Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć, studia i seks


Mac Lir

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 22 lata i jestem mężczyzną. Studiuję , mieszkam w akademiku i chce się przywitać, i opisać pokrótce swoje problemy, ze względu na które zakładam tutaj konto. Jest to dla mnie nowość i nie podejrzewałem, że tak się stanie  - tym bardziej, że jestem studentem psychologii, więc zwykłem myśleć, że to tak nie wypada. 

To, co mi doskwiera, to jak myślałem lenistwo. Olałem tę sesję i wstyd mi za to; nie potrafiłem jednak zrozumieć, dlaczego tak się stało. Zrozumiałem dzisiaj, że po prostu nie kocham siebie wystarczająco. Szkodzę sobie, taki psychiczny masochizm - miałem kilka dni, podczas których się świadomie obijałem, zamiast usiąść na twardym krześle i się uczyć. Przecież chce skończyć te studia. Czasami myślę, że może nie mam na siebie pomysłu i sam nie wiem, czego chcę - a może niczego nie chce? Głupio mi to pisać. Zauważyłem, że coś jest nie tak - po tym jak dzisiaj przespałem cały dzień, oczywiście nie ucząc się. Stąd siedzę teraz w nocy. Czuje, że kompletnie się zaniedbałem i zacząłem funkcjonować jak jaskiniowiec. Często dziwie się, dlaczego wciąż spotyka mnie tyle dobra ze strony innych ludzi, skoro przecież nic takiego nie zrobiłem, czym bym sobie na to zasłużył. Dostaje to bezinteresownie, lecz dlaczego ja sam w sobie mam tak mało miłości do innych ludzi, a przede wszystkim do samego siebie?

Pożerają mnie kompleksy i konflikt między tym, jaki naprawdę jestem a jaki chciałbym być, lecz nigdy nie będę. Porównuje się do innych mężczyzn pod względem fizyczności, to mnie dobija. Wiadome, że zwykle wypadam gorzej; lub raczej tak dobieram porównanie, żeby tak zawsze wypaść. 

Całość komplikuje sprawa mojej nieuporządkowanej sfery seksualnej. Obawiam się seksu, z drugiej strony pragnę bliskości i związku. No dobrze, tylko jednak boje się trochę tej nadmiernej bliskości i zaangażowania. Do tego dochodzi sprawa, że kobiety nie pociągają mnie fizycznie, mężczyźni również niezbyt - ale jednak jestem w stanie podziwiać ich fizycznie, tutaj głównie na zasadzie porównywania się. Emocjonalnie jestem w stanie zaangażować się i w relację z kobietą i z mężczyzną; jednak z mężczyzną jest to bezpieczniejsze, ponieważ nie dojdzie do niczego więcej i mogę otworzyć się w sferze emocjonalnej i spokojnie zostać wysłuchany i odwzajemniony, bez jakiegoś oceniania i niejasnych sytuacji. Relacja z kobietami jest trochę zagrażająca. Może wynikać to z tego, że w domu miałem matkę-potwora i siostrę-chowańca, czasami nawet była gorsza od matki; natomiast z tatą i bratem miałem świetną relację.

Będąc szczerym, wiem to wszystko bo już chodziłem do psychologa i próbowałem rozwiązać ten konflikt. Niestety jest jak widać; chociaż są duże plusy, że w ogóle teraz jestem w stanie mimo wszystko z kobietami być i jakoś te relacje z nimi budować. Zaczynam jednak poważnie zastanawiać się nad wejście w związek z mężczyzną, czego może nie do końca bym chciał bo wolę relacje przyjacielskie/braterskie - jednak mam dość bycia samemu. 

Dziękuję za wysłuchanie. To o co chciałbym w tym miejscu prosić, to o jakąś mądrą radę co mógłbym dalej z tym wszystkim zrobić. Może nawet znajdzie się osoba, która też miała takie problemy w sferze seksualnej na tle nietypowych relacji z ważnymi osobami w dzieciństwie? Jeśli by tak było, to prosiłbym o dalszy kontakt. Pozdrawiam i dziękuję, że w ogóle mogłem to z siebie wyrzucić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Studia, seks i kasety wideo.

Czesc.

,, Mam 22 lata i jestem mężczyzną. Studiuję , mieszkam w akademiku i chce się przywitać, i opisać pokrótce swoje problemy, ze względu na które zakładam tutaj konto. Jest to dla mnie nowość i nie podejrzewałem, że tak się stanie  - tym bardziej, że jestem studentem psychologii, więc zwykłem myśleć, że to tak nie wypada.  ,,

Mowi sie, ze niektorzy psychologie wybrali z bardzo prywatnych powodow, nie twierdze, ze to u Ciebie, ale na dalsza swoja droge z ciezarami psychicznymi bedziesz lepiej wyposazony niz ktos, kto nie pobral takich nauk.

,, To, co mi doskwiera, to jak myślałem lenistwo. Olałem tę sesję i wstyd mi za to; nie potrafiłem jednak zrozumieć, dlaczego tak się stało. Zrozumiałem dzisiaj, że po prostu nie kocham siebie wystarczająco. Szkodzę sobie, taki psychiczny masochizm - miałem kilka dni, podczas których się świadomie obijałem, zamiast usiąść na twardym krześle i się uczyć. Przecież chce skończyć te studia. Czasami myślę, że może nie mam na siebie pomysłu i sam nie wiem, czego chcę - a może niczego nie chce? Głupio mi to pisać. Zauważyłem, że coś jest nie tak - po tym jak dzisiaj przespałem cały dzień, oczywiście nie ucząc się. Stąd siedzę teraz w nocy. Czuje, że kompletnie się zaniedbałem i zacząłem funkcjonować jak jaskiniowiec. Często dziwie się, dlaczego wciąż spotyka mnie tyle dobra ze strony innych ludzi, skoro przecież nic takiego nie zrobiłem, czym bym sobie na to zasłużył. Dostaje to bezinteresownie, lecz dlaczego ja sam w sobie mam tak mało miłości do innych ludzi, a przede wszystkim do samego siebie? ,,

Wybierz rozwiazanie dotychczas przyjete i po prostu sie ucz - po co zmieniac cos, co dziala?

,, Pożerają mnie kompleksy i konflikt między tym, jaki naprawdę jestem a jaki chciałbym być, lecz nigdy nie będę. Porównuje się do innych mężczyzn pod względem fizyczności, to mnie dobija. Wiadome, że zwykle wypadam gorzej; lub raczej tak dobieram porównanie, żeby tak zawsze wypaść.  ,,

Znam ten mechanizm, jezeli zdajesz sobie z tego sprawe, to raczej dobierasz te porownania tak, by sobie dokopac.

Ja sie tez moge porownac z jakims przystojnym kolega i wpasc w dola albo z chudym suchoklatesem z naprzeciwka - i moge wpasc w dol lub w samozadowolenie.

,, Całość komplikuje sprawa mojej nieuporządkowanej sfery seksualnej. Obawiam się seksu, z drugiej strony pragnę bliskości i związku. No dobrze, tylko jednak boje się trochę tej nadmiernej bliskości i zaangażowania. Do tego dochodzi sprawa, że kobiety nie pociągają mnie fizycznie, mężczyźni również niezbyt - ale jednak jestem w stanie podziwiać ich fizycznie, tutaj głównie na zasadzie porównywania się. Emocjonalnie jestem w stanie zaangażować się i w relację z kobietą i z mężczyzną; jednak z mężczyzną jest to bezpieczniejsze, ponieważ nie dojdzie do niczego więcej i mogę otworzyć się w sferze emocjonalnej i spokojnie zostać wysłuchany i odwzajemniony, bez jakiegoś oceniania i niejasnych sytuacji. Relacja z kobietami jest trochę zagrażająca. Może wynikać to z tego, że w domu miałem matkę-potwora i siostrę-chowańca, czasami nawet była gorsza od matki; natomiast z tatą i bratem miałem świetną relację. ,,

Byc moze jestes demiseksualny.

,, Będąc szczerym, wiem to wszystko bo już chodziłem do psychologa i próbowałem rozwiązać ten konflikt. Niestety jest jak widać; chociaż są duże plusy, że w ogóle teraz jestem w stanie mimo wszystko z kobietami być i jakoś te relacje z nimi budować. Zaczynam jednak poważnie zastanawiać się nad wejście w związek z mężczyzną, czego może nie do końca bym chciał bo wolę relacje przyjacielskie/braterskie - jednak mam dość bycia samemu.  ,,

Trudno powiedziec, zwiazek w niezgodzie ze swoja natura przyniesie Ci tylko nieszczescie. Jezeli jestes biseksualny, to wspolczuje, trudno bedzie o zwiazek, w ktorym bedziesz mogl uzyskac spelnienie.

No, choc ja jestem zdecydowanie okreslony i zwiazkow zero od 22 roku zycia, kiedy bylem w jedynym zwiazku w swoim zyciu.

Witaj na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.06.2018 o 02:27, Mac Lir napisał:

To, co mi doskwiera, to jak myślałem lenistwo. Olałem tę sesję i wstyd mi za to; nie potrafiłem jednak zrozumieć, dlaczego tak się stało. Zrozumiałem dzisiaj, że po prostu nie kocham siebie wystarczająco. Szkodzę sobie, taki psychiczny masochizm - miałem kilka dni, podczas których się świadomie obijałem, zamiast usiąść na twardym krześle i się uczyć. Przecież chce skończyć te studia. Czasami myślę, że może nie mam na siebie pomysłu i sam nie wiem, czego chcę - a może niczego nie chce? Głupio mi to pisać. Zauważyłem, że coś jest nie tak - po tym jak dzisiaj przespałem cały dzień, oczywiście nie ucząc się. Stąd siedzę teraz w nocy.

No błagam, tak wygląda studiowanie, walka z lenistwem, a nie jest łatwo się uczyć w czasach, kiedy w każdej chwili możesz włączyć śmieszne filmiki o kotach albo przeglądać memy. Studia wymagają innego systemu mobilizacji niż szkoła, bo nikt nie stoi nad Tobą ciągle z batem, a potem nagle przychodzi sesja. Problemy z motywacją, organizacją - normalka. Tak już będzie.

 

W dniu 28.06.2018 o 02:27, Mac Lir napisał:

Zauważyłem, że coś jest nie tak - po tym jak dzisiaj przespałem cały dzień, oczywiście nie ucząc się. Stąd siedzę teraz w nocy.

:D :D

No wybacz.

W dniu 28.06.2018 o 02:27, Mac Lir napisał:

Pożerają mnie kompleksy i konflikt między tym, jaki naprawdę jestem a jaki chciałbym być

To jest mechanizm rozwojowy, człowiek tak ma.

W dniu 28.06.2018 o 02:27, Mac Lir napisał:

Emocjonalnie jestem w stanie zaangażować się i w relację z kobietą i z mężczyzną; jednak z mężczyzną jest to bezpieczniejsze, ponieważ nie dojdzie do niczego więcej i mogę otworzyć się w sferze emocjonalnej i spokojnie zostać wysłuchany i odwzajemniony, bez jakiegoś oceniania i niejasnych sytuacji. Relacja z kobietami jest trochę zagrażająca. Może wynikać to z tego, że w domu miałem matkę-potwora i siostrę-chowańca, czasami nawet była gorsza od matki; natomiast z tatą i bratem miałem świetną relację.

Z mężczyzną nie jest to bezpieczniejsze, bo ostatecznie może potęgować Twoje nieuporządkowanie, chyba że chodzi o przyjaźń.

Nie nauczyłeś się w domu jak budować relacje z kobietami, jak z nimi przebywać i czuć się normalnie. Nie wszyscy mamy szczęście, że wszystko dostajemy w domu rodzinnym. Ale teraz jest czas, że możesz to nadrobić przez relacje koleżeńskie, przyjacielskie z kobietami - a więc niezagrażające. Nie jest tak, że ocenianie ma związek z płcią czy z różnicami i że kobiety będą Cię zawsze oceniać, a faceci nie. Po prostu do kobiet masz uraz i jest Ci trudniej.

Ja się też nie nauczyłam się w domu jak przebywać z facetami, byli dla mnie dziwnym zjawiskiem, zagrażającym, wyzłośliwiającymi się kolegami albo obiektami seksualnymi, takie nie wiadomo co, do momentu aż spędziłam dużo czasu z pewną dwójką mężczyzn,  w bezpiecznej atmosferze, na szczerych rozmowach, codziennym kontakcie, spacerach, grze w karty, kolacjach, wieczornych pogaduchach. I tak w koło macieju, od rana, do nocy. Traktowali mnie trochę jak kobietę, a trochę jak kogoś, kim się trzeba zaopiekować, nosili herbatki, trzymali za rękę, jak się załamywałam (mieli dyżury), doceniali, że się ładnie ubrałam, umyłam głowę, pokazywali mi swoje wiersze, myśleli nad tym, jak mnie zająć - full wypas. Nie ma jak pobyt w koedukacyjnym  psychiatryku :D Miałam 20 lat. I pomogło, coś mi się przestawiło w głowie, potem weszłam w pierwszy, istotny dla mnie związek. Nauczyłam się też normalnie gadać z facetami i z nimi się zadawać. Czego dom ci nie da, życie ci da i to w różny ciekawy sposób.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Byc moze warto odwiedzic seksuologa, zarowno jesli chodzi o strach przed kobietami, jak i o niepewnosc co do swojej orientacji seksualnej.

Mozliwe, ze jestes 100 procent hetero, ale po prostu nie znasz kobiet, sa dla Ciebie trudnym zadaniem, ktorego sie boisz.

To zaden wstyd pojsc do seksuologa, jak i zaden wstyd jest odwiedzic psychiatre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×