Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rozstanie po 7 latach.


WrazliwyP

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, Ola151 napisał:

Przejdzie z czasem, ale prawdopdobnie musi minimum rok minać

Niekoniecznie, a taka perspektywa może być dołująca.

Według mnie jest ileś etapów i można poczuć się dobrze znacznie szybciej, pełny proces regeneracji i osiągnięcie gotowości na coś nowego może trwać długo, ale różnie bywa. Ale zanim zajdzie pełne zdrowienie jakoś się już żyje.  U każdego zresztą może wyglądać to inaczej. Najgorsze są u mnie pierwsze dwa miesiące. Ale ze wszystkiego się wychodzi, ja miałam objawy stresu traumatycznego (narzeczony odwołał ślub), powracające koszmary senne,  codzienne płacze, nagłe doły.  Przez pierwsze dni nie mogłam wstać z łóżka, nie miałam siły i byłam w kompletnym szoku.  I jakoś żyję, choć na samo przypomnienie sobie tego wszystkiego mi gorzej. Ale czasem normalność przychodzi szybciej niż ktoś się spodziewa, różne rzeczy widziałam. Jeśli kogoś spotyka takie coś pierwszy raz, to ma jeszcze siłę, żeby odnaleźć sens i nadzieję na przyszłość, i słusznie, bo przyjdzie nowa miłość.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mi się ostatnio nawarstwiło. Jestem przygnębiony przez to rozstanie, gnebią mnie sny co jest dodatkowo dołujące.

Dodatkowo ta nerwica, której nie jestem w stanie rozgryść. Może też tak macie. Nie wiem co jest prawdą. Czy to że przez nerwicę mam symptomy typu bóle głowy, zawroty. Czy to przez zawroty i wszystkie objawy mam nerwicę bo się stresuję jak ich doświadczam.

Może po prostu mam jakieś problemy z blednikiem czy unerwieniem albo mózgiem i mam zawroty głowy.

A może przez nerwy mój organizm jest juz wyczerpany. I dlatego tak źle mi fizycznie.

Ostatnio bardzo  bolą mnie plecy i dretwieją mi ręce podczas snu. Pytanie czy to przez uraz pleców czy tego że często bywam spięty przez notoryczny  stres.

To że nie mogę znaleźć przyczyny moich problemów strasznie mnie dołuję. Czemu w Polsce nie jest tak że pójdę do lekarza powiem mu co mnie dręczy a on powie zrobimy Panu badania i znajdziemy dzięki temu przyczynę. Tylko przychodzisz i jedyne co słyszysz oj a wychodzi pan na dwór. Magnez pan bierze? To napewno przez magnez.

Chciałem zacząć ćwiczyć żeby trochę się wzmocnić bo czuję się jak szmata  fizycznie. Zrobiłem rozgrzewkę jak zacząłem rozgrzewa szyję i plecy to tak mi się zaczęło kręcić w głowie, że zrezygnowałem.

Kilka miesięcy temu chodziłem na siłownię i żyłem. Co się kurde zmieniło przez ten czas? Urósł mi niekontrolowany guz mózgu? Przestawiły mi się kręgi szyjne?

Juz sam nie wiem. Umówiłem się na czwartek do ortopedy i laryngologa. Później pójdę do okulisty.

Edytowane przez WrazliwyP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, WrazliwyP napisał:

Juz sam nie wiem. Umówiłem się na czwartek do ortopedy i laryngologa. Później pójdę do okulisty.

miałem wszystkie objawy o których napisałeś, to ze stresu 🙂 nerwicowe somaty które rozpierdalają wpierw fizycznie a później psychicznie nakręcając nas na różne choroby 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie dobrze wiedzieć że nie jestem odosobniony. Jak tu żyć jak człowiek czuje się taki obolały i wyczerpany. Zachodzę w głowę jak myśli i stan nerwowy może aż tak mocno ingerować w codzienne funkcjonowanie.

Jeszcze bardziej staram się przeanalizować jak to możliwe, że świadomy człowiek nie jest w rozsądny sposób zapanować nad swoimi myślami i emocjami. Próby uspokojenia się czy pójścia na żywioł u mnie kompletnie nie działają.

Wieczory są najlepsze. Wieczorami mi się wydaje, że mogę wszystko. Nie ma ludzi zgiełku, przestrzeni, rażącego światła. Jakby ktoś mi wieczorem pod dom zaparkował samolot to bym w niego wsiadł i poleciał gdziekolwiek. W dzień w życiu bym tego nie zrobił. Prędzej bym umarł z nerwów.

Ciężko się dźwiga taki bagaż na plecach i kamień w piersi. Ale może właśnie na mnie miało trafić. Nie daj Boże trafiło by na słabszą psychicznie osobę i popełniłaby samobójstwo. Tak przynajmniej jedno życie ocalone :great:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.12.2018 o 13:04, WrazliwyP napisał:

Może po prostu mam jakieś problemy z blednikiem czy unerwieniem albo mózgiem i mam zawroty głowy.

 A może przez nerwy mój organizm jest juz wyczerpany. I dlatego tak źle mi fizycznie.

 Ostatnio bardzo  bolą mnie plecy i dretwieją mi ręce podczas snu. Pytanie czy to przez uraz pleców czy tego że często bywam spięty przez notoryczny  stres.

To że nie mogę znaleźć przyczyny moich problemów strasznie mnie dołuję. Czemu w Polsce nie jest tak że pójdę do lekarza powiem mu co mnie dręczy a on powie zrobimy Panu badania i znajdziemy dzięki temu przyczynę. Tylko przychodzisz i jedyne co słyszysz oj a wychodzi pan na dwór. Magnez pan bierze? To napewno przez magnez.

I myślisz, że Twoje problemy z unerwieniem mózgu nagle dają się we znaki od kiedy nasiliły Ci się dolegliwości nerwicowe - dziwnym zbiegiem okoliczności?

Ja miałam takie zawroty głowy, że wydawało mi się, że chodzę od ściany do ściany 😜 mroczki przed oczami itd. (oczywiście szłam prosto i byłam trzeźwa). Wtedy wkręcałam sobie SM. "Na szczęście" teraz mam głównie jazdy żołądkowe (no, nadal mnie nie przekonuje, że to moja psychika, chociaż miałam gastroskopię), więc głowa zeszła na dalszy plan. Nigdy w życiu nie miałam zgagi, a odkąd nasiliły mi się dolegliwości nerwowe, to mam ją codziennie.  

Nie podążaj tą pogrubioną ścieżką. Do tego krok do hipochondrii. Sama mam straszne jazdy hipochondryczne i przeżywam koszmar. Opieka medyczna w Polsce jest - przynajmniej w mojej opinii - całkiem niezła. Oczywiście, zdarzają się i źli specjaliści. Jak we wszystkich dziedzinach. 

Możesz sobie zrobić podstawowe badania plus odwiedzić np. neurologa, jeśli Cię to akurat martwi. Ale nie wpadaj w jakiś wir badań. I trzymaj się, widać, że, jak napisałeś, jesteś silny i sobie dasz radę ;p! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Poczytałem Wasze wpisy i jestem pod wrażeniem, ile przeszliście i jaką empatią wykazaliście się w stosunku do autora. Jeśli macie jakieś choroby psychiczne typu depresja, nerwica itp. to chciałbym Was zaprosić do mojej grupy wsparcia. Chciałbym mieć osoby z takim pojęciem o życiu, szczególnie Alicja_z_krainy_czarów. xxxxxx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×