Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychosceptycyzm


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, karolink napisał:

Jednostronność książki ? Wy też jesteście jednostronni i na UW nie znalazłam żadnej książki, która choćby w 1% widziała jakieś zagrożenia ze strony psychoterapii. Tak jak inni piszą książki tylko ją zachwalające, tak Witkowski napisał coś co obnaża tylko jej mankamenty. Błagam nie porównuj wiedzy ginekologa to wiedzy psychoterapeuty. Wiedza ginekologa oparta jest na anatomii, prześwietleniach, badaniach, tylko w niewielkim procencie lekarz wysuwa subiektywną opinię na podstawie tego co mówi pacjent, resztę odzwierciedla w badaniach. Psychoterapia zbyt często wykorzystuje słowo "naukowy" i stąd moje oburzenie. Z drugiej strony ginekolog prędzej jest w stanie mnie powiadomić o możliwych komplikacjach wynikających zabiegu ( do tego muszę bardzo często podpisać zgodę) niż psychoterapeuta psychoterapii. Byłam u wielu psychoterapeutów więc moja opinia poparta jest wieloma doświadczeniami. I jest to tylko i aż opinia nie dowód naukowy, ale psychoterapia też takowego nie posiada.

Nie piszę, że sam autor jest jednostronny, ale że jego książka w odbiorze taka jest. Nie odnoszę się również do Ciebie osobiście i prosiłabym o to samo.

Pewnie o zagrożeniach psychoterapii szukałabym publikacji odnośnie etyki w psychoterapii. Jakiś czas temu czytałam kilka artykułów o etyce w zawodzie psychoterapeuty i było tam jasno z przykładami pokazane zagrożenia np nadużycia, trwanie w błędnych interpretacjach i ich wpływ na pacjenta itd. Fakt, są one w formie ostrzeżenia dla psychoterapeutów czego mają nie robić i jakie to niesie ze sobą konsekwencję. Nie są też tak barwnie pisane i często bardziej specjalistycznym językiem, ale one istnieją.

Nie porównuję również wiedzy ginekologa, neurologa, hydraulika do kogokolwiek. Każdy zawód ma swoją specyfikę. Chciałam dać przejaskrawiony przykład tego, że w większości zawodów specjaliści z jednej dziedziny nie krytykują specjalistów z innej dziedziny. Za przykład można dać nawet programistów java i c++. Żaden nie piszę książek opisujących krytycznie specjalizacji innego programisty,  BO SIĘ NA TYM NIE ZNA, to nie jego działka. Są książki porównujące języki programowania pisane przez osoby posługujące się oboma językami. Też jest to tylko ich perspektywa.

Słusznym zarzutem jest, że brak jest dobrej informacji na początku terapii o możliwych zagrożeniach, pogorszeniach, "skutkach ubocznych". Wciąż powtarzam swojej T, że powinna powiesić na drzwiach kartkę z napisem "Wchodzisz na własną odpowiedzialność". Pewne rzeczy powinny być zaznaczone na wstępie typu możliwość zaostrzenia objawów, potencjalna konieczność włączenia leków. Części skutków ubocznych nie da się jednak przewidzieć po 3 spotkaniach typu zmiana pracy, rozwód.

Piszesz często, że byłaś u wielu psychoterapeutów. Z iloma z nich (poza tą jedną, o której wszyscy wiemy, że Cie nieetycznie wykorzystała) byłaś w dłuższej terapii, nie tylko na konsultacji? Pytam z czystej ciekawości i trochę martwiąc się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, el33 napisał:

Słusznym zarzutem jest, że brak jest dobrej informacji na początku terapii o możliwych zagrożeniach, pogorszeniach, "skutkach ubocznych". 

Może to zależy od t., ale ja zostałam uprzedzona o tym, że mój stan z dużym prawdopodobieństwem się na jakiś czas pogorszy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie jest tak przypadkiem, że problem tkwi w tym, że spora liczba osób ma problemy typowo egzystencjalne, np. kiepska praca, niezrealizowane cele, i że zamiast skupić się nad tym, aby osiągnąć te cele lub polepszyć swoje życie zawodowe to terapeuci szukają nie tam, gdzie trzeba czyli zaczynają sięgać do przeszłości?

Ja sam takie coś przerabiałem, mieszkając w PL. Miałem ogromne problemy na rynku pracy bo jako osobowość wybitnie o uzdolnieniach humanistycznych i artystycznych nie miałem tzw. konkretnego wyuczonego zawodu i najczęściej lądowałem w najgorszych pracach bez perspektywy na polepszenie. A że dodatkowo nie ciągnęło mnie do zmiany tego żeby zdobyć jakiś fach to dodatkowo to powodowało u mnie poczucie pustki i braku wyjścia z sytuacji, A terapeuci nie pomagali, rozkładali ręce i najczęściej albo szukali nie tam, gdzie trzeba albo mówili, żebym szukał i się nie poddawał. Tylko żaden z nich nie zastanawiał się chyba, co czuła taka osoba, która bez swojej winy znalazła się w takiej sytuacji. Zero konkretnych porad i prób pomocy wyjścia, po prostu impas, jakby problem, z którym przyszła taka osoba był całkowicie obcy, niemożliwy do rozwiązania.

Podtrzymuję tezę, że w PL ciągle zabieramy się od dupy strony do wielu problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.08.2018 o 20:38, Gość napisał:

Jakieś spostrzeżenia

Jednoosobowa działalność gospodarcza psychoterapeuty - na szyldzie nazwana przychodnią. Wprowadziła mnie ta nazwa przychodnia w błąd. Sądziłam, że w przychodni to pracuje więcej niż jedna osoba, że jest wybór kilku specjalistów. Poczułam się oszukana już na dzień dobry. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.12.2018 o 22:40, Zed napisał:

A nie jest tak przypadkiem, że problem tkwi w tym, że spora liczba osób ma problemy typowo egzystencjalne, np. kiepska praca, niezrealizowane cele, i że zamiast skupić się nad tym, aby osiągnąć te cele lub polepszyć swoje życie zawodowe to terapeuci szukają nie tam, gdzie trzeba czyli zaczynają sięgać do przeszłości?

Ja sam takie coś przerabiałem, mieszkając w PL. Miałem ogromne problemy na rynku pracy bo jako osobowość wybitnie o uzdolnieniach humanistycznych i artystycznych nie miałem tzw. konkretnego wyuczonego zawodu i najczęściej lądowałem w najgorszych pracach bez perspektywy na polepszenie. A że dodatkowo nie ciągnęło mnie do zmiany tego żeby zdobyć jakiś fach to dodatkowo to powodowało u mnie poczucie pustki i braku wyjścia z sytuacji, A terapeuci nie pomagali, rozkładali ręce i najczęściej albo szukali nie tam, gdzie trzeba albo mówili, żebym szukał i się nie poddawał. Tylko żaden z nich nie zastanawiał się chyba, co czuła taka osoba, która bez swojej winy znalazła się w takiej sytuacji. Zero konkretnych porad i prób pomocy wyjścia, po prostu impas, jakby problem, z którym przyszła taka osoba był całkowicie obcy, niemożliwy do rozwiązania.

Podtrzymuję tezę, że w PL ciągle zabieramy się od dupy strony do wielu problemów.

No nie do końca jest tak. Jeżeli chodzi o problemy egzystencjalne to klient/pacjent sam jest w stanie poszukać, dowiedzieć się, wymiksować się z psychoterapii kiedy coś mu nie odpowiada. Wierzę, że wiele takich osób i tak może dać się uwieść psychoterapii i sięganiu w przeszłość, ale bynajmniej takie osoby mają narzędzia, aby w ogóle przyjrzeć się tematowi. Kiedy natomiast ktoś choruje i to bardzo np. na anoreksję, bulimię, schizofrenię, trudno mu oceniać rzeczywistość, bo choćby jego stan fizyczny nie pozwala,  a lekarz w przychodni kieruje na leczenie u psychoterapeuty to człowiek taki podchodzi do tego właśnie jak do "operacji wyrostka", a trafia do jakieś pseudo przychodni z 1 osobą często w jakieś podrzędnej kamienicy. Nawet jak w końcu zacznie mu coś świtać to wciąż podpiera się autorytetem, że to środowisko medyczne go tam skierowało, ale jak się okazuje to środowisko samo niewiele wie na temat psychoterapii, bo godziny psychologii na medycynie są ograniczone. W tym sensie taki lekarz podpiera się bardziej pop kulturą niż nauką. Do psychoterapii środowisko medyczne powinno mieć więcej dystansu, ale łatwo jest po prostu zepchnąć problem. Niestety jest to porównywalne może nie w 100%, ale na pewno w połowie do tego jakby lekarz kierował do bioenergoterapeuty. Gdyż psychoterapia jest swoistym eksperymentem, sama różnorodność w nurtach nasuwa już na myśl, że nie jest to spójne podejście do problemu, choroby, zaburzenia. Nie chodzi o zdemonizowanie i wykluczenie psychoterapii ze świata, ale o informowanie pacjentów, że są różne podejścia, różne nurty, psychoterapia nie jest spójna jak np. chirurgia i jej odłamy, ale czasem poszczególne nurty bardzo się różnią od siebie, a przede wszystkim należy informować o możliwych komplikacjach, oraz że jest to też swoisty eksperyment i trzeba brać pod uwagę, że tyle jest różnych możliwych rozwiązań ile ludzi i ich osobowości na świecie, bo nikt nie jest taki sam, w przeciwieństwie do wyrostków robaczkowych których niemal wszyscy mamy w sobie niemal identyczne lustrzane odbicia w sobie. Pacjenci przychodzący na psychoterapię mają prawo nie wiedzieć o tych wszystkich właściwościach, ale powinni dostać na wstępie garść informacji o nich, choćby w ulotce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×