Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

A w jakiej dawce ten paracetamol? I czy sprobowac jeszcze raz powrotu do Lustral ?

Wiesz, pytanie co jest gorsze, to drętwienie czy sama choroba? Ja też miałam/mam drętwienie, mrowienie, "słabość" rąk i nóg, nasilone lęki i inne cuda, ale wierzę, że Asentra zaskoczy, bo już mam jakieś przebłyski.

Nikt z nas ci nie powie co masz zrobić, nie jesteśmy też lekarzami ani Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wykryciu mojej choroby asentra to byl pierwszy lek jaki dostalam i wyleczyl mnie ze wszystkiego.Mialam spokoj przez jakies ponad 2 lata do poki nie zaistniala kryzysowa sytuacja i ogromny nawrot. Probowalam do niej ze 3 razy wrocic ale soe nie udalo.Potem inne leki no mnostwo przez ostatnie 10 lat i teraz chce so niego wrocic tylko tutaj oryginalny to akurat Lustral.Nie wiem czemu ale ufam temu lekowi,sprobuje jeszcze raz i jakos przetrwam tym razem.Tylko wlasnie sa zawsze inne slutki uboczne.Najgorszy jest bol glowy gdy paracetamol nie pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś serta w jednej dawce 150mg, trzeci dzień. I faza. Osłabienie, zmeczenie, senność , rozkojarzenie, ale też przyjemny wszystkomiwisizm. Gdyby nie ten odpływ na granicy letargu to powiedziałbym, że jest ok.

 

Co do przyjmowania Lustralu - skoro lek Ci pomógł i byłaś z niego zadowolona to jakiej natury są Twoje wątpliwości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, forum znów działa :).

 

U mnie dzień 18 na 50 mg. Dziś już przeżywałam wszystko. Od niepokoju, napięcia po lęk strach i chwilowy spokój.

W nocy byłam sama i troche się bałam, ale w rezultacie spałam dłużej niż normalnie, więc coś się zaczyna dziać tylko czemu to nadal nie to? Gotowałam obiad - dygot nóg, pojechałam na przejażdżkę samochodem - napięcie i niepokój. Napięcie i niepokój, drżenie to mam niemalże cały czas i przez to ciagle się skupiam na sobie, to nie do zniesienia. Budzę się rano i myśle "o nie, znów taki sam dzień", ale póki co brak mi odwagi żeby coś zmienić... Lek cos tam działa, bo niby ciut lepiej momentami, ale brak mi uczucia wyluzowania, relaksu, odpoczynku... :(

 

-- Cz cze 22, 2017 4:50 pm --

 

A, 5 dzien wspomagam się 3x10 mg propranololu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 miesiące to już sporo. Jednak wiele objawów może być somatyzacja nerwicy, a ta znika najpóźniej w czasie leczenia SSRI. Miałaś wcześniej takie objawy czy przy sercie dopiero?

 

Był tu ktoś, komu serta zaskoczyła po 3 miesiącach. I to jest limit do którego bym spróbował. A najlepiej zapytaj lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 miesiące to już sporo. Jednak wiele objawów może być somatyzacja nerwicy, a ta znika najpóźniej w czasie leczenia SSRI. Miałaś wcześniej takie objawy czy przy sercie dopiero?

 

Był tu ktoś, komu serta zaskoczyła po 3 miesiącach. I to jest limit do którego bym spróbował. A najlepiej zapytaj lekarza.

 

 

Kiedys już brałam Asentre i zadzialala po 2 miesiącach na maxa nie miałam az takich skutkow ubocznych jak teraz dzisiaj to miałam jakies silne nerwobóle przy ustach kłucia i na glowie do tego ciagle piecze mnie jezyk ....

ostatnio az poszlam do neurologa przez te objawy zbadala i zrobila mi eeg glowy które nic nie wykazalo ale mowila mi ze te objawy nie sa od leku już sama nie wiem bo ogolnie czuje sie gorzej dużo gorzej niż wcześniej byli ludzie którzy mieli tak długo jakies skutki uboczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już sama nie wiem co mam myślec. 18 dzień, a dziś jak przyjechał do mnie do domu znajomy męża to jeszcze bardziej się spięłam. Potem wyszliśmy na dwór oglądać jego motocykl a ja cały czas wrazenie, że nie mogę ustać, jakby zawroty głowy i takie "przyciąganie do ziemi". Do bani z tym wszystkim :(. Wiem, że jeszcze trzeba czekać, ale ile można? Nie mówcie tylko, że może dawka za mała - mój lekarz twierdzi, że dla mnie powinna byc wystarczająca. Jestem niecierpliwa, fakt, ale jak tu normalnie funkcjonować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już sama nie wiem co mam myślec. 18 dzień, a dziś jak przyjechał do mnie do domu znajomy męża to jeszcze bardziej się spięłam. Potem wyszliśmy na dwór oglądać jego motocykl a ja cały czas wrazenie, że nie mogę ustać, jakby zawroty głowy i takie "przyciąganie do ziemi". Do bani z tym wszystkim :(. Wiem, że jeszcze trzeba czekać, ale ile można? Nie mówcie tylko, że może dawka za mała - mój lekarz twierdzi, że dla mnie powinna byc wystarczająca. Jestem niecierpliwa, fakt, ale jak tu normalnie funkcjonować?

 

 

To jeszcze naprawdę za krotko kiedyś mi pomogla tak po 1,5 do 2 ponad miesięcy dopiero teraz po 2 miesiącach jest coraz gorzej przy drugim podejściu tez miałam objawy przy tym ze nie mogę ustac ale to ustalo tak po 2 miesiacach

 

-- 22 cze 2017, 19:47 --

 

Ja mam kompletnie dość minely 2 miesiące a ja sie coraz gorzej czuje te kłucia nerwobóle czy ktoś to miał przy asentrze?

 

-- 22 cze 2017, 20:09 --

 

Czy jest tu ktoś komu utrzymywaly sie tak długo skutki uboczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej skonsultuj się z lekarzem, bo to w sumie troche dziwne. Jak kiedyś brałam Asentre nie miałam czegoś takiego.

 

Co do mnie, to wiem, że muszę czekać. Zostało mi jeszcze 2,5 tygodnia zwolnienia i boję się, że nie pozbieram się do tego czasu. Wiem, że zawsze można przedłużyć, ale nigdy nie byłam na zwolnieniu tyle czasu w związku z nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam szczerą nadzieję, że się wam poprawi do tych kilku tygodni. Będę trochę złośliwy ale jeśli nie to kolejny znak dla mnie, że sertralina to gówno. Choroba też. Ale jaki sens jest nasilać chorobę lekiem? To chyba lepiej być bez leku który szkodzi i ewentualnie zamienić na coś co będzie przynosiło więcej korzyści niż strat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 dzień z Asertinem (50mg) - kolejny w miarę normalny, dobry dzień za mną. Oczywiście jak bym chciała znaleźć dziurę w całym to mogłabym ponarzekać ale wolę się skupiać na tym co dobre. Bardzo się cieszę że z dnia na dzień jest ciut lepiej co nie znaczy że nie mam świadomosci że "jutro" moze być różnie, nie nastawiam się że zawsze już bedzie dobrze ale z całego serca doceniam te dobre momenty. Nadal mam problemy ze snem ale nie przeszkadza mi to specjalnie w funkcjonowaniu. Scartlet1992 ja przez 3 tygodni odczuwałam kłucie w klatce piersiowej takie na wylot, momentami nie wiedziałam czy bolą mnie plecy czy z przodu. Starałam sie nie przywiązywać do tego uwagi i nie nakręcac się i jakoś tak minęło nie wiem kiedy. Staraj się zająć czymś głowe (wiem że chwilami nie jest to latwe) ale to naprawdę pomaga :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i sertralina uwolniła swoje szatańskie oblicze. 3 dzień na 150 i jeb! Poty jak z wykrecanej szmaty, osłabienie jak po zatruciu ołowiem, ból głowy. Osłabienie najgorsze. Psychicznie na szczęście do przodu więc znoszę te dyskomforty pełen nadziei.

 

ERNEST00 , daj już spokój z tym dowiedzeniem sobie własnej tezy. Nawet z ankiety wynika, że większości tutejszych bywalcow sertra jednak pomogła. O każdym SSRI na tym forum znajdziesz podobne komentarze pozytywne i negatywne.

 

Bóle mięśniowe. Byly, są i będą. To w nerwicy i depresji dodatek ekstra. Mam ciągle, mocniej, słabiej , krócej dłużej, pieczace, kłujące, tępe. miałem podczas każdego z 3 swoich kryzysów. Nasilą się nieco po schodzeniu z benzodiazepin, wiem z doświadczenia. ogólnie przyjaciel, który zawsze ze mną.

 

SKARLET1992 - daj sobie jeszcze trochę czasu, nie masz nic do stracenia. Czasem serta zaskakuje tak późno, przeczytaj wpisy wcześniej w tym wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez Pholler dzisiaj, 21:56

 

Bóle mięśniowe. Byly, są i będą. To w nerwicy i depresji dodatek ekstra. Mam ciągle, mocniej, słabiej , krócej dłużej, pieczace, kłujące, tępe. miałem podczas każdego z 3 swoich kryzysów. Nasilą się nieco po schodzeniu z benzodiazepin, wiem z doświadczenia. ogólnie przyjaciel, który zawsze ze mną.

 

 

 

W jaki sposób schodzisz z benzodiazepin?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem sobie mysle czy ten lek wogole na mnie zadziała czy już nie? 2 miesiące to sporo jestem zalamana wykonczona chce mi sie plakac :why::why::why::why::why::why:

Ech... u mnie będzie z 6 tyg, jak biorę i też lipa. Było lepiej, ale teraz się wyrównało do "meh". Czasem mam taki poziom napięcia i lęku, że czuję, że zaraz eksploduje. Dziś prawie zwymiotowałam z tych lęków, od napięcia mam mdłości... taaak, można powiedzieć, że rzygam tymi lękami i to nie jedynie w przenośni :P

 

Jednakże jeżeli chodzi o fizyczne uboki to suchość błon śluzowych. Natomiast też bardzo szybko się męczę. 2 godz. wypad na miasto po zakupy to dla mnie prawdziwa wyprawa. Ale myślę, że to nie przez lek tylko przez chorobę. No nic, jutro mam lekarza to zobaczymy co on powie. Nawet za bardzo nie mogę pisać, bo wszystko mam wrażenie jest nieskładne i bez sensu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie Sertagen trochę już przestał dawać w kość. Ustapiły uboki, mija ponad miesiąc i kończe pierwszą paczkę. Nietypowo bo w weekend dwa razy wziałem pół, bo miałem trasę i musiałem być w formie, a teraz po powrocie jest spoko: spokojny, wyluzowany, bez lęków, motorycznie i umysłowo całkiem OK. Biorę na stany lekowe i stany depresyjne, nic strasznego ale dawało popalić.

To co z uboków zostało, to słabośc w męskości i trochę sen dziwny, raz długo, raz krotko, czasem rano senny, ale tu jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

W jaki sposób schodzisz z benzodiazepin?

 

Mam tę moc, że przestaję je brać i już. Bardzo słabe odstawienne, trochę większe bóle mięśni właśnie, bóle głowy.... I tyle. Ale tak jak pisałem - benzo na mnie działają słabo.

 

Ah, i jeszcze jedna rzecz: po około miesiącu-dwoch odczuwa się poprawę, pewna stabilizację bez fajerwerków. Dalsze leczenie powoduje powolna poprawe przez kolejne miesiące. To nie jest tak, że po dwóch miesiącach mamy Bum! Zdrowy jak byk! Niestety nie. Dalej powoli żremy psychotropy i powoli następuje poprawa. To moje doświadczenie. Jeden z forumowiczów pisał, z jego lekarz instruował go tak: najpierw następuje stabilizacja, poprawa snu, redukcja lęków, poprawa samopoczucia, stan poprawności intelektualnej, a na sam koniec, po ok. 6 miesiącach znikaja dopiero somaty.

 

-- 23 cze 2017, 09:25 --

 

To co z uboków zostało, to słabośc w męskości i trochę sen dziwny, raz długo, raz krotko, czasem rano senny, ale tu jest lepiej.

 

Sen też mi się rozwala po sercie. Śpię coraz częściej bez wybudzeń, ale rano jak worek z prosem, nie wiem gdzie jestem, tracę poczucie czasu, otumaniony max. Zawsze tak miałem , ale po sercie jest multipler X10. A sny porąbane jak Białowieskavza Szyszki. Jednak najbardziej odjechane sny miałem mirtazapinie, ale na niej też się śpi jak niedźwiedź w gawrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że można tu napisac i sie pozalic ja jestem za granica obecnie musze tu jakos szybko pojsc do psychiatry ostatnio u psychiatry bylam 2miesiące temu .... u neurologa tylko bo myslalam ze to objawy od jakiejś choroby mam codziennie inny objaw caly czas jakies bole jak nie kolo ucha to na glowie a 3 dni temu zatrułam sie w mc Donaldzie i do tej pory mam zgage już sobie wkrecilam ze cos tam mi może dosypali i popalilo mi zoladek.... czuje jakbym miała rany w przełyku i zoladku ... wczoraj miałam tak dość zamknelam sie w pokoju i plakalam chyba z godzine jak nie dwie... czy wy tez tak jeszcze macie ze placzecie bo już macie dość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, to chyba u mnie właśnie zaczyna się powoli stabilizacja dawki, bo śpię dużo lepiej od kilku dni. Fakt, biorę też trittico, ale nie zmienia to faktu, że do tej pory sen był kompletnie do bani.

Lęki jak były tak są, momentami aż nasilone, ale wszyscy dookoła mi mówią, że jest dużo lepiej niż było co trudno mi zauważyć, ale może faktycznie?

 

Dziś rano (19 dzień) poczułam się w miarę spokojnie, nawet propranolol wzięłam pózniej niż ostatnio brałam i potem nagle, nie wiem czy sertra jakos dała o sobie znać czy co, tak mnie usztywniło, że nawet zęby mi się zacisnęły... i od razu jakiś irracjonalny strach bez powodu. No jakoś to wszystko trzeba przetrwać. Z apetytem różnie, rano najgorzej, głód odczuwam, ale trudno mi zrobić sobie kanapkę czy cokolwiek innego + czasem lekkie mdłości. Potem już lepiej, a wieczorem całkiem ok.

 

Nic nie pozostaje poza czekaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Dziś rano (19 dzień) poczułam się w miarę spokojnie, nawet propranolol wzięłam pózniej niż ostatnio brałam i potem nagle, nie wiem czy sertra jakos dała o sobie znać czy co, tak mnie usztywniło, że nawet zęby mi się zacisnęły... i od razu jakiś irracjonalny strach bez powodu. No jakoś to wszystko trzeba przetrwać. Z apetytem różnie, rano najgorzej, głód odczuwam, ale trudno mi zrobić sobie kanapkę czy cokolwiek innego + czasem lekkie mdłości. Potem już lepiej, a wieczorem całkiem ok.

 

Nic nie pozostaje poza czekaniem.

 

Ja rano mam nerwowy kaszel wyzwalający odruch wymiotny, czasem zwymiotuje jakąś żółć nawet.

 

Jeśli chodzi o lęk to ja wychodziłem z takiego poziomu lęku, że bałem się iść do piwnicy włączyć piec, bo uważałem, że przekracza to moje możliwości, a sam piec śnił mi się po nocach i wybudzał mnie ten ścisk z nerwów. Nie potrafiłem poświęcić dziecku minuty, bo byłem "za słaby" psychicznie. Stan jak po lobotomii. Małe stresy, wyzwania i lęki urastały do rangi histerii miażdżącej umysl. Uśmiech to był tylko grymas twarzy, bo nie potrafiłem się uśmiechnąć. Derealiacja od rana do późnego popołudnia. czasem myślałem o końcu. Piekło. Potem escitalopram. Kilka tabsow i pojawiły się myśli samobójcze, niekończące się noce maksymalnego napięcia. Przeszedłem przez esci, stan wrócił do punktu wyjścia, zero poprawy. Psycho daje mi mirtazapine. Świetnie usypia, ale nic nie uspokaja. Dopiero po kilku tygodniach miałem siłę zwlec się z łóżka i skręcić dziecku krzesełko. Lęk sączył się dalej, dalej panikowalem, ale juz byłem odrobinę motoryczny, nie rozbity na atomy. Kolejne długie tygodnie trybu zombie. Wchodzę na paroksetynę, a ta jedynie podtrzymuje stan polwarzywny . Psycho mowi, że idziemy z lekiem ostatniej szansy: sertralina. Mówię ok, nie mam wyjścia. 4 tygodnie - zero efektu. Wiem, że nie mam do czego wracać więc biorę dalej, czytam forum, że niektórym wchodzi 6 tygodni. Czekam, dobijam do 6 tygodni. Ledwo coś drgnie, albo wmawiam sobie. Dopiero po ok. 8 tygodniach zaczyna się regularną poprawa. Serta pozwolila mi pracować w warsztacie, kontynuować hobby, wyjeżdżać z przyjemnością na wycieczki, spottkac się z kumplami i dobrze bawić. W błędzie jest jednak ten, kto myśli, że to było wyleczenie . To był stan powstrzymania i jest nadal. Smutek, strach, lęk, apatia są nadal. Przyćmione, niewypełniające każdej minuty, ale są. Potrafią uderzyć w każdej chwili, często blokują plany na przyszłość, mówią, że nie dasz rady. Czasem, ale rzadko, nadal proste wyzwania blokują wewnętrznie, jak ubierz syna, czy uzupełnij mydło w dozowniku. Nadal skupienie przypomina czasem trzylatka. Czasem informacje odbijają się od głowy. Pamięć też nie jest świetna. Jednak w porównaniu z tym co na początku to mogę powiedzieć , że wtedy byłem wrakiem człowieka, a teraz jestem żyjącym człowiekiem.

 

Może więc błędem być oczekiwanie, że lęki, doły i dysfunkcje miną od tabletek całkowicie. Wydaje mi się to mało prawdopodobne. Faktycznie jednak niezwykle pomagają, przynajmniej w moim przypadku. O osobie mogę powiedzieć, że jestem w stanie choroby, ale na poziomie używalności. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×