Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Sertralina sama w sobie nie tłumi lęku, prawda? Właśnie to zauważyłam, że o ile dobrze wpływa na natręctwa i na depresję, to na niej samej czuję się zupełnie niewyciszona. Biorę 150mg i to już chyba dobra dawka, zeby działała na receptory dopaminy.

Czy zawsze konieczne jest dodawanie jakiegoś cukierka do serty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

capranera, a ile czasu już bierzesz? Jeśli juz zadziałał na depresję a nawet na natrectwa, to już raczej więcej z niego nie wyciśniesz. Wyciszajaco działają stabilizatory. Może być korzystniejsze dodanie ich do SSRI.

 

-- 31 sie 2013, 13:45 --

 

Dżejmson, jak u ciebie nastrój? jaką dawkę lamotryginy już bierzesz? Coś się ustabilizowalo? Jak dla mnie lamotrygina ma cieńkie działanie wyciszające. Może faktycznie i ma wpływ przeciwdepresyjny, ale normotymik powinien też wyrównywac, stabilizować.

 

-- 31 sie 2013, 13:46 --

 

capranera, u mnie sertralina spisuje się dobrze przeciwlękowo. Ale jeżeli masz z tym problem, możesz dodać np. Lerivon.

 

Chyba muszę się zgodzić z miko, że mianseryna i mirta mogą nasilac lęki. Pojawiało się już kilka głosów w tym zakresie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Same brane może nie tyle nasilają lęk co mają słabe działanie przeciwlękowe. Nasilenie lęku w czasie połączenia SSRI+mirta/mianseryna wynika ze wzmocnienia wzrostu serotoniny i wiąże się z nasileniem lęku podobnym do tego który niektórzy mają na samych SSRI. To nasilenie lęku powinno minąć z czasem. Tyle teoria :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, widzę, że nie tylko ja mam kryzys. Może zmniejsz dawkę sertraliny. Czy u ciebie ssri nie powodują wahań nastroju? O ile pamiętam niedawno zrezygnowales z lamo?

elfrid, może skorzystaj z własnej rady i zacznij brać ssri w dawce 1/2 podstawowej dawki albo nawet 1/4 i broń Boże jej nie zwiększaj przez 2-3mce?

 

 

jakiś czas temu pisałem, że wszyscy mający tę paskudną chorobę mamy przejebane, ale wierzę, że mimo wszystko można z nią w miarę normalnie funkcjonować, tylko potrzeba czasu, aby znaleźć właściwy lek. Pół roku temu byłem kompletnym wrakiem, siedzącym w domu, bez pracy i sił aby jej szukać. Dziś jest lepiej dzięki lekom, choć na pewno czasami pojawiają się pewne objawy typu lęki czy pewna fobia społ.

PS.2 Właśnie wróciłem z wakacji w Chorwacji, spotkałem mnóstwo pozytywnych, dobrych ludzi. W ogóle mieszkam od pół roku zagranicą i powiem Wam, że Polakom powinni obowiązkowo dodawać antydepresantów do pasty do zębów oraz margaryny :105: Oczywiście to żadna nasza wina, ale nasz naród jest moim zdaniem trochę obciążony pod względem kondycji psychicznej. Sorki za dygresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, nastrój idzie w górę. Wspieram się na noc mirtą 15mg, bo raczej bym nie zasnął (odwieczny problem z bezsennością). Drugi dzień jestem na 125mg Asertinu. Napięcie jakby zaczęło mijać, nie jestem już taki zdołowany. Lamotryginy biorę na razie 50mg, za dwa tygodnie zwiększę do 100. Jeszcze nie można mówić o jej działaniu, ale generalnie wahania są jakby mniejsze i zacierają się te skrajności i pojawia bardziej stabilny nastrój - pewnie za sprawą sertraliny. Zaczynam chyba bardziej do ludzi wychodzić i mogę skupić się na innych czynnościach niż myślenie o samopoczuciu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, Ale ja nie widzę w działaniu antydepresantów niczego co jest związane z powrotem do normalności. Najstabilniej czułem się w okresie brania topamaxu i do niego wracam. Już odczuwam różnicę, wewnętrzny spokój, którego nigdy nie uświadczyłem na żadnym antydepresancie. Topamax ma specyficzne działanie wyciszające. Chyba muszę z tego wyciągnąć wnioski. Chociaż nie wiem jak będzie kiedy się te SSRIje wypłuczą na samym topiramacie.

Tak na marginesie... rozumiem, że lamo się u Ciebie sprawdziła, bierzesz ją już kilka miesięcy? U mnie się zdała egzaminu, nie miała tego potencjału tonizującego. Ale to specyficzny lek przeciwpadaczkowy, może dlatego w moim przypadku nietrafiony.

 

miko84, osoby, które źle reagują na antydepresanty kończą w końcu na stabilizatorach albo neuroleptykach przed którymi tak się bronisz. Piszesz o lęku i napięciu, o nietolerancji w początkowym okresie brania. Może jednak spróbuj czegoś wyciszającego, depakiny, topamaxu. Ja mam taką ponurą refleksję, że nawet jak u Ciebie zaskoczy po uciążliwych ubokach połączenie SSI+mianseryna (właśnie, jaki SSRI?), to na krótko na kwartał, pół roku. Poczujesz fajerwerki, a później będzie lipa. Sam miałem tak z wenlafaksyną, pierwszym w życiu lekiem. Trzeba patrzeć długofalowo. Rozważyć jaki lek zapewni w miarę komfortowe funkcjonowanie na długi, długi czas. Komfortowe tzn. bez jakiegoś szału, ale normalne, przeciętne i stabilne. Zmieniamy, próbujemy tych antydeprasantów i nie trafiamy. Wniosek prosty, że to droga donikąd, że kierunek czas zmienić. Wkręciłeś się w działanie receptorowe 5Ht2c jako wyjątkowe, specyficzne i stworzone dla ciebie. Dałeś temu wystarczająco dużo czasu, i nic.

Musimy wyjść z tego schematu próbowania ciągle nowych antydepresantów. No właśnie, nowych?-przecież próbujemy już wypróbowanych. Życie ucieka, a my stoimy w miejscu.

Dlatego moim zdaniem więcej możemy się spodziewać po lekach przeciwpadaczkowych, czy neurlopetykach. Na antydepresantach za dużo jest "krótkouchwytnych", nienaturalnych zmian.

Nawet jeżeli inaczej opisujemy swoje objawy (no właśnie, u Ciebie to bardziej anhedonia czy pustka?). Trzeba postępować konstruktywnie. Antydepy jako leki I rzutu i najbezpieczniejsze się nie sprawdziły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, miło słyszeć, że u ciebie dobrze leci :) oby tak dalej.

A leki zabierałeś ze sobą z PL czy chodzisz tam do lekarza za granicą? też mam w planach wyjazd na parę miesięcy i się zastanawiam czy wtedy mam poprosić mojego lekarza o zapas na parę miesięcy i wykupić tu i zabrać ze sobą, czy iść tam do lekarza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejmson, Fajnie. Może okazać się, że Twój lekarz miał rację i wszystko się naprostuje. W takim razie nic nasennego nie będzie już potrzebne.

 

Kurcze u tylu osób lamo się sprawdziła. Dżejmson, Tańczący z lękami, czy Wy czujecie na niej jakieś wyciszenie, jakiś spokój? Czy po prostu po jakimś czasie stwierdza się, że jest stabilnie. Ja doszedłem do dawki 200mg i w ułamku nie powodowała takiego wewnętrznego wyciszenia i opanowania, jaki daje topiramat. Zwłaszcza jak to wszystko się rozjeżdża po antydepresantach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SSRI są popularne choćby z tego powodu że mało kto ma depresje endogenną w której istotną jeśli nie kluczową rolę pełni NE.Serotonina sprawdza się u ludzi z nerwicą -noradrenalina u osób z zahamowaniem wszelkiej aktywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, mieszkałem kilka lat w Irlandii i początkowo leki dosyłano mi z PL. Potem przy nastepnej wizycie u psychiatry w kraju, poprosiłem go o jakieś zaświadczenie dla lekarza w Irlandii. Był na tyle miły że sporządził to po angielsku, napisał na co i jakimi lekami się leczę. Potem już chodziłem do zwykłego lekarza ogólnego na miejscu i bez oporów wypisywał mi receptę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy dla osób z" problemem z dopaminą" jest masa leków szczególnie ze stanami pozytywnymi w schizofrenii ale również negatywnymi.Sam mam problem z deficytem DA.Biore z tego tytułu sertralinę oraz amisulpryd 100mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie swego czasu fantastycznie działał sulpiryd (200mg), powodował przyjemne pobudzenie, zwyżkę nastroju, taką ogólną chęć do działania. Nie mogłem uwierzyć jak świetnie się po nim czuję i myślałem że w końcu znalazłem idealny lek. Niestety, miesiąc miodowy szybko się skończył, po jakichś 2 tygodniach wszelkie działanie zupełnie zanikło. Ani zwiększanie dawki, ani zrobienie przerwy nic nie pomogło. Jakiś czas później próbowałem amisulprydu, ale nie było zadnej reakcji, niezależnie od dawki, nic. Podobnie dobrze jak sulpiryd działał na mnie risperidon (0,5mg), znów zdrowe pobudzenie itd., ale trwało to poniżej miesiąca. Chciałbym jeszcze spróbować Fluanxolu i Abilify, podejrzewam że dałoby się z nich coś dobrego wyciągnąć, chociaż tylko na parę tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, za wcześnie żeby czuć jakieś działanie lamo, biorę dopiero od tygodnia.

 

zima, lamotrygina to stabilizator nastroju. Ze względu na moje ostre wahania nastroju z lekarzem zdecydowaliśmy o włączeniu jej do leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, u mnie nawet z fluanxolem tak było, że spoko najpierw działanie, bardzo miło, a po jakimś miesiącu bach, zamułka, zero pozytywnego działania, więc taki urok tych neuroleptyków na depresję, że u niektórych ta jazda trwa krótko

dlatego już nie bawię się w neuroleptyki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid zobaczymy czy tak pozytywnie zaskoczy, teraz na nic innego nie liczę, może być i pare miesięcy. Sorry ale właśnie topiramatu bałbym się brać dłużej. Zauważyłem, że wkręcamy ludziom to co akurat bierzemy, postaram się tego wystrzegać i na razie nic nikomu nie polecać. Dopiero jak coś zadziała to wtedy będę mógł coś polecić. Problem jest taki, że połączeniu SSRI z mianseryną nie dałem odpowiednio dużo czasu, nawet tych 2-3 tygodni, więc trudno mi się w tej chwili wypowiadać. Jak minie ten czas to będę mógł cokolwiek powiedzieć. W tej chwili mogę powiedzieć że sama mirtazapina ma słabe działanie przeciwdepresyjne, bo brałem ją ponad 8 tygodni i działania nie uświadczyłem.

 

Co do neuroleptyków to pozytywne działanie wynika ze zwiększonego uwalniania dopaminy bo blokowane są autoreceptory. Niestety te autoreceptory szybko upregulują, właśnie za ok 2 tyg. pozytywne działanie znika i jest tylko czysta blokada receptorów dopaminy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid ogólnie boję się stabilizatorów ze względu na możliwe skutki uboczne. Próbowałem lamotryginy i gabapentyny, tą drugą oceniam jako dobry zamiennik benzo na lęk, ale na moją depresję raczej potrzeba serotoniny, bo ładnie leczy objawy somatyczne których w ogóle nie łączyłem z depresją i nerwicą jak problemy z krążeniem czy termoregulacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×