Skocz do zawartości
Nerwica.com

maja21

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 

Nie do końca wiem co mam Wam napisać, jednak czuję potrzebę "wygadania" się, gdyż rozmowa z bliskimi nie przynosi żadnych rezultatów, etc.

Mam 18 lat. Już jako małe dziecko byłam bardzo zamknięta, bałam się ludzi (w szczególności mężczyzn, mimo, że nikt nigdy nie zrobił mi krzywdy). Zawsze chowałam się za mamą i tylko przy niej czułam się naprawdę bezpiecznie. Zawsze była ona moim aniołem 🙂. Wszystko jednak poszło w złą stronę, ponieważ jako jedynaczka moi rodzice często wyręczali mnie z różnych obowiązków itp. Miałam problemy z zawieraniem znajomości, a w czasach podstawówki panicznie bałam się chodzić do szkoły. Nigdy nie zapomnę, jak nauczycielka musiała mnie siłą przetrzymywać, żeby mój tata mógł spokojnie zostawić mnie w szkole. Gimnazjum wspominam natomiast jako prawdziwy czas spokoju, szczęścia. Miałam przy sobie wspaniałą przyjaciółkę, dobrze dogadywałam się z klasą. Prawdziwy koszmar zaczął się dopiero w liceum. Klasa z grupką dziewczyn, które każdego obgadywały - bardzo źle się tam czułam. Przeniosłam się - zmiana klasy bardzo mi pomogła, choć bałam się otworzyć przed innymi ludźmi. Przez całą drugą klasę stałam się prawdziwą introwertyczką :)) Moje życie zaczęło się w internecie, tam poznałam dziewczynę. Już wcześniej podobały mi się dziewczyny, jednak nigdy nie myślałam o tym w sposób poważny. Dzieli nas ok. 300km. Jesteśmy razem już ponad rok. Jednak mój stan psychiczny sięgnął dna od czerwca 2018 r. Miałam pracować nad morzem, jednak gdy dowiedziałam się, że w pokoju, w którym miałam spać będzie 7 dziewczyn poczułam wielki dyskomfort i ciągle towarzyszył mi lęk. Wtedy doświadczyłam też pierwszych ataków paniki, coś strasznego:). W rezultacie pracowałam tylko kilka dni, a rodzice umówili mnie do lekarza psychiatry. Pani doktor potwierdziła nerwicę lękową oraz depresję. Przypisała bardzo silne leki (po których czułam się źle) oraz zaleciła wizyty u psychologa. Całe moje wakacje skupiły się na leczeniu, które nic nie zmieniły. We wrześniu zrezygnowałam, nie czułam się lepiej. Do teraz nie czerpię już z niczego szczęścia. Każdy nowy dzień jest koszmarem. Każde wyjście z domu wiąże się z lękiem, któremu towarzyszą mdłości, bóle całego ciała, kołatanie serca, przyspieszony oddech, ciągłe złe myśli. Przez ten czas bardzo schudłam, nie jestem w stanie nic w siebie wcisnąć. Mama twierdzi, że mam już anoreksje (mam 170cm, ważę 45 kg i nawet po bieliźnie już widać, że znacznie schudłam). A co jest najgorsze.... podobają mi się zdrowe sylwetki ciała - nie za grube, nie za chude, ale czuję dziwną satysfakcję, gdy widzę, że chudnę... co chwilę sprawdzam, czy nie przytyłam, ważę się 2 razy dziennie. 

Mój każdy dzień przepełniony jest złymi myślami, brakiem jakiegokolwiek entuzjazmu, radości. Ciągle płaczę, budzę się w nocy po kilka razy. Jestem ciągle niewypoczęta, ponadto czuję się dla wszystkim problemem, mam wrażenie, że nikomu już na mnie nie zależy, nikt mnie nie kocha. Nie umiem pozbyć się takich myśli, przez co utknęłam w takim błędnym kole, co prowadzi często do napadów paniki. Teraz nie umiem już przebywać sama z sobą, muszę ciągle być w towarzystwie innych (oczywiście tylko bliskich, bo nadal mam problem z poznawaniem nowych ludzi). Gdy jestem sama zaczynam za dużo analizować i pogrążam się w tym wszystkim jeszcze bardziej. W dodatku mam w tym roku maturę, więc mój strach przed szkołą powrócił. 

Nie umiem już sobie z tym wszystkim radzić. Czuję, że mój stan sięgnął już totalnego dna. Co mam robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maja21, Witaj, bardzo dobrze, że zdecydowałaś się napisać i podzielić swoją historią. Nie jestem psychologiem ani psychiatrą i nie czuję się upoważniony do stawiania diagnoz. Z Twojego opisu (i poprzedniej diagnozy) wynika jednak, że cierpisz na depresję wraz z nerwicą lękową. Sugeruję udać się jak najszybciej do psychiatry, który może zalecić równoległą psychoterapię. Bez pomocy lekarza z tego raczej nie wyjdziesz, a z kolei skuteczna terapia zakończy Twój koszmar. Tak, to jest możliwe. Nie zniechęcaj się poprzednimi doświadczeniami - czasami trzeba kilka razy zmienić psychiatrę i/lub leki, żeby poczuć poprawę. Niestety, leki na duszę to nie to samo co ibuprom, który tak samo pomaga wszystkim... Poszukaj na forum, może ktoś polecał jakiegoś dobrego psychiatrę z Twojego miasta?

Edytowane przez gerard88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maja21 oo miło z twojej z strony ogólnie to ja też miałam ciężkie dzieciństwo ale to długi temat. Raz już nawet chorowalam na depresję lękową z której udało mi się wyjść niestety choroba powróciła i szczerze nie jest łatwo. Byłaś ze swoim problemem u lekarza? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ewel996 napisał:

@maja21 oo miło z twojej z strony ogólnie to ja też miałam ciężkie dzieciństwo ale to długi temat. Raz już nawet chorowalam na depresję lękową z której udało mi się wyjść niestety choroba powróciła i szczerze nie jest łatwo. Byłaś ze swoim problemem u lekarza? 🙂

Tak, byłam. Psycholog okazała się jednak niezbyt poruszona moim problemem i ogólnie całą swoją pracą. Po dwóch miesiącach zapominała jak mam na imię, jaki mam problem oraz o czym rozmawiałyśmy na poprzednim spotkaniu. Psychiatra natomiast przepisał mi 3 rodzaje różnych leków, do brania dwa razy dziennie (tutaj nawet psycholog stwierdziła, że lepiej z tego zrezygnować, gdyż są silne, a po mnie nie było widać żadnych zmian po 3 miesiącach brania). Dlatego też się tak zraziłam do pomocy lekarzy, ale chyba muszę spróbować jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maja21 to że zaczęłaś zapominać wszystkiego jest winą leków ja również tak mam nieraz jak rano wstaje po 5 razy się muszę zastanowic jaki jest dzień i co będę dzisiaj robić. Więc spokojnie to minie a wiem to bo już raz z tym wygrałam. Trzeba tylko znaleźć mała wiarę w sobie a będzie coraz lepiej, ja muszę pracować i też nie jest mi łatwo jak pomyślę że muszę iść do prscy bardzo się boję bo człowiek chory na depresję mysli tylko negatywnje

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ewel996 napisał:

@maja21 to że zaczęłaś zapominać wszystkiego jest winą leków ja również tak mam nieraz jak rano wstaje po 5 razy się muszę zastanowic jaki jest dzień i co będę dzisiaj robić. Więc spokojnie to minie a wiem to bo już raz z tym wygrałam. Trzeba tylko znaleźć mała wiarę w sobie a będzie coraz lepiej, ja muszę pracować i też nie jest mi łatwo jak pomyślę że muszę iść do prscy bardzo się boję bo człowiek chory na depresję mysli tylko negatywnje

 

Kolejnym problemem jest również to, że często nie mogę się skupic na tym co mówią do mnie inni, dużo informacji mi umyka, dlatego nie potrafię się również skupic w szkole, na nauce - a to przynosi kolejny stres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×