Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszstkim. Postanowiłem tutaj napisać ponieważ nie wiem co się ze mną dzieje. W skrucie. Zaczęło się 1,5 roku tem od ataków duszności, hydroksizinum potem afobam przeszło na 2-3 msc-e i znowu atak bardzo podiobny jak na początku plus nerwica natręctw. Xanax 1,5 miesiąca, psychoterapia.... os 2 miesięcy bez leków, tylko psychoterapia. Problem polega na tym że od dłuższego czasu mam najprościej ujmując jajo w głowie. Na okrągło potrząsam głową , czuję jakiś dyskomfort, to nie pozwala mi myśleć o niczym innym. Czuję się tak jakby zmieniało się ciśnienie a ja nie mógł bym wyrównać go łykając śliną, ( jak w górach ). Nie mam jako takich zawrotów głowy ale czasami jakby mi ona leciała, ciężka była, jestat zakręcony jak domek ślimaka. Mam wrażenie że leki spowodowały nieodwracalne zmiany w mojej głowie choć wiem że to bzdura.Wszystkie badania zrobione, zdrowy jak koń, teraz ponieważ nie miałem TK zatok faszeruja mnie sterydami do nosa, może to zatoki, mam je zapchane ale myślę że to nie to. Opadają mi ręce, czuję się jakbym codziennie był drinknięty, czasami budzę się w nocy, nic mi nie jest tylko jestem spocony i boję się że do rana zwariuję, obudzę się i będę nienormalny. Powtarzam sobie techniki relaksacyjne i zasypianie trwa ze 2,3 godziny, na okrągło coś mnie w głowie kuje , ściska, drętwieje, czuję że jestem rano strasznie opuchnięty, mam wory pod oczami. Czy to następna faza nerwicy ? Pani psycholog mówi żebym powtarzał sobie że jest ok, jak jest jak ja czuje coś innego, ..... pomóżcie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież nerwica to coś urojonego, a ja mam kłucia, wory uczucie piłki w głowie, boje się ze to po xanaksie z piwem, ....

:why: jakieś 7 miesięcy za pierwszym razem brałem xanax i tak 1-2 piwa na rybach do tego ale nie codziennie, za drugim razem zero alko, boje się że zaszły w mózgu trwałe zmiany,......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prowadzę bardzo urozmaicone życie, mało alko., zero narko, na okrągło coś robię ciekawego, wyjazdy nie powiązane z pracą, spotkania towarzyskie, kino, teatr, basen sauna jakuzi, ryby , grzyby, snowboard, turystyka górska, bunkry, rower, miejszca opuszczone, grile, ogniska, spacery, bieganie. Włściwie całe moje życie było od zawsze podporządkowane przyjemnościom. I czym tu się stresować??? Dzisiaj na przykład podczas jedzenia z dziewczyną w KFC poczułem dziwne kłucia i drętwienia w głowie, połączone z uczuciem zawrotów głowy. W jednej chwili postarałem się zablokować złą myśl, ale jednocześnie pozwoliłem jej popłynąć i skupiłem się po prostu na rozmowie. Byłem strasznie rostrzęsiony ale tylko ja się tak czółem. Moja dziewczyna nic po mnie nie widziała a mi się zdawało że jakiś wściekły wyraz twarzy mi się robi. To uczucie strachu zaraz minęło, około 10 minut, później jeszcze miałem takie lekkie jazdy właściwie całe popołudnie ale bagatelizowałem je skutecznie. ........... DZIWI mnie strasznie jak można czuć się tak wyluzownym, kiedy w jakiejś przyjemnej chwili to przychodzi, przychodzi kiedy nie ma stresu. A może tylko wydaje mi się że jestem wyluzowany a w wewnątrz spięty? . Mam na okrągło koszulki mokre od potu pod pachami jakbym się kąpał. Są suche kiedy leżę przed kompem albo TV. Podświadomie czymś się denerwuję , stosowałem tą terapię co się rozluźnia poszczególne mięśnie. Bywało niby lepiej ale sam nie wiem. ?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwica lękowa tak działa, że podkłada się pod różne choroby/objawy i przeważnie nie wiemy czego się boimy. ja jak mam ataki to nie wiem przeważnie od czego są. nagle mam tachykardię, mdłości, pocą mi się ręce itp. działa to chyba tak, że podświadomie dana sytuacja wywołuje u nas lęki np. z przeszłości, których możliwie, że już nie pamiętamy, ale nasz mózg gdzieś zapamietuje pewne schematy i pewne elementy tego co było w przeszlości. nie wiem, nie jestem ekspertem w tych sprawach. tak mi się wydaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Kupilem dzis Polopiryne S, bo ostatnio troche sie przeziebilem. Dostalem nowa prace, ktora zaczynam od 6 lutego wiec zamierzam sie troche podleczyc...

Pytanie moje brzmi: Czy moge brac Polopiryne S razem z lekami Elicea (10mg) ktore zazywam prawie od 2 miesiecy ?

 

Zostaly mi 4 tabletki do 2 pelnych miesiecy, lecz nie poczulem jeszcze zadnej znaczacej dla mnie poprawy. Jedyne co zauwazylem to ciagle wahania nastroju, raz mam dobry dzien, a raz np. taki jak dzis, czy wczoraj czyli tragiczny... Towarzyszy mi lek, niepokoj, rozdraznienie oraz dziwne zaniki pamieci ktore wywoluja u mnie panike, ze trace pamiec oraz straszne nerwy ze nie moge sobie przypomniec co chcialem powiedziec, czy zrobic.(Przy takiej sytuacji od razu chcialbym wszystko robic lecz nie moge sie zdecydowac co, nawet wybor gry czy filmu ktory bede ogladal jest dla mnie problemem)...

Po tym wszystkim zawsze rozbolewa mnie glowa i mam caly dzien do dupy.

Juz powoli trace nadzieje w sile tych lekow :(

Uczeszczam rowniez na psychoterapie, w czwartek mam 4 wizyte.

Nie wiem czy podolam tej calej pracy :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie odkąd pojawiły się pierwsze "mocniejsze" objawy nerwicy minęło już 8 miesięcy. Pierwszy raz do lekarza z tym problemem udałem się po 5 miesiącach, lekarz rodzinny przepisał doraźnie afobam i jarvis. (Pomijam wizytę w dniu ataku, gdzie dostałem potas i coś na obniżenie ciśnienia u innego) Za każdym razem namawiał mnie na wizytę u psychiatry/psychologa, nie wiem dokładnie kto jest od czego, ale... chodziło tylko o specjalistę,który miałby kontrolę nad jego działaniami oraz pomógł przy leczeniu. Przez czas, gdzie leciałem na 0.25, 0.5 benzo było ok,

 

Dzięki benzo poczułem się normalnie, nie wegetowałem tak jak wcześniej, drżąc na samą myśl co mi się może stać. Lepiej nad wszystkim panuję (Jarvis już prawdopodobnie działa), ale nadal pojawiają się nieuzasadnione lęki. Chodziłem tylko do lekarza po dragi,a to jarvis się skończył, a to afobam. Dzisiaj byłem w specjalistycznej przychodni. Tam psychiatra(?) Po usłyszeniu mojej histrii stwierdził tylko, że jarvis miałem brać rano, bo stąd były problemy z zasypianim i asekurowałem się za poradą rodzinnego afobamem na noc, który by bardzo skuteczny. Najśmnieszniejsze jest to, że przestrzegając mnie przed afobamem powiedział, że będzie trzeba z tym skończyć. Na co ja patrząc mu prosto w oczy, bez mrugnięcia okiem i zająknięcia powiedziałem, że zostało mi tylko 6 tabletek. W rzeczywistości mam jeszcze dwa pudełka, czyli 60 I przepisał mi kolejne pudełkeczko pigułek "normalnego stanu". Tego samego dnia odesłał mnie do młodej pani psycholog, haotycznie opowiedziana historia i w sumie wyszdłem ez niczego, no może poza umówieniem kolejnej wizyty. Poszedłem z chęcią wyleczenia się z objawów nerwicy, lęków.. tego aby wrócić do normalności, a tego dnai dwa raz zrobili ze mnie młodego alkoholika. Aha, no i moja skromna kolekcja pigułek wzrosłą o kolejny lek o nazwie Spailan.

 

Następna wizyta będzie wykreowana na podstawie mojego własnego scenariusza... :<img src=:'> Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mam bliskiej osoby z którą mógłbym o tym pogadać, której nie płacą za wylewane żale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zarówno psychiatra, jak i psycholog dali mi do zrozumienia, że głównym powodem moich lęków był alkohol, ba! ten drugi stwierdził, że sa to objawy abstynencji. Możliwe, że swoją historię zacząłem u niego w złym miejscu. Ale powtarzanie przed obcymi ludźmi ciągle tego samego już tak wpływa na to co się chce powiedzieć. Wcześniej piłem przez ok 5 lat codziennie 360 dni w roku przed snem 2-4 piwa. Ponieważ później nawet dwa piwa nasilały lęki - nie pije dwa miesiące, a ci wyskakują, z takim czymś i to był główny temat. Wkur***em się przyznam na nich :P

 

Benzo brałem rano przed pracą, bo ta wywoływała negatywne myśli, a nie mogłem sobie na to pozwolić pracując wśród ludzi - jeszcze gdy Jarvis nie działał. No i wieczorem, ale to był błąd lekarza rodzinnego. Afobamu nie biorę dłużej niż dwa miesiące. Ale i tak ich ciulam, żeby go mieć przy sobie :?

 

Nie wiem jak ma wyglądać rozmowa z psychologiem. Mam mu wszystko opowiedzieć? że mając 6 lat byłem zakochany, ale dziewczyna mnie zdradziła bo podczas wycieczki w przedszkolu trzymała za rękę innego kolegę? Albo, że później gdy poznałem dziewczynę mając 13 lat, dorwało mnie w szatni 4 ziomków, żeby się od niej odczepić? :D W sumie nie dostałem po mordzie nigdy, ale co się im mówi, mając nerwicę? Mówię kobiecie, mam nieuzasadnione lęki z byle powodu, nawet nie myślę o alkoholu, a ci do mnie, że za niedługo zostanie otwarty dzienny oddział leczenia dla alkoholików :lol:

 

Zobaczę, jak wizyta będzie wyglądała za dwa tygodnie. Na pewno będę inwigilował swoje myśli i dążył do celu, żeby z tego gówna wyjść. Ale jak mi coś będą na siłę wmawiać, to tego samego dnia im podziękuję i poszukam gdzie indziej specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, alkohol może mieć na to duży wpływ. może to być problem z alkoholem, połączony z nerwicą i masą innych zaburzeń. ja jestem uzależniona od narkotyków, ale przy tym chorowałam na zaburzenia odżywiania, miałam depresję, a teraz mam nerwicę. to wszystko się ze sobą łączy. trzeba leczyć tak samo przyczynę jak i wiele różnych objawów. nadużywanie alkoholu może być objawem innej choroby, albo nerwica i inne zaburzenia mogą być objawem problemów z alkoholem. nie skreślaj lekarzy od razu, oni szukają powodu przez który masz problemy. nie zamykaj się od razu na innych.

a co do psychologa, mów wszystko. jak nie będziesz miał pomysłów co jeszcze, poproś go by on poprowadził rozmowę i zadawał pytania, bo nie wiesz co jest istotne a co nie, albo nie pamiętasz wielu rzeczy,a jak Cię naprowadzi to od razu o wielu sprawach na pewno sobie przypomnisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O dragi też mnie pytali. Podczas rejestracji zataiłem kilka informacji. m.in. to czy "nawet Pan nie próbował"? Oczywiście, że nie :) teraz to nie wypada powiedzieć, że po MJ miałem identyczne lęki jak na "początku" mojej nerwicy. No nic, przygotuje się stosownie do rozmowy. Najlepiej napiszę coś w wordzie, wydrukuję i dam do przeczytania, żebym każdemu nie musiałbym tego samego opowiadać. Wytłumaczę to tym, że jak o tym opowiadam to źle się czuje :P Pod koniec zapytam czy są jakieś pytania, ot co. Taki mam plan :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zatajaj żadnych rzeczy! i o dragach też powiedz! wybroń się, że wtedy bałeś się powiedzieć czy coś, ale powiedz o tym, bo o tym czy wystawią Ci dobrą diagnozę zależy czy uda im się Cię wyleczyć! a tak to genialnie zatajasz fakty, a potem się dziwisz, że posądzają Cię o alkoholizm czy coś tam innego :< bardzo genialne podejście :/ powiedz o wszystkim jeżeli chcesz wyzdrowieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis bylem na 6 wizycie u psychologa, i nie to konca rozumiem o co w tym wszystkim chodzi...

Od samego poczatku Pani Psycholog wypytuje mnie o moja przeszlosc, jak i objawy ktore mi towarzysza.

Jestem z nia oczywiscie szczery do bolu, wie praktycznie o wszystkim tz. Narkotykaxch, alkoxcholu czy o mojej przeszlosci.

 

Kiedy ona poda mi nazwe mojej psychoterapii? Z tego co slyszalem to maja one swoje poszczegolne nazwy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zatajaj żadnych rzeczy! i o dragach też powiedz! wybroń się, że wtedy bałeś się powiedzieć czy coś, ale powiedz o tym, bo o tym czy wystawią Ci dobrą diagnozę zależy czy uda im się Cię wyleczyć! a tak to genialnie zatajasz fakty, a potem się dziwisz, że posądzają Cię o alkoholizm czy coś tam innego :< bardzo genialne podejście :/ powiedz o wszystkim jeżeli chcesz wyzdrowieć.

 

Nie zatajam faktów, przedstawiam je tylko w innym świetle :mrgreen: Niestety przychodzi mi to z ogromną łatwością. Zawsze przed jakąś rozmową itp. myślałem "o co mogą mnie zapytać" I miałem odpowiedz, a powtarzane kłamstwo kilka razy z rzędu staje się faktem. Zresztą pani psycholog powiedziałem, że to co ona ma tam napisane niekoniecznie ma odzwierciedlenie z rzeczywistością. I powiedziałem o jednym zatajonym fakcie. Zostało ich jeszcze z 5-6 :D Wytłumaczenie na to mam proste. Osoba rejestrująca przeprowadzająca wywiad według mnie nie miała kwalifikacji oraz uprawnień do tego, aby wiedzieć wszystko na mój temat. Nie życzę sobie, aby ktoś bez uprawnień później, moje osobiste problemy zanosił do domu i opowiadał swoim dzieciom, mężowi co ich spotkało w pracy dzisiaj. Tak jak to ma w zwyczaju jedna starsza koleżanka z roku (pielęgniarka) kobieta wiekowa, ale problemy/zjawiska z pracy przynosi na studia. :yeah: Zresztą siedząc później w poczekalni, słyszałem jak rozmawiała z jakąś kobietą. Była to alkoholiczka, oni na głos rozmawiali z jej problemami, że musi sama działać, że oni nie mają czarodziejskiej różdżki za pomocą której jej pomogą itp.

 

Odnośnie przeprowadzonej rozmowy, to przy rejestracji ok, u psychiatry ok. U psychologa jednak już nie wiedziałem co mówić. Wszystko było haotyczne. Powiedziałem kobiecie, że to ona musi zarzucić wędkę z haczykiem, żebym ją złapał, ale w sumie nie pamiętam jej odpowiedzi. Może to przez stwierdzenie pani psychiatry, po rozmowie z którą od razu zaprowadziła mnie do psychologa/psychoterapeuty :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis bylem na 6 wizycie u psychologa, i nie to konca rozumiem o co w tym wszystkim chodzi...

Od samego poczatku Pani Psycholog wypytuje mnie o moja przeszlosc, jak i objawy ktore mi towarzysza.

Jestem z nia oczywiscie szczery do bolu, wie praktycznie o wszystkim tz. Narkotykaxch, alkoxcholu czy o mojej przeszlosci.

 

Kiedy ona poda mi nazwe mojej psychoterapii? Z tego co slyszalem to maja one swoje poszczegolne nazwy...

 

wszystko zależy od indywidualnych spotkań. specjalista musi poznać Cię, dowiedzieć co Ci jest, i postawić dobrą diagnozę, żeby zacząć odpowiednią psychoterapię. czasami trwa to krócej, a czasami dłużej. widocznie w Twoim przypadku potrzeba kilku spotkań więcej, żeby zalecić odpowiednie leczenie. poza tym, w wielu przypadkach pacjenci nie są gotowi, żeby wejść na grupę, dlatego wymagane jest więcej spotkań indywidualnych. w moim przypadku te kilka ładnych lat temu, była szybka sprawa, 2 spotkania i weszłam na grupę, ale była prosta diagnoza, bo byłam uzależniona, ale teraz myślę, że gdy problemów mi się nawarstwiło to też ciężko będzie mi na pierwszym spotkaniu oszacować co mi właściwie jest i na jaki rodzaj leczenia się kwalifikuję. uzbrój się w cierpliwość i poczekaj. nie wszystko jest takie jasne na pierwszy rzut oka.

 

-- 03 lut 2012, 10:47 --

 

Nie zatajam faktów, przedstawiam je tylko w innym świetle :mrgreen: Niestety przychodzi mi to z ogromną łatwością. Zawsze przed jakąś rozmową itp. myślałem "o co mogą mnie zapytać" I miałem odpowiedz, a powtarzane kłamstwo kilka razy z rzędu staje się faktem. Zresztą pani psycholog powiedziałem, że to co ona ma tam napisane niekoniecznie ma odzwierciedlenie z rzeczywistością. I powiedziałem o jednym zatajonym fakcie. Zostało ich jeszcze z 5-6 :D Wytłumaczenie na to mam proste. Osoba rejestrująca przeprowadzająca wywiad według mnie nie miała kwalifikacji oraz uprawnień do tego, aby wiedzieć wszystko na mój temat. Nie życzę sobie, aby ktoś bez uprawnień później, moje osobiste problemy zanosił do domu i opowiadał swoim dzieciom, mężowi co ich spotkało w pracy dzisiaj.

 

to jaki sens ma to leczenie skoro nie jesteś szczery z lekarzem, i wymyślasz sobie jakieś tam rzeczy, albo przeinaczasz? jeżeli osoba przeprowadzająca wywiad nie ma kwalifikacji oraz uprawnień by wiedzieć wszystko na twój temat to po co w ogóle marnujesz czas? psychiatra to lekarz, którego obowiązuje tajemnica lekarska! nie ma prawa mówić o Twoich prywatnych problemach na forum publicznym, ani komukolwiek bez Twojej zgody. chyba, że mowa o psychologu, albo terapeucie, którego nie obowiązuje tajemnica lekarska, bo nie jest lekarzem, to tak czy siak jest pewna etyka pracy, która mówi o nie udzielaniu informacji na temat pacjentów. jeżeli nie ufasz swojemu specjaliście to go zmień. osoba, która Cię leczy musi wiedzieć na Twój temat jak najwięcej, żeby móc Ci pomóc. Ty musisz mieć do niej jako takie chociaz zaufanie i wierzyć, że ta osoba jest w stanie Ci pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostalem od psychiatry 3 recepty na lek elicea. Dzis wziolem ostania tabletke z 2 pudelka, i tak sie zastanawiam czy warto wykupic 3 pudelko, jezeli nie poczulem zadnej znaczacej dla mnie poprawy... :(

Moze konieczna jest zmiana leku? Czy po prostu trzeba czekac wiecej czasu, na jakies efekty :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylem dzis u lekarza, gdyz boli mnie gardelko.

Lekarz przepisal mi antybiotyk:Duomox, witamine C:Cerutin i pastylki do ssania strepsils intensive a w stanach goraczkowych mam zazywac apap.

 

Pani doktor oddala mi rowniez moje wyniki tarczycy, po czym wypisala mi skierowanie do endokrynologa.

Doktorka powiedziala ze to rowniez moze miec zwiazek z moja nerwica i depresja. Jak i z moja nadwaga gdyz ostatnio przez pol roku przybralem z 20kg (az mi rozstepy wyszly :x) i waze juz okragla Stowke :P

 

Bardzo prosilbym kogos, aby odpowiedzial na moje 3 pytania :uklon:

 

Moge zazywac te leki, bezproblemowo z moja elicea ?

 

Rzeczywiscie z takim wynikiem (TSH) musze udac sie do endokrynologa:6,648ulU/ml???

 

Czlowiek rodzi sie z chora tarczyca? Czy z jakiegos powodu sobie sam ja psuje?

 

Z gory dziekuje ;)

 

-- 13 lut 2012, 22:06 --

 

Bylem dzis u lekarza, gdyz boli mnie gardelko.

Lekarz przepisal mi antybiotyk:Duomox, witamine C:Cerutin i pastylki do ssania strepsils intensive a w stanach goraczkowych mam zazywac apap.

 

Pani doktor oddala mi rowniez moje wyniki tarczycy, po czym wypisala mi skierowanie do endokrynologa.

Doktorka powiedziala ze to rowniez moze miec zwiazek z moja nerwica i depresja. Jak i z moja nadwaga gdyz ostatnio przez pol roku przybralem z 20kg (az mi rozstepy wyszly :x) i waze juz okragla Stowke :P

 

Bardzo prosilbym kogos, aby odpowiedzial na moje 3 pytania :uklon:

 

Moge zazywac te leki, bezproblemowo z moja elicea ?

 

Rzeczywiscie z takim wynikiem (TSH) musze udac sie do endokrynologa:6,648ulU/ml???

 

Czlowiek rodzi sie z chora tarczyca? Czy z jakiegos powodu sobie sam ja psuje?

 

Z gory dziekuje ;)

 

Pomoze ktos? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, na początek powiem, że podejrzewam u siebie nerwicę depresyjno-lękową. Nie wiem jednak czy na pewno, gdyż sama się zdiagnozowałam, jakoś nie mogę się zmusić do pójścia do psychiatry, ciągle sama chcę sobie z tym poradzić, sama to wyleczyć. Trwa to około 6 miesięcy. Zaczęło się od tego, że miałam poprawę matury w sierpniu, ogromny stres, codzienne skurcze żołądka silne. Ciągle siedziałam w domu, uczyłam się. Żadnych wyjść z domu, wariowałam. Zdałam maturę, poszłam na studia zaoczne, zdałam prawko w tym czasie, niby żyć nie umierać, tylko sieę cieszyć. Ale od tego czasu mam uczucie, że wszystkiego się boję, mam czasami atak paniki silny, serce wali, milion myśli w głowie, boję się, że umieram itd. Nie potragię racjonalnie myśleć. Szukam pracy ale tak naprawde czuję, że jej nie chcę.. czuję jakby zanik emocji, pragnień, nic mnie nie cieszy, moje myśli krążą tylko wokól tego jak się czuję, co się ze mną dzieje...Nie umiem tego opisać..to bardzo dziwne uczucie, jakby obcy człowiek we mnie siedział, jakbym to nie była ja... a na dodatek ciągle myślę o śmierci, boję się jej.. A mam 20 lat.. czuję jakby zaraz życie miało się skończyć, myślę o śmierci swojej, bliskich. Nic dla mnie nie ma sensu..bo po co skoro umrę?? Skoro nie mam pragnień, radości z niczego? To jest naprawdę demotywująca i natrętna myśl, która pojawia się codziennie. Czuję, że tracę już kontrolę nad swoją psychiką... :( ciągle udaję kogoś innego. Niby zadowoloną..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewien mądry filozof powiedział. "Nie martw się śmiercią i tak umrzesz (prędzej czy później). Więc twoje zamartwianie się nic nie zmieni." Po za tym, że właśnie martwiąc się, nie będziesz się cieszyła z życia. A przecież po to się żyje, żeby mieć z życia radość prawda?

 

Masz dobry start, maturę, prawo jazdy. Żyć nie umierać. Tylko jeszcze studia i będzie pełnia szczęścia.

A czemu się tak boisz? Może ktoś wywiera na ciebie presję? Rodzice? Otoczenie?

 

Na pewno musisz zacząć robić dużo fajnych rzeczy, które podbudują twoją psychikę.

Pomyśl sobie co lubisz robić? Być może chodzić do kina, na kręgle, na basen? Spotykać się ze znajomymi? Słuchać muzyki w samotności, czytać książki?

I zacznij to robić w każdej wolnej chwili. Spróbuj rozładować nadmiar energii, bo energia, która nie może z nas wypłynąć też sprawia pewne problemy.

Z drugiej strony możesz potrzebować, nauczyć się relaksacji. Joga i inne takie.

 

Finalnie idź do psychologa i sobie z nim porozmawiaj :) Tylko pamiętaj, dobry psycholog nie uzależnia, ale uczy jak sobie radzić samemu.

 

No po prostu, jest tyle rzeczy, które możesz zrobić, aby sobie pomóc, że zorientuj się i zacznij działać.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×