Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mi dolega?


Gość ToddPL

Rekomendowane odpowiedzi

Ciągle dokucza mi uczucie zdenerwowania i napięcia, nawet, gdy jestem sam w domu i totalnie o niczym nie myśle. Ciągle chce mi sie płakać, jest mi smutno. Nie odczuwam totalnie zadnych emocji.

Cierpie na nerwice natrectw, ale nie wierze, ze to zaburzenie az w takim stopniu moze zrujnować życie. Duzo osób na to cierpi i sobie z tym radzą

Co MI dolega? Dacie jakies rady jak sobie z tym radzić?

Edytowane przez ToddPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rada w stylu idz do psychiatry po diagnoze ,brzmi jak idz do apteki po apapy.

Napisales ze nie odvzuwasz emocji a jestes smutny i chce Ci sie plakac.Czyli odczuwasz emocje.Smutek jest emocja.Kumulujesz emocje w sobie dlatego masz wybuchy płaczu .Zastanow sie z jakiego powodu chce Ci sie plakac i jest smutno.Emocje aie nie biora  znikąd .Napisz cos wiecej o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ToddPL napisał:

Ciągle dokucza mi uczucie zdenerwowania i napięcia, nawet, gdy jestem sam w domu i totalnie o niczym nie myśle. Ciągle chce mi sie płakać, jest mi smutno. Nie odczuwam totalnie zadnych emocji.

Sam przyznałeś, że odczuwasz, w pierwszym zdaniu ;)

Wiem co mówię 😂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Letmego26 napisał:

 .Zastanow sie z jakiego powodu chce Ci sie plakac i jest smutno.

Zauwazylem, ze moim glownym konfliktem wewnetrznym jest to obawa o ten stan. Kiedys byłem towarzyską osobą i lubiłem rozmawiać z ludźmi, teraz nadal staram sie to robić mimo totalnego braku chęci.

Drugim powodem mojego smutku jest to straszne uczucie zdenerwowania i napięcia - niestety nie jestem w stanie tego się pozbyć, mam to raz w mniejszym stopniu, raz w większym. Dodatkowo od ostatniego napadu paniki jestem bardzo pobudzony.

A trzecim powodem są wspomnienia. Przypominam sobie,  jak kiedys bylem szczesliwy i jest mi przykro, ze przez jeden atak paniki juz od 3 miesiecy moje zycie jest takie lipne i bez zadnych ambicji

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, ToddPL napisał:

Zauwazylem, ze moim glownym konfliktem wewnetrznym jest to obawa o ten stan. Kiedys byłem towarzyską osobą i lubiłem rozmawiać z ludźmi, teraz nadal staram sie to robić mimo totalnego braku chęci.

Drugim powodem mojego smutku jest to straszne uczucie zdenerwowania i napięcia - niestety nie jestem w stanie tego się pozbyć, mam to raz w mniejszym stopniu, raz w większym. Dodatkowo od ostatniego napadu paniki jestem bardzo pobudzony.

A trzecim powodem są wspomnienia. Przypominam sobie,  jak kiedys bylem szczesliwy i jest mi przykro, ze przez jeden atak paniki juz od 3 miesiecy moje zycie jest takie lipne i bez zadnych ambicji

 

 

 

3 miesiące to nie tak dużo.Ja tak mam od 11 lat xDD

Terapie pomoże,może nawet obędzie się bez tabsów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.12.2018 o 20:43, jamees napisał:

Wydaje mi się, że rzeczywiście bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie. Im szybciej tym lepiej

Tez tak myslalem ostatnio, ale po miesiacu walki dalem rade sie ogarnac :=P potem wzialem jakies ziola uspokajajace po ktorych dostalem ataku paniki i teraz mam jazde znowu od 3 miesiecy Raz jest lepiej,raz jest gorzej, ale smialo moge powiedziec, ze i tak zawsze jest fatalnie.

 

Jakos wole nie isc do psychiatry, nie tylko dlatego, ze sie wstydze, ale tez te leki mogą jeszcze bardziej zrujnowac zycie. Na terapie za bardzo nie mam czasu chodzic i tez to raczej wstydliwa sprawa w moim wieku. Nie chce byc tez uwazany przez rodzicow za jakiegos swira ://. Ale w sumie to jak mam inaczej wrocic do normalnosci (?) Jest jakis sposob?

 

A najgorsze jest to, ze musze udawac od 3 juz miesiecy przed ludzmi, ze wszystko jest OK, a tak naprawde to czuje sie na dnie psychicznym, glownie przez derealizacje i ten lęk, przez ktore trace osobowosc i chatakter ;—-///

 

Nawet na tą nadpobudliwość się nie da nic zrobic?

Edytowane przez ToddPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jest temat wstydu. Jak to będzie wyglądać. Nie jest to temat do chwalenia się, zwłaszcza, że ludzie - tak jak piszesz - będą patrzeli na Ciebie jak na świra.

Ja doszedłem w swoim życiu do takiego etapu, że ogromna większość opinii większości ludzi na mój temat mnie nie interesuje. I tak każdy każdego obgaduje za plecami, mnie to nie przeszkadza, a jak komuś coś nie pasuje, to niech powie mi to w twarz i może nie zadawać ze mną.

To jest chyba największe osiągnięcie mojej terapii, obojętność na to, co ludzie powiedzą. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku....

Moja rada: Im szybciej pójdziesz, tym lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, jamees napisał:

Zawsze jest temat wstydu. Jak to będzie wyglądać. Nie jest to temat do chwalenia się, zwłaszcza, że ludzie - tak jak piszesz - będą patrzeli na Ciebie jak na świra.

Ja doszedłem w swoim życiu do takiego etapu, że ogromna większość opinii większości ludzi na mój temat mnie nie interesuje. I tak każdy każdego obgaduje za plecami, mnie to nie przeszkadza, a jak komuś coś nie pasuje, to niech powie mi to w twarz i może nie zadawać ze mną.

To jest chyba największe osiągnięcie mojej terapii, obojętność na to, co ludzie powiedzą. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku....

Moja rada: Im szybciej pójdziesz, tym lepiej.

 

Ty masz jeszcze lepiej - wiesz, co cie stresuje ITP.

 

Ja ciagle mam uczucie niepokoju i napięcia - nawet kiedy siedzę sam w domu ;) i oczywiście + masa innych objawów, ale myśle ze one są wywołane tym lękiem i napięciem.

Pojde jeszcze pewnie do lekarza, bo serio jest mi aż ciężko uwierzyć, ze psychika jest w stanie aż tak zniszczyć życie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie napisałem, że wiem co mnie stresuje. Chociaż po tak długiej obserwacji samego siebie i spojrzeniu na swoje dzieciństwo, wiem co u mnie wywołuje niepokój i wzmaga natężenie występowania nerwicy natręctw. BRAK STABILIZACJI.

Brak stabilizacji emocjonalnej, uczuciowej, spowodowana brakiem własnej rodziny, tzn. żony i dzieci. Właśnie jestem świeżo po zakończonym kolejnym związku i znowu natręctwa mi się nasiliły. To, że wiem dlaczego tak jest nie pomaga mi bynajmniej w całkowitym wyleczeniu.

Chociaż na pewno znacznie lepiej znać genezę i przyczynę swoich zaburzeń. Dlatego radzę Ci iść do lekarza. Jak trafisz na dobrego specjalistę (o co w tej specjalizacji medycyny jest wg mnie raczej nietrudno: wydaje mi się, że lekarz psychiatra musi się charakteryzować dużą empatią i chęcią niesienia pomocy, skoro wybrał taki zawód), on już nakieruje Cię w odpowiednią stronę. I pamiętaj, że im więcej mu powiesz, tym bardziej Ci pomoże. Tego nie da się zdiagnozować rentgenem, USG, czy badaniem krwi...

Zaczynam filozofować, to na dzisiaj wystarczy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×