Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja nerwica


badlife13

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczęło się to już bardzo dawno temu, jako dziecko źle się poczułam w domu,z czasem samoistnie to ustąpiło jednak nie na długo, nie spodziewałam się ze to tak odmieni moje życie. Pozniej zaczęły się trudności w wytrzymaniu w szkole gdyż towarzyszył mi lęk ze sytuacja się może powtórzyć, początkowo zaczęłam opuszczać szkołe, później zaczęły się trudności w wychodzeniu gdziekolwiek nawet w miejsca które wszczesniej sprawiały mi przyjemność aż lęki zaczęły mnie dopadać w domu i uniemożliwiały podstawowe czynności jest to sytuacja z dzieciństwa, aktualnie niedługo będę pełnoletnia,w ów czas zaczęłam jeździć po lekarzach, dostałam skierowanie do szpitala gdzie z trudnością mnie przyjęli na oddział, miałam zrobione wszystkie możliwe badania, wszystko jak się później okazało było w normie jedynym wytłumaczeniem tej sytuacji było to ze prześwietlenie głowy wykazało zbyt dużą ilość promieni alfa itd. Które wytwarza każdy odbiornik typu telewizor a zaleceniem było ograniczenie przesiadywania przed telewizorem ,komputerem itd. Sama nie pamiętam czy to pomogło, jednak w miarę gdy objawy zacznały uchodzić w niepamięć to z czasem wracały, tak sie znalazłam u psychiatry. Stwierdził nerwicę lękowa oraz zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne ,przepisał o ile dobrze pamiętam hydroxizynium oraz witaminy. Gimnazjum stało się piekłem. Stres ,dretwienie kończyn, ciągłe złe samopoczucie ,przerwy w toalecie ,nawet na w-fie nie byłam w stanie wystac np podczas gry. Z tego całego stresu zdarzały się epizody prawdziwych omdlen. Natomiast gdy poszłam do szkoły średniej przysięgłam sobie ze będzie wszystko inaczej i rzeczywiście początkowo zaczynały się gdzieś jakieś leki ale odrzucałam je ,odtąd się zaczęło moje w miare normalne życie, stanie na w-fie nie stanowiło problemu ,ba, wychodziłam ze znajomymi i to nawet nocą było cudownie...do czasu gdy zdarzyło mi się zaslabnac na schodach, wtedy pojechałam ze szkoły do domu i udawałam ze wszystko jest okej, przechodziłam parę dni szkoły później epizod się powtórzył, powiedziałam stop i pojechałam do lekarza ,miałam zrobione ekg serca ,kał, mocz, morfologia, usg Jamy brzusznej wszystko idealnie..okej pomyślałamże to znowu nerwica i czas sie ogarnąć pewnego wieczora wzięłam leki uspokajające i 2-3 godziny po zażyciu zapomniałam się i napilam sie parę lykow wina ,nie wiem czy to bylo przyczyną  tego co się później ze mną działo ale siedziałam na fotelu nagle se poczułam kompletnie bez sił,położyłam się do spania i wtedy się zaczęło serce biło jak szalone tak się źle czułam jakby wszystkie symptomy przed zemdleniem spadły na mnie i je na raz wszystkie czułam, to było straszne nie mogłam się na niczym skupić, stanie przy oknie nie pomogło myślałam że zwariuje, dobre połączenie godziny meczenia się aż ustąpiło następnego ranka obudziłam się totalnie bez siły i do tej pory utrzymuje się to,zdarza mi się ze nagle czuje gorco na całym ciele szczególnie twarzy zaczynam się źle czuć mam ochotę uciec,zostać wtedy sama, nie mogę się na niczym skupić a serce nie zawsze bije bardzo szybko zdarza się że tętno podczas takiego ataku mam normalne ,nie zdarzają się one często, ale niestety ostatnio nawet w domu, w dodatku usilnie cały czas myślę o swoim samopoczuciu i o tym ze jest zle ,kiedy na chwile o tym zapominam wydaje mi się ze jest lepiej.  Na tę chwilę nie mogę przejść spokojnie nawet ulica ,cały czas mam chęć ucieczki,dodam że byłam u kardiologia który zrobił usg oraz echo serca i powiedział ze jestem totalnie zdrowa. Nie wiem już jak odróżnić nerwice a rzeczywista chorobę i jak sobie poradzić kiedy wraca..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×