Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niedługo 30 a ja nadal sam… Wasze rady są żałosne i fałszywe. Okłamujecie i krzywdzicie ludzi.


bakus

Rekomendowane odpowiedzi

 

11 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

No to spróbuj jakoś inaczej - biuro matrymonialne, jakieś szybkie randki, cokolwiek. Skoro odczuwasz taką potrzebę, no to się nie poddawaj. 

I nie jesteś taki stary, ja się spotykałam z facetem starszym od Ciebie o 3 lata - bo masz chyba 40, z tego co pamiętam. 

Strzelam że był przystojnym facetem, o wysokim statusie społecznym.Raczej nie był magazynierem, bez doświadczenia z kobietami :--D  Ty chcesz być miła, ale chyba po prostu nie rozumiesz pewnych mechanizmów.

Zgodzę się jednak że 40 lat niczego w sumie jeszcze nie przekreśla, a wręcz wiek może być pewnym atutem -jeśli nie jest się roztytym pijakiem, ma się pracę i coś w głowie.W wieku 40 lat popędy i wygląd zewnętrzny schodzą już na trochę dalszy plan, liczy się bardziej stabilizacja, przewidywalność partnera...Przynajmniej tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam....Czy naprawdę musimy być do końca życia seksualnymi przegrywamy? Przynajmniej czy ja muszę taka być? Zostać dziewicą po 70., która nigdy w żadnym związku nie była? 

Są ludzie, którzy po 50 czy nawet 60 biorą ślub PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU. Nie ma górnej granicy wiekowej małżeństwa, związku ani inicjacji seksualnej. Czytałam o 47-latku, który poznał 38-letnią wdowę, zakochał się w niej, zaczął chodzić na siłownię, zmienił ubiór, wizerunek, ożenił się z nią i to z nią przeżył swój pierwszy raz. Miał zanik jąder z niedoczynności-pomogły mu lekarstwa. Aktorka Helen Mirren wyszła po raz pierwszy w życiu za mąż w wieku 52 lat za równolatka.

W 2014 r. w Szwecji 9 osób zawarło związek małżeński w wieku 80+ PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU!!!

A Wy się martwicie, że jesteście za starzy w wieku 35 czy 40 lat.

Kilka dni temu pierwszy raz w życiu się przełamałam i zaproponowałam chłopakowi, który mi się podoba spotkanie. Czytam książki o seksie, oglądam albumy z Kamasutrą. To już coś. Nie chcę brać ślubu przed 30., więc jeszcze mam czas 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Xonar napisał:

 

Strzelam że był przystojnym facetem, o wysokim statusie społecznym.Raczej nie był magazynierem, bez doświadczenia z kobietami :--D  Ty chcesz być miła, ale chyba po prostu nie rozumiesz pewnych mechanizmów.

Zgodzę się jednak że 40 lat niczego w sumie jeszcze nie przekreśla, a wręcz wiek może być pewnym atutem -jeśli nie jest się roztytym pijakiem, ma się pracę i coś w głowie.W wieku 40 lat popędy i wygląd zewnętrzny schodzą już na trochę dalszy plan, liczy się bardziej stabilizacja, przewidywalność partnera...Przynajmniej tak mi się wydaje.

Ależ się uczepiłeś tego magazyniera. 


Mam kolegę w swoim wieku, który pracuje na nocki w supermarkecie na magazynie, jeździ wózkiem widłowym i jest wręcz dumny z tej roboty, bo buduje dom z dziewczyną i go na to stać. Więcej zarabia niż np. ja. Dużo więcej. To kwestia perspektywy. Owszem, pewnie jego dziewczyna ani on nie dostaną nigdy Nagrody Nobla, ale nie są jakimś niżem intelektualnym. 


Ja osobiście RACZEJ nie umówiłabym się z facetem, które całe życie planuje spędzić na magazynie, owszem, przyznam się do takiego snobizmu, choć pewnie mi ktoś to wypomni. Wynika to z faktu, że miałam do czynienia z tak pracującymi osobami i nie mieliśmy o czym rozmawiać (żeby nie było - z menadzerem drużyny piłkarskiej również nie miałam tematów do rozmowy). Jakby ktoś oczywiście jakoś oczarował mnie swoją osobowością, intelektem, pokazał, że moje stereotypy są nieprawidłowe – to wówczas i ten magazyn by mi specjalnie nie przeszkadzał. Jeśli mogłabym z takim facetem porozmawiać o literaturze, pokazać swoją twórczość, pójść do teatru i zrozumiałby coś ze spektaklu – to naprawdę, mi to lotto, gdzie on pracuje. 


Praca to tylko praca. 


Także moim zdaniem problemem ani Twoim, ani carlosa nie jest praca, a jego problemem nie jest wiek, tylko moim, Twoim i jego problemem są pewne trudności natury psychicznej, nadwrażliwość etc. Przez to trudniej nam wszystkim będzie odnaleźć się w relacji z drugą osobą. 

A wcale nie ma super wysokiego statusu społecznego. Wyglad - kwestia gustu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Mam kolegę w swoim wieku, który pracuje na nocki w supermarkecie na magazynie, jeździ wózkiem widłowym i jest wręcz dumny z tej roboty, bo buduje dom z dziewczyną i go na to stać. Więcej zarabia niż np. ja. Dużo więcej. To kwestia perspektywy. Owszem, pewnie jego dziewczyna ani on nie dostaną nigdy Nagrody Nobla, ale nie są jakimś niżem intelektualnym. 

Też zarabiam dobrze jak na nasze warunki, ale i tak pod względem zawodowym czuję się nikim, nie wiem jak kolega może być dumny z jazdy w kółko wózkiem widłowym...

3 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja osobiście RACZEJ nie umówiłabym się z facetem, które całe życie planuje spędzić na magazynie, owszem, przyznam się do takiego snobizmu, choć pewnie mi ktoś to wypomni.

Wiem.

3 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Także moim zdaniem problemem ani Twoim, ani carlosa nie jest praca, a jego problemem nie jest wiek, tylko moim, Twoim i jego problemem są pewne trudności natury psychicznej, nadwrażliwość etc. Przez to trudniej nam wszystkim będzie odnaleźć się w relacji z drugą osobą. 

Tylko różnica między nami jest taka, że wokół ciebie będą mężczyźni skakać, a my musielibyśmy kobietom nadskakiwać(Równouprawnienie pojawia się tylko tam gdzie to dla kobiet wygodne).Wiem że większości pewnie będzie zależało głównie na seksie z tobą, ale znajdzie się też spora grupa osób które będą chciały związku.Jeżeli tylko zdecydowałabyś się pójść na jakieś ustępstwa, obniżyć pewne wymagania itp. To bez problemu znajdziesz kogoś, kto i tak będzie reprezentował w miarę wysoką wartość na rynku matrymonialnym.My aż takiego komfortu nie mamy.Poza tym facet też musi włożyć dużo więcej wysiłku żeby zostać uznanym za atrakcyjnego.

Żeby facet był uznawany za atrakcyjnego przez otoczenie, powinien posiadać jak najwięcej atrybutów z puli: Przystojny, zaradny życiowo, wykształcony, z poczuciem humoru, doświadczony seksualnie, wygadany, dominujący, pewny siebie...

No a kobiecie w sumie wystarczy że będzie ładna i już będzie uznana za atrakcyjną.

Wiem że to zalatuje jakimś seksizmem, ale większość ludzi tak właśnie zdaje się rozumować.Wydajesz się być bardzo wyemancypowana,  no i wiem że wkurza cię to że ludzie patrzą na ciebie głównie przez pryzmat wyglądu a nie doceniają np. inteligencji, ale tak to już po prostu jest.Zaklinanie rzeczywistości niczego nie zmieni.Bo co niby zrobisz? Nie zmienisz sposobu myślenia innych ludzi.Więc po prostu obiektywnie patrząc na to wszystko, kobiety akurat w tej sferze mają dużo łatwiej, bo mniej się od nich wymaga.

 

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Xonar napisał:

Żeby facet był uznawany za atrakcyjnego przez otoczenie, powinien posiadać jak najwięcej atrybutów z puli: Przystojny, zaradny życiowo, wykształcony, z poczuciem humoru, doświadczony seksualnie, wygadany, dominujący, pewny siebie...

To jest z tej puli jestem tylko wykształcony ( o ile stopień magistra jednego mało elitarnego  kierunku dzisiaj coś znaczy), ale moja praca nie ma nic wspólnego z moim wykształceniem czyli de facto to odpada. Czyli jestem zerem totalnym😜

 

6 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja osobiście RACZEJ nie umówiłabym się z facetem, które całe życie planuje spędzić na magazynie, owszem, przyznam się do takiego snobizmu, choć pewnie mi ktoś to wypomni.

Kiedyś jak rozmawiałem z dziewczyną z portalu randkowego i przyznałem się gdzie pracuje, to ona jakaś korporacyjna szycha może nie że od razu mnie olała  ale widziałem że się zawiodła na mnie . Zresztą nie dziwie się jej chciałaby pewnie kogoś na swoim poziomie. 

3 godziny temu, Xonar napisał:

Też zarabiam dobrze jak na nasze warunki, ale i tak pod względem zawodowym czuję się nikim, nie wiem jak kolega może być dumny z jazdy w kółko wózkiem widłowym...

 Mnie tylko trzymają na tym magazynie bo nie znajdą innego na to miejsce, bo tak mają wiele zastrzeżeń co do mojej pracy zwłaszcza jej tempa i byle jakości bo  robię wiecznie kilka  rzeczy na raz i co chwilę o czymś zapominam. Ale i tak traktują mnie lepiej niż na budowie gdzie uważano mnie za upośledzonego umysłowo. Kiedyś miałem poważniejsze stanowisko w kontroli jakości ale za duża odpowiedzialność i rzuciłem ta pracę, a płacili słabo to tym bardziej nie miałem motywacji aby tam zostać. Przez swoje problemy psychiczne, małą asertywność i lęk przed odpowiedzialnością nie mam szans na żadną porządną pracę, zadowolę się byle czym  byle by tam za dużo techniki i tzw męskich zajęć nie było wtedy w ogóle panikuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Xonar napisał:

Też zarabiam dobrze jak na nasze warunki, ale i tak pod względem zawodowym czuję się nikim, nie wiem jak kolega może być dumny z jazdy w kółko wózkiem widłowym...

A dlaczego ma nie być? Dlaczego praca w korporacji jest jakimś zaszczytem, a praca na magazynie to dno?

5 godzin temu, Xonar napisał:

Wiem.

A dalszą część mojej wypowiedzi zignorowałeś, co ;). 

Sam wiesz, kto z Tobą na tym magazynie pracujesz. Ty akurat wydajesz się ogarnięty, tylko po prostu generalizujesz bardzo i masz bardzo niską samoocenę, ale sam pisałeś, na jakim poziomie są Twoi koledzy z pracy. 

5 godzin temu, Xonar napisał:

Tylko różnica między nami jest taka, że wokół ciebie będą mężczyźni skakać, a my musielibyśmy kobietom nadskakiwać(Równouprawnienie pojawia się tylko tam gdzie to dla kobiet wygodne).Wiem że większości pewnie będzie zależało głównie na seksie z tobą, ale znajdzie się też spora grupa osób które będą chciały związku.Jeżeli tylko zdecydowałabyś się pójść na jakieś ustępstwa, obniżyć pewne wymagania itp. To bez problemu znajdziesz kogoś, kto i tak będzie reprezentował w miarę wysoką wartość na rynku matrymonialnym.My aż takiego komfortu nie mamy.Poza tym facet też musi włożyć dużo więcej wysiłku żeby zostać uznanym za atrakcyjnego.

Żeby facet był uznawany za atrakcyjnego przez otoczenie, powinien posiadać jak najwięcej atrybutów z puli: Przystojny, zaradny życiowo, wykształcony, z poczuciem humoru, doświadczony seksualnie, wygadany, dominujący, pewny siebie...

No a kobiecie w sumie wystarczy że będzie ładna i już będzie uznana za atrakcyjną.

Wiem że to zalatuje jakimś seksizmem, ale większość ludzi tak właśnie zdaje się rozumować.Wydajesz się być bardzo wyemancypowana,  no i wiem że wkurza cię to że ludzie patrzą na ciebie głównie przez pryzmat wyglądu a nie doceniają np. inteligencji, ale tak to już po prostu jest.Zaklinanie rzeczywistości niczego nie zmieni.Bo co niby zrobisz? Nie zmienisz sposobu myślenia innych ludzi.Więc po prostu obiektywnie patrząc na to wszystko, kobiety akurat w tej sferze mają dużo łatwiej, bo mniej się od nich wymaga.

A co Ci to da, że powiesz sobie, że ja mam lepiej? Pomoże coś?

Nie wiem, skąd w tych wszystkich wątkach takie uporczywe udowadnianie, że ja mam lepiej, że kobiety mają lepiej. Co przyniesie udowodnienie tego?

Ja się cieszę z tych znajomości, jakie miałam, każda z nich mnie czegoś cennego nauczyła. Nie mam zamiaru się użalać nad sobą i jojczeć, bo nie założyłam konta na tym forum, żeby sobie szukać kawalera. Czasami jak każdy, mam chwilę, że jest mi smutno, źle, czuję się samotna. Zdarza się. Osobom w związkach też się zdarza.

Po prostu próbuję w swoich postach udowodnić, że można kogoś poznać, jak się chce. To nie jest proste, ale można i nie warto się poddawać, jeśli się odczuwa taką potrzebę. Że nikt nie jest skazany na porażkę z góry, bo ma, olaboga, 30, 40, 50 lat albo nie pracuje na Harvardzie, tylko na magazynie. Różni ludzie są w związkach. Ci sprzątający toalety i chodniki również. Dopóki się żyje, nie warto się poddawać. 

Przecież zloty są organizowane w miastach. Na tym forum. Nawet tam można kogoś poznać. Albo w Internecie. Tak, ja poznawałam facetów przez Internet, jak chciałam się z kimś umawiać, bo jak się obracam w mocno sfeminizowanym środowisku, to trudno byłoby mi ot tak kogoś poznać, jadąc tramwajem do pracy. Ale skoro dla niektórych wszystko jest „nie” – poznawanie na forum nie, przez Internet nie, w klubie nie, w bibliotece nie, w sklepie nie, w pracy nie, no to w takim razie kończą mi się pomysły.

Mnie żaden facet nie spadł z nieba. Naprawdę. Może ewentualnie jeden, ale nie wiem bardziej, czy nie z dolnych rejonów ;p. 

Niektóre posty pisałam pod wpływem emocji. Nie mam pretensji, jak ktoś zwraca uwagę na mój wygląd i też nie jestem taką niesamowitą pięknością, żeby przeze mnie zdarzały się wypadki drogowe. Po prostu jestem pewna siebie, swojej inteligencji, wyglądu, ciała. Podejrzewam, że wy możecie być atrakcyjni również – pod względem charakteru, wiedzy, wyglądu – ale macie niską samoocenę, która Wam zaburza perspektywę. A mnie gówno interesuje facet, który wokół mnie by skakał, tak jak Tobie znudziłaby się dziewczyna, która by Ci matkowała. 

Przede wszystkim każdy jest człowiekiem. Nie trzeba robić z pracy czy swojego pochodzenia części swojej tożsamości.

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Kiedyś jak rozmawiałem z dziewczyną z portalu randkowego i przyznałem się gdzie pracuje, to ona jakaś korporacyjna szycha może nie że od razu mnie olała  ale widziałem że się zawiodła na mnie . Zresztą nie dziwie się jej chciałaby pewnie kogoś na swoim poziomie. 

Jak wyżej, dla mnie praca w korpo to żadna elitarność czy zaszczyt, a już najbardziej mnie bawi, jak ktoś robi w korpo i uważa, że robi wielką karierę ;p. 

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

 Mnie tylko trzymają na tym magazynie bo nie znajdą innego na to miejsce, bo tak mają wiele zastrzeżeń co do mojej pracy zwłaszcza jej tempa i byle jakości bo  robię wiecznie kilka  rzeczy na raz i co chwilę o czymś zapominam. Ale i tak traktują mnie lepiej niż na budowie gdzie uważano mnie za upośledzonego umysłowo. Kiedyś miałem poważniejsze stanowisko w kontroli jakości ale za duża odpowiedzialność i rzuciłem ta pracę, a płacili słabo to tym bardziej nie miałem motywacji aby tam zostać. Przez swoje problemy psychiczne, małą asertywność i lęk przed odpowiedzialnością nie mam szans na żadną porządną pracę, zadowolę się byle czym  byle by tam za dużo techniki i tzw męskich zajęć nie było wtedy w ogóle panikuje. 

Akurat z tego, co opisujesz, to dziwię się, że nie poszedłeś do pracy biurowej. Szczególnie że w tamtych czasach ten magister był dosyć doceniany. Sądzę, że lepiej byś się czuł być może w nawet nudnej, spokojnej pracy biurowej niż w pracy fizycznej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Akurat z tego, co opisujesz, to dziwię się, że nie poszedłeś do pracy biurowej. Szczególnie że w tamtych czasach ten magister był dosyć doceniany. Sądzę, że lepiej byś się czuł być może w nawet nudnej, spokojnej pracy biurowej niż w pracy fizycznej. 

Skończyłem studia w 2005 roku już wtedy był ogrom magistrów, a bezrobocie rzędu 20 %. Byłem na kilku rozmowach w sprawie pracy biurowej ale nie dostałem się, wtedy było po kilkadziesiąt a nawet kilkaset osób chętnych na stanowisko. Potem wyjechałem na zachód i zacząłem pracować fizycznie, teraz nie wiem czy potrafiłbym co innego mimo że w tym też się nie do końca sprawdzam. A szczerze mówiąc to teraz mi się już nie chce. Jestem, byłem zawsze  mało ambitny a na studia nie poszedłem z myślą o karierze, rozwoju  ale była to dla mnie ucieczka od dorosłości i wojska. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎27‎.‎01‎.‎2019 o 12:43, carlosbueno napisał:

Bo faceci z tego forum nie mają w tej sferze zwykle dużego doświadczenia i dlatego są na tym forum m.in. jakby byli w stałych związkach czy "zaliczali " panienki jak ich rówieśnicy to by ich tu nie było prawdopodobnie. Kobiety są na forum zwykle z innych powodów dlatego dochodzi często do nieporozumień. 

Jest tu paru prawiczków,po 40 lat 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, LostStar napisał:

Tak się zastanawiam....Czy naprawdę musimy być do końca życia seksualnymi przegrywamy? Przynajmniej czy ja muszę taka być? Zostać dziewicą po 70., która nigdy w żadnym związku nie była? 

Są ludzie, którzy po 50 czy nawet 60 biorą ślub PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU. Nie ma górnej granicy wiekowej małżeństwa, związku ani inicjacji seksualnej. Czytałam o 47-latku, który poznał 38-letnią wdowę, zakochał się w niej, zaczął chodzić na siłownię, zmienił ubiór, wizerunek, ożenił się z nią i to z nią przeżył swój pierwszy raz. Miał zanik jąder z niedoczynności-pomogły mu lekarstwa. Aktorka Helen Mirren wyszła po raz pierwszy w życiu za mąż w wieku 52 lat za równolatka.

W 2014 r. w Szwecji 9 osób zawarło związek małżeński w wieku 80+ PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU!!!

A Wy się martwicie, że jesteście za starzy w wieku 35 czy 40 lat.

Kilka dni temu pierwszy raz w życiu się przełamałam i zaproponowałam chłopakowi, który mi się podoba spotkanie. Czytam książki o seksie, oglądam albumy z Kamasutrą. To już coś. Nie chcę brać ślubu przed 30., więc jeszcze mam czas 🙂

Nikt mi nie odpowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, LostStar napisał:

Kilka dni temu pierwszy raz w życiu się przełamałam i zaproponowałam chłopakowi, który mi się podoba spotkanie.

I co on na to ?.

Mi kilka dziewczyn w życiu zaproponowało spotkanie ale zawsze odmawiałem, bo trzeba być desperatką aby ktoś taki jak ja mógł kogoś zainteresować, choć jakby mi się podobały to może bym nie odmówił.😜    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powoli dobijam do czterdziestki, a również nigdy nic z kobietą... Parę dni temu se konto premium na sympatii założyłem, bardziej dla idei niż z nadzieją na jakiś przełom... Jak na razie wysłałem wiadomość do czterech kobiet z mojej okolicy, w podobnym wieku... Zgodnie z różnymi "mundrymi" wskazówkami, nie wypisywałem jakichś kretyńskich tekstów ani wyświechtanych frazesów, starałem się, by te maile czymś się wyróżniały, wykazałem zainteresowanie nie tylko ich fizycznością, starałem się dać do zrozumienia, że dokładnie przejrzałem również opisy ich profili... I póki co tylko dwie odczytały te wiadomości, żadna nie odpowiedziała. Ale być może zwyczajnie nie miały czasu... Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie cudów nie oczekuję :P

Edytowane przez Alien81

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, nie chciałbym pracować w korpo, kojarzy mi się z ekstremalnym naciskiem na tempo pracy, pracą codziennie od rana do wieczora lub nocy i powiązaniami z jakimiś zorganizowanymi grupami przestępczości finansowej.

Edytowane przez mark123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Alien81 napisał:

Ja powoli dobijam do czterdziestki, a również nigdy nic z kobietą... Parę dni temu se konto premium na sympatii założyłem, bardziej dla idei niż z nadzieją na jakiś przełom... Jak na razie wysłałem wiadomość do czterech kobiet z mojej okolicy, w podobnym wieku... Zgodnie z różnymi "mundrymi" wskazówkami, nie wypisywałem jakichś kretyńskich tekstów ani wyświechtanych frazesów, starałem się, by te maile czymś się wyróżniały, wykazałem zainteresowanie nie tylko ich fizycznością, starałem się dać do zrozumienia, że dokładnie przejrzałem również opisy ich profili... I póki co tylko dwie odczytały te wiadomości, żadna nie odpowiedziała. Ale być może zwyczajnie nie miały czasu... Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie cudów nie oczekuję :P

Z moich obliczeń wynika że na tym portalu odpowiada 1 na 9, także 4 wiadomości to mało chyba że przystojny jesteś albo masz ciekawy opis. Mi się skończyło konto premium i nie zamierzam odnawiać, nie nadaje się do podrywu przez neta na żywo zresztą też nie. Nie chce tu więcej malkontenctwa uprawiać i  życzę powodzenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2019 o 09:14, LostStar napisał:

Tak się zastanawiam....Czy naprawdę musimy być do końca życia seksualnymi przegrywamy? Przynajmniej czy ja muszę taka być? Zostać dziewicą po 70., która nigdy w żadnym związku nie była? 

Absolutnie nie. Niestety i w 'randkowaniu', jak i w wielu innych rzeczach, trzeba zrobić pierwszy krok. A potem, hmm, 'ćwiczyć'. 

Czyli depresja czy nerwica w najgorszym jej wydaniu bardzo ogranicza. trochę lżejsza pozwala już na wyjście do osób płci przeciwnej. Akurat w przygotowaniu się do otwarcia na jedną sytuację psycholog może bardzo pomóc. Zwłaszcza jeśli interesuje go terapia zorientowana na rozwiązanie. 

Mi osobiście pomógł tinder. mam 30 lat i dalej brak stałego partnera, ale hmm, jest o dużo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

A dlaczego ma nie być? Dlaczego praca w korporacji jest jakimś zaszczytem, a praca na magazynie to dno?

Mnie osobiście żadna etatowa praca nie usatysfakcjonuje, nie ma dla mnie większego znaczenia czy jest się niewolnikiem w logistyce czy korporacji, ale dla płci przeciwnej to już ma znaczenie.Chociaż pewnie też bym inaczej patrzył na to wszystko, gdybym miał partnerkę i cel taki jak twój kolega.

20 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Sam wiesz, kto z Tobą na tym magazynie pracujesz. Ty akurat wydajesz się ogarnięty, tylko po prostu generalizujesz bardzo i masz bardzo niską samoocenę, ale sam pisałeś, na jakim poziomie są Twoi koledzy z pracy. 

No gdybym nie pracował z patologią, to też bym się inaczej czuł w tej pracy.Na szczęście jest parę osób w miarę ogarniętych, nawet jedna po studiach inżynierskich.U mnie ta samoocena jest bardzo uzależniona od kontekstu/sytuacji.W czasie pracy czy rozmów o niej czuję że mam niską samoocenę, ale już poza pracą jest w sumie ok.

Kiedyś bardzo interesowałem się całą tą tematyką rozwoju osobistego, i o ile naiwna wiara w to że "Mogę wszystko" czy "Sky is the limit", pozwoliła mi kiedyś na odbicie się od życiowego dna, tak też sprawiła trochę że zacząłem mieć jakieś nierealne oczekiwania względem rzeczywistości.No, ale w sumie nie ma w tym niczego wyjątkowego, bardzo dużo osób cierpi dzisiaj na tę przywarę.Nie mówię że chcę mieć jakiś wielki skalowalny biznes, zostać milionerem itp. bo wiadomo że to jest nierealne, ale chciałbym po prostu w przyszłości pracować na siebie.

20 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

A co Ci to da, że powiesz sobie, że ja mam lepiej? Pomoże coś?

Nie wiem, skąd w tych wszystkich wątkach takie uporczywe udowadnianie, że ja mam lepiej, że kobiety mają lepiej. Co przyniesie udowodnienie tego?

Nic właściwie nie da, może poza 5 minutową satysfakcją.Czasem po prostu dobrze jest sobie przypomnieć, że jednak nie jest tak źle, że inni mają dużo gorzej.Ja ogólnie nie mam dziewczyny w 90% z mojej winy, ale wiem że są faceci brzydcy, niscy, z jakimiś defektami -którzy mają małe szanse na poznanie kogoś...i gdy czytam jak jakaś dziewczyna która w godzinę może zdobyć sobie faceta -narzeka, to wtedy uaktywnia się we mnie jakiś taki rodzaj empatii dla tych biednych facetów.Chociaż powinienem mieć to przecież gdzieś, wręcz takie skupianie się na innych, zamiast na sobie -jest szkodliwe...

20 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja się cieszę z tych znajomości, jakie miałam, każda z nich mnie czegoś cennego nauczyła. Nie mam zamiaru się użalać nad sobą i jojczeć, bo nie założyłam konta na tym forum, żeby sobie szukać kawalera. Czasami jak każdy, mam chwilę, że jest mi smutno, źle, czuję się samotna. Zdarza się. Osobom w związkach też się zdarza.

Po prostu próbuję w swoich postach udowodnić, że można kogoś poznać, jak się chce. To nie jest proste, ale można i nie warto się poddawać, jeśli się odczuwa taką potrzebę. Że nikt nie jest skazany na porażkę z góry, bo ma, olaboga, 30, 40, 50 lat albo nie pracuje na Harvardzie, tylko na magazynie. Różni ludzie są w związkach. Ci sprzątający toalety i chodniki również. Dopóki się żyje, nie warto się poddawać. 

Przecież zloty są organizowane w miastach. Na tym forum. Nawet tam można kogoś poznać. Albo w Internecie. Tak, ja poznawałam facetów przez Internet, jak chciałam się z kimś umawiać, bo jak się obracam w mocno sfeminizowanym środowisku, to trudno byłoby mi ot tak kogoś poznać, jadąc tramwajem do pracy. Ale skoro dla niektórych wszystko jest „nie” – poznawanie na forum nie, przez Internet nie, w klubie nie, w bibliotece nie, w sklepie nie, w pracy nie, no to w takim razie kończą mi się pomysły.

No przecież tutaj nikt chyba nie pisze że się nie da nic zrobić w ogóle, tylko że to jest bardzo trudne.

20 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Niektóre posty pisałam pod wpływem emocji. Nie mam pretensji, jak ktoś zwraca uwagę na mój wygląd i też nie jestem taką niesamowitą pięknością, żeby przeze mnie zdarzały się wypadki drogowe. Po prostu jestem pewna siebie, swojej inteligencji, wyglądu, ciała. Podejrzewam, że wy możecie być atrakcyjni również – pod względem charakteru, wiedzy, wyglądu – ale macie niską samoocenę, która Wam zaburza perspektywę. A mnie gówno interesuje facet, który wokół mnie by skakał, tak jak Tobie znudziłaby się dziewczyna, która by Ci matkowała. 

Przede wszystkim każdy jest człowiekiem. Nie trzeba robić z pracy czy swojego pochodzenia części swojej tożsamości.

Tak jak faceci tutaj bardzo często piszą pod wpływem emocji i frustracji, czasem tylko chwilowej, no ale potem to już się nie da usunąć posta i trzeba jakoś trwać przy nim :--) Poza tym po to też jest forum, żeby wyrzucić z siebie pewne myśli, pogadać z kimś kto inaczej rozumuje, może otrzymać jakiś feedback.Nie wiem czy tak szybko by mi się znudziła dziewczyna która by mi matkowała... 

A z tym skakaniem to mi chodziło o to, że to od faceta się oczekuje że wyjdzie z inicjatywą, wybierze miejsce randki, że poprowadzi kobietę itp. 

15 godzin temu, Alien81 napisał:

Ja powoli dobijam do czterdziestki, a również nigdy nic z kobietą... Parę dni temu se konto premium na sympatii założyłem, bardziej dla idei niż z nadzieją na jakiś przełom... Jak na razie wysłałem wiadomość do czterech kobiet z mojej okolicy, w podobnym wieku... Zgodnie z różnymi "mundrymi" wskazówkami, nie wypisywałem jakichś kretyńskich tekstów ani wyświechtanych frazesów, starałem się, by te maile czymś się wyróżniały, wykazałem zainteresowanie nie tylko ich fizycznością, starałem się dać do zrozumienia, że dokładnie przejrzałem również opisy ich profili... I póki co tylko dwie odczytały te wiadomości, żadna nie odpowiedziała. Ale być może zwyczajnie nie miały czasu... Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie cudów nie oczekuję

Musiałbyś sobie porobić jakieś dobre zdjęcia, to jest najważniejsze w tej całej zabawie na portalach.

 

No a tak ogólnie to się zastanawiam, co samotny od zawsze facet po 30-stce, 40-scte czy taki który miał po prostu kilka lat przerwy w związkach -może odpowiedzieć kobiecie, zapytany o jego poprzednie partnerki.Bo jak powiedzmy że:

Skłamie-No to już to od samego początku zbyt dobrze to nie rokuje na ten związek.Poza tym kobiety bardzo trudno oszukać, bardzo dużo potrafią odczytać.Ponoć kiedyś przyrodzenie faceta posiadało kość żeby wspomóc wzwód i w każdej chwili móc doprowadzić do zapłodnienia, ale w drodze ewolucji ta kość zniknęła.Podobno dlatego że kobiety wyczuwały, który mężczyzna ma wzwód dlatego że ich naprawdę pożąda, a który tylko chce dzięki nim doprowadzić do przedłużenia gatunku.Nie mówiąc już o tym że taki brak doświadczenia seksualnego, wyjdzie na jaw prędzej czy później...

Powie prawdę-No to kobieta go weźmie za totalnego dziwaka, poza tym każda chce mieć takiego który jest raczej rozchwytywany przez inne, po to żeby delektować się faktem że "Mój ukochany wybrał mnie spośród wielu".

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Xonar napisał:

ale wiem że są faceci brzydcy, niscy, z jakimiś defektami -którzy mają małe szanse na poznanie kogoś...i gdy czytam jak jakaś dziewczyna która w godzinę może zdobyć sobie faceta -narzeka,

Kobiety brzydkie, czy  z defektami mają jeszcze gorzej bo nie nadrobią tego kasą czy osobowością. Pamiętam że moje konto na portalu randkowym przeglądały w dużej mierze własnie takie wybitnie mało atrakcyjne,  ja bym na niektórych  miejscu  się bał fotkę wystawić, ale cóż takie życie i co one mają powiedzieć mogą liczyć tylko na dziada, albo jakiegoś napaleńca co rucha wszystko co się rusza.  

 

59 minut temu, Xonar napisał:

No a tak ogólnie to się zastanawiam, co samotny od zawsze facet po 30-stce, 40-scte czy taki który miał po prostu kilka lat przerwy w związkach -może odpowiedzieć kobiecie, zapytany o jego poprzednie partnerki.Bo jak powiedzmy że:

Też o tym kiedyś myślałem i wymyśliłem że wytłumaczyłbym że  byłem w zakonie albo tak głęboko religijny że seks pozamałżeński nie wchodził w rachubę ale obecnie zmieniłem zdanie.😜 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2019 o 12:17, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Akurat nie jestem przekonana, czy chcę to zmienić. 

W sensie mnie spotkało takie coś, że dużo osób później w kłótni wyciągało mi różne personalne informacje na mój temat i to bardzo bolało. Dlatego nie lubię, jak ktoś dysponuje taką potencjalną "bronią" wobec mnie.

Rozumiem, że możesz nie mieć chęci zarówno do dzielenia się informacjami o sobie z innymi osobami, a zarazem nie czujesz potrzeby do zmiany tego. Zastanawiałaś się, dlaczego tak jest? :smile: (Wiem, drążę temat. ;) ) Czy chodzi np. o to, że masz "popsuty detektor ludzi godnych zaufania", przez co lokujesz to zaufanie u ludzi, którzy na to nie zasługują?  A może niektóre osoby czują się zagrożone, zazdroszczą i dlatego sięgają po tak "artylerię grubego kalibru", jaką są prywatne informacje?
 

W dniu 27.01.2019 o 12:17, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Poza tym zawsze wychodzę z założenia, że innych ludzi średnio obchodzi to, jak ja się czuję, a jak się np. spotykam z facetem, który mi się podoba, nie odzywał się do mnie, co mnie np. zraniło, to boję się powiedzieć, że to mnie rani, bo nie chcę go do siebie zniechęcić. Że będę desperatką. Albo że coś innego mnie zabolało, bo będę smutna = nudna. Ogólnie sądzę, że ludzie nie lubią przebywać z osobami smutnymi, marudzącymi, więc na co dzień jestem wesoła. I tak się toczy, ale oczywiście wiem, że z tego się bierze moja nerwica. 

Wolałabym chyba jednak pozostać osobą dosyć skrytą, ale niereagującą w taki sposób "wewnątrz" na takie sprawy.

1. Nie boisz się, że ktoś później może czuć się oszukany, gdy na co dzień jesteś wesoła, a w miarę poznawania Ciebie może się okazać, że to po części maska? Nie boisz się, że wtedy zaboli Cię to bardziej, bo w momencie, gdy już na tyle zaufasz komuś, by pokazać się od innej strony, niekoniecznie tej wesołej, to właśnie wtedy ktoś może Cię odtrącić? Może właśnie z tego schematu bierze się Twoje ograniczone zaufanie do ludzi? "Grasz" wesołą, czym prawdopodobnie zyskujesz zainteresowanie, sympatię, a w miarę gdy relacja się zacieśnia, otwierasz się i ktoś się rozczarowuje dostrzegając Twoją smutniejszą stronę, ukrytą pod maską wesołości?:roll:
2. Smucenie się nie musi oznaczać marudzenia. ;)  Paradoksalnie, można się smucić w sposób pozytywny, głównie poprzez docenianie znaczenia tej emocji. "Skoro się smucę, to mam powód, z czegoś ten smutek wynika, jest czegoś symptomem, pokazuje mi, że stało się coś przykrego, ale zarazem ważnego, gdyby nie smutek, trudniej byłoby doceniać radość - dlatego to co czuję, jest cenne i wartościowe".:smile: Nie chodzi tu o jakieś "pławienie się w smutku", ale o docenienie, nie negowanie tego, co się odczuwa.
 

W dniu 27.01.2019 o 14:49, alicja_z_krainy_czarów napisał:

(...) dużo facetów ma ogólnie dosyć nieumiejętne podejście do kobiecej seksualności. Forum tutaj nie ma nic do rzeczy.

To prawda, mężczyźni raczej nie zgłębiają kobiecej seksualności bardziej, niż to potrzebne dla ich własnej satysfakcji. :P
W drugą stronę to również działa, gdy kobiety niespecjalnie zgłębiają męską seksualność, a widać to w dojrzałym wieku
, gdy męskie kłopoty miażdżycowe potrafią wpływać na erekcję, to w sypialni zamiast skrzypienia łóżka słychać chrapanie. :P
Po prostu zarówno kobiety, jak i mężczyźni oprócz doświadczeń osobistych, raczej się nie edukują w sferze ludzkiej seksualności. A szkoda!

Godzinę temu, Xonar napisał:

No a tak ogólnie to się zastanawiam, co samotny od zawsze facet po 30-stce, 40-scte czy taki który miał po prostu kilka lat przerwy w związkach -może odpowiedzieć kobiecie, zapytany o jego poprzednie partnerki.Bo jak powiedzmy że:

(...)

Powie prawdę-No to kobieta go weźmie za totalnego dziwaka, poza tym każda chce mieć takiego który jest raczej rozchwytywany przez inne, po to żeby delektować się faktem że "Mój ukochany wybrał mnie spośród wielu".

Jeśli taki samotny facet wcześniej oczaruje tę kobietę, wzbudzi w niej zainteresowanie, okaże się dobrym i wartościowym człowiekiem, z którym warto wiązać przyszłość, to mówiąc prawdę może się doczekać reakcji w stylu "ależ ze mnie szczęściara! że też inne mi nie ukradły takiego skarbu!" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, carlosbueno napisał:

Kobiety brzydkie, czy  z defektami mają jeszcze gorzej bo nie nadrobią tego kasą czy osobowością. Pamiętam że moje konto na portalu randkowym przeglądały w dużej mierze własnie takie wybitnie mało atrakcyjne,  ja bym na niektórych  miejscu  się bał fotkę wystawić, ale cóż takie życie i co one mają powiedzieć mogą liczyć tylko na dziada, albo jakiegoś napaleńca co rucha wszystko co się rusza.

Też prawda, tyle że jak tak patrzę na kobiety na mieście to nie widuję raczej takich nieatrakcyjnych.Być może przez to że poziom maskowania kobiecych niedoskonałości, wskoczył na wyższy poziom dzięki poradnikom, tutorialom w sieci itp.No a jak jakaś jest roztyta, to przecież może schudnąć.

 

3 minuty temu, Gods Top 10 napisał:

Jeśli taki samotny facet wcześniej oczaruje tę kobietę, wzbudzi w niej zainteresowanie, okaże się dobrym i wartościowym człowiekiem, z którym warto wiązać przyszłość, to mówiąc prawdę może się doczekać reakcji w stylu "ależ ze mnie szczęściara! że też inne mi nie ukradły takiego skarbu!

Ta, jasne.

9 minut temu, carlosbueno napisał:
Godzinę temu, Xonar napisał:

No a tak ogólnie to się zastanawiam, co samotny od zawsze facet po 30-stce, 40-scte czy taki który miał po prostu kilka lat przerwy w związkach -może odpowiedzieć kobiecie, zapytany o jego poprzednie partnerki.Bo jak powiedzmy że:

Też o tym kiedyś myślałem i wymyśliłem że wytłumaczyłbym że  byłem w zakonie albo tak głęboko religijny że seks pozamałżeński nie wchodził w rachubę ale obecnie zmieniłem zdanie

To już lepiej chyba powiedzieć że się siedziało w więzieniu :--)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Xonar napisał:

To już lepiej chyba powiedzieć że się siedziało w więzieniu :--)

Zależy do kogo uderzasz jak do jak do jakiejś rozrywkowej dziewczyny to może tak, a jak do spokojnej, religijnej to tłumaczenie religijne lepiej wróży. 

3 minuty temu, Xonar napisał:

Też prawda, tyle że jak tak patrzę na kobiety na mieście to nie widuję raczej takich nieatrakcyjnych.

No właśnie, te niektóre były tak nieatrakcyjne że aż takich nie widuje się na mieście, widocznie się chowają. Ale świadczy też to o tym dla kogo ja jestem atrakcyjny i nie świadczy to o mnie dobrze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Xonar napisał:

Kiedyś bardzo interesowałem się całą tą tematyką rozwoju osobistego, i o ile naiwna wiara w to że "Mogę wszystko" czy "Sky is the limit", pozwoliła mi kiedyś na odbicie się od życiowego dna, tak też sprawiła trochę że zacząłem mieć jakieś nierealne oczekiwania względem rzeczywistości.No, ale w sumie nie ma w tym niczego wyjątkowego, bardzo dużo osób cierpi dzisiaj na tę przywarę.Nie mówię że chcę mieć jakiś wielki skalowalny biznes, zostać milionerem itp. bo wiadomo że to jest nierealne, ale chciałbym po prostu w przyszłości pracować na siebie.

Możesz otworzyć swój biznes 🙂 nawet jednocześnie pracować na etat. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

i gdy czytam jak jakaś dziewczyna która w godzinę może zdobyć sobie faceta -narzeka, to wtedy uaktywnia się we mnie jakiś taki rodzaj empatii dla tych biednych facetów.

A co może świadczyć o tym, że w godzinę mogę poznać faceta? Chyba że nie piszesz tutaj o mnie. 

Czy gdziekolwiek narzekałam w jakimś wątku na brak faceta czy na swoje problemy z psychiką, które są m.in. także efektem tego, że podobnie tak jak Ty, mam ojca alkoholika? I wieloma innymi rzeczami, o których nie mam ochoty pisać. 

Obydwoje mamy dwie nogi, dwie ręce, żyjemy, mamy dach pod głową. Patrząc na to, mamy lepiej niż wiele osób ;). 

2 godziny temu, Xonar napisał:

Nic właściwie nie da, może poza 5 minutową satysfakcją.Czasem po prostu dobrze jest sobie przypomnieć, że jednak nie jest tak źle, że inni mają dużo gorzej.

A jesteśmy na tym forum, żeby się licytować, kto ma gorzej, czy może jakoś wspierać? Dla kogoś problemem będzie to, że ktoś się na niego/ na nią krzywo popatrzy. I ja nie mam prawa oceniać tego, czy ktoś bardziej, czy mniej cierpi ode mnie. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

Tak jak faceci tutaj bardzo często piszą pod wpływem emocji i frustracji, czasem tylko chwilowej, no ale potem to już się nie da usunąć posta i trzeba jakoś trwać przy nim :--) Poza tym po to też jest forum, żeby wyrzucić z siebie pewne myśli, pogadać z kimś kto inaczej rozumuje, może otrzymać jakiś feedback.Nie wiem czy tak szybko by mi się znudziła dziewczyna która by mi matkowała... 

Tak naprawdę, nie przypominam sobie, żebym narzekała tak bardzo, że ktoś mnie postrzega przez pryzmat wyglądu, ale napisałam tak grzecznościowo, bo po prostu nie pamiętam. Raczej wspomniałam, że tak jest, ale czy to mi przeszkadza? Bardziej boję się, że ktoś pomyśli, że jestem rąbnięta, co również się często zapewne zdarza, ale mało osób mówi mi to prosto w twarz. 

Tak, no jesteśmy tutaj, żeby pogadać, ale jak wiele osób mi pisze, jak ja mam dobrze, nic o mnie nie wiedząc, to nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać ;p. 

@Alien81 a ja miałam chyba z półtora roku konto na jednym portalu, zanim się w końcu z kimś spotkałam. A Ty piszesz, że wysłałeś wiadomość 4 kobietom ;p. 

Ja jednak polecam jakieś portale, gdzie jest wstępna selekcja zdjęć - tj. nie możesz rozmawiać z ludźmi, którym Twoja fotografia się nie spodobała czy opis. Czyli np. Tinder, happn, zaadoptujfaceta. Ja co prawda korzystałam z innej strony. 

Może Twoje wiadomości to był monolog po prostu? Nie wiem, trudno mi się wypowiedzieć. Ze mną czasami ktoś tam urywał konwersacje - i to nie po wysłaniu zdjęcia, bo np. mnie nie widział jeszcze. 

I na żywo się spotkałam chyba z 6 facetami, na dłuższą metę z żadnej znajomości nic nie było ciekawego, ale sądzę, że skoro ja miewam konto na takich portalach, to dlaczego ktoś interesujący ma nie mieć. Natomiast mnie bardzo stresuje takie poznawanie ludzi przez Internet. 

1 godzinę temu, carlosbueno napisał:

Też o tym kiedyś myślałem i wymyśliłem że wytłumaczyłbym że  byłem w zakonie albo tak głęboko religijny że seks pozamałżeński nie wchodził w rachubę ale obecnie zmieniłem zdanie.😜 

Cóż, Twoją niewątpliwą zaletą w kontaktach damsko-męskich jest poczucie humoru ;p. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

No a tak ogólnie to się zastanawiam, co samotny od zawsze facet po 30-stce, 40-scte czy taki który miał po prostu kilka lat przerwy w związkach -może odpowiedzieć kobiecie, zapytany o jego poprzednie partnerki.Bo jak powiedzmy że:

 

Mnie by to nie interesowało. Jedynie mnie przeszkadza, jak ktoś jest świeżo po rozstaniu, bo moim zdaniem taka osoba nie jest od razu gotowa stworzyć nowej, poważnej relacji. 

1 godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Rozumiem, że możesz nie mieć chęci zarówno do dzielenia się informacjami o sobie z innymi osobami, a zarazem nie czujesz potrzeby do zmiany tego. Zastanawiałaś się, dlaczego tak jest? :smile: (Wiem, drążę temat. ;) ) Czy chodzi np. o to, że masz "popsuty detektor ludzi godnych zaufania", przez co lokujesz to zaufanie u ludzi, którzy na to nie zasługują?  A może niektóre osoby czują się zagrożone, zazdroszczą i dlatego sięgają po tak "artylerię grubego kalibru", jaką są prywatne informacje?

Nie wiem dlaczego, ludzie się po prostu czasami ranią i nie wiem, czy jest w tym coś głębszego. Albo po prostu nawet nie chcieli mnie zranić, ale ja to odebrałam jako bardzo bolesne, że mi coś tam wypomnieli. Np. zwierzyłam się komuś może nie tak bliskiemu, że zaczęłam brać leki, a ta osoba do mnie w kłótni napisała, czy zapomniałam dzisiaj wziąć swoich lekarstw. Cóż, nie było to miłe, ale nie wiem, czy moja reakcja była adekwatna - tj. oczywiście przeżywałam to w "duchu", nie publicznie, ale jednak. 

Zastanawiałam się, ale w sumie nie wiem. Chyba po prostu wynika to z tego, że tłamszę w sobie emocje, nie chcę być postrzegana jako słaba. 

1 godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

1. Nie boisz się, że ktoś później może czuć się oszukany, gdy na co dzień jesteś wesoła, a w miarę poznawania Ciebie może się okazać, że to po części maska?

Boję się ;) i jest tak dokładnie, jak piszesz, dlatego nie dopuszczam do siebie zbyt blisko ludzi. Również w kontekście relacji damsko-męskich tak u mnie jest od dłuższego czasu. 

1 godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

2. Smucenie się nie musi oznaczać marudzenia. ;)

Niby wiem, ale po prostu nie potrafię się smucić publicznie, smucę się jedynie w domu. 

1 godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

To prawda, mężczyźni raczej nie zgłębiają kobiecej seksualności bardziej, niż to potrzebne dla ich własnej satysfakcji. :P
W drugą stronę to również działa, gdy kobiety niespecjalnie zgłębiają męską seksualność, a widać to w dojrzałym wieku
, gdy męskie kłopoty miażdżycowe potrafią wpływać na erekcję, to w sypialni zamiast skrzypienia łóżka słychać chrapanie. :P

Cóż, to wychodzi na to, że ludzie to egoiści ;p. 

1 godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Jeśli taki samotny facet wcześniej oczaruje tę kobietę, wzbudzi w niej zainteresowanie, okaże się dobrym i wartościowym człowiekiem, z którym warto wiązać przyszłość, to mówiąc prawdę może się doczekać reakcji w stylu "ależ ze mnie szczęściara! że też inne mi nie ukradły takiego skarbu!" ;)

Ja też tak myślę, ale @Xonar i @carlosbueno nie dadzą się przekonać :p. 

Choć ja też mam takie myślenie o sobie. Myślę, że jak mówię facetowi, ile czasu nie byłam w oficjalnym związku, to od razu dostarczam o sobie informacji, że jest coś ze mną mocno nie tak. Co w sumie wcale się nie mija z prawdą. 

Godzinę temu, carlosbueno napisał:

Ale świadczy też to o tym dla kogo ja jestem atrakcyjny i nie świadczy to o mnie dobrze

🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Choć ja też mam takie myślenie o sobie. Myślę, że jak mówię facetowi, ile czasu nie byłam w oficjalnym związku, to od razu dostarczam o sobie informacji, że jest coś ze mną mocno nie tak. Co w sumie wcale się nie mija z prawdą. 

Myślę że u facetów jest trochę inaczej, już wolą takie co maja jakaś dłuższą przerwę, czy nawet brak związków niż takie co miały tych związków bardzo dużo, czy były  w jednym bardzo długo  i nie chodzi mi tylko o osoby mojego pokroju. Poznałem kiedyś kolesia, który prowadził w młodości bardzo bujne życie erotyczne( miał jakieś niejasne kontakty zawodowo- finansowe  z domem publicznym😜)  a później ożenił się z kobietą- dziewicą po 30-ce i się wszem i wobec tym chwalił. Faceci to zwykle skrajni zazdrośnicy i informacje o byłych partnerach ich wkurzają, oczywiście kobiety też takie bywają ale chyba rzadziej.   

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, carlosbueno napisał:

Myślę że u facetów jest trochę inaczej, już wolą takie co maja jakaś dłuższą przerwę, czy nawet brak związków niż takie co miały tych związków bardzo dużo, czy były  w jednym bardzo długo  i nie chodzi mi tylko o osoby mojego pokroju.

Miałam sporo znajomości, ale tylko trzy oficjalne związki do 22 roku życia. Po prostu od tego czasu nie byłam w oficjalnej, bliskiej relacji, tylko "randkowałam". 

A więc też mogę być postrzegana źle ze wszystkich stron 😜.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Miałam sporo znajomości, ale tylko trzy oficjalne związki do 22 roku życia. Po prostu od tego czasu nie byłam w oficjalnej, bliskiej relacji, tylko "randkowałam". 

A więc też mogę być postrzegana źle ze wszystkich stron 😜.

Ja przez wielu ludzi byłem, jestem postrzegany jako gej i żyje, parę osób wręcz usiłowało mi wmówić moje gejostwo bo jak to można żyć bez seksu i kobiet. Moja mama też tak myślała kiedyś ale jej przeszło. 

A co to znaczy oficjalne związki, podpisywaliście jakąś umowę, czy to takie nie tajne tylko. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, carlosbueno napisał:

A co to znaczy oficjalne związki, podpisywaliście jakąś umowę, czy to takie nie tajne tylko. 

No uważam, że jak jestem z kimś w związku, to po pierwsze jest to powiedziane (jesteśmy parą, nie spotykamy się z innymi osobami), a po drugie częstotliwość spotkań. Jak się umawiam z kimś np. raz w tygodniu i trwa to nawet 2-3 miesiące, no to w moim odczuciu nie jesteśmy "parą". A już szczególnie wtedy kiedy nie mam po prostu ochoty z tą osobą spędzać więcej czasu (ona ze mną pewnie też nie, ale piszę o sobie). I żeby to nie było kojarzone, to nie mam na myśli spotkań na "seks". 

Mam gdzieś, jak mnie ktoś postrzega pod tym względem. Jak ktoś ma takie poglądy, że kobieta musi być dziewicą, to i tak się nie dogadamy na wielu innych płaszczyznach ;). 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, carlosbueno napisał:

Myślę że u facetów jest trochę inaczej, już wolą takie co maja jakaś dłuższą przerwę, czy nawet brak związków niż takie co miały tych związków bardzo dużo, czy były  w jednym bardzo długo  i nie chodzi mi tylko o osoby mojego pokroju.

Powiem więcej, faceci gardzą dziewczynami, kobietami, które mają po 25 lat i są po 5-6 związkach. Ja nawet gardziłem swoją siostrą, teraz właściwie tez nią gardzę choć nieco z innego powodu. Znaleźć ładną  dziewicę w wieku 25 lat to jak znaleźć igłę w stogu siana. Prawdziwy skarb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×