Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


Azai71

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry wszystkim,

od 10 miesięcy jestem w bardzo złym stanie....nie potrafię poradzić sobie ze soba....straciłam poczucie własnej wartości, wydaje mi sie że do niczego sie nie nadaje, każde wyjście do pracy jest dla mnie katorga (w miedzy czasie zmieniłam prace bo myślałam że o to chodzi, ale w tej chwili jest gorzej niż było) nie moge jeść, nie moge spac, przed wstaniem z łóżka mam ataki potu i drętwienia całego ciała, duszność w klatce piersiowej, nie mam ochoty na spotkania ze znajomymi. Udałam sie do psychologa....opowiedziałam o tym co sie ze mną dzieje....opowiedziałam o moich traumatycznych przeżyciach ktore miały miejsce rok temu.....postawiła u mnie diagnozę depresja lękowa, skierowanie do psychiatry (dzis mam wizyte) i skierowała mnie na terapie. Czuje sie bardzo zle, nie mam ochoty na nic, ciagle chce mi wiem płakać, .......wyjdę z tego, bedzie jeszcze normalnie jak kiedys :( ?

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działo sie duzo....bardzo duzo co doprowadziło do mojego,obecnego stanu......psycholog porównal moje życie wcześniej do garnka z przykrywka, w którym cały czas gotuje sie woda, czyl byłam na pełnych obrotach caly czas sama, sama ogarniałam wszystkie sprawy, sama musiałam radzić sobie z problemami.....w tej chwili przykrywka spadła i uszła cała para ze mnie.....poprostu peklam bo moja głowa powiedziała stop.....tylko że ja. Tej chwili jestem wrakiem człowieka 😟😟......kiedys czerpałam radość z zycia, uwielbiałam spotkania ze znajomymi, a teraz wręcz zmuszam sie do wyjścia z domu.....nie odczuwam potrzeby zadbania o siebie, co kiedys było nie do pomyślenia 😟.....włosy mi wypadają, czuje ze przytyłam mimo ze prawie nic nie jem.....tragedia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj wiem co czujesz. Kiedyś byłem duszą towarzystwa wszyscy zawsze wszędzie mnie zapraszali bo wiedzieli że będzie śmiesznie i fajnie. Aktywność fizyczna granie w piłkę, siłownia była codziennością. Teraz denerwuję się jak mam iść do głupiego sklepu po chleb. Łapy się trzęsą mózg szaleje, duchota, zawroty. Najgorzej jest jak nie idę do pracy tylko jest weekend i siedzę w mieszkaniu. Nawet jak mam zajęcie czuje się masakrycznie źle psychicznie. Stres bez ustanku przez co rzeczy które zawsze mnie cieszyły stają  się nieznośne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nic nie biorę. Pewnego dnia jak moja luba miała występować w biegu chciałem iść i zobaczyć ją na mecie. Ale bylem tak zestresowany tokiem, ludźmi że nawet nie wyszedłem z samochodu. Było mi tak przykro i źle z tego powodu, że się wkurzyłem i poszedłem następnego dnia do psychiatry. Kobita ze mną porozmawiała skasowała mnie na 190 złotych i powiedziała ,że  mam nerwicę lękowa i agorafobię i żebym poszedł na psychoterapię. Pierwszą wizytę u psychologa będę miał 7 grudnia. Psychiatra powiedziała, że może mi dać leki ale one tylko zamaskują lęk i jak je odstawię to mogę się niemiło rozczarować. Tak więc łażę i się męcze udając że wszystko jest ok żeby otoczenie nie zauważyło. Teraz odliczam tylko czas do psychologa.

Edytowane przez WrazliwyP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, WrazliwyP napisał:

Kobita ze mną porozmawiała skasowała mnie na 190 złotych i powiedziała ,że  mam nerwicę lękowa i agorafobię i żebym poszedł na psychoterapię. Pierwszą wizytę u psychologa będę miał 7 grudnia. Psychiatra powiedziała, że może mi dać leki ale one tylko zamaskują lęk i jak je odstawię to mogę się niemiło rozczarować.

jeśli to prawda to ta "baba" bo inaczej jej nie można nazwać jest po prostu pierdolnięta 🤕 i to jeszcze za taką kasę 😲

idź do kogoś bardziej kompetentnego, proszę 🙄

nie słuchaj co ci ta idiotka nagadała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, kwasy omega dzięki nim myślisz jaśniej, a stres się ogranicza do minimum tylko nie daj Boże tran bo tam też jest rtęć.

Takie dostałem porady. Zdaję sobie sprawę ze poradnia o niczym nie świadczy, a polecana lekarka nie koniecznie sprawdzi się dla mnie. Pójdę na wizytę czy dwie zobaczę czy Pani mi pomoże i jest sensowna i na tej podstawie zdecyduje czy chcę do niej chodzić. W szczególności, że nie jestem majętnym człowiekiem. Do psychiatry za taką kwotę poszedłem tylko i wyłącznie dlatego ze miała dobre opinie plus potrzebowałem wewnętrznie pomocy i chciałem wiedzieć co mi jest. Trafiłem jak trafiłem drugi raz u pani się nie pojawiłem zrezygnowałem również z wizyty u psychologa którego polecała mi ta Psychiatryczka.

Edytowane przez WrazliwyP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, WrazliwyP napisał:

zrezygnowałem również z wizyty u psychologa którego polecała mi ta Psychiatryczka

no i wszystko jasne 🙀

psycholog jak cię zobaczy w jakim jesteś stanie to każe pójść do lekarza po leki, chyba że to będzie kolejny znachor w stylu nie bierz leków bo się terapia nie uda 😬

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekam cierpliwie do grudnia juz dużo czasu nie zostało. 🙂 Najgorsze jest to, że "normalni" ludzie nawet moja narzeczona nie rozumie jak się czuję. Wcale się jej nie dziwię bo pamiętam jak się czułem jeszcze z rok temu.

Czuje dużą presję bo ona się denerwuje z nie chce iść do klubu czy na zakupy bo jej się wydaje, że robię jej to na złość albo że mi się nie chce albo że czas spędzamy z nią jest dla mnie męczący, a ja w środku prowadzę walkę żeby wyjść czasem na zewnątrz bo się boje ze zemdleje coś mi się stanie itp. Oczywiście nie jest tak cały czas ale częściej niż rzadziej.

Edytowane przez WrazliwyP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, WrazliwyP napisał:

Czekam cierpliwie do grudnia juz dużo czasu nie zostało. 🙂 Najgorsze jest to, że "normalni" ludzie nawet moja narzeczona nie rozumie jak się czuję. Wcale się jej nie dziwię bo pamiętam jak się czułem jeszcze z rok temu.

Czuje dużą presję bo ona się denerwuje z nie chce iść do klubu czy na zakupy bo jej się wydaje, że robię jej to na złość albo że mi się nie chce albo że czas spędzamy z nią jest dla mnie męczący, a ja w środku prowadzę walkę żeby wyjść czasem na zewnątrz bo się boje ze zemdleje coś mi się stanie itp. Oczywiście nie jest tak cały czas ale częściej niż rzadziej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, WrazliwyP napisał:

Najgorsze jest to, że "normalni" ludzie nawet moja narzeczona nie rozumie jak się czuję. Wcale się jej nie dziwię bo pamiętam jak się czułem jeszcze z rok temu

doskonale cię rozumiem, sam przez to przechodziłem, dopóki nie zaznasz tych wspaniałych stanów to nigdy nie zrozumiesz co to jest

ale do tego lekarza jeszcze pójdź przed wizytą u psychologa, serio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, w takim razie muszę się nad tym zastanowić. Może faktycznie masz rację. Szczególnie jak później i tak mam być odesłany do psychiatry.

Wczoraj jak byłem u dentysty pierwszy raz od baaardzo długiego czasu to denerwowałem się dosyć mocno. Okazało się że pani jest niesamowicie miła wzięła pod uwagę to że się denerwuje mam mdlosci itp. Wizyta przebiegła pomyślnie ale jak wyszedłem to czułem jakby mi kamień spadł z serca. Cały ten lęk i stres miał ujście jak po szkolnej klasówce. Poczułem się jak kiedyś, szedłem ulicą szczęśliwy miałem gdzieś przestrzeń, ludzi, zimno nie analizowałem zawrotów głowy. 

Oczywiście rano jak dziś się obudziłem to stres i lęk powrócił ale ta chwila wczoraj dala mi taki smak normalności.

Tyle że to miecz obosieczny. Z jednej strony zachęta że  jest nadzieja na dalsze życie bo jak widać można. Z drugiej strony cios bo znowu wszystko wróciło i wiem doskonale dlaczego moi bliscy mnie nie rozumieją. Jakbym czuł się tak jak wczoraj cały czas tez bym nie rozumiał osoby w nerwicy. Pomyślałbym człowieku nie swiruj weź się w garść i do przodu, a nie wymyślasz jakieś choroby. Niestety to nie takie łatwe :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, WrazliwyP napisał:

Powiedziała jeszcze żebym brał witaminę D i jadł śledzie tylko takie droższe bo tanie mają rtęć.

- wystarczy , 190zł za porady z dupy wzięte . 

 Chłopie steruj jak najszybciej do psychiatry na NFZ i bierz się za leczenie .

 Był tu taki jeden ( zapomniałem Nicka ) miał podobnie jak Ty , wyszedł z tego na Escitalopranie 5- 10 mg .

 Tylko leki SSRI etc ,,, i żadnych neuroleptyków .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, WrazliwyP napisał:

Powiedziała jeszcze żebym brał witaminę D i jadł śledzie tylko takie droższe bo tanie mają rtęć.

- wystarczy , 190zł za porady z dupy wzięte . 

 Chłopie steruj jak najszybciej do psychiatry na NFZ i bierz się za leczenie .

 Był tu taki jeden ( zapomniałem Nicka ) miał podobnie jak Ty , wyszedł z tego na Escitalopranie 5- 10 mg .

 Tylko leki SSRI etc ,,, i żadnych neuroleptyków .

 

Ten Kolega to MAREK XYZ

z maja jego wpis :

 "

Na mnie działa uspokajająco. Biorę tylko 5 mg ale efekty są widoczne. Od kilku dni znowu czuję się bardzo dobrze, nawet rano jestem wyluzowany i w dobrym nastroju. Czasami na noc dokładam jeszcze 7,5 mg mianseryny. Zostanę na tej dawce jakiś czas a później kolejna próba odstawienia wszystkiego."

 - a miał wcześniej dosłownie tak samo jak Ty , poczytaj sobie jego wpisy .

 Pozdrawiam.

 Dasz rade (-:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Azai71 napisał:

.ktoś moze ma doświadczenie z tymi lekami....pomagają ?

nie pocieszę pewnie ale...jednemu pomogą od razu innym drugi zestaw dopiero, tak więc jak nie weźmiesz to się nie przekonasz 🙂 i pamiętaj że na początku będzie pogorszenie samopoczucia ale to minie 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna zagubiona dusza, witaj kochana, rób co możesz liczy się twoje szczęście, lecz się, ważne żeby nie siedzieć z założonymi rękami, dlaczego niektórym życie przelatuje po płatkach, a inni naznaczeni są wielkim cierpieniem.....nikt nie wie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×