Skocz do zawartości
Nerwica.com

zabrać 500 dla nierobów


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Zed napisał:

To prawda. Dlatego nic się nie zmienia na lepsze bo w komunistycznym ustroju komuś trzeba odbierać, aby innym można było dawać. Problem w tym, że Polska za późno dołączyła do grona krajów wolnorynkowych i jesteśmy na szarym końcu, bez szans na konkurowanie z gigantami typu USA, Niemcy czy Wielką Brytanią w większości dziedzin gospodarczych. 

Gdyby nas wyzwolili USA nie ZSRR,może było by innaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zed napisał:

Ja wyjechałem, bo mnie kurwica łapała na to, jak wygląda polski rynek pracy, brak perspektyw na robienie tego, co chcę i mentalność ludzi.

Teraz jest i tak dużo lepiej niż 10-20 lat temu ale w duże mierze dlatego że parę milionów Polaków wyjechało no i coraz mniej młodych wchodzi na rynek pracy przez niż demograficzny. Dzisiaj się już wielu osobom nie opłaca pracować za zagraniczne minimum, bo mogą w Polsce zarobić niewiele mniej a kilkanaście lat temu  opłacało się rzucić nawet w miarę wysokie stanowisko, czy korporacje  i pracować w Anglii na budowie. Tyle że za granicą można zarobić nieźle nawet na niskich stanowiskach i w normach godzin pracy a w Polsce aby to osiągnąć trzeba dygać nadgodziny, albo pracować w wielkim stresie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SarkastyczneSerce napisał:

No to piwo masz na pewno lepsze niż u nas. Rządy tak pół na pół, fajerwerków nie ma ale jest lepiej niż w Polsce, nie będę zaprzeczać.

W Anglii w przeciętnym sklepie jest mniej gatunków piwa niż w polskim, a brytyjskiego piwa często  tam nie ma, są międzynarodowe marki plus polskie rzecz jasna. Z herbatą jest podobnie, w Polsce jest dużo większy wybór. Mówię z punktu widzenia Londynu i okolic, a tam tubylców niewielu, może dlatego łatwiej tam było znaleźć Żubry i Tyskie niż jakieś angielskie marki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SarkastyczneSerce napisał:

Jaką kwotę na rękę rozumiesz przez zagraniczne minimum?

1200 Euro powiedzmy. A i 1500 by wielu nie skusiło. Od jakiś 5 lat nie myślę o wyjeździe to się nie orientuje za bardzo

 

Edytowane przez carlosbueno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SarkastyczneSerce napisał:

Dobrze powiedziane. W jakim zawodzie pracujesz?

Pracuję jako ktoś, kto chce osiągnąć stopień młodszego konserwatora mebli i zabytków. Brzmi dumnie ale nierzadko sprowadza się do typowo fizycznej pracy, jednak jest to obcowanie że sztuką, bo odnawia się stare meble lub inne zabytkowe przedmioty. W Anglii to jest dość popularne, dużo ludzi, nawet nie tych najmożniejszych, lubi remontować swoje meble a jeśli trafi się ktoś bogaty, to poza zarobkiem pracuje się jeszcze z prawdziwymi antykami, nierzadko nawet pochodzącymi z XIX i XVIII wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, carlosbueno napisał:

1200 Euro powiedzmy. 

5 patyków z groszami, okolice rodzimej średniej krajowej przed podatkiem. Ale to jest irytujące.

Teraz, Zed napisał:

Pracuję jako ktoś, kto chce osiągnąć stopień młodszego konserwatora mebli i zabytków. Brzmi dumnie ale nierzadko sprowadza się do typowo fizycznej pracy, jednak jest to obcowanie że sztuką, bo odnawia się stare meble lub inne zabytkowe przedmioty. W Anglii to jest dość popularne, dużo ludzi, nawet nie tych najmożniejszych, lubi remontować swoje meble a jeśli trafi się ktoś bogaty, to poza zarobkiem pracuje się jeszcze z prawdziwymi antykami, nierzadko nawet pochodzącymi z XIX i XVIII wieku.

Fajne, mógłbym sam tak pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, wiejskifilozof napisał:

Gdyby nas wyzwolili USA nie ZSRR,może było by innaczej

Oj, chyba jednak nie. Na pewno byłoby lepiej, bo USA pompowałoby w nas kasę podług planu Marshalla, ale nasza mentalność znacznie odbiega od społeczeństw na zachód od Odry. Jesteśmy trochę jednak wschodnim społeczeństwem, z typową dla tego modelu organizacją społeczną: na górze rządzący i ich pobratymcy, potem długo, długo nic aż wreszcie cała ciżba ludzka. Choć i tak jakoś powoli wykształca się tzw. klasa średnia ale w porównaniu do np. Niemiec czy Anglii to my tkwimy gdzieś w epoce, w której formował się proto-kapitalizm, czyli jakiś XVIII wiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SarkastyczneSerce napisał:

5 patyków z groszami, okolice rodzimej średniej krajowej przed podatkiem. Ale to jest irytujące.

No ale w takiej Szwecji te 5 tysięcy to jak 2,5 w Polsce, poza Skandynawią tak drogo nie jest ale raczej już niewielu Polaków to skusi. Teraz jak słyszę od wyjeżdżających ludzi że poniżej 2 tysięcy Euro to się nie opłaca tam pracować.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, carlosbueno napisał:

Teraz jest i tak dużo lepiej niż 10-20 lat temu ale w duże mierze dlatego że parę milionów Polaków wyjechało no i coraz mniej młodych wchodzi na rynek pracy przez niż demograficzny. Dzisiaj się już wielu osobom nie opłaca pracować za zagraniczne minimum, bo mogą w Polsce zarobić niewiele mniej a kilkanaście lat temu  opłacało się rzucić nawet w miarę wysokie stanowisko, czy korporacje  i pracować w Anglii na budowie. Tyle że za granicą można zarobić nieźle nawet na niskich stanowiskach i w normach godzin pracy a w Polsce aby to osiągnąć trzeba dygać nadgodziny, albo pracować w wielkim stresie. 

Ale w UK jest inna mentalność i jeśli się trafi na fajnych ludzi, to praca jest naprawdę ok, bez tego stresu i złośliwości znanej z polskich firm czy której doświadczyło się od polskich pracodawców. A zarobki rosną w miarę stażu i umiejętności. Ja mam 1400 funtów/m ale jak zdobędę pierwszy stopień, to już wskoczy mi na 2600 i tak dalej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SarkastyczneSerce napisał:

5 patyków z groszami, okolice rodzimej średniej krajowej przed podatkiem. Ale to jest irytujące.

Fajne, mógłbym sam tak pracować.

W Polsce jest bardzo ciężko znaleźć taką pracę bo najczęściej albo nie chcą zatrudniać, albo zatrudniają za grosze i do pomocy tylko albo wymagają specjalistycznego wykształcenia. W UK jest trochę inaczej, bo akurat w takiej firmie, w jakiej pracuję ja nie trzeba mieć tytułu akademickiego z renowacji zabytków (taki przydaje się już przy typowo zabytkowych rzeczach typu obrazy, budowle itp.). Oni inaczej myślą, nie robią sobie tylu problemów. Ma się opłacać i tyle. Praktyczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, carlosbueno napisał:

USA nas sprzedało, Churchill też ale on podobno tego żałował, a USA w ogóle to nie obchodziło.  

To prawda, dlatego dziwię się, że Polacy ciągle liczą na pomoc USA. Głupi naród. nic się nie nauczył...

Edytowane przez Zed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Zed napisał:

W Polsce jest bardzo ciężko znaleźć taką pracę bo najczęściej albo nie chcą zatrudniać, albo zatrudniają za grosze i do pomocy tylko albo wymagają specjalistycznego wykształcenia. W UK jest trochę inaczej, bo akurat w takiej firmie, w jakiej pracuję ja nie trzeba mieć tytułu akademickiego z renowacji zabytków (taki przydaje się już przy typowo zabytkowych rzeczach typu obrazy, budowle itp.). Oni inaczej myślą, nie robią sobie tylu problemów. Ma się opłacać i tyle. Praktyczność.

W Polsce przez nadmiar ludzi z wyższym wykształceniem i niegdyś tez wysokie bezrobocie są przesadne wymagania co do wykształcenia, które zwykle nijak się mają do formy pracy. Na zachodzie tego nie ma, liczą się bardziej umiejętności niż papiery, państwu szkoda kasy wydawać na kształcenie osób którym wykształcenie nie jest potrzebne do danej pracy a w Polsce masowe studiowanie było parkingiem dla młodych bezrobotnych.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, carlosbueno napisał:

W Polsce przez nadmiar ludzi z wyższym wykształceniem i niegdyś tez wysokie bezrobocie są przesadne wymagania co do wykształcenia, które zwykle nijak się mają do formy pracy. Na zachodzie tego nie ma, liczą się bardziej umiejętności niż papiery, państwu szkoda kasy wydawać na kształcenie osób którym wykształcenie nie jest potrzebne do danej pracy a w Polsce masowe studiowanie było parkingiem dla młodych bezrobotnych.  

Bardziej dlatego, że w Polsce ciągle panuje PRLowskie myślenie, że wszyscy muszą mieć studia wyższe i na CV kilkanaście lat praktyki. To nas gubi. Na Zachodzie idzie się pytać o pracę a oni pytają się, co umiesz lub co chcesz robić. I tyle. Żadnej filozofii zbędnej.

Plus kolesiostwo i załatwianie pracy po znajomości. Wyuczona bezradność, nieumiejętność radzenia sobie samemu. Każdy musi być zależny od kogoś. Dlatego w Polsce indywidualizm jest źle widziany. Ja taki jestem, i w Polsce miałem przejebane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, carlosbueno napisał:

No ale w takiej Szwecji te 5 tysięcy to jak 2,5 w Polsce, poza Skandynawią tak drogo nie jest ale raczej już niewielu Polaków to skusi. Teraz jak słyszę od wyjeżdżających ludzi że poniżej 2 tysięcy Euro to się nie opłaca tam pracować.  

Hmm. Niech pomyślę, tutaj nie ma takiego pojęcia jak minimalna pensja ale ogólnie są pewne limity poniżej których się nie schodzi, powiedzmy, że takie 16 tysięcy koron. Co daje 6,5 tysiąca złotych. Gdybym teraz miał pracować za takie pieniądze tutaj to bym chyba olał to w cholerę i przeniósł się gdzie indziej.

4 minuty temu, Zed napisał:

Ale w UK jest inna mentalność i jeśli się trafi na fajnych ludzi, to praca jest naprawdę ok, bez tego stresu i złośliwości znanej z polskich firm czy której doświadczyło się od polskich pracodawców. A zarobki rosną w miarę stażu i umiejętności. Ja mam 1400 funtów/m ale jak zdobędę pierwszy stopień, to już wskoczy mi na 2600 i tak dalej. 

Coraz bardziej mógłbym tak pracować. No, za te 2600 ;)

Za 5 tysięcy złotych miesięcznie mógłbym w Polsce żyć, możliwe, że bym wrócił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Zed napisał:

Bardziej dlatego, że w Polsce ciągle panuje PRLowskie myślenie, że wszyscy muszą mieć studia wyższe i na CV kilkanaście lat praktyki.

Tu akurat się mylisz, za PRL studia miało maksymalnie 7 % ludności a we wcześniejszych latach jeszcze dużo mniej  i w biurach przez większość komuny pracowali ludzie zwykle bez matury. Moja mama jak zdała w 1965 roku maturę to była kimś, na pewno wyżej to ceniono niż dzisiejsze studia, akurat ta cała mania studiowania to nie wina PRL a po części zakompleksionych rodziców i nauczycieli do spółki z chorą polityką kraju. 

 

4 minuty temu, Zed napisał:

Wyuczona bezradność, nieumiejętność radzenia sobie samemu. Każdy musi być zależny od kogoś. Dlatego w Polsce indywidualizm jest źle widziany.

Akurat wyuczona bezradność to w UK jest na pewno na wyższym poziomie, tam ogrom rodzin żyje z socjalu od kilku pokoleń, dziewczyny ciąża w wieku 15 lat i państwo ich utrzyma, ich dzieci podobnie, Polsce z tym 500 plus daleko to wyczynów angielskich beneficiarzy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, carlosbueno napisał:

Tu akurat się mylisz, za PRL studia miało maksymalnie 7 % ludności a we wcześniejszych latach jeszcze dużo mniej  i w biurach przez większość komuny pracowali ludzie zwykle bez matury. Moja mama jak zdała w 1965 roku maturę to była kimś, na pewno wyżej to ceniono niż dzisiejsze studia, akurat ta cała mania studiowania to nie wina PRL a po części zakompleksionych rodziców i nauczycieli do spółki z chorą polityką kraju. 

 

Akurat wyuczona bezradność to w UK jest na pewno na wyższym poziomie, tam ogrom rodzin żyje z socjalu od kilku pokoleń, dziewczyny ciąża w wieku 15 lat i państwo ich utrzyma, ich dzieci podobnie, Polsce z tym 500 plus daleko to wyczynów angielskich beneficiarzy. 

Nie do końca. Na benefitach jadą w dużej mierze Arabusy i imigranci, w tym ... Polacy, a raczej Polki, które robią dzieciaka z Angolem i mają wszystko w dupie. Aż wstyd się przyznawać. Anglicy to jakiś tam mały procent. Poza tym nie zapominaj, że Anglicy to społeczeństwo klasowe - klasy od upper middle class i wyżej żyją z majątków, lokat, wielkich biznesów itp. Lower middle class to odpowiednik tego, co u nas jest zwykłą klasą średnią i też nie do końca, bo tam ludzie z klasy średniej są albo wykształceni albo przedsiębiorczy. Dopiero working class to typowy Jan Kowalski pracujący na budowie czy na taksówce.I benefity biorą raczej tylko dwie najniższe warstwy społeczne.

Edytowane przez Zed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Zed napisał:

Nie do końca. Na benefitach jadą w dużej mierze Arabusy i imigranci, w tym ... Polacy, a raczej Polki, które robią dzieciaka z Angolem i mają wszystko w dupie. Aż wstyd się przyznawać. Anglicy to jakiś tam mały procent. Poza tym nie zapominaj, że Anglicy to społeczeństwo klasowe - klasy od upper middle class i wyżej żyją z majątków, lokat, wielkich biznesów itp. Lower middle class to odpowiednik tego, co u nas jest zwykłą klasą średnią i też nie do końca, bo tam ludzie z klasy średniej są albo wykształceni albo przedsiębiorczy. Dopiero working class to typowy Jan Kowalski pracujący na budowie czy na taksówce.I benefity biorą raczej tylko dwie najniższe warstwy społeczne.

Nie wiem jako obecnie ale za mojego pobytu Polacy byli najmniej korzystająca z socjalu mniejszością, a Anglicy ustępowali tylko wszelkiej maści kolorowym. To że podział klasowy tam się trzyma to może i nawet dobrze tam każdy wie gdzie ma przynależeć, dzieci roboli rzadko idą na studia nie to co w Polsce że każdemu marzy się  praca za biurkiem albo stanowisko kierownicze.  Tam elity są elitarne a doły społeczne są dołami a nie jak w Polsce że kelner czy budowlaniec bywa  inteligentniejszy i bardziej wykształcony od polityka czy biznesmena. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, carlosbueno napisał:

Nie wiem jako obecnie ale za mojego pobytu Polacy byli najmniej korzystająca z socjalu mniejszością, a Anglicy ustępowali tylko wszelkiej maści kolorowym. To że podział klasowy tam się trzyma to może i nawet dobrze tam każdy wie gdzie ma przynależeć, dzieci roboli rzadko idą na studia nie to co w Polsce że każdemu marzy się  praca za biurkiem albo stanowisko kierownicze.  Tam elity są elitarne a doły społeczne są dołami a nie jak w Polsce że kelner czy budowlaniec bywa  inteligentniejszy i bardziej wykształcony od polityka czy biznesmena. 

Ma to też ciemne strony bo akurat ja miałem szczęście, że znalazłem taką pracę. Przeważnie jak nie masz doświadczenia i dobrego fachu w ręku, lądujesz w warehousie albo na zmywaku i potem trudno jest się wydostać gdzieś wyżej, bo studia kosztują i trzeba mieć jeszcze czas na studiowanie, nie mówiąc o egzaminie z angielskiego, aby udowodnić uczelni, że będziesz rozumiał, co do ciebie mówią (a egzamin ten jest trudny i na bardzo zaawansowanym poziomie - wykładają się nawet ludzie po filologiach).

Generalnie w UK najlepiej mają ci, którzy przyjechali tutaj i albo założyli własny biznes albo mają konkretny fach (budowlańcy, lekarze, itp.). Reszta ma trochę przejebane bo Brytole to cwaniacy i oni wcale nie chcą dopuszczać ,,kolorowych" do swoich stanowisk. Tutaj panuje trochę post-kolonialna mentalność i emigranci są traktowani jako tania siła robocza. Akurat to jest minusem tutaj.

Edytowane przez Zed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Zed napisał:

Przeważnie jak nie masz doświadczenia i dobrego fachu w ręku, lądujesz w warehousie albo na zmywaku i potem trudno jest się wydostać gdzieś wyżej,

Ja pojechałem bez żadnych umiejętności i doświadczenia w pracy, no i ze słabym językiem, którego później też nie specjalnie podszkoliłem. I były najpierw fabryki, później budowa( ale de facto sprzątanie i rozbiórki tylko) czyli mało nobilitujące zajęcia i podobna płaca, choć w porównaniu do ówczesnych  zarobków w Polsce to były wysokie. Szczerze mówiąc to nigdy mi się tam za bardzo nie podobało i nie myślałem żeby tam na stałe osiąść, czułem się jeszcze bardziej obco niż w Polsce.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, carlosbueno napisał:

Ja pojechałem bez żadnych umiejętności i doświadczenia w pracy, no i ze słabym językiem, którego później też nie specjalnie podszkoliłem. I były najpierw fabryki, później budowa( ale de facto sprzątanie i rozbiórki tylko) czyli mało nobilitujące zajęcia i podobna płaca, choć w porównaniu do ówczesnych  zarobków w Polsce to były wysokie. Szczerze mówiąc to nigdy mi się tam za bardzo nie podobało i nie myślałem żeby tam na stałe osiąść, czułem się jeszcze bardziej obco niż w Polsce.   

No czaję, ja z kolei bardzo tutaj dobrze się czuję a w Polsce miałem z tym problem, szczególnie, jeśli idzie o tę dziwną ukrytą złośliwość. Nie wiem, skąd ona się bierze ale po prostu mamy to we krwi jako naród.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Zed napisał:

No czaję, ja z kolei bardzo tutaj dobrze się czuję a w Polsce miałem z tym problem, szczególnie, jeśli idzie o tę dziwną ukrytą złośliwość. Nie wiem, skąd ona się bierze ale po prostu mamy to we krwi jako naród.

Z ta złośliwością to może i racja, ale ja za granicą, nie tylko w UK bo byłem też w 2 innych krajach czułem się tanią siłą roboczą, człowiekiem drugiej kategorii.,obcym. w Polsce tego nie czuje choć też ma wiele wad, zwłaszcza łamanie prawa pracy tak tu powszechne a tam nie do pomyślenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×