Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czym jest wstyd?


nvm

Rekomendowane odpowiedzi

Ale tak technicznie/konkretnie rzecz biorąc.

Moim zdaniem wstyd to po prostu skurczenie się w sobie w reakcji na lęk przed reakcją innych. Przy czym ci "inni" mogą być również w naszej głowie.

Czy zgodzicie się ze mną?

Źródłem wstydu nie jest zatem nigdy sam czyn - coś co zrobiliśmy/pomyśleliśmy/powiedzielismy - ale lęk przed reakcją osób trzecich.

Innym słowy - źródłem wstydu są inni. I ten fakt rodzi u mnie gniew. Gniew na zawstydzanie. Uważam, że zawstydzanie innych to zło. Jest to forma przemocy i manipulacji, wpychająca innych w blokady lękowe - dla naszych korzyści. Pachnie mi to psychopatią i sadyzmem. Oczywiście podświadomymi (na ogół).

Ci, którzy zawstydzacie innych - wstydźcie się (sami)!

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi kiedyś powiedział, że to co u mnie brał za lęk, jest wstydem, czyli tak jakby potraktował to osobno. I powiedział zdaje się, że pod pewnymi względami wstyd jest trudniejszy. Tylko przy takim rozumieniu jak o tym rozmawialiśmy, jest on czym innym niż lęk przed reakcją innych. A dlaczego gorszy? Lęk przed reakcją innych: mam prezentację, widzę oczami wyobraźni reakcje innych, np. ludzie się śmieją, albo śpią. Można przekonać kogoś, że nic takiego się nie stanie, bo np. jak się przyjrzeć jak miało się prezentację kiedyś, to wcale tak nie było. Albo jak już się zrobi to czego się boimy, to zobaczymy że nie było tak źle jak sobie wyobrażaliśmy. A wstyd - sprawdzi się zawsze. Np. myślę sobie: "ale mam beznadziejny głos", nie znoszę przez to wypowiadać się publicznie, i żaden brak śmiechów tego nie zmieni. Ale lęk też wcale nie jest łatwy, i nie łatwo komuś wytłumaczyć że jest bezpodstawny, więc czy to lęk czy wstyd (a może w ogóle to rozróżnienie nie jest potrzebne?), to i tak trzeba dotrzeć do źródła problemów i wtedy powinno być lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstyd jest dla mnie przede wszystkim reakcją na potępienie, krytykę, odarcie z prywatności, naruszenie intymności, a nie tylko lękiem przed taką sytuacją. Wstydząc się, czasami odnosiłam wrażenie, że wyrażenie "umrzeć ze wstydu" jest jak najbardziej zasadne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.07.2018 o 09:00, JERZY62 napisał:

Wstyd jest rodzajem lęku, tak mi powiedział terapeuta.

Moja wcześniejsza hipoteza też taka była. Jeśli dobrze pamiętam, podobnie stwierdził również  John Bradshaw w książce "Toskyczny wstyd". Zgadzam się, że jest to dobre przybliżenie. Przyszło jednak do mnie później pewne doprecyzowanie - zaobserwowałem w sobie czym się (u mnie) różni zwykły lęk od wstydu. I zauważyłem, że wstyd jest (u mnie) jakby reakcją na lęk, takim skurczeniem się/zamknięciem się w sobie i schowaniem. ("Robię się mały ze wstydu").

W dniu 26.07.2018 o 00:35, mark123 napisał:

Określiłbym wstyd jako odczucie/poczucie, że za moment nastąpi negatywna ocena ze strony innych (bądź, że się nie skończy, jeśli już trwa)

Mam podobnie.

W dniu 26.07.2018 o 18:39, carlosbueno napisał:

Ja wstydzę się najbardziej tego jaki jestem beznadziejny.

Udowodnij, że jesteś beznadziejny. Mówię to ze spokojem, bo jestem głęboko przekonany, że nie uda Ci się tego udowodnić. Hmm...co tak właścwie rozumiesz przez "beznadziejny"? Czy masz dobre powody, by się trzymać takiego przekonania? Czy rzeczywiście jesteś przekonany, iż jesteś "beznadziejny"?

Dla mnie "Jesteś beznadziejny" to synonim do "Wstydź się". Czyli jest to forma rozkazu, a nie stwierdzenia. Próba podstępnego wpłynięcia (manipulacji) na kogoś, aby poczuł się gorzej (dla własnych psychopatyczno-sadystycznych celów). Ewentualnie jako forma odreagowania własnych trudnych emocji i zaatakowanie kogoś (z pobudek sadystycznych bądź w samo-obronie?)

Gdyby jednak dosłownie się tego trzymać, to uznałbym, że "Jesteś beznadziejny" oznacza "Nie ma dla Ciebie nadziei". Nadziei na co konkretnie? Nadziei na to, że dana osoba Cię zaakceptuje?

3 godziny temu, wiejskifilozof napisał:

Czasem wstydzę się umysłowej schizofreno

Dlaczego? Boisz się reakcji innych, gdyby wiedzieli, zę masz schizofrenię (bo z tego zdania wnioskuję, że uważasz iż ją masz?) ?

Osobiście nie widzę w schizofrenii samej w sobie powodu do wstydu. Tzn. widzę powód w tym sensie, że jest to odpowiedź na lęk przed reakcją innych, gdyby się dowiedzili. Ale gdyby inni byli ludźmi bardziej wyrozumiałymi/sensownymi, itp., to czy dalej byłby powód do wstydu? Moim zdaniem nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wątek, aczkolwiek myślę, że powiązanie wstydu tylko z lękiem i reakcją innych ludzi na nasze działania to zbytnie uproszczenie. Ja czasem się wstydzę sama przed sobą. Nie obchodzi mnie przy tym reakcja innych ludzi. Czasami wstyd ten jest zupełnie oderwany i nie wiąże się z reakcją innych na mnie. Właściwie coraz mniej obchodzą mnie inni w tym znaczeniu, że już tyle w życiu przeżyłam i tak daleko zaszłam, że bardziej liczy się moje poczucie komfortu i moja egzystencja, oczywiście bez skrajności niż inni ludzie. Kiedyś moje postępowanie było "pod ludzi" teraz jest "pode mnie", aczkolwiek godzę się z tym, że wpływam na innych ludzi i staram się nie wpływać swoim zachowaniem i funkcjonowaniem na nich za bardzo, ale zarazem "póki jest to dozwolone" tak daleko, żeby umilić sobie trudną egzystencję na tym świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, karolink napisał:

Ja czasem się wstydzę sama przed sobą.

Czyżby? Śmiem twierdzić, że tak naprawdę wstydzisz się przed podświadomymi głosami w swojej głowie, będącymi internalizacją rzeczywistych osób z przeszłości. Dlaczego miałabyś się wstydzić przed samą sobą? Przecież tak naprawdę nigdy nie ma powodów do wstydu przed samym sobą...

Ja się nigdy nie wstydzę przed samym sobą. Jedynie przed innymi - bo brakuje im mądrości i/lub są złośliwi/demoniczni.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.07.2018 o 19:01, mark123 napisał:

Ja się czasem wstydzę przed innymi nawet, gdy ich nie ma "mogą obserwować mnie przez jakąś lukę w czasoprzestrzeni". Czasem wstydzę się też przed rzeczami martwymi, np "ściany mogą ożyć i mnie zacząć negatywnie oceniać".

Hmm...cóż, ja tak raczej nie mam. Pierwsze mogę trochę poczuć, drugiego raczej sobie nie przypominam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2018 o 19:58, nvm napisał:

Czyżby? Śmiem twierdzić, że tak naprawdę wstydzisz się przed podświadomymi głosami w swojej głowie, będącymi internalizacją rzeczywistych osób z przeszłości. Dlaczego miałabyś się wstydzić przed samą sobą? Przecież tak naprawdę nigdy nie ma powodów do wstydu przed samym sobą...

Ja się nigdy nie wstydzę przed samym sobą. Jedynie przed innymi - bo brakuje im mądrości i/lub są złośliwi/demoniczni.

Wstyd przed sobą samą, codziennie:

Wstydzę się, że znowu nic nie zrobiłam w ciągu dnia i że spełniam tylko podstawowe potrzeby fizjologiczne, coś zjem i nie widzę żadnych innych potrzeb

Wstydzę się, że jestem tak potwornie słaba i zablokowana, że nie mam na nic ochoty

Wstydzę się, że nie wykorzystuję swoich możliwości, że spalam się już na początku i w efekcie nie robię niczego dobrze - w moim mniemaniu

Wstydzę się, że się szybko poddałam, a przecież inni mają gorzej i powinnam sobie jakoś radzić

Wstydzę się swojego stanu zdrowia i swojej słabości w tym

Wstydzę się tego, jak wyglądam i jak choroba mnie zmieniła, zmienia z każdym tygodniem

Próba pogodzenia się z własnym wstydem przed samą sobą jest najgorsza, bo to ja jestem swoim największym krytykiem. Nie jestem narcyzem ani kimś tak pewnym siebie, żeby wierzyć, że nie ma powodów do wstydu przed samą sobą. Wręcz przeciwnie. Brak wstydu przed samą sobą oznacza dla mnie pełną akceptację siebie. Od tego jestem miliony kilometrów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, stworzonabyzyx napisał:

Nie jestem narcyzem ani kimś tak pewnym siebie, żeby wierzyć, że nie ma powodów do wstydu przed samą sobą. Wręcz przeciwnie. Brak wstydu przed samą sobą oznacza dla mnie pełną akceptację siebie. Od tego jestem miliony kilometrów.

Niemowlę w pełni akceptuje siebie. Dlaczego w pewnym momencie przestaje?

Pełna akceptacja siebie jest wartością domyślną...wstyd to po prostu chowanie siebie przed innymi. Jeśli wstydzisz się sama przed sobą, to znaczy że nie chcesz uświadomić sobie czegoś, co w Tobie jest. Ale dlaczego nie chcesz? Jak myślisz? Co by się stało, gdybyś to sobie uświadomiła?

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystkie dzieci przestają się akceptować, ja przez większość swojego życia nie miałam wielu kompleksów. Właściwie w większości tych aspektów, wyrzygiwanych wszędzie jako Największe Kompleksy i Powody do Wstydu, akceptowałam siebie, mimo że nie byłam idealna. Moje zarzuty do siebie zawsze dotyczyły kwestii perfekcjonizmu w kontaktach społecznych/życiu/miłości/przyjaźni itd. Nie mogę wygrzebać żadnego gówna w swoim dzieciństwie, chociaż bardzo bym chciała, bo może łatwiej byłoby później racjonalizować i zwalać winę na innych. Nie, to ja mam problem ze sobą.

Nie bardzo rozumiem, czego nie chcę sobie uświadomić i co naprawdę w tej sytuacji mają do tego inni. Naprawdę ja mam od zawsze wyebane i to jest świetne słowo oddające sytuację, co myślą o mnie inni w w/w kwestiach. To, że mnie przytłacza w pewnych aspektach zdanie innych, szczególnie w jakimś stopniu bliskich mi osób, to jest inna kwestia.

To, że wstydzę się swojej słabości, nijak ma się do tego, co myślą o mnie inni. Wielu z otoczenia uznaje mnie za turbo silną osobę. Śmieszne. I nie, nie chowam się przed nikim - jak ktoś nie wie tego, jaka jestem, to po prostu ja nie chcę, żeby był/a tego świadomy/a.

To, że wstydzę się mojego stanu zdrowia - psychicznego i fizycznego - nijak się ma do tego, co myślą inni. Mi jest ze sobą źle, nie akceptuję tego, że nie mam na nic siły, że mam tyle objawów somatycznych, że wyglądam jak gówno. Nikt ode mnie nie oczekuje, że będę miss polonia i wszyscy i tak mnie zapewniają, że jest dobrze. To nie zmienia faktu, że wstydzę się spojrzeć w lustro.

Wstydzę się, że wywiesiłam białą flagę, bo zawsze JA siebie uważałam za osobę silną, optymistyczną, walczącą - byłam przez większość życia bardzo szczęśliwa, byłam duszą towarzystwa - a teraz mogłabym się wyrzucić do kosza. Nikt ode mnie nie wymaga, żebym była inna, wszyscy starają się mnie wspierać. To ja mam ze sobą problem, a nie chowam się pod maską tego, że ktoś inny wymaga czegoś ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, nvm napisał:

Z mojej strony to nie jest narcyzm, lecz bunt wobec niesprawiedliwości...

Ja odbierałabym siebie jako narcyza, gdybym czuła, że w tej sytuacji mogę się w 100% akceptować.

I naprawdę, nie widzę żadnej niesprawiedliwości w tym, czego się wstydzę - niesprawiedliwości bazującej na tym, że ktoś/coś mnie odbiera w jakiś sposób. To jest MÓJ problem, nie innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, stworzonabyzyx napisał:

Ja odbierałabym siebie jako narcyza, gdybym czuła, że w tej sytuacji mogę się w 100% akceptować.

Dlaczego? 

Teraz, stworzonabyzyx napisał:

I naprawdę, nie widzę żadnej niesprawiedliwości w tym, czego się wstydzę - niesprawiedliwości bazującej na tym, że ktoś/coś mnie odbiera w jakiś sposób. To jest MÓJ problem, nie innych.

A dla mnie niesprawiedliwe najeżdżanie na kogoś - spowodowane wywyższaniem się, bezmyślnym osądzeniem i posiadaniem zakutego łba - jest niesprawiedliwością...

To, że ktoś jest za głupi, aby zrozumieć Twoją sytuację, nie oznacza że ma rację w jej ocenie...

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Bo jestem świadoma tego, co jest problemem i w sytuacji, kiedy sytuacja wygląda tak jak wygląda, mogę sobie wywalić jakiekolwiek bezkrytyczne podejście do swojego życia do kosza.

Co do drugiego cytatu to zupełnie nie rozumiem, o co Ci chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, stworzonabyzyx napisał:

Co do drugiego cytatu to zupełnie nie rozumiem, o co Ci chodzi.

Mówię o niesprawiedliwym zawstydzaniu kogoś...jeśli interesuje Cię temat wstydu, to polecam ksiązkę:

John Bradshaw - Toksyczny wstyd

Teraz, stworzonabyzyx napisał:

Dlaczego? Bo jestem świadoma tego, co jest problemem i w sytuacji, kiedy sytuacja wygląda tak jak wygląda, mogę sobie wywalić jakiekolwiek bezkrytyczne podejście do swojego życia do kosza.

Tutaj z kolei ja nie rozumiem o co Ci chodzi...cóż, musiałabyś podać jakiś konkretny przykład. Ale skoro wypisałaś sama czego się wstydzisz, to znaczy, że tak naprawdę się tego (już?) nie wstydzisz. Gdybyś się wstydziła, to bałabyś się te rzeczy napisać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, stworzonabyzyx napisał:

To, że wstydzę się mojego stanu zdrowia - psychicznego i fizycznego - nijak się ma do tego, co myślą inni.

Co jest wstydliwego w stanie zdrowia?

8 minut temu, stworzonabyzyx napisał:

Mi jest ze sobą źle, nie akceptuję tego, że nie mam na nic siły, że mam tyle objawów somatycznych, że wyglądam jak gówno.

Czy dla Ciebie wstyd to synonim braku akceptacji czegoś u siebie? Bo dla mnie nie.

8 minut temu, stworzonabyzyx napisał:

wyglądam jak gówno.

Czy uważasz, że to jest obiektywna ocena?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Wstyd możemy podzielić na wstyd zdrowy i toksyczny. Toksyczny wstyd, wstyd, który zniewala, subiektywnie odczuwany jest jako wszechogarniające poczucie własnej niedoskonałości, ułomności. Jeżeli ktoś odczuwa toksyczny wstyd, to czuje się bezwartościowy, przegrany, czuje, że nie stanął na wysokości zadania, jako człowiek. Toksyczny wstyd powoduje rozszczepienie 'ja' (zob. np. ego). Rodzi poczucie izolacji (zob. nieprzystosowanie społeczne, wykluczenie z grupy społecznej) i całkowitego osamotnienia." ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Wstyd_(emocja) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×