Skocz do zawartości
Nerwica.com

No więc zrobiłem to - zniszczyłem życie swojej żony


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mi niestety wyglądasz na ofiarę własnego myślenia i już na początku to przypuszczałem. Pewnie masz coś na sumieniu jak każdy ale mało piszesz jakoś o szczegółach twojego chujostwa, za to sporo o twojej żony. Nie uważasz, ze za związek odpowiadają dwie osoby? Gotowanie i sprzątanie to nie związek. Może twoja żona uważa, że takimi sprawami odbębniła swój dyżur przy tym wspólnym płomieniu ale to nie jest istota relacji. To jakbyś dawał chajs i mówił, że dużo dla tego związku zrobiłeś. Jeśli nawet uderzyć w takie standardy jak zaniechanie, nie podtrzymywałeś, nie inicjowałeś to można od razu bić piłkę czemu nie zostało ci to zakomunikowane. Może tak było wygodniej, bo nie trzeba było robić czegoś co już jest męczące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Kontrast napisał:

Mi niestety wyglądasz na ofiarę własnego myślenia i już na początku to przypuszczałem. Pewnie masz coś na sumieniu jak każdy ale mało piszesz jakoś o szczegółach twojego chujostwa, za to sporo o twojej żony. Nie uważasz, ze za związek odpowiadają dwie osoby? Gotowanie i sprzątanie to nie związek. Może twoja żona uważa, że takimi sprawami odbębniła swój dyżur przy tym wspólnym płomieniu ale to nie jest istota relacji. To jakbyś dawał chajs i mówił, że dużo dla tego związku zrobiłeś. Jeśli nawet uderzyć w takie standardy jak zaniechanie, nie podtrzymywałeś, nie inicjowałeś to można od razu bić piłkę czemu nie zostało ci to zakomunikowane. Może tak było wygodniej, bo nie trzeba było robić czegoś co już jest męczące.

Szanuję Twoje zdanie aczkolwiek nie do końca się z nim zgadzam. W którym miejscu niby piszę tak dużo o winie żony? Swoje winy znam i nie czuję potrzeby dzielić się nimi z Wami. A na sumieniu mam tylko to że dałem dupy jako mąż i ojciec... Nic więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.08.2018 o 18:43, Gorzka napisał:

No bo to nie jest dobry pomysł. Z zabraniem dzieciaków bo ona potrzebuje pomyśleć, myśleć można o każdej dnia i porze nocy. Poza tym, jak daleko mieszkają Ci teściowie? To czasem nie jest tak, że ona chce mieć wolną chatę dla siebie? I jak często mówisz, że ją kochasz?

 

A co do wcześniejszego wpisu, pojechałeś sam a jak wróciłeś, to żona była nieobecna, czy ona czasem nie wymienia smsów z tym gościem? Czy to czasem nie jest tak, że między nimi nawiązał się jakiś flirt, i jak ona jest w humorze to nawet się z Tobą prześpi, a jak nie, to ma Cię gdzieś?

 

Następnym razem jak powie, że masz jechać sam, albo załatwić coś sam, bo ona ma pranie, albo prasowanie, to weź jej z tym pomóż, bądź trochę natrętem, bo w moim odczuciu ona Ci przyprawia rogi. Jej zachowanie na to wskazuje, sam fakt, że powiedziała Ci, że potrzebuje czasu. Ona się zastanawia po prostu co dalej, czy być z Tobą czy jednak się rozstać. A jak zdecyduje, to wierz mi, rozstanie się. Kobiety nie mają honoru, robią tak aby im było dobrze, jak się okaże że ten 22letni gnojek to bardziej jej urojenie, fantazja i marzenie to przyleci do Ciebie na kolanach i będzie błagać o Twoją miłość.

Miałaś rację... Długo to trwało ale się udało... Namierzyłem trola powiązałem fakty..  Szkoda dzieci. Z tym gnojem..... Nie czuję do niej obrzydzenia czy coś tam.... Moja wina... Jebać mnie... 22 lata.... Świński ryj.... Niech szykuje gniazdko u swojej mamusi.... Tak bo kochaś mojej żony mieszka z mamusia jeszcze.  Ozenilem się z idiotką.... Prawie jej uwierzyłem że jest wierna... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Kleopatra napisał:

A jesteś na 100% pewny?

Dla mnie to już nie ma znaczenia.... Dobrze ze są dzieci... Jestem wierzący a samoboj to grzech.. Właśnie chlam w samochodzie. Wiem to żałosne. Ale co mi tam... Wdzwania wysyła SMS. Dobrze ze ma jutro dyżur w pracy... Nie będę musiał jej oglądać. Ten rybi chujek też pewnie do niej wpadnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Kleopatra napisał:

Co nie ma znaczenia? Że może tylko Ci się wydaje? Chłopie, opamiętaj się!

Tylko nie jedź autem po pijaku, proszę.

No co Ty... Mam dzieci... Muszę się ogarnąć dla nich. Elegancko się nastukam, ustawie budzik i miniemy się w drzwiach. Wiesz jak ktoś swojego przydupasa w telefonie nazywa imieniem i nazwiskiem swojej psiapsiuły i nagle kasuje od niej SMS y i wali ścieme przy porannej jajecznicy że ten numer o który Ci chodzi to jej drugi numer. Dobrze ze mam kolegę na mendowni... Wiecie co powiedziała mi  po powrocie? Tak to Grześ 🙂 A nazwałam go tak żebyś się nie denerwował. No zesz ja pierdolę... Prosiłem ja... Powiedz wszystko.. Chcę budować związek od nowa na prawdzie  i dużo jestem w stanie wybaczyć.   Nie kurwa.... Do samego końca rżnie głupa... Żebym coś jeszcze przycupcial na boku.... Miałem okazję.. Dużo..   Ale fujara zawsze zostawiła w spodniach.... 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ale fujara zawsze zostawiła w spodniach.

I co, żałujesz? 🤨

Może i Cię zdradza, nie wiem. Ale to, co piszesz, to ciągle przypuszczenia, nawet jeśli coraz bardziej pewne. Może flirtują, ale nic poważniejszego, a może już na całego hulają. Nie wiesz tego. Spróbuj choć ciut się uspokoić. Bardzo Ci współczuję, ale dobrze wiesz, że sam nie byłeś wystarczająco dobrym mężem, pisałeś o tym. Nawet jeśli ona Cię zdradza, a tego nie wiesz na pewno, to nie jest to takie zero jedynkowe. Masz dzieci. Będąc dzieckiem nie chciałam, żeby mój tata za dużo pił, nawet raz na ruski rok. Nie upijaj się do nieprzytomności. Albo nie masz powodu (bo Cię nie zdradziła), albo ona nie jest tego warta (bo Cię zdradziła).

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Kleopatra napisał:

żałujesz

Nie..... Chociaż pod tym względem byłem ok..... Luzik. Nie martw się o mnie. Zlazło że mnie to całe napięcie i niepewność.. Wali mnie to czy sie pieprzyli czy nie... Wiem byłem daleki od ideału jako ojciec i mąż... Nie będę pisał że misia też była zła bo zaraz mi się hejt na głowę posypie... No cóż stało się... Mleczko rozlane. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I miś, i misia byli źli dla siebie nawzajem. Spróbuj teraz odpocząć, iść spać, weź tabletkę na spanie, cokolwiek. Jutro na spokojnie pomyślisz, co dalej, dziś chyba za dużo emocji. Musicie też porozmawiać, ale nie teraz. Dużo wypiłeś? Ogarniesz się teraz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kleopatra napisał:

Dużo wypiłeś? Ogarniesz się teraz

Nie, pełna kontrola. Spokojnie. Noc ciepła w radiu gra sobie Republika o ironio Nie pytaj mnie.... Obetrę ryja rano. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kleopatra napisał:

Ok. Uważaj, trzymaj się i daj znać jutro. Pomyśl też, jak uchronić dzieci, one wbrew pozorom są bezbronne.

Dzieci najbardziej szkoda.. :( Moim zadaniem było żeby nie zabrakło im ptasiego mleczka. No cóż dałem dupy... Spoko dam znać rano. Dzięki za wsparcie Kleo.. 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem, żyje. Jednak spanie w skodzie Octavii to kiepski pomysł. Idę spać. Misia polazła do roboty. Jeszcze zła na mnie ze deszcz pada i jej się buciki zamoczą... Na końcu języka miałem że może sobie przecież po swojego Grzesia zadzwonić. Ale.... Walić to... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mowie ze ma zapomniec

tylko o tym ze jak przez iles lat ją zaniedbywał emocjonalnie, to nie uwazam tego za zdrade z jej strony w pełnym znaczeniu słowa

tu trzeba decyzji: naprawiamy czy nie chcemy

i wkurza mnie podkreslanie ze paweł nie zdradził fizycznie. IMHO to akurat rypka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 lat zaniedbywał, od tygodnia rozmawiali normalnie

i ona powinna rzucic wszystko bo paweł do niej wrocił...to jest ciezka praca na kolejne lata

ale najprosciej podsumowac ze zdradzila, mam to z glowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pawelt, dzień dobry. Jak tam u Ciebie?

Poza tym zgadzam się z Wami. To nie jest takie zero jedynkowe. Zdradziła, więc jest... ladacznicą. I tyle. Jej wina i pozamiatane. Nie usprawiedliwiam jej, ale skądś miała taką potrzebę, do której miała prawo, a której nie zaspokoiłeś jako mąż, co sam przyznałeś. Bliskości, zainteresowania, traktowania jako atrakcyjnej kobiety.

Musisz wiedzieć na 100%, czy zdradziła, a jeśli tak, to za jakiś czas zdecydować, co dalej, i czy ona w ogóle chce jakiegoś dalej z Tobą 🙁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twierdzi że do niczego między nimi nie doszło.. Nie ufam jej już. Chciałem budować związek on nowa co jej wyraźnie zakomunikowalem. Nie wczoraj nie 2 dni temu.... Dużo wcześniej. Powiedziałem jej tu i teraz sama prawda pytaj o co chcesz, dostaniesz szczerą odpowiedź. Wie że ja kochałem zawsze. Powiedziała że nic nie ma do ukrycia a potem wychodzą takie kwiatki... W chwili obecnej myślę tylko o dzieciach.. Tak zaniedbalem ja... Ale to nie do końca tak jak wygląda. Miałem dosyć ciężkie 4 lata. Kto prześledził moja historie na tym forum to wie.. Nie pomagała mi w depresji hipo i nerwicy. Mówiła że sobie coś ubzduralem i chociaż mam do dzisiaj pewne objawy to czuję się znacznie lepiej ale musiałem SAM się z tym uporać. Może gdyby pomogła zrozumiała potrzebowałbym mniej czasu na powrót do siebie?? Może do tego by nie doszło? Z powodu zaburzeń nie miałem ochoty na seks. No niestety jako osoba wierząca pogwalciła przysięgę małżeńską. W zdrowiu i chorobie. Do tego w takim stanie musiałem chodzić do pracy, głaskać po jajach klientów żeby firma zarobiła. Do dzisiaj zastanawiam się jak ja dałem radę przejść przez to gówno???? Musiałem... Pomimo zaburzeń mailem poczucie obowiązku że muszę zarabiać pieniądze na utrzymanie dzieci i życie na poziomie typowego Kowalskiego.. Do tego moi starzy... Zero zainteresowania moimi dziećmi. Niegdy nie przyszli i zaproponowali żeby zabrać dzieci a Ty idź że swoją kobietą na kolacje a potem pobzykajcie się pod prysznicem... Jestem/jesteśmy zmęczeni... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie wy naprawde macie obsesje do czego doszlo czy nie doszlo...czy sie całowali, a moze seks

potrzebowala bliskosci drugiego człowieka

ja nie umiem ci tego wytlumaczyc, moze cleo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tosiu, masz rację. Pawle, Twoje wpisy zmieniają się, najpierw obwiniasz całkowicie siebie, po kilku dniach całkowicie żonę, a dla siebie szukasz usprawiedliwienia. I miś, i misia są winni, koniec kropka. Teraz to kwestia i Twojej, i jej decyzji. Czy jej wybaczysz, czy ona Tobie? Tosiu, dokładnie, ona potrzebowała bliskości, zainteresowania, żebyś traktował ją jak seksowną kobietę, a nie tylko matkę i żonę. Gadanie, że rodzice nie zabrali dzieci, żebyście mogli pójść na randkę - co to zmienia? Będziesz ciągle tkwił w przeszłości?

Słuchaj, napiszę Ci moje doświadczenia. Pierwszy raz piszę o tym na forum. Między mną a moim mężem od lat było kiepsko, staraliśmy się, ale nie wychodziło. Dwa lata temu straciliśmy synka po miesiącu życia. Totalna rozsypka, bardzo długo to trwało i trochę jeszcze trwa... Ponad pół roku temu zaczęliśmy starać się o dziecko, mimo wszystko. Mąż odszedł ode mnie kilka miesięcy temu, dwa dni później okazało się, że jestem w ciąży. Z nim, żeby nie było. Nie wrócił. Straciłam maleństwo w 12. tygodniu ciąży. Za niedługo będziemy mieli sprawę rozwodową. I co, on jest świnią, zostawił mnie w ciąży, w ogóle nie pomagał, czasem musiałam nosić za ciężkie zakupy, bo nie miał kto mi pomóc. Zachował się okropnie, tak się nie robi po prostu. Ale czy w tym wszystkim nie ma także mojej winy? Przez lata go zaniedbywałam, choć bardzo się starałam, zupełnie mi nie wyszło. Dlatego myślenie zero jedynkowe moim zdaniem nie ma sensu.

Nie wiem, co więcej Ci napisać.

Edytowane przez Kleopatra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kleo, bardzo Ci współczuję. To były bardzo traumatyczne przeżycia. Tak może i piszę że to tylko ja a potem że i ona. No cóż może faktycznie każdy kij ma 2 końce ? Tosiu ja nie wiem czy kogoś masz, miałaś i ile masz lat.. Wnioskuję, że według Ciebie to nic takiego... Dałeś ciała ona znalazła sobie innego pocieszyciela a ty teraz stul pysk i błagaj o najniższy wymiar kary.... No tak bo jak chłop zostawi albo zdradzi to chuj, skurywysyn itd itp... A kobieta? Ojej przecież nic się nie stało , nie nakręcaj się to nic nie znaczyło.... Wiesz... Taka przygoda.... Śmiało możesz mi wybaczyć a ja przecież kocham tylko ciebie........ 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×