Skocz do zawartości
Nerwica.com

Totalna niezdolność do stworzenia związku/małżeństwa


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, przypadkowy napisał:

W jednym zdaniu dwa zaprzeczenia: "takie historie zdarzają chyba raczej rzadko", a potem " takich związków jest ogrom"... 🙂 To taka mała dygresja...

 

Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem ;) Wyraźnie napisałem, że w normalnych okolicznościach takie historie zdarzają się rzadko, ale takich związków jest większość, bo tak naprawdę ludzi bez zaburzeń mniejszych czy większych jest garstka.

 

Co do Twoich przemyśleń na temat czy związek jest lekiem, to zgadzam się z Tobą. Jeżeli człowiek ma duże probemy z samym sobą, to w związku może lepiej nie być i to może być początek kłopotów, bo związek to nie wybawenie i koniec probemu, a więcej obowiązków i odpowiedzialności i do tego trzeba twardej, stabilnej psychy, no chyba że ktoś chce być w patozwiązku.

Mogę się mylić, to moja subiektywna opinia, na pewno są ludzie, którzy pod wpływem trafionego partnera zmienili życie i są szczęśliwi, jednak najlepiej najpierw poukładać siebie zanim wejdzie się w czyjeś życie, żeby przypadkiem nie spierdolić komuś głowy.

 

Jest jeszcze jedna sprawa, my możemy sobie myśleć i gadać swoje, ale natura tak to poukładała, że człowiek czy zaburzony czy nie to chce być z kimś i jednak życia się nie oszuka, materialne pierdoły miłości nie zastąpią.

Edytowane przez Załamaniec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.11.2019 o 18:18, bezniczego napisał:

 Głupoty piszesz, potem dziewczyna będzie sobie racjonalizować, że ludzie w związkach na początku są szczęśliwi, a później MUSZĄ być nieszczęśliwi. Z resztą autorka już podobnie kiedyś pisała. 

To samo sobie pomyślałam, że związek prowadzi do nieszczęścia prędzej czy później. Tak zrozumiałam z postu kolegi. Wystraszyłam się. I samemu źle, i z partnerem źle. Koszmar!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, przypadkowy napisał:

Ale byli też Einstein i pewno setki innych wielkich osób,

Z tego co wiem to Einstein miał  dwie żony, dzieci, kochanki, na fizyce się jego życie nie kończyło. 

 

25 minut temu, przypadkowy napisał:

W dawnych czasach byli pustelnicy...

Byli, ale poza stanem duchownym starzy kawalerowie, panny zdarzały się bardzo rzadko, nie to co dzisiaj gdzie jest to wręcz norma. Przy wysokiej śmiertelności i krótkim życiu ludzie musieli się płodzić na potęgę. 

 

28 minut temu, przypadkowy napisał:

Dodam, że w dzieciństwie marzyłem o zawodzie latarnika morskiego... Żeby mnie zamknęli na rok albo dwa na jakieś latarni i dali tylko sporo książek... Dzisiaj tą listę bym rozszerzył o parę nowoczesnych wynalazków, ale wciąż by mi taki zawód odpowiadał...

Dziś nie ma latarników, jest sterowanie automatyczne.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, przypadkowy napisał:

Mój wujek po 10 latach nieudanego małżeństwa ze łzami w oczach mówił: " Przypadkowy nigdy się nie żeń !!!"

Jestem ciekawy czy moi rodzice wzięliby ślub w dzisiejszych czasach, wtedy wypadało a do tego ojciec był jak na lata 70-te w bardzo zaawansowanym wieku 33 lata, matka podobnie 27( wtedy uważano samotne  kobiety powyżej 25 lat za stare panny) to był dla nich ostatni dzwonek. A z charakteru raczej zgodni nie byli i ich uczuć wobec siebie nie widziałem, co najwyżej przywiązanie. 

 

Godzinę temu, przypadkowy napisał:

ale dzisiaj to rzeczywiście facetom jest gorzej... Szczególnie tym wrażliwszym...

Kiedyś wystarczyło że facet nie pił za dużo i i nie bił za mocno i już był niezłym kandydatem a dziś musi wyglądać, zarabiać, mieć odpowiedni charakter. A w sumie i  tak agresywni, nadużywający alko bad boye nie mają problemu ze znalezieniem kobiet, bo one takich uwielbiają. Wielu samotnych spokojnych facetów nie może zrozumieć dlaczego kobiety odrzucają ich a wybierają jakiś patusów, a później narzekają jak im ciężko bo mąż pije i leje.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, przypadkowy napisał:

Tak jak pisałem od początku: związki, małżeństwa są dla ludzi, którzy nie angażują się na 100% tylko tak na 60-80%

 Myślę, że to absolutna racja. Ludzie mają taki bufor ochronny, z tego co widzę to ludzie niby są ze sobą itd, ale i tak skupiają się na swoich dążeniach. Zaobserwowałem też, że ludzie po rozstaniach jakoś zazwyczaj szczególnie długo tego nie przeżywają i idą dalej.

 

42 minuty temu, przypadkowy napisał:

dodatkowo w dzisiejszych czasach faceci mają przerąbane bo z jednej strony kobiety wciąż chcą być traktowana jak dawniej, a z 2 czują się feministkami. Więc jeśli chodzi o obowiązki są feministkami, a jeśli chodzi o przyjemności chcą być traktowane jak damy, jak w XIX w... Nie to żebym coś miał do kobiet, wcale nie, w sumie po tym co przechodziły przez ostatnie 2 tyś lat się im należy, ale dzisiaj to rzeczywiście facetom jest gorzej... Szczególnie tym wrażliwszym...

 

Dzisiejsze kobiety są zindoktrynowane zalewem ideologii, płeć damska jest bardziej podatna na wpływy i trendy, jak coś jest modne i na czasie, to można im wiele wmówić. Np. aktualna moda na robienie sobie tatuaży - to je oszpeca i ujmuje kobiecości, ale media i celebryci wykreowały owczy pęd. Robią tatuaże, bo inne je mają, bo taki jest trendy wizerunek na czasie. Nie zdają sobie sprawy, że ostentacyjne tatuaże są sygnałem dla faceta (z klasą), że jest łatwa i nie jest materiałem na związek tylko co najwyżej romans. No i tego się nie zmyje, a każda moda przemija i za kilka lat zacznie się płacz 🙂. Tak samo jest z feminizmem, ale on dużo szybciej ginie w rzeczywistych sytuacjach, kiedy różnice płci jednak okazują się faktem. A instagramowe roszczeniowe " wieczne damulki"  to rynsztok cywilizacyjny, życie zweryfikuje sporo z nich prędzej czy później. One są dla facetów bez wyobraźni co ich czeka z takimi w przyszłości.

 

50 minut temu, przypadkowy napisał:

Mój wujek po 10 latach nieudanego małżeństwa ze łzami w oczach mówił: " Przypadkowy nigdy się nie żeń !!!"

 

Zazwyczaj Ci, którzy tak gadają, za jakiś czasu znowu są w związkach, to takie gadanie moim zdaniem, bo jak to mówi stary klasyk: " Z babą źle, bez baby jeszcze gorzej". U niego relacja nie pykła, ale to nie znaczy, że Ty popełniałbyś te same błędy jak on, napewno sam spierdolił wiele, czy to działaniem czy biernością. Choć jest pewna zależność, że im dłuższy związek, tym kobietom bardziej potrafi odwalać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Załamaniec napisał:

Np. aktualna moda na robienie sobie tatuaży - to je oszpeca i ujmuje kobiecości, ale media i celebryci wykreowały owczy pęd.

Ta moda dotarła nawet pod tzw strzechy, u mnie w pracy 40, 50  latki ze wsi se robią tatuaże na swoich zwykłe otyłych ciałach, nie wygląda to estetycznie. 

 

5 minut temu, Załamaniec napisał:

No i tego się nie zmyje, a każda moda przemija i za kilka lat zacznie się płacz

Na zachodzie ta moda trwa już ze 30 lat, także nie byłbym tego pewny, w UK prawie każdy 60 czy 70 letni robol ma tatuaż, a młodsi idą dalej i  często tatuują twarz.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, carlosbueno napisał:

Jestem ciekawy czy moi rodzice wzięliby ślub w dzisiejszych czasach, wtedy wypadało a do tego ojciec był jak na lata 70-te w bardzo zaawansowanym wieku 33 lata, matka podobnie 27( wtedy uważano samotne  kobiety powyżej 25 lat za stare panny) to był dla nich ostatni dzwonek. A z charakteru raczej zgodni nie byli i ich uczuć wobec siebie nie widziałem, co najwyżej przywiązanie. 

 

Może to było z rozsądku? W tamtych latach presja była ogromna, Twój ojciec załapał się na bykowe?

Ogólnie 3/4 małżeństw z tamtych lat wygląda bardziej jak konkubinaty niż strzały amora.

3 minuty temu, carlosbueno napisał:

Kiedyś wystarczyło że facet nie pił za dużo i i nie bił za mocno i już był niezłym kandydatem a dziś musi wyglądać, zarabiać, mieć odpowiedni charakter. A w sumie i  tak agresywni, nadużywający alko bad boye nie mają problemu ze znalezieniem kobiet, bo one takich uwielbiają. Wielu samotnych spokojnych facetów nie może zrozumieć dlaczego kobiety odrzucają ich a wybierają jakiś patusów, a później narzekają jak im ciężko bo mąż pije i leje.  

 

Większość kobiet jest emocjonalnymi dziećmi, one chcą emocji, doznań, dynamiki. A ze spokojnym to jest spokojnie, monotonnie, przewidywalnie. Jak wpuścisz dziecko do wesołego miasteczka to zazwyczaj nie wybierze gry w szachy tylko diabelski młyn albo coś równie ciekawego co daje emocje. Biologicznie też ci niby badboye kipią testosteronem, czyli tym co je ewolucyjnie kręci, ale ma to dla nich tragiczny skutek, bo dziwnym trafem facet po ślubie się nie zmienia i tkwią w patorodzinach ;) Oczywiście jest grupa kobiet wartych uwagi i świadomych tego, że ewolucyjne bodźce to lipa i lepiej kierować się inteligencją ,ale to niewielki procent tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, carlosbueno napisał:

Ta moda dotarła nawet pod tzw strzechy, u mnie w pracy 40, 50  latki ze wsi se robią tatuaże na swoich zwykłe otyłych ciałach, nie wygląda to estetycznie. 

 

Babki w średnim wieku robią to żeby nie wypaść z "obiegu" młodych, w ten sposób wkręcają sobie, że są też na czasie. A tatuaż na otyłym oklapniętym ciele wygląd niestety obrzydliwie.

 

3 minuty temu, carlosbueno napisał:

Na zachodzie ta moda trwa już ze 30 lat, także nie byłbym tego pewny, w UK prawie każdy 60 czy 70 letni robol ma tatuaż, a młodsi idą dalej i  często tatuują twarz.   

 

Nie w takiej skali jak teraz. teraz to chyba 50% młodych już się tatuuje. A tatuaż na twarzy to idealny przykład na bycie skończonym idiotą. Robiąc to, należy się liczyć z konsekwencją wykluczenia zawodowego, mam nadzieję, że tak pozostanie i nie tylko ja tak uważam. Jak miałbym zaufać w biznesie osobie czy się u niej lepczyć, która umazała sobie gembę? To jest na 100% brak piątej klepki albo ostre zaburzenie osobowiści. Pomijam piłkarzy czy celebrytów z top ligii, gdzie oni mogą co chcą i nie muszą istnieć na rynku pracy, bo mają zapewniony byt na 5 żyć do przodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Załamaniec napisał:

Może to było z rozsądku? W tamtych latach presja była ogromna, Twój ojciec załapał się na bykowe?

Tak, załapał się. Wiem że wielu go skreśliło bo wtedy po 30-ce się żenił mało kto, to była taka granica jak 40 dzisiaj. 

 

4 minuty temu, Załamaniec napisał:

Oczywiście jest grupa kobiet wartych uwagi i świadomych tego, że ewolucyjne bodźce to lipa i lepiej kierować się inteligencją ,ale to niewielki procent tak mi się wydaje.

Nie wiem czy tak niewielki, z wiekiem często mądrzeją i wybierają bardziej ustatkowanych, ale ja np do tej grupy też nie należę przez małą zaradność i samodzielność życiową. Nie daje ani oparcia ani testosteronowego szaleństwa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, carlosbueno napisał:

Nie wiem czy tak niewielki, z wiekiem często mądrzeją i wybierają bardziej ustatkowanych, ale ja np do tej grupy też nie należę przez małą zaradność i samodzielność życiową. Nie daje ani oparcia ani testosteronowego szaleństwa.

 

To zależy gdzie celujesz. Są skromne kobiety, które materialnie chcą tylko tego, żeby facet pracował na siebie, bo same pracują na siebie i nie potrzebują sponsora. Nie ma co zawracać sobie głowy korpo dziwaczkami ani małolatkami, które naoglądały się instagrama i chcą żyć jak celebrytki, bo u takich to z kiepską pensją nie zaistniejesz, chyba że wyglądasz jak model. Pytanie jakie Ty masz wymagania, a z tego co widzę, to dość duże. Myślę, że dobrze by było się nad tym zastanowić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Załamaniec napisał:

A tatuaż na twarzy to idealny przykład na bycie skończonym idiotą. Robiąc to, należy się liczyć z konsekwencją wykluczenia zawodowego, mam nadzieję, że tak pozostanie i nie tylko ja tak uważam.

Jak pracowałem na wielkim budzie w Londynie, to jeden z głównych menedżerów miał tatuaż na twarzy, tam jest inna tolerancja niż w Polsce, ktoś wytatuowany od stóp do głów i wyglądający jak np wnuczka Millera nie wzbudza żadnej sensacji. 19 letni Brytyjczyk z którym pracowałem miał już 20 tatuaży ( bez składu i ładu) , pracował tylko po to aby na nie zarobić. Ciekawe czy Polacy pójdą ta droga.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Załamaniec napisał:

Pytanie jakie Ty masz wymagania, a z tego co widzę, to dość duże. Myślę, że dobrze by było się nad tym zastanowić ;)

Za duże jak na swoje możliwości,  no ale nie będę spotykał się z kobietami które mnie nie pociągają fizycznie, a głównie takie wyrażają mną zainteresowanie. Dlatego na 99% będę sam do końca życia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, carlosbueno napisał:

Jak pracowałem na wielkim budzie w Londynie, to jeden z głównych menedżerów miał tatuaż na twarzy, tam jest inna tolerancja niż w Polsce, ktoś wytatuowany od stóp do głów i wyglądający jak np wnuczka Millera nie wzbudza żadnej sensacji. 19 letni Brytyjczyk z którym pracowałem miał już 20 tatuaży ( bez składu i ładu) , pracował tylko po to aby na nie zarobić. Ciekawe czy Polacy pójdą ta droga

 

Mam nadzieje, że nie bo jest ostra przesada. Oszpecanie sobie ciała jest jakimś ostry zaburzeniem. Jeżeli, ktoś musi wyrażać siebie poprzez bazgroły na ciele zamiast w inny sposób, to musi z nim być źle. A szef z tatuażem na twarzy nie miałby u mnie poważania jak bez niego, po prostu uważałbym go za zjeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, carlosbueno napisał:

Za duże jak na swoje możliwości,  no ale nie będę spotykał się z kobietami które mnie nie pociągają fizycznie, a głównie takie wyrażają mną zainteresowanie. Dlatego na 99% będę sam do końca życia. 

 

Rozumiem. Zależy jakie Cię pociągają, może te które się Tobą interesują są po prostu naturalne a nie brzydkie? Połowa jak nie więcej lasek bez makijażu i dobranych ciuchów wygląda o wiele mniej atrakcyjnie, więc to jest kwestia względna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Załamaniec napisał:

 

Rozumiem. Zależy jakie Cię pociągają, może te które się Tobą interesują są po prostu naturalne a nie brzydkie? Połowa jak nie więcej lasek bez makijażu i dobranych ciuchów wygląda o wiele mniej atrakcyjnie, więc to jest kwestia względna.

Właśnie nie lubię zbyt wymalowanych. Mi od zawsze podobała się mała ilość kobiet i tak z wiekiem chyba mi wymagania spadły no ale mam prawie 40 lat i teraz co druga 20-25 latka wydaje się atrakcyjna, gorzej z tymi w moim wieku bo każda w miarę wyglądająca jest raczej dawno zajęta.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, carlosbueno napisał:

Właśnie nie lubię zbyt wymalowanych. Mi od zawsze podobała się mała ilość kobiet i tak z wiekiem chyba mi wymagania spadły no ale mam prawie 40 lat i teraz co druga 20-25 latka wydaje się atrakcyjna, gorzej z tymi w moim wieku bo każda w miarę wyglądająca jest raczej dawno zajęta. 

 

Jak chciałbyś być z 20-25 latką to bez porządnych pieniędzy, zawodu i niezależności to nie masz co sobie nawet głowy zawracać, może jeżeli jesteś bardzo przystojny to jakiś romans. Około 40stki jest trochę osób samotnych przy tym normalnie wyglądających, więc albo źle szukasz albo w ogóle nie szukasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Załamaniec napisał:

 

Jak chciałbyś być z 20-25 latką to bez porządnych pieniędzy, zawodu i niezależności to nie masz co sobie nawet głowy zawracać, może jeżeli jesteś bardzo przystojny to jakiś romans. Około 40stki jest trochę osób samotnych przy tym normalnie wyglądających, więc albo źle szukasz albo w ogóle nie szukasz

W wyglądu raczej przeciętny. Co do szukania,  to w portalach randkowych w ogóle mi nie idzie, nie potrafię żadnej zainteresować na tyle żeby spotkać się w realu. Ostatnio nawet z jakąś udało mi się porozmawiać, ale przestała się odzywać po tym jak podałem mój obecny zawód, zresztą nie pierwszy raz  to się zdarzyło. W pracy parę Ukrainek jest mną zainteresowana, ale żadna mnie nie pociąga ani trochę, co najmniej 20 kg nadwagi  albo po prostu mi nie pasuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak związku ma też dobre cechy.

-Nie musisz wydawać pieniędzy na partnerkę /partnera 

-Możesz oglądać Ojca Matusza ,bez przełączania na mecz 

-w sobotę oglądasz na CDA rosyjski horror.I nikt Cię nie wyciąga z domu.Do kina na nudną romantic comedy 

-po pracy czytasz Pilipiuka ,bez słyszenia.Choć pomóż mi w praniu.

-Możesz hodować szyszkowca czarnego ,kto zabroni.

-Dzień Dziecka ? tylko się cieszyć.Możesz zaoszczędzić sporo pieniędzy 

-Na Wigilię idziesz do rodziny,nie musisz robić w domu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2019 o 15:58, LostStar napisał:

To samo sobie pomyślałam, że związek prowadzi do nieszczęścia prędzej czy później. Tak zrozumiałam z postu kolegi. Wystraszyłam się. I samemu źle, i z partnerem źle. Koszmar!! 

 

Nie tragizuj, a może i samemu dobrze i z partnerem? Nie wiem czemu stwarzasz sobie życie jako sytuację bez wyjścia. W swojej głowie. Człowiek to istota kreatywna, zwłaszcza jeśli chodzi o dążenie do szczęścia, - w prawie każdych warunkach jakieś szczęście sobie urodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×