Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy zwierzęta mają duszę ?


Kalebx3 Gorliwy

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem w tym temacie wiele wątpliwości , ale po wielu poszukiwaniach i podpowiedzi madrzejszych od siebie stwierdzam osobiście , JAKO SWOJE PRZEKONANIE , ŻE ZWIERZĘTA NIE MAJĄ DUSZY , JAK LUDZIE .

Bez wątpienia są wyrazem bożej mądrości i sztuki Wielkiego Projektanta i Stwórcy,,, ale duszy nie maja , a nawet posune sie do tego ,że zbytnie przywiązanie i zle rozumiana miłośc do zwierząt graniczy wręcz z bałwochwalstwem ( tak powiedział mi niedawno syn mojego Przyjaciela pastora ) . Myśle ,ze to dobra i zdrowochrześcijańska nauka .

Zapraszam do dyskusji , ale proszę osoby , które nie maja nic mądrego do powiedzenia i sa skrajnymi ateistami o nieudzielanie się w tym można by rzecz "bliskoreligijnym" wątku .

Oczywiście nie mam monopolu na Prawdę , Bo Jedyną PRAWDĄ JEST JEZUS CHRYSTUS , ale moje poszukiwania doprowadziły mnie do takich , a nie innych przekonań .

Eko-myslicieli z zawzietym zacięciem wegetariańskim ostrzegam ,że ja tu nie propaguję znęcania się nad zwierzętami , czy jakimiś innym bestialstwem wobec naszych " braci " mniejszych , ale uważam jak uważam ,ze jedzenie mięsa zwierzat i wcześniejsze ich zabijanie dla pozywienia nie jest grzechem /złem .

Sam mam 3 koty o które dbam , psa wilczur zmieszany z haskim i 2 zawsze głodne świnki morskie ;) , zimą dokarmiam sikorki , jednak to TYLKO człowiek dostał od Boga duszę nieśmiertelną .

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek,jest największym potworem.Jaki kiedykolwiek żył na ziemi.Prawica katolicka,od zawsze była przeciwna prawom.Zwierząt,ja jako nie chrześcijanin.Uważam,że większość ,rzeczy opisanych w biblia.Jest wymyślonych i nie prawdziwych.

Pogańskie kulty czciły naturę,katolicyzm.Chcę czynić ziemię podaną.Nie tędy droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, :brawo:

dokładnie ,żeby przeżyć musimy zabijać .

Nie da się zjeść mięsa bez czyjegoś cierpienia / odebrania życia .

Czy to oznacza ,ze jesteśmy ludźmi złej woli , złymi ? Nie sądzę i dlatego uważam ,że tylko Człowiek "dostał "od Boga duszę nieśmiertelną . Bo tylko człowiek może się wznieść myślą o Istnieniu Stwórcy, albowiem stworzony został na podobieństwo boże -ON jeden z całego stworzenia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli jaką?

nie wiem co mam Ci odpowiedzieć ;

bo zadajesz pytania , które mogą nie mięc końca ,

Duszę przezroczystą,żywą i przekraczającą granice czasu i materii?Podobną Bogu .

Pasuje ?

 

Moje pytania dotyczyly przeciez tylko jednego. Def. tego o co pytasz. Bo zeby odpowiedziec trzeba przeciez wiedziec o co jest pytanie.

 

Umiem sobie wyobrazić wykroczenie poza materie ale nie umiem wyobrazić sobie wykroczenia poza czas. Nic żywego nie przekracza czasu. Życie to zmiany, a zmiany odbywaja sie w czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do dyskusji , ale proszę osoby , które nie maja nic mądrego do powiedzenia i sa skrajnymi ateistami o nieudzielanie się w tym można by rzecz "bliskoreligijnym" wątku .

 

Ha, ha, ha, to jakby puścić film i zakazać ludziom oglądać, poniósł Cię optymizm. Dyskusje internetowe opierają się na tym, że pisze każdy, im bardziej nie ma nic mądrego do powiedzenia, tym więcej. Ci co mają do powiedzenia coś mądrego, nie muszą siedzieć i smęcić na forach, jak my. Rodzina ich słucha, znajomi albo coś tworzą, wykładają, czy cieszą się w samotności sensem Wszechświata ;)

 

zle rozumiana miłośc do zwierząt graniczy wręcz z bałwochwalstwem

 

Wydaje mi się to oczywiste. Uwielbiam koty, psy, jak mam, to rozpieszczam i mam z nich dużo radości. Ale zwierzę to nie człowiek, stoi niżej w hierarchii bytów. "Prawa zwierząt" to jedna z herezji współczesnego świata. Co nie znaczy, że zwierzęta to przedmioty, są to istoty czujące, nad którymi nie można się znęcać ani lekceważyć ich NATURALNYCH potrzeb. Ale lewicująca filozofia ma od dawna odlot na punkcie zwierząt, np. Peter Singer twierdzi, że zabicie dorosłego szympansa jest czymś gorszym niż aborcja - bo płód to nie osoba, a dorosła małpa to dla niego osoba. No i tak myślę, skoro zwierzęta mają prawa i nie można ich jeść, rośliny również mają uczucia (jak twierdzą niektórzy), to pozostaje nam jeść zarodki ludzkie - bo dla ekologów to nie są istoty żywe tylko "zlepek komórek". :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren, nie wiem skąd to wytrzasnęłaś, że nie można jeść zwierząt? Jaki odestek ludzi twierdzi, że rośliny mają uczucia? W jakim kraju jest zakaz spożywania mięsa? A to, że zwierzęta mają prawa, to bardzo dobrze.

Piszesz, że "prawa zwierząt" to idiotyzm, a za chwile sama im je nadajesz

nad którymi nie można się znęcać ani lekceważyć ich NATURALNYCH potrzeb.

 

refren,

 

Czemu uważasz, że ludzie mają duszę a zwierzęta nie? I co to Twoim zdaniem dusza? Może takie pytanie naprowadzające: jak się ma ciało i umysł do duszy? W jakiej relacji stoją? Jakie funkcje dusza pełni względem ciała i umysłu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie nie mają duszy a co dopiero zwierzęta, dusza to kolejny konstrukt religijny chcący wmówić ludziom że jest coś ponad ciało i umysł bo ludzie nie mogą pogodzić się z własna śmiertelnością.
Ponadto idea nieśmiertelnej duszy jest narzędziem manipulacji wiernymi w celu wpływu na ich zachowanie w życiu doczesnym, bez "duszy" straszenie wiecznym potępieniem nie miałoby szans być skuteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren, nie wiem skąd to wytrzasnęłaś, że nie można jeść zwierząt? Jaki odestek ludzi twierdzi, że rośliny mają uczucia? W jakim kraju jest zakaz spożywania mięsa? A to, że zwierzęta mają prawa, to bardzo dobrze.

 

Nie twierdzę przecież, że obecnie nie można jeść zwierząt. Pokazuję tylko jakie są konsekwencje niektórych idei. Gdyby lewicowe myślenie zdominowało ludzkość i gdyby stała się ona konsekwentna do bólu, to mogłoby się tak skończyć. To że nie żyjemy w koszmarnym świecie wynika m.in. stąd, że ludzie nie są na szczęście całkowicie racjonalni i nie potrafią być konsekwentni. Niemniej koszmarne systemy totalitarne były efekte wcielenia w życie chorych teorii. Można się spierać o to, jakie to były teorie, ale z pewnością idee mają konsekwencje i lepiej się im w porę przyglądać. Jest wiele rzeczy, które kiedyś dla ludzi byłyby absurdem, na przykład robienie dzieci z próbówki, "małżeństwo" dwóch mężczyzn, weganizm - czyli niejedzenie nawet jajek czy mleka, żeby nie szkodzić zwierzętom (dla ludzi z XIX wieku byłby to absurd, bo taki człowiek wiedział, że krowę trzeba wydoić, inaczej cierpi). A jednak są.

 

 

Piszesz, że "prawa zwierząt" to idiotyzm, a za chwile sama im je nadajesz
nad którymi nie można się znęcać ani lekceważyć ich NATURALNYCH potrzeb.

 

Rzeczywiście. Różnica jest taka, że uważam za absurd kształtowanie praw zwierząt na wzór praw ludzi, a więc traktowania zwierząt jako osoby i podmioty własnych praw. Prawa zwierząt wynikają z ich natury i ładu świata (stworzonego przez Stwórcę, co nie każdy uznaje, problem jest taki, że ludzie kwestionując Stwórcę, kwestionują też ład, co prowadzi do jego zaburzenia i nieszczęść). Czyli wynikają z ich zwierzęcej natury, nie ludzkiej. Zwierzę nie jest istotą świadomą. Prawa zwierząt nie mogą stać na równi z prawami ludzi (czy broń Boże wyżej), ale muszą im być podporządkowane. Tymczasem hasła typu "Równość dla zwierząt"mówią co innego.

 

Czemu uważasz, że ludzie mają duszę a zwierzęta nie? I co to Twoim zdaniem dusza? Może takie pytanie naprowadzające: jak się ma ciało i umysł do duszy? W jakiej relacji stoją? Jakie funkcje dusza pełni względem ciała i umysłu?

 

To są pytania o rzeczy trudne do zdefiniowania, na których zęby połamał niejeden filozof. Ale to, że coś jest trudne do zdefiniowania nie oznacza, że nie istnieje czy że mamy się tym nie zajmować. Na szczęście nie zawsze trzeba odkrywać Amerykę.

 

KKK 363 Pojęcie dusza często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie (Por. Mt 16, 25-26; J 15, 13. lub całą osobę ludzką (Por. Dz 2, 41). Oznacza także to wszystko, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne (Por. Mt 26, 38; J 12, 27) i najwartościowsze (Por. Mt 10, 28; 2 Mch 6, 30): to, co sprawia, że człowiek jest w sposób najbardziej szczególny obrazem Boga: "dusza" oznacza zasadę duchową w człowieku.

 

KKK 365 Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za "formę" ciała (Por. Sobór w Vienne (1312): DS 902); oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę.

 

KKK 366 Kościół naucza, że każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga (Por. Pius XII, enc. Humani generis: DS 3896; Paweł VI, Wyznanie wiarv Ludu Bożego, 8. nie jest ona "produktem" rodziców – i jest nieśmiertelna (Por. Sobór Laterański V (1513): DS 1440) nie ginie więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci i połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania.

 

http://www.teologia.pl/m_k/kkk1d06.htm

 

Arystoteles twierdził, że zwierzęta mają duszę zwierzęcą, czyli zasadę życia, dzięki której żyje ich ciało, tak jak rośliny roślinną a ludzie ludzką (te trzy różnią się od siebie), wykluczał nieśmiertelność duszy ludzkiej. Św. Tomasz się na nim wzorował, ale uznał, że dusza ludzka jest nieśmiertelna (ciało ludzkie też zmartwychwstanie dzięki duszy). W przeciwieństwie do zwierząt człowiek posiada właściwości czysto duchowe (rozum, wolna wola).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

 

Kwestie, które poruszyłaś, a nie będące związane z tematem pomijam. Odniosę się więc tylko do tematu duszy. Ja sie nie chciałem czepiać waszej nieumiejętnóści zdefiniciowania tego pojęcia, tylko znaleźć wspólny punkt odniesienia, dlatego cieszę się, że w końcu pojawiło się jakieś jej konkretne ujęcie.

Teraz już przynajmniej wiem, że nie wierzę w duszę w ujęciu katolickim. Ale dlaczego? Aby na to odpowiedzieć, zastanówmy się skąd się wzięło pojęcie dusza? Myślę, że jak spojrzymy na zwierzę żywe i później to samo zwierzę martwe to od razu poczujemy, że tak jakby coś z tego zwierzęcia uleciało.

Postrzegając naturę w kategoriach objektów ma się wrażenie, że wyleciała z tego zwięrzęcia jakaś jego tożsamość-substancja która go ożywiała, jakaś tego zdechłego kota przykładowo. Albo coś w nim zgasło. Mówi się, że życie gaśnie. To samo z martwą rośliną. Wcześniej taki barwny kwiat, a teraz takie zwiędłe paprochy.

 

Piszesz, że Arystoteles nazwał to zasadą życia, a później myśliciele chrześcijańscy przerobili to pod swoją mitologię... no bo właśnie tak się wydaje czyż nie? Świetlista ożywiająca substancja już nie mieszka w tych zwiędłych paprochach dlatego to paprochy, a nie barwny kwiat. Im organizm bardziej złożony i autonomiczny tym bardziej ulegamy wrażeniu, że jest w nim jakaś dusza, jakaś niematerialna tożsamość, która ożywia i swoją jednostkowością spaja ten zmienny w czasie organizm, oprócz tego nim kieruje, odpowiada za jego czyny i tak dalej. Ulegamy takiemu wrażeniu zwłaszcza kiedy ten organizm ulega rozkładowi i wygląda jakby jakieś świetliste astralne powietrze z niego uleciało.

 

 

 

Dziś dzięki postępowi naukowemu i ogólnie postępowi wiedzy, zaczynamy rozumieć to wszystko w mniej prymitywny sposób tzn. nie ma żadnej niewidzialnej substancji, ożywiającej materialne ciało i władające nim. Wiemy, że umysł, świadomość, działania intencjonalne, w końcu rozum i samoświadomość nie jest z materią tożsamy, tylko wyłania się ze sposobu w jaki się ta materia zachowuje.

 

Są to zjawiska emergentne, czyli nieredukowalne do materii jednak całkowicie od niej zależne i nie mogące bez niej się przejawiać.

 

I nie jest to nic danego z góry ! :hide: Przeciwnie, to idzie z dołu. Jak sama nazwa wskazuje emergentne czyli wyłaniające się. Materia w odpowiednich warunkach ma tendencje do samoorganizowania się w coraz bardziej złożone struktury. Przykłądowo mrówka jest już organizmem o pewnym stopniu złożoności i wyodrębnienia. Mrówki tworzą w swojej masie pewien system-rój, zachowujący się wg pewnych wzorców, budujący różne rzeczy, adaptujący się itd. Wydawałoby się, że ten rój jest kierowany przez jakąś inteligencje, bo mrowisko to już dość złożona biologiczna struktura jednak nie, to wszystko idzie oddolnie od jednostek niczego nieświadomych. Złożone formy wykazujące skomplikowane regularności, wyłaniają się z prostszych form.

 

 

 

 

Są to jednak dopiero samoorganizujące się formy. Organizmy takie jak ssaki wraz ze stopniem nabywania złożoności poszły jeszcze dalej, nabyły też centralny system planowania, pojawiły się wewnętrzne stany reprezentujące organizm i symulujące jego położenie. Tu już można się spodziewać pewnych form umysłowości, które stają się coraz bardziej wyrafinowane i wyrafinowane. Aż pojawia się metapoznanie oparte na metejęzyku. Czyli organizm reprezentuje swoje reprezentacje. Mapuje swoje mapowanie stanów wewnętrznych, zewnętrznych, zintegrowane to ze zmysłami, pamięcią, przeróżniaste referencyjne pętle itd. itd.,

Dochodzi do tego jeszcze socjalizacja i to wszystko razem kształtuje, materialny system, z którego wyłania się świadomość, samorefleksja, duża zdolność wyboru, intencjonalność, inteligencja itd., ze swoim wewnętrznym modelem "ja", najwyższą instancją. Kiedy myślimy o sobie, odnosimy się do siebie, to czujemy za swoimi oczami takie nasze jakby centrum, pozornie niezmienne, my się starzejemy, ale za oczami jest to nieuchwytne centrum, nasz rdzeń. Niektórzy myślą, że to dusza, którą wkleił tam Bóg :silence::hide: a to przecież nic innego jak wyłaniające się z tej niesamowitej złożoności zachowania materii zjawisko samoodniesienia, samoreprezentacji. Jesteśmy wzrokowcami więc czujemy to za oczami. Kiedyś podobno ludzie umiejscawiali się niżej, koło serca, gdzie czuje się emocje. Tak czy siak, to jest proces, a nie żadna substancja. U zwierząt też to jest tylko bardziej prymitywne, ale tak samo jest to proces i tak samo przemija, nieodwracalnie.

Tu* jest fajnie unaocznione jak z prostoty wyłania się złożoność i stabilne wzory, ład, organizacja. Kiedyś ludzie tego nie wiedzieli i myśleli, że to z góry nadane, bo ludzie polegali na swoich intuicjach, wrażeniach, itp., dlatego też myślano, że słońce się kręci dookoła ziemii.

 

 

 

*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdefiniciowania
ziemii

 

:105:

Ogólnie to po przeczytaniu swojego posta czuje się jak półgłówek, napisałem to wszystko bardzo chaotycznie, ale chyba wiecie o co mi chodzi?

 

Podoba mi się to co przytoczyła refren:

KKK 365 Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za "formę" ciała (Por. Sobór w Vienne (1312)

 

Pojęcie duszy odrzucam, ale sam umysł, jest właśnie bardziej formą materii niż samą materią, formą, wzorami, sposobem w jaki ta materia się zachowuje.

Czyli jeszcze inaczej formą procesów przetwarzania informacji. O tak bym to ujął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monachospis

 

To nie jest tak. Swoje poglądy warto manifestować, z uzasadnieniem, a dodatkowo można też z przekąsem :P Nie bądźmy tacy cichociemni, cały świat debatuje, ścierają się różne stanowiska, poglądy kolektywnie kształtują kulturę, prawo (np. do aborcji), ogólnie cywilizację.

 

 

Refren bezpardonowo manifestuje swoje poglądy, Bóg nadał ład odgórnie, boskie prawa, człowiek nie powinien kwestionować Boga, bo zacznie kwestionować nadany przez niego ład itd. Takiej retoryki używa. Można zejść jej z drogi, ale można też przedstawić swoje poglądy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od chwili urodzenia każda nefesz z upływem czasu staje się stopniowo kompleksem, zespołem, a więc całością fizyczno-psychiczną, emocjonalno-intelektualną. Te dwie strony wzajemnie się warunkują; strona fizyczna wpływa na psychikę i odwrotnie – psychika na nasz stan fizyczny. Ten zespół jest siedzibą naszych uczuć; w nim następuje ich rozwój, rozwój świadomości i całej sfery myśli, wrażeń, woli i decyzji; one decydują o naszym usposobieniu i charakterze, o naszym stosunku do innych. Tak więc ten zespół fizyczno-psychiczny, rozwijający się w konkretnych sytuacjach życia, to po prostu my, to każdy z nas, czyli (jak już powiedzieliśmy) człowiek – istota żyjąca, radująca się, cierpiąca, ale też rozpaczająca – w zależności od sytuacji – ale też pełna nadziei i zdecydowania, aby być lepszym i zasłużyć sobie na żywot wieczny w Królestwie Bożym. To nasza władza duchowa, poznawcza, z której w jakichś konkretnych sytuacjach wypływa nasze zachowanie. Jakże często słyszymy o kimś czy czytamy, że ktoś jest wrażliwej duszy, że ktoś jest wielkoduszny, że komuś jest ciężko na duszy itd. – słowniki każdego języka notują mnóstwo użyć wyrazu dusza w tym znaczeniu. I to jest kolejne znaczenie wyrazu dusza."

 

 

Z tym pogrubionym trudno się nie zgodzić, więc jeśli to jest dusza to ludzie duszę mają i zwierzęta (ssaki) też, one też są tym złożonym kompleksem tylko mnie autorefleksyjnym i mniej złożonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×