Skocz do zawartości
Nerwica.com

Legalna eutanazja dla psychicznie chorych w Holandii


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane cytaty z googlowskiego translatora

 

"Przez te ostatnie tygodnie spędziła czas z ukochanymi, robiąc rękodzieło i jeżdżąc na rowerze w Deventer, mieście, które uwielbiała. Odwiedziła także krematorium - miejsce, które wybrała dla własnego pogrzebu."

"Te kryteria mogą być łatwiejsze do zastosowania w przypadku osoby z rozpoznaniem terminalnym z powodu nieuleczalnego raka, który odczuwa wielki ból. Zdecydowana większość z 6,585 zgonów z powodu eutanazji w Holandii w 2017 r. Dotyczyła osób z chorobą fizyczną. Ale 83 osoby zostały uśpione na podstawie cierpienia psychiatrycznego. A więc to byli ludzie - jak Aurelia - których warunki niekoniecznie były ostateczne."

"Kiedy miałam 12 lat cierpiałam na depresję, a kiedy zostałem po raz pierwszy zdiagnozowany, powiedzieli mi, że mam zaburzenie osobowości borderline" - mówi. "Inne diagnozy - zaburzenia przywiązania, przewlekła depresja, mam chroniczne myśli samobójcze, niepokój, psychozy i słyszę głosy".

 

 

https://www.bbc.com/news/stories-45117163

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory myślałem, że legalna eutanazja dotyczy chorób fizycznych, ale się myliłem stąd ten link. Na filmiku wygląda mi ona na przypadek w 100% wyleczalny.

Psychiatria holenderska 0 -  Przemysł eutanazyjny 1.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jest już w Belgii.Rozmawiałem z siostrą,która tam mieszka 37 lat i jest,w dużym skrócie inna mentalność w kwestii "właściciela" życia w tych krajach.To są kraje de facto świeckie i mają inne mierniki filozoficzno-etyczne,które nam trudno zrozumieć/nawet niewierzącym w Boga czy agnostykom/.Właścicielem życia jest człowiek.Jeżeli spełni szereg merytorycznych i formalnych przesłanek,może żądać przerwania swoich cierpień.Bywałem w Belgii wielokrotnie i służba zdrowia oraz opieka społeczna "ustawione"są na ratowanie życia a pomoc społeczna,na niewyobrażalnym dla Polaków poziomie.Przypadki eutanazji na życzenie są wyjątkiem od zasady a nie zasadą.Zawsze w tego typu sprawach są i będą różnice w pojmowaniu początku i końcu życia,lecz każdy kraj,każdy człowiek,ma na ten temat swoje zdanie.Uszanujmy prawo Holendrów i Belgów do stanowienia swojego prawa,które z istoty jest prawem cywilnym i będzie zawsze w kolizji z prawem kanonicznym.Stanowienie prawa państwowego w oparciu o prawo danej religii prowadzi zawsze do fanatyzmu,że podam przykład dżihadu.                             Pozdrawiam

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Biorąc pod uwagę, że np. depresja, podobnie jak rak, prowadzi często do śmierci, to możliwość pomocy w przeprowadzeniu samobójstwa, by było ono bezbolesne i mało drastyczne uważam za coś dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ileż ja bym dał za to by taką eutanazje mi zastosowano

a jakież to kurestwo i skurwysynizm zakazywać tej metody, zwierzęta można usypiać a ja nie jestem niczym lepszym jak zwierze, ba, jestem pierdoloną, w dupe jebaną roślinką i świat sobie robi żarty nakazując mi żyć, bo strach nie pozwala mi na wyskoczenie z okna lub wjebanie się pod pociąg, próbowałem metod chemicznych, przeżyłem nawet cięzkie przedawkowanie miksu psychotropów z narkotykami.

Edytowane przez dr. Psycho Trepens

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem za by w Polsce też to wprowadzić. Może bym teraz nie skorzystała ale za parę lat chętnie.

Co do rzucania się pod pociąg to nie polecam, kawałki ciała trzeba zbierać godzinami, później umyć lokomotywę z resztek, a funduje się maszyniście dożywotni koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach ten konsumpcjonizm. Lepiej zapłacić komuś za coś, co możesz zrobić w domu, niż faktycznie samemu zrobić to za ułamek ceny.  

Na pewno trzeba by było gruntownie się upewnić, że pacjent jest poczytalny i mieć pewność, że eutanazja nie jest tylko chwilową zachcianką podyktowaną stanem emocjonalnym bądź psychozą.  

W dniu 28.08.2018 o 11:55, dr. Psycho Trepens napisał:

ileż ja bym dał za to by taką eutanazje mi zastosowano

Więcej niż 120 złotych? ;) Klinika eutanazji nie pracuje za frajer.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Heledore napisał:

Ale w jaki sposób to zrobić? Czy w takim przypadku można zaufać osobie, która odpowiada nam na pytania- samej zainteresowanej? Nie ma przecież żadnych badań, które obiektywnie określiły by ten fakt.

Całkiem obiektywnie to nie, ale jakiś tam obraz dają wywiad i kwestionariusze oraz dokładne prześledzenie historii choroby. Myślę, że równie potrzebny jest czas - prześledzenie zmian przez pewien okres, aby upewnić się, czy faktycznie nie jest to "kaprys" chorobowy, który może zniknąć za miesiąc wraz z remisją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2019 o 23:37, Heledore napisał:

Myślę, że u nas jeszcze wiele, wiele lat upłynie nim pojawi się "klasyczna" eutanazja.

Z resztą- jak już wspominałam- jak określić któremu choremu psychicznie to prawo przysługuje, a któremu nie? Przecież dążenie do autodestrukcji jest objawem wielu zaburzeń. W takim wypadku oczywiście jakakolwiek terapia musiała by być terapią uciążliwą, daremną. Ale w jaki sposób to stwierdzić? Psychiatria niestety póki co nie ma za bardzo jak posiłkować się jakimikolwiek fizycznymi analizami- wszystko opiera się na tym, co mówi pacjent. Więc czy można wierzyć osobie chorej, która dąży do czegoś takiego? A może to po prostu uzyskanie pomocy w samobójstwie?

To zawsze uzyskanie pomocy w samobójstwie - pytanie czy są przypadki, że jest uzasadnione, czy nie. Jestem umiarkowanym przeciwnikiem eutanazji nie z powodu samej idei, ale różne ryzyka są tak duże że aż trudno to ogarnąć. Kryteria (jak stwierdzić nieodwracalność), nadużycia (np. naciski ze strony osób opiekujących się), tworzenie sytuacji, gdy ktoś tą truciznę podaje (obarczanie kogoś odpowiedzialnością za czyjąś śmierć, nawet na życzenie, to nie żarty, nigdy nie wiadomo czy kiedyś kogoś to nie przytłoczy).

Może mogłoby to jakoś sensownie działać, mega rozbudowana procedura weryfikacji i brak jakichkolwiek wątpliwości odnośnie odwracalności stanu danej osoby (nie wiem czy choroba psychiczna kiedykolwiek mogłaby spełnić sensowne kryteria nieodwracalności). Sam akt zgody powinien być wielostopniowy i rozciągnięty w czasie, nie wymagający już interwencji osób trzecich.

Pozbawienie osób sparaliżowanych możliwości elementarnego decydowania o sobie, nawet takiego czy przyjmować pokarm czy nie (podłączanie kroplówek) to powód dla którego temat eutanazji zaistniał i powinien istnieć. Innych przypadków osobiście nie kupuję. Czy możemy oczekiwać że państwo czy też wolny rynek odpowie na każdą potrzebę? I tak nie odpowiada na każdą, więc dlaczego akurat na tą, mocno kontrowersyjną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podbijam temat. Ciekawe jakby tak wyjechać i spróbować, w końcu wystarczy mieć przecież EKUZ, a i bez ubezpieczenia muszą udzielić pomocy medycznej. Zastanawia mnie, jak to wygląda w praktyce. Do tej pory słyszałem o jednym przypadku Polaka, który wyjechał bodajże do Szwajcarii i wróciły jego prochy. Z jednej strony nie wiem, na ile to wiarygodna informacja była, bo jej nie weryfikowałem. Z drugiej strony nie miałem podstaw, żeby kwestionować wiarygodność osoby, która to mówiła. Gość ponoć miał swój biznes i na kasę nie narzekał. Słyszałem o tym przypadku zanim zaczęło się mówić o Sacro, czyli "kapsule do umierania".   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Europie eutanazja jest przeprowadzana w Holandii, Belgii i Hiszpanii. Nielegalna jest w Rosji i na Białorusi. Trzeba mieć co najmniej 12 lat i być nieuleczalnie i bardzo ciężko chorym. Jeśli chodzi o choroby/zaburzenia psychiczne to sprawa jest dość skomplikowana. W teorii choroby psychiczne nadają się do leczenia, nawet dożywotniego, podtrzymującego, jednak da się funkcjonować przy chorobie psychicznej, nieraz na bardzo niskim poziomie ale się da. W praktyce jednak osoba chora psychicznie może mimo leczenia bardzo źle skończyć, zdychać w prawdziwych męczarniach, nie otrzymywać należytego wsparcia i zrozumienia. Nie mi to oceniać, ale wydaje mi się, że choroba psychiczna jaka by nie była, to jednak nie byłaby jakimś mocnym powodem do przeprowadzenia eutanazji.

 

Tu bardziej chyba chodzi o takie choroby jak np. ciężkie i niepoddające się żadnemu leczeniu nowotwory albo choroby powodujące zupełną, wręcz 24-godzinną zależność od innych, takie że pacjent jest obłożnie chory, leży ciągle pod kroplówkami, chudnie w zastraszająco szybkim tempie, wymaga bardzo intensywnego leczenia podtrzymującego wszystkie jego funkcje życiowe, jednym słowem zdycha na łożu. Tak ja to widzę... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, MarekWawka01 napisał:

W Europie eutanazja jest przeprowadzana w Holandii, Belgii i Hiszpanii. Nielegalna jest w Rosji i na Białorusi. Trzeba mieć co najmniej 12 lat i być nieuleczalnie i bardzo ciężko chorym. Jeśli chodzi o choroby/zaburzenia psychiczne to sprawa jest dość skomplikowana. W teorii choroby psychiczne nadają się do leczenia, nawet dożywotniego, podtrzymującego, jednak da się funkcjonować przy chorobie psychicznej, nieraz na bardzo niskim poziomie ale się da. W praktyce jednak osoba chora psychicznie może mimo leczenia bardzo źle skończyć, zdychać w prawdziwych męczarniach, nie otrzymywać należytego wsparcia i zrozumienia. Nie mi to oceniać, ale wydaje mi się, że choroba psychiczna jaka by nie była, to jednak nie byłaby jakimś mocnym powodem do przeprowadzenia eutanazji.

 

Tu bardziej chyba chodzi o takie choroby jak np. ciężkie i niepoddające się żadnemu leczeniu nowotwory albo choroby powodujące zupełną, wręcz 24-godzinną zależność od innych, takie że pacjent jest obłożnie chory, leży ciągle pod kroplówkami, chudnie w zastraszająco szybkim tempie, wymaga bardzo intensywnego leczenia podtrzymującego wszystkie jego funkcje życiowe, jednym słowem zdycha na łożu. Tak ja to widzę... 


Ja będąc na lekach przeciw psychotycznych (powiedzmy że na depresję) miałem tak silny stan żeby się zabić że wiele już nie brakowało, płakałem 24/7 i myślałem o tym jakie moje życie jest złe i nie ma już sensu dalej żyć, nie dziwie się że ktoś kto się tak czuje chce popełnić samobójstwo albo dokonać eutanazji to coś okropnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, reebok91 napisał:

Ja będąc na lekach przeciw psychotycznych (powiedzmy że na depresję) miałem tak silny stan żeby się zabić że wiele już nie brakowało, płakałem 24/7 i myślałem o tym jakie moje życie jest złe i nie ma już sensu dalej żyć, nie dziwie się że ktoś kto się tak czuje chce popełnić samobójstwo albo dokonać eutanazji to coś okropnego.

 

No ja też znam to uczucie, wierz mi. Nawet pojawiały się u mnie tendencje samobójcze, w sensie nie próby, ale po prostu byłem jakby w połowie drogi można powiedzieć do odbycia tej ostatniej podróży w jedną stronę. Teraz nie mam już tendencji, choć nie będę ukrywał, że zdarzają mi się takie pojedyncze dni (zwłaszcza wieczorami), że tak bym chciał zniknąć, uciec na tamten świat. Leki mogą pomagać złagodzić, znacznie wyciszyć takie stany albo spowodować, że będą coraz to rzadsze. Niestety jednak sprawa nie jest taka prosta, że choroba/zaburzenie może w pewnym momencie cię opuści jak ręką odjął, to tak naprawdę choćbyś nie wiem jakie myśli miał, w jakie stany byś nie popadał, to i tak traktowane jest to w pewnym sensie przez innych jako przejściowe i takie to życie z chorobą psychiczną, do którego jakoś powinno się przystosować - raz na górze, raz na dole. Choć znam przypadki, które wywalczyły sobie całkowicie ten upragniony spokój i równowagę. Ale też warto pamiętać, że nikt nie jest zupełnie zdrowy (czy to psychicznie, czy to somatycznie), każdy będzie miał jakiś tam problem.  

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 teoria teorią, ale jak wyżej napisałem, zastanawia mnie to, jak wygląda w praktyce. Mogę się jedynie domyślać, że przecież nie idzie się do lekarza odpowiednika naszego rodzinnego i mówi mu, że chce się eutanazję, a na tej samej wizycie jej dokonuje. Ciekawi mnie procedura. Czy konieczna jest hospitalizacja przed eutanazją, czy wystarczą zaświadczenia z dotychczasowego leczenia. Bądźmy szczerzy. Samobójcy wszystko jedno i lepiej, żeby umarł w godnych warunkach, a nie np. rzucając się pod pociąg czy wieszają w miejscu, do którego później wejdzie np. dziecko. Ponadto: 

W dniu 11.08.2018 o 18:40, Gość napisał:

Rozmawiałem z siostrą,która tam mieszka 37 lat i jest,w dużym skrócie inna mentalność w kwestii "właściciela" życia w tych krajach.

Pojawia się pytanie, czy chęć popełnienia samobójstwa zawsze wynika z choroby (zaburzenia) psychicznego? Moim zdaniem nie. Może nie do końca trafny przykład, ale szpiedzy mieli w plombach cyjanek, które rozgrywali, kiedy zostali pojmani. Drugie pytanie dotyczy właśnie kwestii "właściciela" życia. Ktoś z jakichś sobie znanych powodów nie chce już żyć i dlaczego nie umożliwić mu legalnej eutanazji? W końcu jak bardzo będzie zdeterminowany, to i tak popełni samobójstwo, co moim zdaniem wskazuje, że to właśnie dana jednostka jest "właścicielem" życia.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 W artykule przeczytamy, że dokumentację dotyczącą przeprowadzonej eutanazji przesyła do komisji lekarz domowy lub prowadzący pacjenta, czyli lecząc się w Polsce w zasadzie nie ma takiej opcji, żeby wyjechać do Holandii i popełnić eutanazję. Dzięki za odnalezienie artykułu. To by wyjaśniało dlaczego do tej pory nie słyszeliśmy w mediach o Polaku, który popełniłby eutanazję za granicą. Pomijam oczywiście tę sytuację Polaka z Wielkiej Brytanii sprzed roku, bo to była bardziej sedacja, a nie eutanazja. 

 

Zawsze można przetłumaczyć polską dokumentację, wyjechać i podjąć się leczenia w Holandii czy Belgii, a następnie starać się o eutanazję. Czyli w teorii wydaje się to możliwe, ale coś mi się wydaje, że w praktyce jest wiele utrudnień dla obcokrajowców, bo wydaje się, że popyt na eutanazję w całej Europie jest wyższy niż podaż.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, move napisał:

W artykule przeczytamy, że dokumentację dotyczącą przeprowadzonej eutanazji przesyła do komisji lekarz domowy lub prowadzący pacjenta, czyli lecząc się w Polsce w zasadzie nie ma takiej opcji, żeby wyjechać do Holandii i popełnić eutanazję.

W Polsce absolutnie nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×