Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpitale/Kliniki/Poradnie/Terapie - adresy, opinie - WĄTEK ZBIORCZY


Rekomendowane odpowiedzi

Boję się ale jeden pozytyw już jest mój mąz umowil się z szefem,że będzie na prazie pracowal w domu. Pierwsza miła rzecz od kilku miesięcy z jego strony :D

 

[ Dodano: Pią Maj 19, 2006 12:13 am ]

tylko boję się nowych leków i ,że mi na siłę nagle będą chcieli odstawić cloranxen to chyba by było okropne!

Ale przynajmniej nie martwię się, że dzieci będą sie bały tylko z babcią a moja bratowa która mieszka z w ym samym omu ma lada dzień rodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MAMUKAROLI !Nie wiem dlaczego ale zawsze jak czytam twoje wypowiedzi to czyta mi sie MAMARUKOLI.jak Ci sie podoba?fajnie że zdecydowałaś sie iść do szpitala.jeżeli nie ma innej już drogi to trzeba zrobić coś co CI pomoże.trzymam za Ciebie kciuki,życzę Ci dużo zdrowia i szybkiego wyjścia w pełni zdrowia.teżbędę czytała co tydzień coi tam u Ciebie.dużo całusków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ? chyba tak wszyscy mają.Ja na początku tak miałam z lekami,stwierdziłam,że po co mi to?, że dam radę bez psychotropów.Czułam się na tyle tym upokożona, że na początku tylko udawałam że biorę leki!Czułam się bezsilna, bezradna! Nie dopuszczałam do siebie myśli że jestem chora.A czasem (na ile mogłam myśleć logicznie)czułam do siebie wstręt!!Ale to przeszło- w miarę leczenia(to tak jak by moje nogi,dotychczas z waty,znalazły stabilizację)Poczułam się mocniejsza, odważniejsza,zaczęłam ufać lekarzom.Nie mamukaroli-to nie jest przegrana!!!To ważna walka w Twoim życiu-KTÓRĄ WYGRASZ!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj mamukaroli. Ja choruje na nerwice zdiagnozowaną od 4 lat ale leki miewałam już jako 15latka. oja przyjaciółka nim ją zdjagnozowali ( ma narkolepsje z kataplepsją ) leżała 6 tyg na oddziale nerwic w am w gdansku. mówiła że było oki lekarze kompetentni i pielęgniarki w porządku, problem miały tylko anorektyczki bo cały czas miały "cień" ale to przy tej chorobie normalne. Też się wybieram do szpitala ale pod koniec wakacji, chcę odstawić leki ale ..... więc spróbuje w szpitalu. serdecznie cię pozdrawiam i myslami jestem z tobą trzymaj się i nie daj się "paskudzie" wierze, ze CI SIĘ UDA :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dostałam sie na terapię do szpitala dziennego. polega to na tym , ze od wt do czw chodze do szpitala . zajecia tam trwaja od 16,00 do 19,30 ( po 45 min i 15 min przerwy , ostatnie 30 min relaks). jestem w grupie zamknietej czyli niezmiennej , ktora liczy 10 osob. nie wiem czy mi to pomoze, poczatki sa trudne , bo nasilaja sie objawy ale mam nadzieje , ze to bedzie moje ostatnia terapia:) polecam wszytskim te forme tarapii, jest bezplatna i pomaga!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w warszawie jest instytut neurologii i psychiatrii ul Sobieskiego 9 , jest tam oddzial klinika nerwic , leczenie trwa 10 tygodni , sa same terapie , psychorysunek , praca z cialem , itp.. chodzi sie we własnym ubraniu i nie ma sie kontaktu z cieżko chorymi psychicznie , ja byłam w klinice i mi bardzo pomogła , tam stosują tez treningi , np ja mam agorafobie wraz z nerwicą lękową i u mnie stosowali treningi wychodzeniowe to jedna z najlepszych klinik w polsce , druga jest w krakowie. pozdrawiam i polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, jest źle i może tak się ciągnąć w nieskończoność:(. Moja psychiatra namówila mnie na wyjazd do szpitala psychiatrycznego, na oddział nerwic oczywiście. Powiedziała, że w takim szpitalu przez kilka tygodni terpią indywidualną, grupową i odatkowymi zajęciami jak relaksacja, można osiągnąć więcej niż przez rok łażenia do psycholożki. Poza tym powiedziała, i muszę się z tym zgodzić, że w mojej sytuacji domowej, to pobyt w domu nie ma sensu. A jest na tyle źle, że musiałam pójśc na zwolnienie z pracy ze wzgl. na ciągłą bezsenność. Reasumując,, jest na tyle źle, że nie ma na co czekać i jak się uda, to na dniach mam wylądować w szpiatalu. Nie muszę pewnie pisać , że strsznie się boję, choć sama na to się zgodziłam, i uważam ze to jedyna chyba słuszna decyzja. Ale nie wiem czego się spowiedziewac....jak się jest traktowanym w takim szpitalu??? Może będzie jeszcze gorzej niż w domu?? Czy to pomaga?? No i to piętno "psychiatryka"...bardzo proszę wszystkich, kótrzy byli w szpiatlu, zeby się podzielili swoimi uwagami. Wystraszona :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mrówka , nie taki diabeł straszny. Ja w swoim zmaganiu z nerwicą zaliczyłam 2 razy klinikę nerwic i 1 raz oddzial psychiatryczny z powodu nerwicy lękowej i depresji. Napisz gdzie cie skierowano do jakiego miasta na oddział nerwic?

w zeszłym roku byłam w klinice nerwic w warszawie na ul. sobieskiego . rezultat jest taki z pobytu ze wychodze z domu sama co wcześniej przez 5 lat bylo niemożliwe i najwazniejsze nie biorę leków. ogólnie ok. POkoje wyglądają bardziej jak w akademiku niz w szpitalu chodzisz ubrana we własne ciuchy żadne tam piżamy. terapii i zajęć full . Jesli bedziesz chciałą wiedzieć coś wiecej napisz do mnie wiadomość . jednym słowem nie żałuję że bylam . A jeśli chodzi o piętno psychiatryka to ja tego nie odczułam nigdy od nikogo a nawet gdyby ktoś mi kiedyś coś powiedział na ten temat to bym to skwitowalą : a jak człowiek ma chore serce to leży na wewnętrznym i leczy sie u kardiologa to ja z nerwicą co mama sie leczyc u ginekologa? zresztą olej co ludzie powiedzą bo ludzie gadaja i gadac będa . A zawsze możesz postraszyc kogoś ze jak mu krzywde zrobisz to na żółte papiery i tak ci nic nie zrobią :D oczywiście to tylko żart. pozdrawiam i nie przejmuj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was leczył sie w jakims osrodku zamknietym na nerwice???

jesli tak to opowiedzcie cos o tym, ponieważ ja mam skierowanie do takiego osrodka od 2 stycznia na 6 tygodni i chcialabym cos wiecej wiedziec na ten temat...jak tam jest co sie robi...

boje sie zamkniecia i tego ze 6 tygodni to bardzo dlugo...nie wiem co mam robic i czy ja to wytrzymam

pozdrawiam[/url]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi "osrodek zamkniety" kojarzy sie przede wszystkim zle .. ale moze naogladalem sie za duzo filmow ..

 

odpowiedz sam sobie na pytanie, czy rzeczywiscie twoj stan wymaga tego abys lezal gdzies w zamknieciu i lykal tony prochow ?

 

moim zdaniem osrodek zamkniety to jakas daleka ostatecznosc, abstrakcja, a nawet absurd ... jest wiele innych metod do wyleczenia nerwicy, ktorych pewnie jeszcze nie sprawdziles .. dlatego podrzyj ten kwitek, i potraktuj szpital jako calkowita ostatecznosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój facet w takim ośrodku był dwa razy... to nie jest szpital dla obłąkanych,gdzie spinają cię pasami lub w kaftan... nie ma się czego bać. Będziesz brał leki i chodził na przeróżne terapie zajęciowe... to pomaga,nawet bardzo.Głowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×