Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fascynujący (energetyczny) sposób na podejmowanie decyzji


nvm

Rekomendowane odpowiedzi

Co sądzicie o następującym sposobie podejmowania decyzji:

 

"Gdy podejmujesz decyzję, zamiast przyglądać się dostępnym opcjom i ich konkretnym konsekwencjom, przyjrzyj się energiom i stanom bycia, z których wybierał(a)byś każdą z tych opcji; następnie zapytaj siebie: której z tych energii chcesz więcej w swoim życiu?"

 

?

 

 

Osobiście zastanawiam się, na ile wysłanie niniejszego posta wypływa u mnie z radości a na ile z frustracji...i nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie...

 

Mam wrażenie, że gdybym miał się tego trzymać, to nie wstawałbym z łóżka...ale może coś źle widzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Lilith napisał:

U mnie przy podejmowaniu decyzji z automatu włącza się analiza konsekwencji i to z nastawieniem na te negatywne możliwe konsekwencje. To mnie często niestety blokuje...

W tej metodzie chodzi właśnie o to, żeby zwrócić uwagę na to, z jakiej energii/z jakich uczuć/emocji/nastroju wypływają dane myśli, które skłaniają nas do danego wyboru. Aby poczuć w sobie ten impuls i zobaczyć, czy jest to coś, czego chcemy więcej w swoim życiu. 

W tej metodzie przyjmujemy założenie, że jeśli kierujemy się lękiem, to go wzmacniamy i będziemy mieć go więcej w swoim życiu. Karmimy konkretną część nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że podejmując konkretną decyzję można mieć wiele różnych motywacji na różnych poziomach, np. nie tylko chcę, ale też potrzebuję, czy jestem zobowiązany postąpić w określony sposób. Podobnie z emocjonalnymi impulsami - może być więcej niż jeden, przemawiający za lub przeciw podjęciu decyzji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.07.2018 o 17:02, Zed napisał:

Ja niemal od zawsze robię w ten sposób i niestety ale na rynku pracy radze sobie bardzo słabo bo mnie ,,energetycznie" prawie żadna praca nie leży.....

Hmm...gdy ja wybieram beztroskę, to właśnie staję się bardziej otwarty na nowe wyzwania, więc u mnie to raczej działa...

Może jest jakiś niuans, który się tutaj nie zgadza?

Czy nie jest może tak, że to "nie leżenie" to nie jest ego-dystoniczny wybór gnuśności, spowodowany jakimś blokującym lękiem?

 

W dniu 8.07.2018 o 16:57, anemon napisał:

Myślę, że podejmując konkretną decyzję można mieć wiele różnych motywacji na różnych poziomach, np. nie tylko chcę, ale też potrzebuję, czy jestem zobowiązany postąpić w określony sposób. Podobnie z emocjonalnymi impulsami - może być więcej niż jeden, przemawiający za lub przeciw podjęciu decyzji.

Potrzebuję, jestem zobowiązany - a czy to nie są tak naprawdę subtelne natręctwa?

Generalnie w tym temacie nie mówię o tym, co kieruje naszymi decyzjami, ale proponuję metodę dokonywania wyborów (nie moją...choć może i moją również).

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nvm napisał:

Hmm...gdy ja wybieram beztroskę, to właśnie staję się bardziej otwarty na nowe wyzwania, więc u mnie to raczej działa...

Może jest jakiś niuans, który się tutaj nie zgadza?

Czy nie jest może tak, że to "nie leżenie" to nie jest ego-dystoniczny wybór gnuśności, spowodowany jakimś blokującym lękiem?

 

Dokładnie tak jest, kryje się za tym lęk a za lekiem świadomość tego, że nie wybrałem w życiu tego, co czuję, że powinienem był wybrać i teraz każda praca czy zajęcie przypomina mi o tym i to dość mocno ,,boli".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zed napisał:

Dokładnie tak jest, kryje się za tym lęk

Skoro kryje się za tym lęk, to - zgodnie z tą metodą - wybierając coś z lęku, wzmacniasz lęk w swoim życiu. Chodzi o to aby dokonać wyboru z innego miejsca - takiego radosnego, beztroskiego, lekkiego,  a może holistycznie ekscytującego? Generalnie takiego, którego chcesz więcej w swoim życiu.

11 minut temu, Zed napisał:

a za lekiem świadomość tego, że nie wybrałem w życiu tego, co czuję, że powinienem był wybrać

Ilekroć pojawia się taka myśl, możesz wziać pod uwagę to: Czy ta myśl jest teraz użyteczna?

"The past is the past" (przeszłość to przeszłość), jak powiedział Lelouch vi Britannia, ku zgrozie Suzaku Kururugiego.

Co więcej, dzięki takiemu uczuciu głębokiego żalu, uzyskujesz unikalną szansę, aby transformować swoje ciało bólowe (nagromadzony ból emocjonalny) - wybierając uważność (zamiast wchodzenie w narrację bolesnej myśli), przemieniasz ból emocjonalny w złoto. Wypływają pokłady zalegającej energii - uwalniasz się i rośnie jasność umysłu. To tylko energia - masz wybór, czy pod jej wpływem popaść w nieświadomość, czy też pozostać jej przytomnym świadkiem. Wymaga to oczywiście pewnego wysiłku, więc jeśli czujesz, że wysiłek staje się ego-dystoniczny, lepiej jest go rozluźnić (ale dalej bez wchodzenia w strumień myślowo-emocjonalny, który chce Ciebie (czy mnie) porwać).

11 minut temu, Zed napisał:

i teraz każda praca czy zajęcie przypomina mi o tym i to dość mocno ,,boli".

Generalnie najprostsze co możesz zrobić w takiej sytuacji, to wyjść uwagą z tej myśli/emocji i skierować ją na przykład:

a) Na to co się dzieje w okół - liście drzew falują na wietrze, oponoy samochodów się kręcą, ptaki przelatuja, itp.

b) Na to co robisz. Poczuć każdy krok, który stawiasz.

Generalnie wycofać swoją uwagę z umysłu i przekierować ją na zmysły.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, nvm napisał:

Skoro kryje się za tym lęk, to - zgodnie z tą metodą - wybierając coś z lęku, wzmacniasz lęk w swoim życiu. Chodzi o to aby dokonać wyboru z innego miejsca - takiego radosnego, beztroskiego, lekkiego,  a może holistycznie ekscytującego? Generalnie takiego, którego chcesz więcej w swoim życiu.

No i tu dochodzimy do sedna bo u mnie lęk wywołuje wszystko to, co nas ogranicza a więc będzie to i obowiązek, będzie to praca, będzie to wszystko to, co musimy, co wiąże się z robieniem często rzeczy, które musimy ale których robić byśmy nie chcieli.

W sumie to mam dziwną przypadłość bo jak już do zerówki chodzić nie lubiłem, nie kręciły mnie zabawy z dziećmi zbytnio, tak jakbym nabył jakiś lęk już wtedy przed wchodzeniem w te schematy, relacje. Stąd do dziś dnia nie potrafię ułożyć sobie życia zawodowego i towarzyskiego, czuje się jakbym był z innego gatunku trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, nvm napisał:

Generalnie najprostsze co możesz zrobić w takiej sytuacji, to wyjść uwagą z tej myśli/emocji i skierować ją na przykład:

a) Na to co się dzieje w okół - liście drzew falują na wietrze, oponoy samochodów się kręcą, ptaki przelatuja, itp.

b) Na to co robisz. Poczuć każdy krok, który stawiasz.

Generalnie wycofać swoją uwagę z umysłu i przekierować ją na zmysły.

Z tym ma spory problem bo nie potrafię najczęściej wyjść poza ten stan umysłu, do tego stopnia jest on we mnie obecny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zed napisał:

Z tym ma spory problem bo nie potrafię najczęściej wyjść poza ten stan umysłu, do tego stopnia jest on we mnie obecny.

Rozumiem, bo znam to z autopsji. Ale skoro widzisz, że "nie potrafisz" i to nie zawsze a zaledwie najczęściej "wyjść poza", to oznacza, że już jest pewna dyfuzja poznawcza - nie identyfikujesz się w pelni ze swoim umysłem. Ten "mięsień" już w Tobie jest - wystarczy go wyćwiczyć.

Mój pierwszy sukces w tym zakresie to było skupienie swojej uwagi na "tu i teraz" przez zaledwie ułamek sekundy. Trening czyni mistrza. Po prostu wybierasz, aby z całych sił swoich, z całego serca swego i z całej duszy swojej skupić (skoncentorwać) swoją uwagę na czymś na zewnątrz Twojego umysłu. Ja z reguły łatwo wyszukuję taki obiekt, na który najchętniej mogę skierować swoją uwagę (jakby intuicja sama mi podsuwa - w tej chwili jest to moje pisanie palcami na klawiaturze) - generalnie obiekt, na którego skierowanie uwagi sprawia mi najwięcej (holistycznej) frajdy. 

I możesz takie przekierowanie uwagi powtarzać wciąż na nowo. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć 🙂

Nie chodzi o to, aby jak najdłużej w tym wytrwać, ale o to by wciąż na nowno do tego powracać.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Zed napisał:

No i tu dochodzimy do sedna bo u mnie lęk wywołuje wszystko to, co nas ogranicza a więc będzie to i obowiązek, będzie to praca, będzie to wszystko to, co musimy, co wiąże się z robieniem często rzeczy, które musimy ale których robić byśmy nie chcieli.

Mam tak samo jak Ty.

Z tym, że boję się, iż działając beztrosko, wpakuję się w jakieś zobowiązanie, które będzie mnie do czegoś zmuszało i wówczas nie będę mógł już działać beztrosko. Innymi słowy - boję się, że beztroska doprowadzi do niemożności doświadczania beztroski. Jednakże moje doświadczenia temu przeczą - pokazują, że jest na odwrót. Ale są to tylko doświadczenia w ograniczonym zakresie, toteż i moja wiara wobec tej metody nie jest pozbawiona lęków i wątpliwości.

Najgorsze jest to, że nie jestem pewien co konkretnie doprowadziło mnie do traumatycznego chaosu i rozpadu 11 lat temu. Nie wiem czy problemem było to, że byłem zbyt beztroski czy wręcz przeciwnie - że za bardzo chciałem kontrolować sytuację.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo według mnie współczesny ,,system' dla coraz większej ilości osób zaczyna przypominać zaprojektowany Matrix, w którym coraz mniej miejsca na możliwość ukrycia się. Dla mnie, osoby urodzonej i częściowo wychowanej za poprzedniego systemu obecna rzeczywistość kojarzy się bardzo źle: duże tempo życia, ogromna konkurencja, walka o pieniądz, coraz mniej czasu dla siebie. Stąd  u mnie lęk i niechęć do wpasowania się w ten schemat a co gorsze, doskonale zdaję sobie sprawę, że to wszystko zmierza jeszcze bardziej w kierunku takiego ,,zaprogramowania".

Ja dobrze pamiętam ten przełom, który zadecydował o moim samopoczuciu i nieumiejętności wpasowania się w realia ale nie znalazłem jeszcze sposobu, aby wyjść z tego i zacząć radzić sobie w rzeczywistości, nie mając tych wszystkich dolegliwości.

Edytowane przez Zed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×