Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niedługo 30 a ja nadal sam… Wasze rady są żałosne i fałszywe. Okłamujecie i krzywdzicie ludzi.


bakus

Rekomendowane odpowiedzi

A jak ktoś jest sierotą bo rodzice zginęli na wojnie albo w wypadku samochodowym to co ma powiedzieć, 20 lat ma siedzieć na forum i rozpaczać mam 50 lat i nie znałem swoich rodziców ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, klex napisał:

A jak ktoś jest sierotą bo rodzice zginęli na wojnie albo w wypadku samochodowym to co ma powiedzieć, 20 lat ma siedzieć na forum i rozpaczać mam 50 lat i nie znałem swoich rodziców ?

Długotrwały brak partnera to nie jest zdarzenie losowe. Oczywiście są pewnie poważniejsze problemy niż brak partnera jak np choroba nowotworowa, brak rąk czy nóg ale skoro tu ktoś pisze że to dla niego problem to tak jest, a nie że się deprecjonuje i piszę się tu że to nieważne problemy względem innych. Ludzie tu pisują z dużo bardziej błahych problemów niż brak partnera i chyba nie ma na nich nagonki. Mi parę lat temu zmarł ojciec i jakoś bardzo nie rozpaczałem, na pewno bardziej negatywnie na mnie wpływa odwieczna samotność niż brak ojca, także takie licytowanie się na ważność  jest mało miarodajne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to co wypisałeś w tych 6 punkcikach, możesz w to wierzyć lub nie, bo wbrew pozorom to od Ciebie zależy czy w to uwierzysz, uznałeś, że kiedyś wierzyłeś, ale nie przyszło owe spełnienie, więc nadałeś tym "symbolicznym zdaniom" że są to kłamstwa, czyż nie? bo przecież próbowałeś, robiłeś wszystko wg. wskazanych zasad, rad, "klepania po pleckach" a i tak zostałeś z gównem, czyż nie?

a co ze zdaniem, że "wszystko przychodzi do Ciebie w odpowiednim, momencie?" to nie Ty decydujesz o miłości, to nie Ty decydujesz o czymkolwiek, to czas decyduje za Ciebie, co mi odpowiesz na taki pogląd?

Edytowane przez Gorzka
literówki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Gorzka napisał:

a co ze zdaniem, że "wszystko przychodzi do Ciebie w odpowiednim, momencie?" to nie Ty decydujesz o miłości, to nie Ty decydujesz o czymkolwiek, to czas decyduje za Ciebie, co mi odpowiesz na taki pogląd?

Takie czekanie na miłość to jest dobre może dla kobiet i to tych nie brzydkich, ale faceci poza jakimiś sławami, bogaczami czy megaprzystojniakami muszą działać a nie czekać. Mimo tzw równouprawnienia to od facetów oczekuje się przejęcia inicjatywy.  Mnie w życiu tylko raz kobieta przejęła inicjatywę aby się ze mną pierwszy spotkać resztę razy robiłem to ja mimo że jestem mega nieśmiały, zakompleksiony, zalękniony itd, czyli nawet od nieśmiałych facetów oczekuję się więcej niż od normalnych, względnie śmiałych dziewczyn.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ḍryāgan napisał:

wszystko jest zapisane w gwiazdach lub dane od Boga.

niekoniecznie to miałam na myśli, bardziej pod kątem cierpliwości.

Jesteśmy uczeni, że wszystko musi być na teraz, już, zaraz, szybko.

A jak to nie przychodzi... to od razu jest niezgoda, rujnowanie czegoś co się budowało, mówienie innym, że "czekanie na tą jedyną/jedynego" to bzdura, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, ale jakie sprawy? Przecież zanim się pozna kogokolwiek, potrzebny jest czas, tylko że akuratnie się tak składa, że ludzie dość szybko decydują się na bycie w związku i dopiero wtedy na poznawanie go, warto?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Gorzka napisał:

niekoniecznie to miałam na myśli, bardziej pod kątem cierpliwości.

Jesteśmy uczeni, że wszystko musi być na teraz, już, zaraz, szybko.

A jak to nie przychodzi... to od razu jest niezgoda, rujnowanie czegoś co się budowało, mówienie innym, że "czekanie na tą jedyną/jedynego" to bzdura, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, ale jakie sprawy? Przecież zanim się pozna kogokolwiek, potrzebny jest czas, tylko że akuratnie się tak składa, że ludzie dość szybko decydują się na bycie w związku i dopiero wtedy na poznawanie go, warto?

 

Ale w tym wątku wypowiadają się ludzie 30-to  czy w moim wypadku prawie 40-letni, którzy są wiecznie samotni, a nie 18-20  latkowie którzy od miesiąca nie mają chłopaka, dziewczyny.  A do szybkiego wchodzenia w związki, chodzi mi o te małżeńskie, to niegdyś zawierano je często po kilku, kilkunastu  miesiącach znajomości a dziś za nim ludzie za siebie wyjdą to często 10-15 lat chodzą czy mieszkają z sobą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie fajna sprawa, zrzucenie odpowiedzialności na innych, pewnie ten mechanizm w psychologii ma jakąś nazwę. Fajnie, jesteś sam, bo w internetach źli ludzie źle ci doradzili... i ty naprawdę dobiegasz do 30? Jeszcze te teksty o kursie uwodzenia, "bad boyach" i "babach"... to jest naprawdę? I dziwisz się, że ty byłeś sam, kiedy pewnie twoi niezbyt przystojni koledzy zdobywali swoje dziewczyny w wieku 20 lat?

@weltschmerz tak, ektomorficy powinni się zabić, bo kobiety na nich nie "lecą". Na takich z brzuszkiem, łysiną, chorobą (nawet psychiczną?) też nie lecą, dlatego wszyscy "tacy" są sami. Biedni ci faceci..

@klex racja, na nic nie można narzekać, bo w sumie zawsze znajdzie się powód, że ktoś ma gorzej. Świetny, świetny argument.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
Godzinę temu, stworzonabyzyx napisał:

 

@weltschmerz tak, ektomorficy powinni się zabić, bo kobiety na nich nie "lecą". Na takich z brzuszkiem, łysiną, chorobą (nawet psychiczną?) też nie lecą, dlatego wszyscy "tacy" są sami. Biedni ci faceci.. 

Wydawało mi się zawsze, że wysoki, ale postawny jest typem że tak to nazwę popularnym, a niekoniecznie wysoki i chudy, ale wypowiadam się tu tylko jako obserwator. ;)

Myślę, że z jednej strony wymagania obydwu płci się strasznie zwiększyły, pewnie przez bodźce z tv, reklam, internetu, konsumpcyjnego stylu życia, a z drugiej np. zwalanie całej winy za swą samotność na swój wygląd jest bardzo wygodne, bo usprawiedliwia brak robienia czegokolwiek ze swoją osobowością. Gdy słyszę "jestem sam, bo to i tamto w moim wyglądzie nie gra", to zapala mi się w głowie lampka związana z tą obserwacją. Natomiast zupelnie inaczej odczuwam głos w typie "jestem sam, bo nie mam wyglądu i jestem i biedny/chory/małomówny/zamknięty w sobie/co tam by jeszcze można wstawić".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, weltschmerz napisał:

Wydawało mi się zawsze, że wysoki, ale postawny jest typem że tak to nazwę popularnym, a niekoniecznie wysoki i chudy, ale wypowiadam się tu tylko jako obserwator. ;)

Myślę, że z jednej strony wymagania obydwu płci się strasznie zwiększyły, pewnie przez bodźce z tv, reklam, internetu, konsumpcyjnego stylu życia, a z drugiej np. zwalanie całej winy za swą samotność na swój wygląd jest bardzo wygodne, bo usprawiedliwia brak robienia czegokolwiek ze swoją osobowością. Gdy słyszę "jestem sam, bo to i tamto w moim wyglądzie nie gra", to zapala mi się w głowie lampka związana z tą obserwacją. Natomiast zupelnie inaczej odczuwam głos w typie "jestem sam, bo nie mam wyglądu i jestem i biedny/chory/małomówny/zamknięty w sobie/co tam by jeszcze można wstawić".

weltschmerz czyli uważasz iż winnemu takowego stanu rzeczy jest ciągle postępująca tabloizacja życia codziennego czyli żeby być najfajniejszym, najpiękniejszym, najbogatszym najszczuplejszym i najskromniejszym.  Dopatrujesz się w tym cech jakiejś eugeniki naturalnej ? Naprawdę nie dostrzegasz pozytywnych cech możliwości samodzielnej egzystencji oraz swobody z niej wynikającej ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Stwierdzam tylko, co obserwuję, a każdy i tak żyje jak chce lub jak musi.

Życie w pojedynkę ma zalety, ale nie jest dla każdego i tyle.

A tabloidyzacja, owszem, za dużą wagę przywiązuje się bardzo powierzchownym wartościom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, weltschmerz napisał:

Wydawało mi się zawsze, że wysoki, ale postawny jest typem że tak to nazwę popularnym, a niekoniecznie wysoki i chudy, ale wypowiadam się tu tylko jako obserwator. ;)

Myślę, że z jednej strony wymagania obydwu płci się strasznie zwiększyły, pewnie przez bodźce z tv, reklam, internetu, konsumpcyjnego stylu życia, a z drugiej np. zwalanie całej winy za swą samotność na swój wygląd jest bardzo wygodne, bo usprawiedliwia brak robienia czegokolwiek ze swoją osobowością. Gdy słyszę "jestem sam, bo to i tamto w moim wyglądzie nie gra", to zapala mi się w głowie lampka związana z tą obserwacją. Natomiast zupelnie inaczej odczuwam głos w typie "jestem sam, bo nie mam wyglądu i jestem i biedny/chory/małomówny/zamknięty w sobie/co tam by jeszcze można wstawić".

Wychodzisz z domu? Ja mam w otoczeniu normalne kobiety, normalnych facetów. Sama nie jestem "typem, że tak to nazwę, popularnym". Nie jestem "kobieca", przez ostatnie lata przytyłam 15 kg, sukienki uważam za niewygodne szmaty, nie wzruszam się na komediach romantycznych, a nawet słabości nie umiem za bardzo okazać i potrafię przykręcić żarówkę. Gotować za bardzo nie umiem, alkoholu nie piję, od dłuższego czasu przestałam się uśmiechać i nie jestem już zabawna, a nawet taki słaby egzemplarz potrafi się nie tylko zakochać, a i znaleźć kogoś, kto może mnie pokochać. Szok, prawda? Mimo że aktualnie jestem sama. To, co wypisujecie, to jest właśnie sprowadzanie relacji do jakichś chorych wniosków, w których szansę na miłość mają tylko młodzi i piękni, zdrowi, przebojowi. Myślę, że zdecydowana większość osób taka nie jest, skoro od co drugiej osoby można usłyszeć, że jest introwertykiem.

A co do wymagań - niektórzy to sobie chyba myślą, że jak jestem sama i to bez stałego związku od dłuższego czasu to wariuję na widok odzianego w gacie pierwszego lepszego penisa, który jest mniej lub bardziej w moim typie. Oczywiście nie penis, tylko facet. No nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, weltschmerz napisał:

zwalanie całej winy za swą samotność na swój wygląd jest bardzo wygodne, bo usprawiedliwia brak robienia czegokolwiek ze swoją osobowością. Gdy słyszę "jestem sam, bo to i tamto w moim wyglądzie nie gra", to zapala mi się w głowie lampka związana z tą obserwacją. Natomiast zupelnie inaczej odczuwam głos w typie "jestem sam, bo nie mam wyglądu i jestem i biedny/chory/małomówny/zamknięty w sobie/co tam by jeszcze można wstawić".

Ja zawsze uważałem że to głównie wina mojej psychiki, pewnie gdybym miał super wygląd to byłoby łatwiej ale widzę gorzej wyglądających ode mnie którzy kogoś mają czyli to nie jest główny powód.  

 

5 godzin temu, stworzonabyzyx napisał:

Myślę, że zdecydowana większość osób taka nie jest, skoro od co drugiej osoby można usłyszeć, że jest introwertykiem.

Introwertyk introwertykowi nierówny, silny psychicznie introwertyk to co innego niż zakompleksiony i chorobliwie nieśmiały, także stopień introwertyzmu bywa różny.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, stworzonabyzyx napisał:

- niektórzy to sobie chyba myślą, że jak jestem sama i to bez stałego związku od dłuższego czasu to wariuję na widok odzianego w gacie pierwszego lepszego penisa, który jest mniej lub bardziej w moim typie. Oczywiście nie penis, tylko facet. No nie.

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.08.2018 o 22:06, klex napisał:

Nudne te posty płaczących facetów na forum że nie mają kobiety. To już chyba z 10 przypadek który widziałem... Nudne i żałosne. 

Zauważyłem że w co drugim poście piszesz jak bardzo Ci nie zależy na tym żeby być z kimś,jak bardzo masz gdzieś związki co sugeruje że jednak jest całkiem na odwrót.Zostałeś sam i teraz to racjonalizujesz.Nie mam Ci tego za złe,ja robię czasem podobnie ale mimo wszystko nie ma co oszukiwać ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ( Dean )^2 napisał:

Zauważyłem że w co drugim poście piszesz jak bardzo Ci nie zależy na tym żeby być z kimś,jak bardzo masz gdzieś związki co sugeruje że jednak jest całkiem na odwrót.Zostałeś sam i teraz to racjonalizujesz.Nie mam Ci tego za złe,ja robię czasem podobnie ale mimo wszystko nie ma co oszukiwać ludzi.

To co piszesz to jest jakaś wyuczona szkoła terapii psycho dynamicznej jak kodowanie. Za czołem się z tego nawiewać trochę w końcu bo doświadczenie mam bogate. Ludzie żyją w długoletnich związkach nieszczęśliwi a wy płaczecie że tego nie macie ich w w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Fakt, jest to jakiś argument.

Ludzie w wieloletnich, stabilnych związkach są nieszczęśliwi.

Więc czy aby na pewno twoje nieszczęście jest determinowane przez brak stałego związku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, klex napisał:

Ludzie żyją w długoletnich związkach nieszczęśliwi a wy płaczecie że tego nie macie ich w w ogóle.

Niektórzy są szczęśliwi inni nie, ale to nie powód by komuś ich odmawiać, odradzać  bo inni bywają w nich nieszczęśliwi. Zresztą jak ktoś nigdy nie był to chce spróbować, bo ma nadzieję że nada mu to sens życia, choć oczywiście wcale tak nie musi być. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Tak, ale trzeba sobie zadać właśnie takie pytanie - czy to na pewno brak związku determinuje moje nieszczęście? A jeśli, co powoduje moją samotność i czy to nie jest powodem mojego nieszczęścia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×