Skocz do zawartości
Nerwica.com

molestowanie a płeć


arosa

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że temat może być dla niektórych dosyć drażliwy jednak od dziecka ta kwestia w pewnym sensie nie daje mi spokoju. Zastanawia mnie w jaki sposób molestowanie odbija się na poszczególnych płciach i co jest tego przyczyną. Na przykładzie chłopców/mężczyzn odnoszę wrażenie, że temat jest trochę rozdmuchany przez kobiety. Już wyjaśniam co mam na myśli. Kiedy sięgnę pamięcią do dzieciństwa to z zaskoczeniem muszę przyznać, że w tamtym okresie dużo częściej można było się natknąć na przypadki molestowania chłopców niż dziewcząt, różnica jest jednak taka, że nikt tego tak naprawdę nie traktował jako coś złego ani nie zaprzątał sobie tym głowy. Jeśli coś podobnego przydarzyłoby się dziewczynce to powstałby raban nie z tej ziemi. Mogłabym polecieć z przykładami ale jest ich tak dużo, że zajęłoby mi to pół dnia. Osobiście również w dzieciństwie doświadczyłam molestowania (łagodna forma) i w tamtym momencie faktycznie było to bardzo nieprzyjemnym przeżyciem, czułam w pewnym sensie rozbicie pod względem tożsamości płciowej ponieważ wychodziłam z założeniem, że spotkało mnie to dlatego bo byłam dziewczynką, na moje szczęście w tym samym czasie wyszła afera gdzie ofiarą molestowania padli chłopcy (wcześniej o czymś takim nigdy się nie mówiło, to dziewczynki zawsze były straszone potencjalnymi zboczeńcami, którzy mieli na nie wszędzie czyhać) Od tamtego czasu byłam dosyć wyczulona na tego typu sytuacje i zauważyłam, że chłopcy nawet sami nie czują się molestowani ( ja na ich miejscu w podobnych sytuacjach bym się przejmowała) Tutaj akurat podam przykład. Nauczycielka w szkole ewidentnie miała się ku chłopcom, było to tak oczywiste, że wiedziała o tym cała szkoła, poza tym nauczycielka nawet się z tym nie kryła. Podczas lekcji wielokrotnie używała seksualnych podtekstów, dochodziło nawet do dotykania. Mimo to nikt sobie z tego nic nie robił, raczej było to traktowane jako żart, mało tego to chłopcy nawet wykorzystywali ten fakt aby mieć lepsze oceny. Gdyby coś takiego stałoby się dziewczynce to przypuszczam, że zostałaby wysłana do psychologa na długotrwałą terapię. Odpowiedzi można się doszukiwać w biologii jednak ja skłaniam się do innej teorii. Uważam, że trauma seksualna jest rozdmuchana przez uwarunkowanie kulturowe gdzie wartość kobiety wycenia się poprzez jej majtki, gdzie wmawia się nam, że seks wręcz brudzi kobietę (nie bez powodu dziewictwo ma również synonim czystość) Absolutnie nie wierzę, że kobieta ma małe potrzeby seksualne jak wmawia nam to kościół czy inni hierarchowie. Uważam, że zrobiono nam pranie mózgu aby sprawować nad kobietami kontrolę. Jednak może nie o tym. Wracając do molestowania to uważam, że gdyby nie czynnik kulturowy to nie byłoby tylu rozdmuchanych traum czy skandali. Mało tego to myślę, że kobiety też lubią z siebie robić ofiary co jedynie umacnia cały schemat. Oczywiście mogę się mylić ale właśnie dlatego zakładam ten temat bo chciałabym poznać punkt widzenia innych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo masz totalnie, ale to totalnie wykolejone spojrzenie na własną płeć, albo jesteś trollem.

Bo jeśli to tak na poważnie... To skąd to umniejszanie swojej własnej płci? Czyżby nie dlatego, że czułaś się pokrzywdzona na tle seksualnym (sama zresztą w swojej wypowiedzi twierdzisz, że byłaś molestowana i miało to wpływ na twoje problemy z akceptacją swojej płci) i teraz wypierasz w pewien sposób identyfikowanie się z nią? Skąd to wielkie współczucie dla chłopców i umniejszanie cierpienia dziewczynek ("kobiety lubią robić z siebie ofiary", "temat rozdmuchany przez kobiety")??????? Skąd to przekonanie, że molestowanie chłopców jest ignorowane? BO NIE JEST.
 

Cytat


Absolutnie nie wierzę, że kobieta ma małe potrzeby seksualne jak wmawia nam to kościół czy inni hierarchowie.

 

Co ma PRZEMOC SEKSUALNA do potrzeb seksualnych kobiety?????

 

Jak w ogóle kobieta, która rzekomo była molestowana może twierdzić, że temat traumy seksualnej jest "ROZDMUCHANY"? Czy ty wiesz, co ty w ogóle piszesz? Przyczyniasz się tylko do stygmatyzowania i bagatelizowania prawdziwych ofiar, więc radzę ci dobrze, zastanów się, co ty wypisujesz, bo słowem też można się przyczynić się do rozpowszechnienia się krzywdzących poglądów. Nikt nigdy nie bagatelizował problemu molestowania chłopców, więc po co walczysz z wyimaginowanym wrogiem? Tylko i wyłącznie po to, by mieć pretekst, by zbagatelizować i zamieść pod dywan problem molestowania dziewczynek...

I właściwie nie ma z czym tu polemizować, bo to jedynie twoje subiektywne opinie i obserwacje, więc jak tu się odnieść merytorycznie do czegoś, co samo w sobie merytoryczne nie jest? Mamy się przerzucać argumentami anegdotycznymi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wTymTygodniu, proponuję ochłonąć i przeczytać mój wpis jeszcze raz albo i dwa, tylko że kolejnym razem ze zrozumieniem.

44 minuty temu, wTymTygodniu napisał:

Skąd to wielkie współczucie dla chłopców i umniejszanie cierpienia dziewczynek

 Temat porusza kwestię innego podejścia do molestowania ze względu na płeć i jest naprawdę daleki od roztkliwiania się nad chłopcami. Przypuszczam jednak, że musisz mieć jakieś osobiste powody, że twoja interpretacja wychodzi poza rzeczywistość.  Z moich osobistych obserwacji wynika, że chłopcy nie przeżywają tak bardzo molestowania jak dziewczynki. Nie twierdzę też, że przemoc seksualna jest zupełnie nieszkodliwa, ale twierdzę, że traumę zdecydowanie potęgują inne czynniki. I to nie ja stygmatyzuję ofiary ale same to właśnie sobie robią żyjąc w tym schemacie, tym bardziej, że ofiarą będzie się zawsze dopóki się nie wyjdzie z tej roli.

48 minut temu, wTymTygodniu napisał:

Co ma PRZEMOC SEKSUALNA do potrzeb seksualnych kobiety?????

Myślałam, że to dosyć jasne ale w sumie może faktycznie użyłam dużego skrótu myślowego. Według mnie przemoc seksualna a potrzeby seksualne kobiety odgrywają tu znaczną rolę. Kobieta, która przez całe życie żyje w przeświadczeniu, że seks ją w jakiś sposób kala a trzymanie wianuszka to najwyższa wartość jaką posiada, to oczywiste, że jeśli to straci wbrew sobie, będzie dużo bardziej drastyczne.  Myślę, że nie bez powodu, kobiety po takich aktach czują się brudne, w końcu wartość "czystości" została zaprogramowana aby kobiety były wstrzemięźliwe seksualnie. W przypadku dobrowolnych aktów wchodzą pozytywne odczucia, które je chronią. W aktach bez zgody traumę potęgują te dodatkowe niuanse. Wielokrotnie słyszałam z ust kobiet, że gwałt to najgorsza rzecz jaka może je spotkać w życiu, często też słyszałam, że wręcz wolałyby umrzeć. Sorry, ale ja jednak uważam, że są gorsze rzeczy na tym świecie od gwałtu i nie rozumiem dlaczego fakt, że ktoś popełniłby na mnie przestępstwo ma stygmatyzować mnie samą. Kobieta podczas niechcianego aktu seksualnego nie jest w żaden sposób ani skalana tylko oprawca, który musi się dopuszczać takiego czynu. Odkąd to sobie uświadomiłam moje obarczanie się winą itd zupełnie odeszło. Moje molestowanie dotyczyło 2 różnych sprawców. W pierwszym przypadku sprawcą był kolega mojego brata. Działo się to od 6 do 7 roku życia, nie do końca mi się to wtedy podobało ale się zgadzałam dla świętego spokoju. W drugim przypadku miałam 11-12 lat i dobierał się do mnie trener. Zaczęło się od obłapywania mnie za moje rosnące wtedy piersi. Pewnego dnia doszło prawie do próby "gwałtu". Podczas wyjazdu na zawody upił się i wszedł do szatni jak się przebierałam. Wyrywałam mu się ale jakoś  nie zwracał na to uwagi. Dopiero wtedy jak powiedziałam nie i kopnęłam go w jaja jakoś się opamiętał. Powiedział, że skoro nie chcę to nie i od tamtej pory miałam już św spokój. Pomimo, że ten drugi przypadek mógłby się wydawać drastyczniejszy to jednak wydaje mi się, że nie odbiło się to na mnie w negatywny sposób. Cieszyłam się, że mu wyraźnie zakomunikowałam, że to mi się nie podoba. Poza tym wychodziłam z założeniem, że nie zrobiłam nic złego, bo to ja byłam dzieckiem a on dorosłym przestępcą, więc to nie ja powinnam się wstydzić. W przypadku jednak pierwszej sytuacji wstyd był ogromny, nie dawał wręcz wytchnienia, przez cały czas się bałam, że ktoś się o tym dowie, że się wyda i będę wytykana palcami (i tak też się niestety stało) Mając jednak jakieś 18 lat przetrawiłam to wszystko i stwierdziłam, że w sumie nawet gdyby mi się to wszystko podobało to nie byłaby to żadna ujma na honorze. Doszłam też do wniosku, że nie jestem przecież z mydła i to, że trochę pooglądał i podotykał nie powinno mnie w żaden sposób dyskredytować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to smutne co piszesz, @arosa. Próbujesz zracjonalizować gwałt na jakiejś kobiecie odnosząc to do przykładów molestowania, które jest niczym w porównaniu do tego pierwszego. Wydaje ci się, że wiesz, co czują takie kobiety, które jakoś próbują zwerbalizować taką traumę, a same słowa nie są zbytnio wystarczającym środkiem. Co więcej, wiesz, że są gorsze rzeczy od gwałtu. No wow. W sumie brak mi słów, żeby to skomentować. Na pewno masz świadomość, że tutaj są ofiary gwałtu(-ów), a w przyszłości mogą to przeczytać inne, które mogą mieć niskie poczucie własnej wartości i może im to mocno dojebać. No ale to tylko internet i forum dla świrków, co tam, prawda?

Naprawdę nie rozumiem, dlaczego próbujesz coś wyjaśnić i to coś tak trudnego, z czym walczą psycholodzy, terapeuci, psychiatrzy, ofiary (bo formalnie będą nimi do końca życia, bez względu, jak sobie z tym "poradzą"), seksuolodzy, ludzie "dobrej woli".

A ja ze swojego dzieciństwa pamiętam coś zupełnie innego, niż molestowanie chłopców. To samo z molestowaniem dziewczynek i kobiet współcześnie.

Nie wiem, co ten wątek miał w sumie na celu, ale nie odbieraj kobietom po takich przejściach, a nawet tym "tylko" molestowanym seksualnie, prawa do wyrażania się o swojej sytuacji w sposób, jaki chcą.

Ps. tych kobiet, których 'kala' seks też nie znam (tak pewnie jest tylko w ortodoksyjnych kręgach). Seks jest zazwyczaj przyjemnością dla obu stron, które chcą go uprawiać. Nie dla ofiar gwałtów. Może 'kalać' gwałt, jeśli ktoś tak uważa. Ale nie twoją rolą jest ocenianie tego.
Ps. 2 jak chcesz dojebać bardziej to chętnie poznam twoją wersję gorszych rzeczy od gwałtu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.09.2018 o 12:03, arosa napisał:

...

Uważam, że trauma seksualna jest rozdmuchana przez uwarunkowanie kulturowe gdzie wartość kobiety wycenia się poprzez jej majtki, gdzie wmawia się nam, że seks wręcz brudzi kobietę (nie bez powodu dziewictwo ma również synonim czystość) Absolutnie nie wierzę, że kobieta ma małe potrzeby seksualne jak wmawia nam to kościół czy inni hierarchowie. Uważam, że zrobiono nam pranie mózgu aby sprawować nad kobietami kontrolę. Jednak może nie o tym. Wracając do molestowania to uważam, że gdyby nie czynnik kulturowy to nie byłoby tylu rozdmuchanych traum czy skandali. Mało tego to myślę, że kobiety też lubią z siebie robić ofiary co jedynie umacnia cały schemat. Oczywiście mogę się mylić ale właśnie dlatego zakładam ten temat bo chciałabym poznać punkt widzenia innych osób.

Mam podobne przemyślenia choć, w obecnej chwili, nie potrafiłbym ich udowodnić. Generalnie (szczególnie seksualność) kobiety w patriarchalnym społeczeństwie są poddawane kontroli. Jednym z rodzajów kontroli jest samokontrola (zapomniałem fachowej nazwy) polegająca na zinternalizowanych nakazach społecznych. Naruszenie tych nakazów prowadzi do silnego poczucia winy. Dlatego kobiety tak boją się nazwania dziwką. Dlatego jednym z sposobów walki wewnątrz płciowej jest atak na reputację.

4 godziny temu, stworzonabyzyx napisał:

...@arosa Próbujesz zracjonalizować gwałt na jakiejś kobiecie odnosząc to do przykładów molestowania, które jest niczym w porównaniu do tego pierwszego. ....

Nieprawda. One jedynie wywodzi tezę, że skutki molestowania odczuwane przez kobiety są uwarunkowane ich wychowaniem. A gwałt jest formą molestowania.

Edytowane przez NN4V

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autorka ma wiele trafnych przemyśleń, niestety miesza je z kompletnie szkodliwymi sformułowaniami i tu jest ten problem. Są różne sposoby na radzenie sobie z traumą, jedne bardziej, a inne mniej konstruktywne. Dlatego myślę, że albo wywody autorki są konsekwencją owej traumy, z którą usiłuje sobie radzić w tak "okrężny", powiedzmy, sposób, albo po prostu nie jest żadną kobietą, lecz zbokiem forsującym swoje chore wymysły na temat molestowania (gdyż wiele z argumentów, które ona przytacza służyło i służy zboczeńcom do uzasadniania swoich poczynań). Krótko mówiąc, autorka świadomie lub nie - przyczynia się do rozpowszechniania się argumentacji zwyrodnialców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.09.2018 o 04:45, stworzonabyzyx napisał:

Próbujesz zracjonalizować gwałt na jakiejś kobiecie odnosząc to do przykładów molestowania, które jest niczym w porównaniu do tego pierwszego. Wydaje ci się, że wiesz, co czują takie kobiety, które jakoś próbują zwerbalizować taką traumę, a same słowa nie są zbytnio wystarczającym środkiem. Co więcej, wiesz, że są gorsze rzeczy od gwałtu. No wow. W sumie brak mi słów, żeby to skomentować. Na pewno masz świadomość, że tutaj są ofiary gwałtu(-ów), a w przyszłości mogą to przeczytać inne, które mogą mieć niskie poczucie własnej wartości i może im to mocno dojebać. No ale to tylko internet i forum dla świrków, co tam, prawda?

Prawdopodobnie nie przeczytałaś nawet tego przed dodaniem odpowiedzi, a szkoda, bo ignorancja stąd aż wycieka. Piszesz:

 

W dniu 7.09.2018 o 04:45, stworzonabyzyx napisał:

Próbujesz zracjonalizować gwałt na jakiejś kobiecie odnosząc to do przykładów molestowania, które jest niczym w porównaniu do tego pierwszego.

No, no, a nie wstyd ci teraz przed wszystkimi małymi dziewczynkami, które były/są np molestowane przez ojców? Co tam, ich przeżycia są w końcu niczym.

Nieładnie zasłaniać się troską o dobro innych kobiet pod pierzynką własnych zaburzeń.

W dniu 7.09.2018 o 04:45, stworzonabyzyx napisał:

tych kobiet, których 'kala' seks też nie znam (tak pewnie jest tylko w ortodoksyjnych kręgach). Seks jest zazwyczaj przyjemnością dla obu stron, które chcą go uprawiać. Nie dla ofiar gwałtów. Może 'kalać' gwałt, jeśli ktoś tak uważa. Ale nie twoją rolą jest ocenianie tego.

 

I znów kolejna osoba, która nie wie, że żyje w społeczeństwie wychowanym na katolickich "wartościach", których gruntem jest patriarchat. NNV4 bardzo trafnie przytoczył również przykład strachu kobiet przed nazwaniem dziwką, to samo się też tyczy mentalności gdzie facet mający wiele kobiet to ktoś, a kobieta mająca tylu samu partnerów to dziwka.

Oczywiście możecie sobie życ w innym świecie i podawać przykłady, że nigdy nie spotkałyście się z takimi osobami, które tak mówiły itd, i żyjcie sobie w tym świecie dalej, tylko, że w tym przypadku naprawdę nie mamy o czym rozmawiać.

W dniu 7.09.2018 o 04:45, stworzonabyzyx napisał:

Nie wiem, co ten wątek miał w sumie na celu

Racja, więc po co w takim razie w ogóle się wypowiadasz w tym temacie?

 

W dniu 7.09.2018 o 09:36, NN4V napisał:

Mam podobne przemyślenia choć, w obecnej chwili, nie potrafiłbym ich udowodnić.

Nie wiem czy takie udowodnienie jest w ogóle możliwe, temat budzi takie emocje, że nawet najbardziej racjonalne argumenty trafią w ścianę. W moim przypadku moje doświadczenie stało się dowodem. Pamiętam jak mój brat się ze mnie wyśmiewał z tego powodu co mnie spotkało, kiedy mu odpysknęłam z podobną historią dotyczącej jego, to nie było w nim wtedy ani  cienia żenady. Tak samo było z przytoczoną wyżej nauczycielką, chłopcy zupełnie się tym nie przejmowali, ba nawet sami ją prowokowali itd.  Ciągle zadawałam sobie pytanie dlaczego ja tak bardzo przeżywam własne doświadczenia a po nich to zupełnie spływa. Kiedy zracjonalizowałam swój wstyd wtedy odszedł w siną  dal. Oczywiście jest to mój dowód, który tak naprawdę służy jedynie mi samej.

Podczas spotkania z psychologiem padła teza, że moja silna nerwica w dzieciństwie była wynikiem napięć pomiędzy rodzicami i alkoholizmu ojca. Wątek molestowania nie był jeszcze poruszony, więc jej powiedziałam, że nerwica pojawiła się lub nasiliła wtedy kiedy byłam bita i prześladowana za to, że byłam molestowana. Zapytała mnie czy wstyd mi o tym rozmawiać z innymi ludźmi, odpowiedziałam, że nie wstydzę się ale też nie rozumiem po co mam o tym z kimś rozmawiać, no i zapytałam ją też dlaczego mam się niby tego wstydzić. Odpowiedziała, że jest cecha charakterystyczna osób, które się zetknęły z nadużyciami seksualnymi. Później ten temat nie był już nigdy więcej poruszany. Nie mam ochoty rozmawiać na ten temat z innymi nie dlatego, że się wstydzę ale dlatego, że nie chciałabym być postrzegana jako jakaś kaleka. Reakcja ludzi na opowieść mojego faceta, że był macany po tyłku przez wyżej wymienioną nauczycielkę "haha, ty to miałeś wesoło w szkole" Reakcja na trenera zboka (ten sam trener, który dobierał się do mnie ale dotyczyło innej dziewczyny) "ojej, biedna, trauma do końca życia, ciekawe czy kiedykolwiek z tego wyjdzie, pewnie po tym co się stało nawet rodziny nigdy nie założy" Obydwa przypadki dotyczą dokładnie tego samego a reakcje zupełnie inne. Nie mówię, że reakcja nr 1 jest super ale od reakcji nr 2 mnie mdli.

23 godziny temu, wTymTygodniu napisał:

niestety miesza je z kompletnie szkodliwymi sformułowaniami i tu jest ten problem

 

23 godziny temu, wTymTygodniu napisał:

wiele z argumentów, które ona przytacza służyło i służy zboczeńcom do uzasadniania swoich poczynań

Które argumenty i sformułowania?

 

23 godziny temu, wTymTygodniu napisał:

albo po prostu nie jest żadną kobietą, lecz zbokiem forsującym swoje chore wymysły na temat molestowania

To kobieta nie może być zbokiem? :D

Znów dostaję diagnozę przez neta, szkoda, że nawet mojej psycholożce się to nie udało.

 

Szczerze mówiąc nie rozumiem tego całego poruszenia. Zakładając temat prędzej się spodziewałam poruszenia odnośnie pogłębiania stereotypów dotyczących mężczyzn oraz trywializowania molestowania z ich punktu widzenia. Jakim zaskoczeniem się okazało, ze nawet tutaj znów pokrzywdzone w jakiś sposób czują się kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2018 o 18:11, arosa napisał:

No, no, a nie wstyd ci teraz przed wszystkimi małymi dziewczynkami, które były/są np molestowane przez ojców? Co tam, ich przeżycia są w końcu niczym.

Przez wiele tygodni chciało mi się rzygać w związku z tym napisanym wyżej, ale wlało mi się pod ręce trochę odwagi, żeby odpisać. Odnosiłam się wyłącznie do przykładu opisanego przez ciebie, chociaż mogłam się domyślać, że tak to zostanie odebrane. Nie, nie jest mi wstyd, dlatego że nie odbieram prawa nikomu do odczuwania swoich przeżyć po swojemu w żaden sposób, co zaznaczyłam w w zdaniu od "... nie odbieraj kobietom..." itd. O ile nie rozciąga się tego na ogół. Ale spoko, udawana troska o innych i własne zaburzenia w punkt.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@stworzonabyzyx pozwólmy temu tematowi spłynąć z nurtem, nie podbijajmy go może więcej, bo na to nie zasługuje. Dziwi mnie tylko, że tego typu treści są tolerowane i to szczególnie na forum dla osób z zaburzeniami, ale cóż. Niby wolność słowa, ale jakieś granice powinny być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.09.2018 o 12:03, arosa napisał:

Już wyjaśniam co mam na myśli. Kiedy sięgnę pamięcią do dzieciństwa to z zaskoczeniem muszę przyznać, że w tamtym okresie dużo częściej można było się natknąć na przypadki molestowania chłopców niż dziewcząt, różnica jest jednak taka, że nikt tego tak naprawdę nie traktował jako coś złego ani nie zaprzątał sobie tym głowy. Jeśli coś podobnego przydarzyłoby się dziewczynce to powstałby raban nie z tej ziemi.

Rzeczywiście. Gdy byłem dzieckiem, jedna dziewczyna - wyraźnie mną zainteresowana w jakimś sensie - podpłynęła do mnie pod wodą i zsunęła mi slipki. A potem się jarała: "Podejrzałam Cię!". Lol :lol: 

W dniu 2.09.2018 o 12:03, arosa napisał:

Nauczycielka w szkole ewidentnie miała się ku chłopcom, było to tak oczywiste, że wiedziała o tym cała szkoła, poza tym nauczycielka nawet się z tym nie kryła. Podczas lekcji wielokrotnie używała seksualnych podtekstów, dochodziło nawet do dotykania.

Zdarzyło się, że wychowawczyni klepnęła chłopaka w pupę na lekcji, ale to było raczej żartobliwe i pieszczotliwe. Nawet zażartowała z nami, że w sumie to musi uważać, bo w dzisiejszych czasach mogłoby to zostać potraktowane jako molestowanie :D 

Mnie spotkało tylko coś takiego (też w gimnazjum), że jedna nauczycielka na wieść o tym, że idę porozmawiać z inną, zaczęła wykonywać pewne gesty, sugerujące że ta rozmowa miałaby mieć charakter erotyczny :lol: 

W dniu 2.09.2018 o 12:03, arosa napisał:

(wcześniej o czymś takim nigdy się nie mówiło, to dziewczynki zawsze były straszone potencjalnymi zboczeńcami, którzy mieli na nie wszędzie czyhać)

Czy ja wiem? Mnie tam od dziecka uczono, żeby nie brać cukierków od nieznajomych :D 

W dniu 2.09.2018 o 12:03, arosa napisał:

Podczas lekcji wielokrotnie używała seksualnych podtekstów, dochodziło nawet do dotykania. Mimo to nikt sobie z tego nic nie robił, raczej było to traktowane jako żart, mało tego to chłopcy nawet wykorzystywali ten fakt aby mieć lepsze oceny.

I prawidłowo - mnie tam było miło, gdy w liceum jedna nauczycielka otarła się o mnie, pochylając się nade mną, gdy siedziałem w ławce :D 

W dniu 2.09.2018 o 12:03, arosa napisał:

Mało tego to myślę, że kobiety też lubią z siebie robić ofiary co jedynie umacnia cały schemat.

Też tak uważam. Ale bardziej to dotyczy dziewczyn niż kobiet. Jest to w moim odczuciu taki trochę fetysz - robienie z siebie ofiary na tle erotycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×