Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uczucie depersonalizacji


poetasercem

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

od ponad połowy roku zmagam się ze stanami depresyjno-lękowymi i nerwicą natręctw. Na początku bagatelizowałem objawy aż do września tego roku,  gdzie objawy nasiliły się do takiego stopnia, że utrudniały mi normalne funkcjonowanie, ale jeszcze dawałem radę aż do października kiedy na całe nieszczęście całej tej choroby doszło uczucie odrealnienia jakbym na wszystko patrzył przez szybę i to się nasiliło. Byłem raz u psychologa, nie poszedłem dalej, bo ciągle mam obawy co do faszerowania się chemią i myślałem dotąd, że objawy same znikną, bo jest to spowodowane nieustannym stresem, a stresu nabawiłem się przez problemy finansowe. Dlatego zwlekam z pójściem do psychiatry. Również boje się, że te leki mnie w jakiś sposób upośledzą nieodwracalnie, że już całkowicie przestanę myśleć - boje się tego strasznie,  a przez nerwicę nakręcam się jeszcze bardziej.

Nabawiłem się przez to wszystko fobii. Boje się zachorować przez brud dlatego w moim domu musi być czysto. Wariuje na tym punkcie, bo mam myśli, że te zarazki uszkodzą mi mózg wiem, że to dziwne, ale uciążliwe i nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić. Ćwiczyłem jogę i zmniejszyła mój stres poczułem się wręcz rewelacyjnie, ale szybko się zniechęciłem, bo dowiedziałem się, że jogę przecież ćwiczą głównie kobiety i poczułem się w tym momencie mniej męsko.

Nerwica znowu wróciła i z dnia na dzień się nasilała wraz ze stresem. Na początku grudnia dwa razy tak się stres nasilił, że aż wysiedzieć nie mogłem. Później było chwile spokoju, ale doszły dziwne sny trochę erotyczne przekształcając osoby, które znam (oczywiście nie myślę o takich rzeczach to automatycznie pojawiło się w mojej głowie) do tego przyszło poczucie wstydu i myśli samobójcze nasiliły się przed świętami byłem bliski próby samobójczej już miałem to zrobić, ale ta pewna, malutka część mnie jeszcze próbuje walczyć o mnie, że jeszcze jest nadzieja na wyjście z dołku finansowego.

Popadłem w małe długi przez swoją lekkomyślność. Straciłem pracę i nie mam z czego oddać dlatego sumienie mnie dręczy to nie jest tak, że nie chce tego długu uregulować. Wręcz przeciwnie chce tylko nie mam z czego straciłem pracę, bo w życiu nie byłem nauczony pracy. Wszystko miałem, na wszystko mi pozwalano, łatwo dostawałem pieniądze i nie byłem nauczony oszczędzania to wszystko utkwiło we mnie, kiedy pracowałem praktycznie każdą wypłatę wydawałem oczywiście robiłem rachunki (mieszkam sam) ale nic nie odkładałem co mnie męczyło na dłuższą metę. Chciałem zmiany, ale moje "Ja" było silniejsze i nie mogłem przestać być rozrzutnym. Na końcówce swojej pracy wziąłem pożyczkę w Vivusie na samochód (też gafę z tym zrobiłem, bo auto było nienadające się do jazdy miałem szczęście, że dzień zakupu to była niedziela i mogłem samochód zwrócić, a gość nie był handlarzem samochodów. Golf III skrzynia biegów była wadliwa chcąc jechać na trójce i wrzuciłem mu poprawnie trzeci bieg zaczął tracić prędkość i zgasł silnik, zjechałem na pobocze próbowałem kilkukrotnie odpalić ponownie silnik, ale się nie udało. Po kilkudziesięciu minutach postoju ponownie uruchomiłem silnik i ruszył, ale problem z biegami nie ustąpił dalej źle wchodziły. Postanowiłem, że go zwrócę nie chce takiego samochodu, przez który spowoduje wypadek gość marudził, marudził myślał, że znalazł jelenia, który trupa kupił i prawie znalazł gdyby nie te biegi i niedziela to miałby więcej szczęścia(?) kiedy z nim jechałem oczywiście wziąłem na wszelki kolegę taxi zamówiłem czekała już pod jego domem i do kierowcy cytuje jego słowa "A już myślałem, że znalazłem jelenia i go sprzedam." 9 stów dałem za niego. Młody jestem i nie mam doświadczenia w kupowaniu samochodów teraz już wiem na co zwracać SZCZEGÓLNIE uwagę, a jazdy próbnej nie miałem nie drążcie tego tematu już tylko powiedźcie mi co mam zrobić z tymi objawami jak z tego wyjść).

Do tego teraz doszła gonitwa myśli(?) która jest całkowicie pozbawiona sensu. Wszystkie zdobyte wcześniej informacje jakby zostały "porozrzucane" w mojej głowie i niektóre zniekształcone i pojawiały się bardzo szybko i do tego mam poczucie jakby moje IQ spadło i to o dużo. Również moja mowa się zmieniła. Słyszę jakby mój głos był "jednostajny" nie zmieniający się w ogóle ton. Mam problemy z szybkim i jasnym myśleniem oraz koncentracją. Mam wrażenie, że nie rozumiem tego co mówią do mnie inni albo ktoś mówi coś do mnie, że mam zrobić ja po chwili zapominam część tego co powiedział albo mam coś przynieść to nie dosłucham dokładnie i przynoszę zupełnie coś innego, a wcześniej takich problemów nie miałem. Dodam również, że ogólnie moja pamięć się nie zmieniła pamiętam ciąg wydarzeń z przeszłości co wcześniej robiłem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak: Jak nie chcesz wpaść w olbrzymie odsetki idź do jakiejkolwiek roboty, nie ważne czy to produkcja, rozdawanie ulotek czy cokolwiek, po prostu zapracuj na ratę i szukaj czegoś nowego.

Co do reszty... Nie bój się ani terapii ani psychiatry, faszerowanie chemią nie jest tak straszne jak je malują, poczytaj w necie opinie o lekarzach i idź do kogoś kto przepisuje leki rozsądnie. Terapię można podjąć na nfz a skierowanie na nią może wydać Ci nawet lekarz pierwszego kontaktu.

Joga mało męska? No co Ty. Joga została wymyślona przez mężczyzn ;) Jeżeli coś przyniesie Ci ulgę i spokój to się nie wahaj, mówię tu rzecz jasna o mądrych sposobach a nie używkach.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - nie musisz brać leków, jak nie chcesz. Też mam nerwicę i nie przyjęłam leków. Także spokojnie, bez nich także się da 🙂

Widać, że nie umiesz i nie znasz się na wielu rzeczach, co nie jest Twoja wina, po prostu ktoś Cię tego nie nauczył, lub to był Twój wybór. Jednak powoli, krok po kroku zdobywaj informacje na dany temat, na luziku 🙂Czasem tak jest, że życia musimy się uczyć od podstaw w wieku dorosłym. 🙂 też tak mam :

Co do długów, przede wszystkim, często rób rzeczy które sprawiają Ci przyjemność i medytuj! 

Długi splacisz, zapytaj  jak można byłoby rozłożyć to na raty 🙂 krok po kroczku. Pracy poszukaj faktycznie jakiejkolwiek i małymi krokami, splacisz ten dług. Po prostu za młodu nie nauczyłeś się wielu rzeczy, których musisz nauczyc się teraz. Nie katuj się za to. A gdy już splacisz te długi wylec sobie do Albanii na wakacje ;D 

Życie nie jest po to. By wiecznie udawać dorosłego i poważnego, dobrze wybierajacego, to przygoda! Spokojnie 🙂 małymi krokami i do przodu 🙂 czeka Cię wiele pracy, potraktuj to właśnie jako cel, przygodę 🙂 pozdrawiam, powodzenia! 

Trzymam kciuki 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tej obsesji, że musi być wszystko idealnie - nie musi. Zajmij się ważniejszymi rzeczami, te obsesje czemuś maja Ci służyć, przez nie może zapominasz o tym co jest faktycznie problemem i z czym jest Ci ciężko się zmierzyć, odciagaja Cię od tych spraw z którymi masz problem na prawdę. Tak samo jak Twoje życie - nie musi być idealne, życie daje Ci lekcje! Że nie musisz idealnie wszystkiego umieć, że musisz jeszcze wiele się rzeczy nauczyć ale to ono ma być dla Twojego dobra ostatecznie, nie dla tego bys się tutaj męczył. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×