Skocz do zawartości
Nerwica.com

PREGABALINA (Egzysta, Linefor, Lyrica, Naxalgan, Pragiola, Preato, Pregabalin Accord/Mylan/ Pfizer/ Sandoz/ Sandoz GmbH/ STADA/ Zentiva, Pregamid, Tabagine)


tekla67

Czy pregabalina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

193 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy pregabalina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      138
    • Nie
      42
    • Zaszkodziła
      16


Rekomendowane odpowiedzi

 

44 minuty temu, tomeg napisał:

Podaj chociaż źródło. Powiem tak. Gdybym ja i mój lekarz mieli zawsze trzymać się wszystkich zasad i wszystkiego, co w ulotkach napisane, to ja nigdy bym nie ozdrowiał, a dzięki różnym kombinacjom (np. ssri + imao) - choć z pozoru to absolutnie zakazane - przynajmniej miewam lepsze dni. 🙂 Zawsze trzeba rozważyć ewentualne minusy jakiegoś posunięcia, ale trzeba też zestawić je z plusami i z tym, że życie kogoś z nas może stać się o wiele bardziej kolorowe i dać o wiele więcej radości. A jeśli tak się dzieje, to warto eksperymentować. Najważniejsze, żeby uważać z lekami, które uzależniają, żeby nie utonąć w bagnie. No ale co do valusedu, to myślę, że zbyteczna ta dyskusja. Tak jak mówiłem, taka dawka nie może nikomu zaszkodzić. 

Wiesz co, leki biorę od ponad dwudziestu lat. Trochę o nich wiem. Wiem, że my możemy z ziół brać tylko melisę i rumianek. Zwłaszcza rumianek, bo on celuje w te same receptory, co benzo. O tym, ze nie wolno łaczyć waleriany z psychotropami wiem od zawsze. Jak chcę kupić jakąś mieszankę ziół zawsze sprawdzam, czy nie wchodzą w interakcje z moimi lekami. Miłorząb moze wchodzić w interakcje z antydepami, u mnie tak się dzieje. Próbowałam kiedys brać tabletki uspokajające Labofarmu, ale czułam się tylko gorzej, łącząc je ze swoim zestawem psychotropów. .Mam np nadciśnienie i nie mogę np brać kilku ziół. Mogę głóg.  Po co głupio ryzykować. Taka dawka i tak nie pomoże.Bardziej pomogą herbatki z melisy i rumianku. Można spróbować  jedna herbatkę i sprawdzić, czy rumianek nie uczula. Chyba takie połączenie można stosować kilka razy dziennie, muszę sprawdzić i spróbować.

 Jak dla mnie możesz sobie mieszać wszystko ze wszystkim, jeśli Ci pomaga. Wiem, ze psychiatrzy eksperymentują. No i dobra. Ważne, żeby pacjent był zadowolony.

 Widzę , tomeg, że jesteś mądrzejszy od profesjonalistów w tym zakresie.Może jednak warto poczytać i podyskutować i nie traktować dziewczyny jak królika doświadczalnego. Może najpierw sam spróbuj. Znajoma mojej koleżanki łączyła ketrel, nasen z trzema łyżkami waleriany i rozwaliła sobie serce. No ale ona jeszcze pije w międzyczasie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, buraczek58 napisał:

 

Wiesz co, leki biorę od ponad dwudziestu lat. Trochę o nich wiem. Wiem, że my możemy z ziół brać tylko melisę i rumianek. Zwłaszcza rumianek, bo on celuje w te same receptory, co benzo. O tym, ze nie wolno łaczyć waleriany z psychotropami wiem od zawsze. Jak chcę kupić jakąś mieszankę ziół zawsze sprawdzam, czy nie wchodzą w interakcje z moimi lekami. Miłorząb moze wchodzić w interakcje z antydepami, u mnie tak się dzieje. Próbowałam kiedys brać tabletki uspokajające Labofarmu, ale czułam się tylko gorzej, łącząc je ze swoim zestawem psychotropów. .Mam np nadciśnienie i nie mogę np brać kilku ziół. Mogę głóg.  Po co głupio ryzykować. Taka dawka i tak nie pomoże.Bardziej pomogą herbatki z melisy i rumianku. Można spróbować  jedna herbatkę i sprawdzić, czy rumianek nie uczula. Chyba takie połączenie można stosować kilka razy dziennie, muszę sprawdzić i spróbować.

 Jak dla mnie możesz sobie mieszać wszystko ze wszystkim, jeśli Ci pomaga. Wiem, ze psychiatrzy eksperymentują. No i dobra. Ważne, żeby pacjent był zadowolony.

 Widzę , tomeg, że jesteś mądrzejszy od profesjonalistów w tym zakresie.Może jednak warto poczytać i podyskutować i nie traktować dziewczyny jak królika doświadczalnego. Może najpierw sam spróbuj. Znajoma mojej koleżanki łączyła ketrel, nasen z trzema łyżkami waleriany i rozwaliła sobie serce. No ale ona jeszcze pije w międzyczasie.

 

 

 

Źle to odbierasz. Po prostu w mojej ocenie, do której mam prawo, preparaty ziołowe  działają na granicy placebo. Może i warto je stosować pomocniczo, ale uważam, że ani rumianek, ani głóg, ani melisa, ani nawet dziurawiec nie poradzi sobie z zaawansowaną postacią nerwicy, depresji, fobii społecznej. No ale każdy ma prawo do swojego zdania, a przede wszystkim zna swój organizm. Ja szanuję jak najbardziej Twoje zdanie i w pewnym sensie masz rację, bo na pewno trzeba zachowywać ostrożność w stosowaniu tych leków. Wiem jednak po sobie, że żadne preparaty ziołowe nie działają. Pamiętam jak zjadłem 15 tabletek ziołowych i wypiłem pół butelki jakiegoś nerwosolu przed czytaniem referatu i co...? Lipa. Pozdrawiam serdecznie i proszę, nie gniewaj się. Nie chciałem Cię w żadnym sensie urazić. Wszyscy tu jesteśmy przecież jedną paczką, prawda? 🙂 A Realistka też chyba się nie gniewa... Tak czuję :D

Edytowane przez tomeg
nie w tym miejscu wpisany tekst

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Realistka napisał:

 

Nie gniewa się 🙂🙂

🙂🙂 Fajnie, że jest takie forum jak to. Dzięki temu wiemy, że nie jesteśmy sami ze swoimi przypadłościami, że inni też mierzą się z jakimiś problemami, zaniżoną samooceną itd. 🙂 Długo mnie tu nie było i trochę żałuję. Może byłoby mi łatwiej...? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już tak wszyscy się przytulają, to zapytam. Nie macie czasem wrażenia, że lekarz za bardzo was leczy??? W sensie że lęki, że ataki paniki, do tej pory hydroksyzyna i było git a teraz pregabalina, welaksacyna, xanax, relanium i cała apteczka usypiaczy, pobudzczy itp itd. Nie wydaje Wam się,  że to niepotrzebne?? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MatkaB napisał:

Jak już tak wszyscy się przytulają, to zapytam. Nie macie czasem wrażenia, że lekarz za bardzo was leczy??? W sensie że lęki, że ataki paniki, do tej pory hydroksyzyna i było git a teraz pregabalina, welaksacyna, xanax, relanium i cała apteczka usypiaczy, pobudzczy itp itd. Nie wydaje Wam się,  że to niepotrzebne?? 

Faktycznie, czasem tak jest, że wychodzi się z gabinetu jeszcze bardziej chorym niż się przyszło. 🙂 Mało tego, człowiek ma chęć przerwać to wszystko i zacząć żyć inaczej, bez lekarstw, ale i bez lęków, bez depresji. Tylko że to tak bardzo trudne... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.08.2020 o 00:50, mousey napisał:

 

W dniu 18.08.2020 o 17:49, tomeg napisał:

Źle to odbierasz. Po prostu w mojej ocenie, do której mam prawo, preparaty ziołowe  działają na granicy placebo. Może i warto je stosować pomocniczo, ale uważam, że ani rumianek, ani głóg, ani melisa, ani nawet dziurawiec nie poradzi sobie z zaawansowaną postacią nerwicy, depresji, fobii społecznej. No ale każdy ma prawo do swojego zdania, a przede wszystkim zna swój organizm. Ja szanuję jak najbardziej Twoje zdanie i w pewnym sensie masz rację, bo na pewno trzeba zachowywać ostrożność w stosowaniu tych leków. Wiem jednak po sobie, że żadne preparaty ziołowe nie działają. Pamiętam jak zjadłem 15 tabletek ziołowych i wypiłem pół butelki jakiegoś nerwosolu przed czytaniem referatu i co...? Lipa. Pozdrawiam serdecznie i proszę, nie gniewaj się. Nie chciałem Cię w żadnym sensie urazić. Wszyscy tu jesteśmy przecież jedną paczką, prawda? 🙂 A Realistka też chyba się nie gniewa... Tak czuję

 

Ok., no jasne, że jesteśmy jedną paczką wojowników 🙂 Tez mam fobię społeczna i wystąpienia publiczne były dla mnie mordęgą, ratowałam się kielichem, nie wiedziałam, że można np wziąć np 110mg propranololu. To zanim się zaczęłam leczyć. Wielu ludzi bez nerwicy, ale na uspokojenie bierze zioła i im pomagają. Nam nie pomogą . Ale, ale dziś rano wypiłam po raz pierwszy melisę z rumiankiem i miałam fajny dzień. Teraz przed snem też sobie zaparzyłam. Może coś dobrego jest na rzeczy ? 🙂 Będę piła kilka razy dziennie, muszę doszukać się, ile można. Ja się nie umiem gniewać, nie przepraszaj, bo nie ma za co 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.08.2020 o 14:14, MatkaB napisał:

Jak już tak wszyscy się przytulają, to zapytam. Nie macie czasem wrażenia, że lekarz za bardzo was leczy??? W sensie że lęki, że ataki paniki, do tej pory hydroksyzyna i było git a teraz pregabalina, welaksacyna, xanax, relanium i cała apteczka usypiaczy, pobudzczy itp itd. Nie wydaje Wam się,  że to niepotrzebne?? 

 

 

Depresja , to choroba cywilizacyjna. Trzecie miejsce pod względem przyczyn śmiertelności. Zbiera straszne żniwo. Cywilizacja, postęp techniczny, internet, , nawet TV są przyczyna w dużej mierze powstawania tej choroby. Zewsząd atakują nas złe wieści , zapracowani rodzice, rozwody, alkoholizm , dostęp do narkotyków.

Złe relacje międzyludzkie, wyścig szczurów , globalizm, zachwianie KK, odchodzenie od niego, brak autorytetów. Już jak w domach pojawiły się telewizory, to mój ś.p. mądry wujek powiedział, że bez telewizorów ludzie byli szczęśliwsi. A teraz co mamy -kult pieniądza, brak elementarnych wartości jako priorytetów w wyborach życiowych, pęd za stadem. "Obyś żył w ciekawych czasach" , żyjemy, to prawdziwe przekleństwo. Nie żyjemy w zgodzie z naturą. Chciwy człowiek zawłaszcza ziemię, zabierając zwierzętom ich prawo do terenów od wieków swoich. I do nas to wszystko dociera ze zdwojoną siłą. Zły człowiek zabija bezbronne istoty. Szerzy się patologia. Na depresję chorują wrażliwi i nadwrażliwi , najczęściej.Nie oglądać TV, nie grzebać w internecie, jeśli już, to omijać złe wiadomości. Nie czytać głupot. Czytać książki. Ja wiem, dlaczego zachorowałam. Hydro mi nie pomagało.

Ja tez bym bardzo chciała żyć bez leków, ale wiem, ze byłabym kolejnym przypadkiem w statystyce zgonów z powodu depresji.

Edytowane przez buraczek58

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, buraczek58 napisał:

 

Ok., no jasne, że jesteśmy jedną paczką wojowników 🙂 Tez mam fobię społeczna i wystąpienia publiczne były dla mnie mordęgą, ratowałam się kielichem, nie wiedziałam, że można np wziąć np 110mg propranololu. To zanim się zaczęłam leczyć. Wielu ludzi bez nerwicy, ale na uspokojenie bierze zioła i im pomagają. Nam nie pomogą . Ale, ale dziś rano wypiłam po raz pierwszy melisę z rumiankiem i miałam fajny dzień. Teraz przed snem też sobie zaparzyłam. Może coś dobrego jest na rzeczy ? 🙂 Będę piła kilka razy dziennie, muszę doszukać się, ile można. Ja się nie umiem gniewać, nie przepraszaj, bo nie ma za co 🙂 

Właśnie. Wystąpienia publiczne to coś strasznego. Ktoś, kto nie ma z tym problemu, nigdy nie zrozumie, jaki to problem dla niektórych ludzi. Ja żałuję, że nie zacząłem się leczyć wtedy, gdy jeszcze więcej wychodziłem do ludzi i taki propranolol chociażby mógł uratować niejedną trudną sytuację. Ale męczyłem się sam ze sobą, wspomagając się ziołowymi preparatami. Bez rezultatu. Stąd dziś zaniżona samoocena, stany depresyjne, trudności w relacjach i wiele innych. Nie mam nic przeciwko melisie, rumiankowi, dziurawcowi i innym. Sam się nimi kiedyś wspomagałem. Jeśli komuś pomaga to warto.. 🙂 Najważniejsze, żeby wierzyć, że działa. Ważne jest nasze myślenie. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomeg , ja tez żałuję, ze nie zaczęłam się wcześniej leczyć, wpadłam w uzależnienie od alko, a jak trafiłam do psychiatry, to okazało się , że do takiego, ze gorzej nie mogłam trafić. Tak mi powiedział inny psychiatra. Leczył mnie głównie benzodiazepinami,brałam je garściami , na noc końskie dawki i...nie spałam. wpędził mnie w kolejne uzależnienie, depresja pełną para, całkowita bezsenność, myśli samobójcze, koszmar  Kolejny, ale już naprawdę dobry psychiatra załamał ręce jak zobaczył, co biorę. Wyciągnął mnie z depresji, ale z uzależnienia nie. Zmarł, zmieniłam na kolejnego psychiatrę, miał praktykę kliniczną i był sympatyczny, i tak długo do niego jeździłam, to on zamienił mi klona na sedam, dobrał inne, całkiem lajtowe leki .Sedam, niby słabszy od klona, xanaksu, lorafenu ( lorafen-nigdy nie zaczynajcie przygody z tym lekiem!), pierwsze benzo, które dobrze na mnie zadziałało, biorę do dziś. Przez długie lata nie brałam innych leków, oprócz sedamu. Trzymałam się dawek terapeutycznych i tak trzymam do dziś. Dwa lata temu stres za stresem, poskładałam się całkowicie , poszłam do miejscowej psychiatry i  i leczyłam się długo Citalem i miansą, było cudownie, brałam jakieś okruszki benzo, ale przestało działać, a ja byłam w totalnej rozsypce.Dostałam szumów usznych, które mam do dzisiaj, ale sa duuużo słabsze, nie przeszkadzają mi. Kolejny zestaw Seroxat i pregabalina. I wreszcie trafiony. Zmniejszam dawki sedamu, jest (odpukać) nieźle. Tak w ogóle zdziwiłam się , że przepisała mi pregę, ale miałam koszmarne lęki, więc tak zdecydowała. Niektórzy lekarze nie chcą tego wypisywać.. Dla mnie jest idealna, lecę na trzech tabl.75mg.

A rumianek z melisą będę sobie piła 🙂  Bardzo, bardzo żałuję, że nie zaczęłam się wcześniej leczyć, ale cóż , to się nie wróci. Nie rozkminiam przeszłości, nie wracam do niej, nie sięgam daleko w przyszłość, jak coś planuję, to na tydzień. Ważne jest  "dziś". Koniecznie róbcie sobie jakieś przyjemności. Pozdrawiam Was, kochani 🙂

Edytowane przez buraczek58

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, buraczek58 napisał:

 

Ok., no jasne, że jesteśmy jedną paczką wojowników 🙂 Tez mam fobię społeczna i wystąpienia publiczne były dla mnie mordęgą, ratowałam się kielichem, nie wiedziałam, że można np wziąć np 110mg propranololu. To zanim się zaczęłam leczyć. Wielu ludzi bez nerwicy, ale na uspokojenie bierze zioła i im pomagają. Nam nie pomogą . Ale, ale dziś rano wypiłam po raz pierwszy melisę z rumiankiem i miałam fajny dzień. Teraz przed snem też sobie zaparzyłam. Może coś dobrego jest na rzeczy ? 🙂 Będę piła kilka razy dziennie, muszę doszukać się, ile można. Ja się nie umiem gniewać, nie przepraszaj, bo nie ma za co 🙂 

Właśnie. Wystąpienia publiczne to coś strasznego. Ktoś, kto nie ma z tym problemu, nigdy nie zrozumie, jaki to problem dla niektórych ludzi. Ja żałuję, że nie zacząłem się leczyć wtedy, gdy jeszcze więcej wychodziłem do ludzi i taki propranolol chociażby mógł uratować niejedną trudną sytuację. Ale męczyłem się sam ze sobą, wspomagając się ziołowymi preparatami. Bez rezultatu. Stąd dziś zaniżona samoocena, stany depresyjne, trudności w relacjach i wiele innych. Nie mam nic przeciwko melisie, rumiankowi, dziurawcowi i innym. Sam się nimi kiedyś wspomagałem. Jeśli komuś pomaga to warto.. 🙂 Najważniejsze, żeby wierzyć, że działa. Ważne jest nasze myślenie. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buraczek58, dużo przeszłaś z tego, co piszesz. Ja akurat mam zasadę, że alko to zło. Mogę wypić piwo, ale to tyle. Benzo to tylko leczniczo, też trzeba uważać. Tak już jest, że człowiek chciałby uciec w inny świat, taki pozbawiony stresu i wszystkiego tego, co nas co dzień przytłacza. Ale z drugiej strony za rogiem czekają na nas pułapki. Dlatego wielu z jednego problemu wpada w drugi, a raczej nie wychodzi z jednego, a już wpada w drugi. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, tomeg napisał:

buraczek58, dużo przeszłaś z tego, co piszesz. Ja akurat mam zasadę, że alko to zło. Mogę wypić piwo, ale to tyle. Benzo to tylko leczniczo, też trzeba uważać. Tak już jest, że człowiek chciałby uciec w inny świat, taki pozbawiony stresu i wszystkiego tego, co nas co dzień przytłacza. Ale z drugiej strony za rogiem czekają na nas pułapki. Dlatego wielu z jednego problemu wpada w drugi, a raczej nie wychodzi z jednego, a już wpada w drugi.

Ja chyba urodziłam się z genem depresji z lękami. Pracowałam z patologią, pomagałam takim ludziom. Kosztowało mnie to wiele, bo zależało mi na nich i brałam ich problemy na swoja klatę, wyciągałam ich z dna, po czym sama na to dno prawie nie upadłam. Musiałam być zwarta i gotowa i w pracy i w domu. A jak tu sobie radzić jak padła mi psychika Ponadto opiekowałam się mamą po ciężkim, rozległym zawale. miałam małe dziecko. Musiałam to wszystko ogarniać , ale jak , gdy depresja , lęki , panika , że sobie nie poradzę, bo najchętniej nie wstawałabym z łóżka, albo zniknęła. napady paniki, trzęsawki, trzęsła mi się nawet głowa , musiałam szybko sobie pomóc. Alko mi szybko pomógł , na początku -pracowałam, stawiałam czoła trudom , gdy zorientowałam się , że jestem uzależniona , zaczęłam się leczyć. Wpadłam w benzo. I myślcie co chcecie, ale benzo mnie uratowało, przestałam pić, dotrwałam do emerytury, dochowałam mamę. Ucierpiało dziecko, przez alkoholizm matki, choć nigdy nie byłam agresywna. Teraz mamy świetny kontakt, kochamy się, jest dobrze. A ja leczę się dalej. I tak już chyba pozostanie. Modlę się, żeby ten zestaw nie przestał działać . Zresztą jest spory jeszcze wybór specyfików, których nie brałam, więc spoko. 🙂 

 

3 godziny temu, picziklaki napisał:

Czemu twoim zdaniem lekarze nie chętnie przepisują pregabaline kiedy w rzeczywistości jest to lek pierwszego rzutu w zaburzeniach lękowych uogólnionych i nie tylko. Prędzej spotkałem się z tym, że niechętnie to przepisują pacjentom benzodiazepiny... 

 

Moi lekarze albo nie wiedzieli o tym, albo bali się , bo lek był nowy, niezbyt dobrze poznany. Nie wiem. Obecna psychiatra dopiero za którymś razem zaskoczyła , że może na lęki pregę.. I cieszy się, że trafiła ha ha . Nie jest lekko z tymi lekarzami.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, buraczek58 napisał:

Ja chyba urodziłam się z genem depresji z lękami. Pracowałam z patologią, pomagałam takim ludziom. Kosztowało mnie to wiele, bo zależało mi na nich i brałam ich problemy na swoja klatę, wyciągałam ich z dna, po czym sama na to dno prawie nie upadłam. Musiałam być zwarta i gotowa i w pracy i w domu. A jak tu sobie radzić jak padła mi psychika Ponadto opiekowałam się mamą po ciężkim, rozległym zawale. miałam małe dziecko. Musiałam to wszystko ogarniać , ale jak , gdy depresja , lęki , panika , że sobie nie poradzę, bo najchętniej nie wstawałabym z łóżka, albo zniknęła. napady paniki, trzęsawki, trzęsła mi się nawet głowa , musiałam szybko sobie pomóc. Alko mi szybko pomógł , na początku -pracowałam, stawiałam czoła trudom , gdy zorientowałam się , że jestem uzależniona , zaczęłam się leczyć. Wpadłam w benzo. I myślcie co chcecie, ale benzo mnie uratowało, przestałam pić, dotrwałam do emerytury, dochowałam mamę. Ucierpiało dziecko, przez alkoholizm matki, choć nigdy nie byłam agresywna. Teraz mamy świetny kontakt, kochamy się, jest dobrze. A ja leczę się dalej. I tak już chyba pozostanie. Modlę się, żeby ten zestaw nie przestał działać . Zresztą jest spory jeszcze wybór specyfików, których nie brałam, więc spoko. 🙂 

 

 

Moi lekarze albo nie wiedzieli o tym, albo bali się , bo lek był nowy, niezbyt dobrze poznany. Nie wiem. Obecna psychiatra dopiero za którymś razem zaskoczyła , że może na lęki pregę.. I cieszy się, że trafiła ha ha . Nie jest lekko z tymi lekarzami.

 

Z lekarzami tak już jest, że warto pytać, proponować itd. Oczywiście nie każdy chce, bo część jest taka, że przecież wie lepiej i nikt nie będzie im się wymądrzał. Ja takich omijam z daleka i każdemu radzę to samo. Przecież sprawa dotyczy naszego zdrowia, więc musimy mieć wpływ na to, czym się leczymy. Mój lekarz jest bardzo otwarty. Zawsze mi przedstawia różne warianty leczenia i to ja ostatecznie decyduję. Jeśli nie jestem do czegoś przekonany, nie krytykuje. I to się ceni. Mimo iż miewam lepsze i gorsze momenty, to wiem, że jestem pod dobrą opieką. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, tomeg napisał:

Z lekarzami tak już jest, że warto pytać, proponować itd. Oczywiście nie każdy chce, bo część jest taka, że przecież wie lepiej i nikt nie będzie im się wymądrzał. Ja takich omijam z daleka i każdemu radzę to samo. Przecież sprawa dotyczy naszego zdrowia, więc musimy mieć wpływ na to, czym się leczymy. Mój lekarz jest bardzo otwarty. Zawsze mi przedstawia różne warianty leczenia i to ja ostatecznie decyduję. Jeśli nie jestem do czegoś przekonany, nie krytykuje. I to się ceni. Mimo iż miewam lepsze i gorsze momenty, to wiem, że jestem pod dobrą opieką.

No to masz szczęście. Ja w moim małym miasteczku mam tylko jedną panią psychiatrę. Jeździłam do miasta wojewódzkiego, potem była długa przerwa, aż zdecydowałam się do niej pójść. I tu niespodzianka, kobieta tez szła na moje sugestie, ale np amitryptyliny, która kiedyś mi pomogła, nie chciała wypisać, bo skończyłam 60 lat i mogłaby zaszkodzić mi na serce, ami jest kardiotoksyczna.   Teraz dopiero przekonałam się , ze niepotrzebnie się jej obawiałam. Seroxat jest na moje życzenie, pregę sama mi zaproponowała, właściwie nie zaproponowała, tylko wsadziła nos w recepty i wypisała. Ja oczywiście receptę przeczytałam i zapytałam, co to zalek. Jestem mile zaskoczona. Mogę konsultować się telefonicznie, mogę dostosowywać dawki do swojego samopoczucia. Będę sie jej trzymała. Pierwszy psychiatra, reklamował się w gazecie, więc pojechałam do niego, na chybił trafił i wpędził mnie w bagno. Wtedy jeszcze nie było internetu, nie miałam rozeznania. Parę lat temu się powiesił. Żal, mimo, że zrobił mi krzywdę. Drugi, ale już z polecenia, odebrał sobie życie w ten sam sposób. Wielka szkoda, bo przywrócił mnie do żywych, siedziałam u niego godzinę, wyspowiadał mnie ze wszystkiego, lekarz z pasją, dał mi swój telefon, a ja jęczałam mu w słuchawkę ze dwa tygodnie, a on mnie uspokajał i kazał czekać. Rzeczywiście, a była to mirtazapina, lek zadziałał. Jeśli wszyscy pacjenci tak wydzwaniali, to się niczemu nie dziwię. Trzeba chyba mieć skórę hipopotama, żeby pracować w tym zawodzie.  Szukajcie dobrych psychiatrów , to cholernie ważne. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rany, to faktycznie niesamowite przygody z tymi lekarzami. Pewnie nie wytrzymywali presji. Nie raz i nie dwa wracali zapewne do domów i myśleli o tych, którzy przychodzą i błagają o pomoc. Nie zawsze pewnie czuli, że zrobili wszystko, co się da i może stąd się to wzięło.

Ja mieszkam w średnim mieście, ale lekarza wybrałem na podstawie opinii w internecie. Nie pójdę nigdy do takiego, co ma jedną i to negatywną. Przede wszystkim lekarz musi być ludzki, otwarty, wyrozumiały, miły. Musimy współpracować, jeśli chce mi pomóc. Nie może być nadętym gburem. Raz byłem u takiego. Wracałem strasznie rozżalony, chciał mnie leczyć zupełnie inaczej niż sugerowałem, przepisując same nowe, nieznane leki. Niektórych nie chciał zapisać, ,,bo nie". Czułem się źle i zacząłem szukać. Znalazłem daleko od mojego miasta, ale nie żałuję, bo wreszcie był to ktoś, kto umiał wysłuchać. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Elendil napisał:

Biorę pręge 600 mg i nieczuje żadnego działania.

Ja biorę 150mg i powoli przestaje czuć jakiekolwiek działanie, myślę o wskoczeniu na 225mg ale ciągle się wzbraniam, sama nie wiem czemu.

 

600mg to jest juz potezna dawka. Ile razy dziennie bierzesz? 4x150mg? Czy w 2x300mg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mousey napisał:

Ja biorę 150mg i powoli przestaje czuć jakiekolwiek działanie, myślę o wskoczeniu na 225mg ale ciągle się wzbraniam, sama nie wiem czemu.

 

600mg to jest juz potezna dawka. Ile razy dziennie bierzesz? 4x150mg? Czy w 2x300mg?

4x150 mg 

 

Czy potężna dla mnie taka sama jak 300 czy 450 mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani. Tak czytam co piszecie na temat lekarzy. Mój psychiatra jest całkiem ok. Ale jak mu referuje co mi jest i jak ja interpretuje, to mówi że mam spora wiedzę w tym temacie 🤣🤣🤣 Dobre, co? 

Ja w tej chwili biorę 375 mg pregabaliny. Probowsksm dawki 450 ale była dla mnie za duża. Teraz na tym poziomie jest całkiem nieźle. Niestety wspomagam się czasami benzo tj Sedanem.  Notuje sobie ten fakt i wychodzi ze tak 2 x w tygodniu to benzo łykam. Jest głównie spowodowane moja zaawansowana hipochondria. I pomimo że już jest lepiej i kąpię dystans, są czasami takie objawy somatyczne które mnie przerażają. 

I jeszcze jedna rzecz, gorzej widzę po tej pregabalinie. Czy ktoś tak ma? 😝

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×