśli o cos proszisz Boga nie podwazasz jego wiary gdyz widzisz ,że Bóg daje o co prosisz trzeba tylko wierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiadam się także na innym forum.I np jakiś chłopak pisze ,ze zachorował na depresje związku z pornografią,którą oglądał która zniewoliła jego życie.Ktoś inny pisze ,że zachorował na schizofrenie z powodu bluznierstwa.oszczerstw.Choroby biorą się z grzechu.Bóg zsyła nam je jako forme łaski ,czyli żebysmy już wiecej nie grzeszyli ,zastanowili się.Nawrócenie jest świetną okazją do tego.Oczywiscie nikogo nie namawiam uważam ,że każdy musi do tego dojrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margaritka1985, tylko nie tłumacz ludziom skąd się biorą choroby bo możesz wprowadzić w błąd i poczucie winy. Sama nie wiesz jaka przyczyna to nie pisz. Bóg nie zsyła chorób, ale w niektórych przypadkach dopuszcza choroby.

Nie generalizuj wszystkiego, ktoś ma nerwicę lękową bo np. był bity w dzieciństwie, albo sprawy dziedziczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym ,ze grzech jest zródłem chorób pisze w Bibli ,mówią o tym księża na kazanaich oraz można poczytać w róznych książkach religijnych.Wy patrzycie od strony psychologi biłam bita,molestowano mnie a koscioł od sprawy religi i uważam ,że zródłem jest jej grzech.Nie wiem jak mogli zgrzeszyć osoby z nerwicą nie czytałam o tym żadnych świadectw .Ktoś gdzies kiedys napisał ,ze nerwice biorą się z meterializmu jednak nie wiem czy to prawda.

 

Jan Paweł drugi z pewności był osoba bardzo religijną ale kto wie czy był bez grzechu?W koncu był tylko człowiekiem .Choroby wrodzone biora się z grzechu pokoleniowego.Bóg pisze będe karał za grzechy dzieci wasze do czwatrek i trzeciego pokolenia .Tym można tłumaczyć np noworodki urodzone z różnymi wadami.

 

Wszystko jest zawarte w bibli,znam osoby które np były bite a molestowane a mimo tego np.psychiatrycznie sie nie leczą.Wyrzuty sumienia nic nie dają ale zrozumienie swojego grzechu ,nawrócenie się jest kluczem do wyzdrowienia ,równiez do zbawienie .Jest np taka książka kiedy uzdrowienie zamienia sie w zbawienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie był grzech a pózniej jego konsekwencje ,dla mnie sprawa jest prosta.Lepsze to niż np sie nad soba uzalac. ;)

 

Spodziewałam sie ze jak tutaj wejde ludzie beda mnie w jakis sposób atakowac.Są tutaj ludzie chorzy,czesto sflustrowani.Jednak przelewnie na kogos problemu nic nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margaritka1985, twoje doświadczenie z wiarą było poruszające. Sam nigdy nigdy nie doświadczyłem tego typu uzdrowienia. O "karze za grzechy" poczytaj sobie nauczanie Kościoła na ten temat, bo Kościół nie twierdzi że cierpienie jest zawsze karą za grzechy, chyba że masz na myśli grzech pierworodny i że każde cierpienie jest w jakiś sposób jego konsekwencją. Pamiętasz, Biblii apostołowie pytali się Jezusa "czy on zgrzeszył czy jego rodzice?". O tym też chyba mówili na kazaniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, że niektórzy ludzie za bardzo wierzą w to że modlitwa pomoże im wyjść z grzechu (złego postępowania) lub po prostu zaburzają się im proporcje ile w tym powinno być ich własnych starań a ile pomocy Boga która ma być głównie wsparciem. Kolejną dziwną kwestią jest tłumaczenie wszystkiego co się dzieje tekstem "Bóg tak chciał" itp.

 

margaritka1985, to ja tak chcę się nawrócić... może będzie mi się świat bardziej podobał. Masz jakiś dokładniejszy plan co powinienem zrobić bo ja z modleniem się mam mało wspólnego. Wierzę w to, że faktycznie może i bardziej bym był świadom takiego uzdrowienia... ale jeśli chodzi o zauważanie dobrych uczynków ludzi to na dzień dzisiejszy mam wrażenie odwrotne. Głównie zauważam dużo zła i hipokryzji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dar ja bym ci proponowala udzial w rekolekcjach.Np odnowy w duchu swietym takie spotkania sa raz w tygodniu i nie sa na zasadzie mszy ale przypominaja rekolekcje kiedy chodzilo sie do podstawowki.Masz na nich szanse otworzyc sie na Jezusa, poczuc duchs swietego i dostapic eielu laska.Na pewno w twojej parafi sa tez rozne grupy u mnie w parafi jest np grupa siloe spotykaja sie co tydzien itd jednak na poczatek proponuje ci rekolekcje.Nie wiem na co chorujesz gdych na tych rekolekcjach sa np medtyacje z tekstem i np schizofrenicy powinni medytacji unikac ale zawsze mozesz wyjsc na czas trwania medytacji.

 

Dzieki rekolekcja wiele osob zupelnie odmienilo swoje zycie trzeba dodac, ze Jezys i wiara w niego daje prawdziwe szczescie gdy bylam mala czesto udzielalam sie w kosciele i wspominam ten czas jako najszczesliwszy w moim zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś mam świeckie natchnienie wzięte z karby to rzuce opinią. otwórz się na Ducha (z okruchów szacunku bożego dziecięcia wielka litera), przyjmij Jezusa. piękne brzmienie z metafizycznym polotem, ale dla mnie to ostre w swej mdłości frazesy wzięte z uniwersalnego słownika każdej religii. nie ma konkretów, nie ma jakiegoś duchowego stricte przewodnictwa, nie ma prowadzenia człowieka małej wiary, tylko tipy: czekaj na działanie. jak człowiek, niewkręcony w klimaty powszechnych, częstych w kościelnym środowisku dotknięć boskiej mocy, ma odróżnić jakąś osobistą ludzką sugestie od czegoś rzeczywiście śmierdzącego ponadnaturalnością? większym błądzeniem jest błędna interpretacja wydarzeń, jako interwencji boskich, nieprawidłowa interpretacja kar lub nagród, aniżeli świadome działanie bez refleksji czy to Bóg, czy to nieBóg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×