Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak sił i energii do życia


Białoczarna

Rekomendowane odpowiedzi

Mam tak odkąd pamiętam. Nigdy nie byłam wulkanem energii. Raczej osoba niemrawa i ostatnio dowiedziałam się ze jestem „ przydzumiona”. Nie pamietam kiedy czułam radość ostatnio. Kiedy się śmiałam , chyba tylko po alkoholu. Całe życie tak mam. Przeplatane smutkiem i myślami o śmierci. Jest coraz gorzej. A mam już 30stke na karku. Jedyne uczucia jakie odczuwam to smutek i uczucie pustki. Do tego ciagle chce mi się spać i nie mam do niczego motywacji. Do tego przerażająca samotnosc. Co ja mam ze sobą zrobić ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mam sił ani energii :( jestem jak pęknięty balon. Ja mam lepsze i gorsze okresy ale od kilku lat wyraźnie jest gorzej. Wegetuje. Ciągły ból.

Może masz po prostu takie usposobienie? Przeszkadza Ci to? Kazdemu wolno być takim jak chce. Są  ludzie energiczni i flegmatycy. A badania robiłaś? Krew, tarczyca? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, ala1983 napisał:

Tez tak mam, taka niektórych natura, nie ma co się napędzać prochami. Nie przejmuj się.

Ja mimo bólu i tak wole żyć na trzeźwo.

daj sobie spokój z takim gadaniem :D to nie jest natura tylko znak że coś w naszej głowie dzieje się niedobrego ! depresja albo jakieś inne zaburzenie ;) ale jak ktoś woli się męczyć zamiast normalnie funkcjonować to przecież zabronić nie mogę  :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KotJaroslawa napisał:

daj sobie spokój z takim gadaniem :D to nie jest natura tylko znak że coś w naszej głowie dzieje się niedobrego ! depresja albo jakieś inne zaburzenie ;) ale jak ktoś woli się męczyć zamiast normalnie funkcjonować to przecież zabronić nie mogę  :P 

Ja jestem depresyjna juz od dziecka i spowolniona psychoruchowo. Lekami malo osiagnelam - 13 lat brania i 6 lat psychoterapii. Geny chcesz oszukac expercie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam podobnie. U mnie składają się na to różne czynniki. Zaburzenia depresyjne to jedno, a dwa, że jestem z natury spokojnym człowiekiem. Należałoby rozróżnić zaburzenia od temperamentu/charakteru (nie wiem czy to jedno i to samo). No, ale myślę, że dobrze jest najpierw się przebadać pod kątem różnych chorób. Najpierw radziłabym zrobić dokładne badania krwi, moczu, tarczyca. Nie zaszkodzi chyba też konsultacja z psychologiem/psychoterapeutą, a w późniejszym etapie ewenetualnie z psychiatrą. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele czynników, ale decydujące jest to, z czym przychodzimy na świat. Do autorki- jeśli stan jaki przeżywasz jest nie do wytrzymania, to poszukaj pomocy u specjalisty. A badania krwi, tarczycy itd. skoro piszesz ze masz tak odkąd pamiętasz, uważam ze sa zbędne, ale to do ciebie należy decyzja.

Edytowane przez ala1983

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ala1983 napisał:

Geny chcesz oszukac expercie?

cześć Alu (-:

 też bym sie skłaniał do teorii , że koniec końców za większoscią przypadłości psychicznych lęzy nieprawidłowo praca genów , ewe. ich wadliwa budowa . Druga sprawa to dom rodzinny , szkoła , ogólnie wychowanie w domu i to jak w tym domu się czujemy , więzi wspólnota /

 Trzecia to niezaleczone traumy ., lub traumy trwające nadal .

 A leki ? 

 Leki pomagają , kto pozwala sobie nimi pomóc . Kto jest na nie z Nimi , musi szukać innych rozwiązań . Choroba to choroba , a cierpienie to tylko jej owoc informujący nas ,że trzeba coś z tym zrobić .Można się nie leczyć i też samo może przejść . Jak kto woli , jakby jeszcze na to nie spojrzeć radziłbym nie zaleczać smutków i wszelakich bolączek  narkotycznym syfem, dopalaczami , alkoholem , etc . To co przed chwilą wymieniłem( trutki ) nie służy poprawie zdrowia , a jeśli już przyjemności to tylko takie , które potem , w konsekwencji nie przynoszą smutku i wyrzutów sumienia  ,,, długów finansowych i całej reszty niedobrego .

 Dużo by o ty, gadać ,,,,najlepiej do mądrego psychologa / psychpterapeuty , specjalisty , a  potem ewentualnie ( każda osoba , kążdy przypadek jest inny i wymaga innego leczenia ). Temat i tak mocno niewyczerpany , albowiem z każdą chwilą może pomagać mam co innego , Ustruj znajduje sie w " ciągle w ruchu ".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ala1983 napisał:

13 lat brania i 6 lat psychoterapii

nie uważasz że coś w tym leczeniu było nie tak ? :P ja też mam od dziecka depresję nawracającą, zaburzenia nerwicowe wszelakiej maści i uważam że gadanie że taka nasza natura tylko pogłębia ten stan że nie ma nadziei :P, tak nie można  :D 

3 godziny temu, ala1983 napisał:

Geny chcesz oszukac expercie?

tak, jestem ekspertem xD oszukałem geny :P zrzuciłem 70 kilo zmianą swoich nawyków żywieniowych :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, KotJaroslawa napisał:

zrzuciłem 70 kilo zmianą swoich nawyków żywieniowych :D

 

KOTJarosława , 

WIELKIE BRAWA I WIELKI SZACUN  zmojej strony za tak heroiczny wyczyn . Schudłeś więcej niż waże ja sam w spodniach i koszul

#męczyć zamiast normalnie funkcjonować to przecież zabronić nie mogę  

daj sobie spokój z takim gadaniem  to nie jest natura tylko znak że coś w naszej głowie

dzieje się niedobrego ! depresja albo jakieś inne zaburzenie  ale jak ktoś woli się #

 

 

Czytałem w mądrej książce ,że bardzo dobrze TYLKO U KOBIET działa antydepresyjnie chęc i możliwość WYGADANIA SIĘ  komuś bliskiemu > Ta strategia zdrowienia polega na uruchamianiu i ożywaniu w mózgu Kobiety ośrodka mowy, który pośrednio wpływa pewnymi szlakami do przedniej strony kory przedniej mózgowej( bodajże lewej strony na łuku ) i tak z pozytywnym ładunkiem pobudza w chorych kobietach zdrowie i równowagę psychiczną .

 Najgorzej - wynika z tego -  dla "depresyjnej" kobiety to milczenie i leżenie w łóżku w dzień . Praca też pomaga , ale tu bym w silnie nasilonych depresjach i lękach podchodził bardzo mocno z wyczuciem  , delikatnie . 

 

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KotJarosława - nie uważam ze coś bylo nie tak. Leki uratowały mi życie , z biegiem lat nauczyłam się radzić sobie bez nich, zamieniając to na terapię. A od roku już bez trzymanki, co juz uważam za wielki sukces. W ciężkich przeżyciach pewnie będę musiała wrócić do leków, bo zawsze będę słaba psychicznie - taki los, głową muru nie przebijesz. Zrobiłam co mogłam w tym kierunku a resztę trzeba zaakceptować.

Cześć Paweł :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@weltschmerz najgorsze były pierwsze miesiące po odstawieniu słodyczy które pochłaniałem tonami wcześniej, zamieniłem je na owoce i teraz nawet mi na myśl nie przychodzi aby do nich wracać (słodyczy w sensie), wystarczy wspomnienie do czego nałóg cukrowy mnie doprowadził i chętka na czekoladkę i inny frykas mija momentalnie :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jest nas trzech. Ja biorę fluo od 6 tygodni, może doda mi tej upragnionej energii, której mam -1. Kiedyś sertralina się sprawdziła w tej materii znakomicie, więc trzymam się tej myśli, że już byłem kiedyś w identycznym stanie i z niego wyszedłem z pomocą SSRI i SNRI, jeżeli fluo nie zadziała to wracam właśnie na sertralinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.09.2018 o 20:16, weltschmerz napisał:

Jesteś pewien, że działa to tylko u kobiet? ;)

pewien nie jestem ,,, 

 u kobiet czytałem ,ze to działa . Pisał to ktoś kto sie zna na depresjach i ich leczeniu .

 Mi rozmowa ( jako facetowi )na depresje  nie pomaga , wręcz jest dla mnie wtedy męka i katorgą . 

--- jedyne co mi wtedy pomaga to wejście do swojej " jaskini " i ,żeby mnie kużwa nikt nie dotykał i nie pocieszał pustymi słowami . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Pewnie w większym stopniu to kwestia osobowości i charakteru niż płci.

Ja nie mam nic przeciwko zwierzaniu się, pod warunkiem, że ufam drugiej osobie i nie jestem pouczany, bo tego nienawidzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo, odkąd uświadomiłem sobie, że nie można wszystkiego w sobie zmienić. Po prostu człowiek ma naturalne ograniczenia (mam tu na myśli procesy poznawcze i inteligencję) i żadna praca nad sobą nie przyniesie zamierzonego efektu.  Niestety nie w każdym przypadku jest tak jak z chodzeniem na siłownie, że dzięki treningowi każdy może wyglądać tak jak to sobie wymyślił. Niemoc wysyca całą energie z człowieka. Skąd czerpać motywację do działania jeśli wiadomo, że i tak zawszę  będziemy tacy sami i każde nasze starania na poprawę pójdą na marne.

Edytowane przez forma1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×