Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia pracy a benzodiazepiny


arahja7

Rekomendowane odpowiedzi

Od kiedy zaczełam pracę której nienawidzę myślę o przekwalifikowaniu się. Na chęć zmian składają się dwa czynniki. Pierwszy to fakt, że jest mnóstwo rzeczy które kocham robić i w których się odnajduję. Drugi to xanax.

Mam to szczęście, że zawsze wiedziałam co chcę robić. Mając 11 lat zaczęłam szukać studiów uczących w kierunkach które mnie interesują i sprawdzałam, co muszę osiągnąć by na pewno się dostawać na te uczelnie. Plany na przyszłość miałam zawsze, niestety te plany nie uwzględniały fobii pracy która dopadła mnie w wieku 17stu lat. W każdej ukochanej pracy miałam ataki paniki. Robienie tego na czym mi zależy generuje większy stres niż praca na etacie której nienawidzę. Zapewne gdybym jako nastolatka dostała xanax to bym teraz była panią swojego życia lub... byłabym ćpunką.

I tu jest sedno. Czy ma sens przekwalifikowywać się i realizować w życiu jeśli jedynym sposobem na nadmierny stres jest benzo? Czy da się tak żyć i nie ćpać? Czekam na wasze opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej specyfika kierowania swoim życiem, to jest trudne i stresujące.

W pewnym stopniu mam doświadczenie w rzeczach które chcę robić, mniejsze lub większe. Co do stresu, jest to właśnie wyznacznik tego jak bardzo zależy mi na tym żeby się udało. Wiadomo, w pracy której nienawidzę też się stresuję, ale inaczej.

Minęło 10 lat od kiedy wchodziłam w tamto środowisko zawodowe. Wtedy dałam dupy i nie chciałabym znów zniszczyć sobie opinii zawalaniem różnych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ustawiam życie tak żeby móc wyżyć za najniższą krajową. I tyle teraz zarabiam, hajs więc jest sprawą drugorzędną. I całe szczęście. Nie do przejścia jest presja że muszę zarabiac więcej niż to minimum które dostanę w jakiejś fabryce czy markecie do których przyjmą mnie zawsze. Tylko, że taka praca niszczy życie.

Nie wiem ile wynoszą renty i zasiłki ale chyba za mało by się utrzymać i za dużo byłoby tu kombinowania żeby dorobić i ich nie stracić.

Hobby poza pracą nie działa bo za dużo stresów z obecnej roboty wynoszę. Zero chęci, zero relaksu. 

 

Doszłam do wniosku, że znów spróbuję. Może tym razem, dzięki benzo uda mi się osiągnąć któryś z moich celów. I tak nie mam nic do stracenia bo nic dobrego nie czeka mnie w obecnym życiu. Jak nie wyjdzie to się załamię, zaćpam albo zabiję, jeden kij.

Edytowane przez arahja7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałam benzo na fobię pracy więc mi jak najbardziej pomagają. Dziś na wizycie bałam się o nie poprosić żeby mnie nie wzięła za ćpunkę. Następna wizyta w lutym, chyba będę musiała kiedyś wziąć l4 i iść po receptę poza kolejką...

Rysieq, no to miło spotkać kogoś kto ma podobny pomysł na siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×