Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szkolni dreczyciele powodem depresji


g.

Rekomendowane odpowiedzi

rozumiem Cie doskonale Nieudacznik, gdy czujesz, ze z osoba z którą rozmawiasz nie traktuje Cie na serio, nawet gdy zastosujesz wobec niej taki leciutki szantaż emocjonalny i powiesz co czujesz oczekując wzajemności, wymiga sie i będzie kłamać dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieudacznik, najpierw zmien nicka, bo ten taki troche nie dobry jest, napewno nie jestes nieudacznikiem, a napewno jest tak ze nie traktuja Cie serio, moze widzisz to co chcesz zobaczyc? moze powinienes byc troszke bardiej agresywny, taki troche energiczniejszy, moze zmien szkole

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh szkoły raczej niechce zmieniać, i znów przechodzic tego wszystkiego tzn. te nerwy czy mnie zaakceptują czy nie, teraz sie tym nieprzejmuje az tak jak w 1 klasie. Jestem w 2 klasie liceum i mam nadzieje ze jakos dotrwam do konca. Aż tak tragicznie zeby mnie gnębili to niejest ale ta samotnosc, poczucie jakbym byl ciagle obserwowany i wszyscy tylko czekali az sie wyglupie, to ze wszyscy maja mnie za tego co ciagle siedzi sam i z nikim niegada praktycznie, obgadywania i głupich komentarzy jak jest okazja... to mnie wkurza i przygnębia... W gimnazjum miałem kilku kolegów i było z kim pogadać jednak czułem niedosyt ze my jestesmy niby ci gorsi a inni jakby sa lepsi, teraz gimnazjum mile wspominam i tęsknie za tymi czasami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieudacznik nie czuj się gorszy od innych!!! nie jesteś w niczym gorszy i zapamiętaj to sobie :!: poprostu za dużo bierzesz do siebie zbytnio się przejmujesz-a jeśli chodzi o tych znajomych w szkole to ich poprostu ignoruj kiedy sie tak zachowują.Nie masz ani jednego kolesia byś z nim pogadał?piszesz że jesteś samotny..a Ci koledzy z gimnazjum?po szkole możesz się z nimi skotykać a w szkole poszukaj choć jednej osoby z którą będziesz mógł pogadać na przerwach po co Ci więcej skoro to takie barany ;) i nie zamartwiaj się że jesteś obserwowany bo to Ty masz takie odczucie-kiedy się denerwuję a jestem w takim towarzystwie gdzie się zle czuję to mam tak samo,ale to tylko nerwy,bo naprawdę wcale tak nie jest to tylko mnie się tak wydaje.Znów powtarzam!-nie jesteś gorszy!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieudacznik- pokaz im zęby! nie daj sie. w czym oni sa niby lepsi, wpanialsi, itd? nikt nie jest doskonaly! osoba inteligentna stara sie pomoc innym, a nie karmi sie swoja pycha. niech sie nie dziwia, ze swiat jest zly, tylko wezma sprawe w swoje rece. zlo o wiele latwiej jest wysiac, rozrasta sie ono szybko, natomiast dobro wymaga starannej pielegnacji. kazdy ma prawo do szczescia, nie pozwolmy na zatorowanie drogi do niej.

kazdy z nas potrzebuje serdecznego przyjaciela- czasem trzeba na niego poczekac... nie czuj sie sam, chcetnie my Tobie poradzimy w miare naszych mozliwosci.

jezeli widze, ze ktos mnie traktuje nieuprzejmie- to po pierwsze, to jest jego bląd. trzeba drugiej osobie wyjasnic sytuacje- prosze sie do mnie tak nie zwracac, dlaczego tak do mnie mowisz? co chcesz udowodnic? czy rozumiesz mnie?

niestety osoby 'nie na poziomie' sa czesto bardzo zniechecajace, nie musimy sie do nich dostosowywac- mowimy im otwarcie ich zle postepowanie w spokojnym tonie, moze z czasem zrozumieja, czym jest prawdziwe zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak ludzie śmieją się z kogoś np. w szkole średniej to nie widzę powodu dla kórego mieliby nie śmiać się na studiach czy w pracy. Nie łudźcie się, że bedzie inaczej. Najprawdopodobniej są ku temu powody. Brutalne ale prawdziwe. Wcale nie jest tak, że to wszyscy są źli a Ty jesteś kozłem ofiarnym. Wszystkim nieudacznikom radzę głęboko zastanowić się nad sobą. Ewentualnie skonczyc z sobą ;-). Pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim nieudacznikom radzę głęboko zastanowić się nad sobą. Ewentualnie skonczyc z sobą ;-).

 

 

Bez urazy stary...ale czy Ty aby się dobrze zastanowiłeś nad tym co napisałeś..?To tylko tak qwoli zastanowienia się nad sobą..Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ton mojej wypowiedzi jest faktycznie ciężki. Jednak prawdziwy. Zawsze uważałem, że nie należy koloryzować spraw, które tego nie wymagają. Jeżeli nie zgadzasz się z tym co napisałem proszę Cie o merytoryczną wypowiedź. Odwoływanie się do emocji lub obrażanie nie pomoże. Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy czlowiek ma prawo byc godnie traktowany i szanowany, takze ci ktorzy wygladaja inaczej(z roznych przyczyn) i inaczej sie zachowuja(sa np. skabsi fizycznie i psychicznie)

a tobie radze sie zastanowic nad soba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę o dokładne i bardziej wnikliwe czytanie moich wypowiedzi. Czy ja napisałem, że osoby słabe psychicznie i fizycznie nie mają prawa do godnego traktowania? Sebastianie! Zbyt daleko wysunięte wnioski wysnuwasz. Na jakiej podstawie tak myslisz? Napisałem wyłącznie kilka faktów, które zaobserwowałem. Generalnie są one zjawiskiem powszechnym. Będąc słaby bedziesz dostawał w kość czy tego chcesz czy nie. Tak było, jest i jestem przekonany będzie. Ciesz się, że nie urodziłeś sie w Sparcie bo zapewne poleciałbyś po skałach. Sprawa jest prosta. W człowieku tkwi pierwiastek agresji. Niektózy tłumią go przez uprawianie sportu, inni wyżywając się na nieudacznikach takich jak ty. Nigdy nie zdąbędziesz mojego szacunku pielęgnując w sobie słabość. Chciałoby się powiedzieć "zastanów się nad sobą". Jeżeli nie zgadzasz się z tym co napisałem należy to rozpatrywać wyłącznie w kategoriach przyjętych zasad moralnych. Wszystkim słabym psychicznie i fizycznie życzę wyjścia z bagna w ktorym siedzą. Pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.October czytając od jakiegoś czasu twoje wypowiedzi muszę przyznać że dawno nikt mnie tak nie rozbawił jak ty:)Twoje podejście do życia a przede wszystkim do ludzi jest zaskakujące.Wszystko jest łatwe,przyjemne a twoja wewnętrzna siła i egocentryzm pozwalają ci wypowiadać się w sposób taki jakbyś pozjadał wszystkie rozumy.Otóż uważam że prędzej osoba słaba zaskarbi sobie szacunek,pozostając sobą niż ktoś kto krzyczy o swojej niewiarygodnej sile.Czy Masz świadomość tego że lepszy jest prawdziwy szacunek niż udawany,ponieważ wymuszony?Musisz być bardzo samotny:(współczuję ci

i mimo wszystko pozdrawiam ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

October...

 

Bardzo mi się nie podoba Twoja wypowiedź...I jestem na Ciebie zła(choć pewnie Ci to wisi...ale co tam..)

Nie powinienes w ten sposób traktować słabszych ludzi od ludzi którzy (pozornie)są silniejsi...Każdy ma wartość...a myślę że nawet większą mają włąsnie ludzie słabsi bo są o wiele bardziej wrażliwi i dużo wiecej dostrzegają choć moze nie mają na tyle sił aby pokazać to innym...I proszę Cię zebyś nie sprawiał innym przykrości wypowiadając swoje opinie..(Mnie na przykład jest przykro..) :( Ale mimo to pozdrawiam Cię i życzę Ci wszystkiego dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karę uznaję za zupełnie nieuzasadnioną. Czy tak wygląda wolność słowa i demokracja? Jeżeli ktoś nie zgadza się z moimi przekonaniami proszę o nawiązanie polemiki, ewentualnie zignorowanie. Jednak zawieszanie czy usunięcie z forum z racji przekonan, nawet najbardziej radykalnych, to chyba nieporozumienie. A śmierdzi pewnym ustrojem totalitarnym.

 

Pani Behemot stworzyła ciekawą teorie na mój temat. Dziękuję za wyrazy wspołczucia, równiez współczuje. W koncu musimy sobie pomagać :P

 

Pozdrowienia dla Marli u której bardzo cenie sposób wypowiedzi. Mimo, że Cie nie znam wydaje mi się, że byśmy się dogadali. Na żywo nie jestem taka sknerą i nie afiszuje się z tym co myśle :P

 

Jeżeli powyższa wypowiedz również należy do kontrowersyjnych to żegnam wszystkich forumowiczów i życze wszystkiego dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie mam problemu z moja klasa z tego prostego powodu ze ja se nie czuje jej czlonkiem aby tyle ze na lekcje chodze z "jaki8miś tam ludźmi" oni nie wiedza nic o mnie a ja nie wiem nic o nich nie boli mnie to a że uzanja mnie za dziwoląga... ich problem nie moj nie przejmuje sie tym co oni o mnie mysla czasem tylko zazdroszcze jak widze ich usmiechnięte twarze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to napewno jakis sposob, kiedys tak robilen, traktowalem szkole jak miejsce gdzie przychodze o jakiejs tam godzinie i wychodze o ktorejs tam godzinie

A Ty Octoberku pomysl ze teraz jestes silny i zdrowy ale moze przyjsc taki czas ze bedzie inaczej, sam bedziesz byc moze potrzebowal pomocy, i sam bedziesz kandydatem do zlecenia ze skaly

byl w latach 1933-1945 taki ktosiek kto chcial eliminoiwa tych ktorzy sa salbi lub nia pasuja do jego wizji swiata

MIEJMY NADZIEJE ZE NIGDY WIECEJ SIE TO NIE POWTORZY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do samobójstwa to nie należy namawiać ani proponować.

I nie jest prawdą że jak ktoś w szkole średniej jest zaczepiany (delikatnie mówiąc) to na studiach i może później w pracy będzie tak samo.

Ponieważ ludzie raczej poważnieją i jak starsi są zazwyczaj bardziej tolerancyjni ale oczywiście nic na pewno nie można powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak zwrocilem uwage matura skutecznie odsiewa chwasty od normalnych ludzi, zobaczycie na studaich ze wiele jest osob ktore inaczej sie ubieraja lub zachowuja, sa jakimis imdywidualnosciami i nikt ich sie nie czepia, dlatego ja swoje studia wspominam bardzo dobrze czego i Wam rzycze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego "nieudaczniku" i kolego "g." właśnie przeczytałem wasze posty i muszę podzielic się z m.in. z Wami swoimi przemyśleniami. 8)

 

Mam 24 lata (rok temu skończyłem studia).

Sytuacje, które opisujecie nie są mi obce.

 

Jestem z natury nieśmiały i dosc wrażliwy, chociaż obecnie z samej nieśmiałości niewiele zostało. Sytuacja wyglądała inaczej jakieś 15 lat temu.

Próbowałem przypomniec sobie kiedy po raz pierwszy poczułem się powiedzmy - poniżany. Miałem ok 10 lat. Grupka starszych znajomych. Pada pytanie - czyja to siostra? I nagle rozlega się śmiech. Wszyscy się śmieją. Śmieją się... ze mnie. Może wyjaśnię, mam niepełnosprawną siostrę. Póżniej wielokrotnie spotykałem się z brakiem tolerancji ale sytuacja, którą opisałem wyżej najbardziej mnie dotknęła - pamiętam ją jak dziś. Byłem młody, przy tym bardzo nieśmiały. Poczułem złośc, najchętniej porozwalałbym im wszystkim głowy ale szybko odpuściłem. Było mi tak przykro, że nie potrafiłem nic powiedziec (to okropne uczucie odrętwienia).

Powiedziałem tylko bardzo poważnie: tak to moja siostra.

 

Jeśli chodzi o późniejszy okres to będzie pewnie podstawówka. Otóż znalazła się grupka idiotów, którzy nabijali się z... mojego nazwiska, choc samo w sobie szczególnie śmieszne nie jest. Sprawa może i banalna ale z czasem rozwinęła się do tego stopnia, że zaczęła mi dokuczac. "Jechali" ze mną jak tylko mogli (już nawet nie o samo nazwisko chodzilo). Widzieli, że się wk***** i sprawiało im to ogromną radośc. Silni w grupie, bo w pojedynke nikt nie miał na tyle jaj, żeby powiedziec cokolwiek niemiłego. W zasadzie gdyby tak któregokolwiek z nich postawic na moim miejscu, na 100% reagowałby podobnie do mnie. Pewnego dnia nie wytrzymałem i (czego momentami żałowałem) uderzyłem jednego z nich. Możliwe, że wtedy coś się zaczęło zmieniac - ten którego uderzyłem już nigdy nie zdobył się na to żeby dołączyc do powiedzmy... "paczki szyderców." Pewnego razu jeden z nich zadzwonił do mnie do domu i zaczął przez tel. mi ubliżac, co w przekonaniu tej osoby było śmieszne. Pech chciał, że całą rozmowę słyszeli moi rodzice - przez przypadek włączyłem głośnik w słuchawce. Oczywiście nie omieszkałem poinformowac o tym rozmówcy ale uczyniłem to dopiero po tym, jak skończył swój piękny wywód. Oj łyso mu było... Odczułem jakąś tam satysfakcję ale problem pozostał.

 

 

No nic. Nadeszły czasy LO. Tu było w miarę spokojnie. Nowi koledzy, nowe otoczenie.

 

Na studiach w mojej grupie poznałem wspaniałych ludzi. Same indywidualności. Super kontakt. Bardzo dobrze się dogadujemy do tej pory.

 

Ale.. Mam też grupkę starych znajomych.. Tutaj sytuacja wygląda odmiennie. Tak jakby powrót do czasów podstawówki. Zdarza mi się z nimi spotkac a same spotkania prędzej, czy później wyglądają tak, że jeden z drugiego szydzi. Jasne, można się pośmiac ale w pewnym momencie żarty stają się mało śmieszne i czasem zdarzy się, że wszyscy zaczynają jechac z jednej, wybranej osoby. Jeśli trafi na mnie to wieczór i kilka następnych dni mam już z głowy.

Ogarnia mnie odrętwienie. Nagły zwrot o 180 stopni. Automatycznie psuje mi się humor. Nie potrafię radzic sobie w sytuacji, kiedy ktoś się ze mnie nabija. Szczególnie jeśli robi to większa grupka osób. Coś we mnie w środku pęka. Mistrzem ciętej riposty nie jestem, chociaż żałuję. To odrętwienie jest przerażające, dosłownie mnie paraliżuje. Przyjmuję każdą obelgę a nie potrafię powiedziec słowa. Pewnie byłbym zdolny do fizycznej interwencji ale przecież nie o to chodzi. Powiedzcie, czy ze mną jest coś nie tak? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też w szkole nie miałam lekko. w SP bardzo długo śmiano się z mojego nazwiska. było naprawdę okropne. czułam się strasznie, byłam posmiewiskiem, nawet nauczyciele mi docinali. więc.. nazwysko zmnieniłam. ale kpiny ze mnie się nie skończyły, wręcz przeciwnie. było coraz gorzej. śmiano się z mojego sposobu bycia, z wyglądu. byłam bardzo silna, bo wszystko to znosiłam bez słowa. dusiałam wszystko to w sobie. bałam się tamtych ludzi. kiedyś nawet próbowali mnie zepchnąć ze schodów. zmieniłam zatem szkołę. ale tam też nie było dużo lepiej. byłam totalnym outsiderem. to wszystko plus problemy w domu spowodowało, że miałam myśli samobójcze i pierwszą próbę. dalej się jakoś potoczyło, w gimnazjum nie było źle, a w liceum jest całkiem spoko.

ale kiedy widzę tych ludzi z SP na ulicy, to choć minęło wiele lat, cały czas się ich boję. miękną mi ze stachu nogi, drżą ręcę. jestem później zła na siebie, że jakbym nie dorosła.

corner myślę, że takie rany, że takie urazy w psychice z dzieciństwa pozostaną na długo. może nie na zawsze, ale jeszcze przez jakiś czas nie zapomnimy o tym co się działo. pozostaje jednynie pamiętać, że to już MINĘŁO, że na szczęście mamy to za sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w takich przypadkach najlepiej jest zmienic szkole

nowe srodowisko, inaczej na ciebie spojrza, zaczniesz od zera zamiast od minusa zdobywac na nowo pozycje spoleczna

 

musisz przeanalizowac sam siebie, jak sie zachowujesz, co dokaldnie robisz, ze ludzie tak na ciebie reaguja, od czego takie traktowanie sie zaczelo?

 

jak juz to ustalisz to nie dopuscisz wiecej by sie powtorzyla sytuacja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 17 lat, chodze do liceum.... Moja klasa...szkoda gadać... wszyscy udają kolegów i koleżanki.. ale dają mi do zrozumienia wszystko co złe... popełniłam mając 14 lat ogromy życiowy błąd.. i się mnie do dziś trzyma, bo do klasy chodzę z ludźmi co chodziłam do gimnazjum... Mówą o mnie bardzo złe rzeczy, które powoli do mnie dochodzą, tylko co ich więcej się dowiaduje, to pogrążam się w milczeniu,i rozpaczy....duchowej, bo zawsze udaje uśmiechniętą, i ich dogryzanie zawsze przechodze z usmiechcem i braniem to na "żarty" które jest dla mnie trudne, ale nie chce im pokazać że jestem słaba, niech widzą że daje sobie rade...ale ja dochodze do wniosku, że już tak dalej nie moge,,,ja umieram w środku...staczam się na dno.....kiedy szukam czegoś na uspokojenie sie...myśle o śmierci.....o samobójstwie.....to jedyne rozwiązanie...któredaje mi ukojenie..ja nie umiem juz udawać coraz cześciej chodze jak nieżywa...nie istnieje sama dla siebie psychicznie...jeszcze tylko fizycznie :( :( ale to jest kwestia czasu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×