Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się.


edyta wójcik

Rekomendowane odpowiedzi

ja rozmawiam bo wiem ze musze .....moze chce podswiadomie nie wiem...czasem nie mam ochoty(czesciej niz rzadziej)...w sumie co ja gadam ...bardzo tego chce...z drugiej strony i tak mi sie wydaje ze cały czas jestem sam....pokrecone

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też boję się rozmawiać. Z jednej strony z obcymi, a z drugiej - nie potrafię rozmawiać z własną matką. Ani z bratem. Rozmawiam tylko z moim partnerem, ale boję się, że po konsultacji ws. depresji okaże się, że jestem z nim nie dlatego, że go kocham, tylko dlatego, że się boję. A bać potrafię się wszystkiego. Tego, że go zranię, tego, że nie poradzę sobie sama, że za dużo zepsuję jedną decyzją. W związku z tym trwam w tym, nie odważyłam się wciąż na wizytę, chociaż coraz rzadziej trafiają się dni, kiedy dobrze się czuję... Z pozoru jestem twarda, rozsądna, poukladana, wewnątrz zakompleksiona, przerażona i "zdepresjonowana"...

I chciałabym i boję się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boje zawsze i wszędzie.tTak już pewnie zostanie.Musze mieć koło siebie jakieś popychadło żebym nie zapomniała języka.Nie umiem rozwijać tematu w rozmowie.Według mnie wszystcy majaracje.A ja ?Dostaje od tego bólu głowy i kombinuje .No bo przecież nie można stać okoniem.Ani me,ani be,ani kukuryku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez ladnych kilka latek staralem sie unikac ludzi, tez mialem zawsze problemy rozmowa i jakakolwiek forma kontaktu, ale ostatnie parę miesięcy było całkiem niezłe. Teraz mnie dopadło od dwóch tygodni, nie moge się połapac co się dzieje...Nawet boję się wyjśc na miasto, wydaje mi sie ze wszyscy na mnie patrza, a mi sie wszystko jakby rozmywa...nie panuje nad tym kompletnie ...do kosciola oczywiscie tez nie dalem rady wejsc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A pomyśl tylko co inni muszą przeżywać kiedy to ty się na nich patrzysz!

 

"On na pewno widzi, ze jestem gruba. Nie powinnam byla ubierac tych ciasnych spodni."

 

"Co on mi sie tak przyglada? No tak. To ta moja lysina. Śmieje sie ze mnie. Jestem tego pewien."

itd. itp.

 

Wszystkim mającym problem z samoakceptacją gorąco polecam film "Adaptacja" z genialną podwójną rolą N. Cage'a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×