Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nieumiejętność prowadzenia small talk


aardwolf

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

Czy psychoterapia może pomóc na brak umiejętności prowadzenia rozmowy nie mającej tematu (tzw. small talk)?

Tak logicznie rzecz biorąc wydaje mi się że nie.

Gdybym poszedł do terapeuty i powiedział mu, że np. chcę by spowodował on że będę umiał grać koncerty organowe to terapeuta stwierdziłby że pomyliłem adresy.

Umiejętność prowadzenia rozmowy nie mającej tematu jest odpowiednikiem takiego właśnie koncertu organowego, więc wydaje mi się że pójście do psychoterapeuty nie ma sensu.

Jednak Ojciec i jego znajome mnie bardzo na to namawiają.

Mi osobiście wydaje się, że jedyne co może mi pomóc to wyjazd do jakiegoś kraju Azji Południowo-Wschodniej gdzie ludzie byliby skłonni ze mną rozmawiać a psychoterapia w moim przypadku to wyłącznie strata pieniędzy i czasu.

 

Ktoś kto ma pojęcie o psychoterapii mógłby coś na ten temat poradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Small talk wydaje mi się namiastką nagabywania ludzi, nie przepadam za taka formą interakcji, ale przy dobrym nastroju zdarza mi się ją praktykować. Czasem udaje mi się zamienić parę niezobowiązujących zdań z sąsiadami, zazwyczaj komentuję psa danej osoby, pytam o jego imię itp. Bywa, że krótkie pogawędki rozpoczynają się od pytania/słów: "skąd wracasz", zadawanego na widok torby sugerującej jej przeznaczenie - w odpowiedzi pada: z pracy, szkoły, zakupów, siłowni (+odwrócenie pytania); "dawno cię nie widziałam", "nie poznałam cię", bezpieczne są też nawiązania do pogody i drobne komplementy, po uprzedni przywitaniu, oczywiście.

Reasumując, small talk budzi we mnie sprzeczne emocje, ale czasami przynosi subtelną satysfakcję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja small talk umiem i lubię prowadzić, ale tylko wtedy kiedy jestem w dobrym stanie. Gdy jestem w złym stanie to nie dość, że nie lubię prowadzić small talk, to dziwnym trafem znika u mnie również ta umiejętność. A to, że przez większość czasu jestem w złym stanie, to przeważnie nie chcę i nie umiem przeprowadzać small talk. Zły stan to również stan lekko negatywny, który miałem od wczesnego dzieciństwa, przez co ten stan stał się dla mnie stanem normalnym, a on tak na prawdę nie jest normalny, on jest patologiczny, on jest zbyt zaniżony, odkryłem to dopiero po latach. Czyli wychodzi na to, że nie jest to coś stałego, przynajmniej u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf, jakie jest Twoje nastawienie do prowadzenia rozmowy nie mającej tematu? Podejmujesz próby nawiązania takich rozmów lub ich kontynuowania, gdy ktoś wychodzi z taką inicjatywą?

 

Nie, ponieważ nie wiem jak to robić. Nieprzypadkowo podałem przykład koncertu organowego. Nie umiem grać na organach i nie podejmuję prób przeprowadzania koncertów organowych, ze small talkiem jest tak samo.

Przez 3 lata pracowałem jako szkoleniowiec i prowadziłem codziennie 8-godzinne wykłady lecz przez ten czas nie wypowiedziałem ani jednego zdania nie związanego w 100% z tematem szkolenia.

Pojawiały się wręcz czasem skargi że przechodzę natychmiast w pierwszej sekundzie do sedna nie dając wcześniej żadnego wprowadzenia nawet się nie przedstawiając, nie wiem co takie przedstawienie miałoby zawierać i jaki miałby być jego cel.

Pracę tę podjąłem wyłącznie żeby pomogła mi w samotności lecz nic to nie dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o nastawienie emocjonalne, które może być blokadą (tak jak częściowo w moim przypadku), a nie samą umiejętność, której nie posiadasz. Trudno mi uwierzyć, że nie umiałbyś odpowiedzieć na pytanie zadanie przez sąsiada, gdyby wyszedł z inicjatywą rozmowy. Byłeś kiedykolwiek w takiej sytuacji? Ktoś inicjuje small talk i co robisz, zbywasz krótkim "do widzenia"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o nastawienie emocjonalne, które może być blokadą (tak jak częściowo w moim przypadku), a nie samą umiejętność, której nie posiadasz. Trudno mi uwierzyć, że nie umiałbyś odpowiedzieć na pytanie zadanie przez sąsiada, gdyby wyszedł z inicjatywą rozmowy. Byłeś kiedykolwiek w takiej sytuacji? Ktoś inicjuje small talk i co robisz, zbywasz krótkim "do widzenia"?

 

Nastawienie emocjonalne?

Nie wiem o co chodzi.

 

Raz na kilkanaście miesięcy albo rzadziej zdarza mi się że ktoś się do mnie odezwie.

Jeżeli jest to konkretne pytanie to na nie oczywiście odpowiem natomiast jeśli nie jest to pytanie ale komentarz w formie twierdzącej to najczęściej nie odpowiadam na niego wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o nastawienie emocjonalne, które może być blokadą (tak jak częściowo w moim przypadku), a nie samą umiejętność, której nie posiadasz. Trudno mi uwierzyć, że nie umiałbyś odpowiedzieć na pytanie zadanie przez sąsiada, gdyby wyszedł z inicjatywą rozmowy. Byłeś kiedykolwiek w takiej sytuacji? Ktoś inicjuje small talk i co robisz, zbywasz krótkim "do widzenia"?

 

Czy chodzi o to co myślę o small talku?

Uważam to za cudowną umiejętność która umożliwia prawdziwe życie natomiast której brak sprawia że jestem wyrzutkiem społeczeństwa.

Niesamowicie zazdroszczę ludziom którzy posiadają tę zdolność i ich bardzo podziwiam, są dla mnie jak supermeni, półbogowie posiadający nadludzkie możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyczuwam że może chodzić o jakiś inny wyparty problem, a nie prowadzenie small talku bo tego chyba każdy może się nauczyć jeśli ma ku temu okazje.

Nie wiem strzelam ale może to być np. zaburzenie osobowości, zwykle osoby z zaburzeniem osobowości nie są świadome problemu.

Piszesz też jakby posiadanie takiej umiejętności było kwestą życia i śmierci, jest to nieco infantylne i też nakierowuje że możesz mieć poważniejszy problem. Kiedyś też myślałem że zrobię to tamto to mi się poprawi, ale niestety to tak nie działa.

Nie chce niczego przesadzać ale może warto wybrać się do specjalisty żeby stwierdzić z czym jest problem jeżeli jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz też jakby posiadanie takiej umiejętności było kwestą życia i śmierci

 

Bo jest. Wiele myślałem o samobójstwie z tego powodu.

Bez small talku nie można mieć żadnych znajomych. Bez small talku nie można mieć żadnych kontaktów z kobietami, przynajmniej na tym kontynencie.

Przez lata mój kontakt z ludźmi był ograniczony wyłącznie do podstawowych zwrotów które wypowiada się do kasjerki w sklepie.

Dla mnie pójście do dentysty na rwanie zęba to jest święto bo jest to jedna z niewielu okazji kiedy nie jestem zupełnie samotny.

Co do pracy to można ją mieć przez jakiś czas ale jeśli się nie ma żadnego życia prywatnego to w końcu dojdzie do psychicznego załamania i traci się też i pracę.

W tej chwili nie pracuję i nie szykuje się by miało się coś w tej kwestii zmienić w najbliższych latach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf, mógłbyś tak w skrócie opisać jak wygląda Twoje życie?

Czym się zajmujesz na codzień? Skąd masz pieniądze na życie? W jakim jesteś wieku?

 

41 lat.

Oszczędności z pracy za granicą (pracowałem w CERN i DESY jako informatyk).

Od pewnego czasu mieszkam z Ojcem, nasze kontakty są poprawne ale nie są zbyt bogate, zresztą nigdy nie były.

Nie mam żadnych znajomych.

Moja aktywność w życiu sprowadza się do wyprowadzania psa kilka razy dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jeżeli ktoś jest w stanie negatywnym lub lekko negatywnym (nawet gdy o tym sam nie wie uważając to za stan normalny), to w takim stanie nie będzie potrafił prowadzić small talk, ani się go nie nauczy. Nie nauczy się small talk, będzie to tylko nieudolna atrapa, otoczenie od razu wyczuje fałsz, a osoba praktykująca nie będzie czerpała z tej aktywności żadnej przyjemności, będzie wręcz przeciwnie. Small talk to naturalna umiejętność kiedy jest się w stanie pozytywnym lub lekko pozytywnym, nie trzeba się tego uczyć. To jest naturalne i przychodzi samo z siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisząc stan pozytywny/negatywny nie mam na myśli tylko nastroju, chociaż bardzo często idzie to w parze. Czasami można być w stanie pozytywnym i mieć zły nastrój, a czasami można być w stanie negatywnym i mieć dobry nastrój. W takim razie czym jest ten stan? Nie wiem, nie potrafię tego sprecyzować. To jest coś w rodzaju wewnętrznego dopełnienia, tak bym to ujął. Czasami tego doświadczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf, myślę, że nico123 ma sporo racji w tym co napisał. Twój problem na pewno nie wynika z tego, że nie potrafisz prowadzić luźnych rozmów o niczym. Z tego co piszesz wynika, że masz jakiś deficyt umiejętności interpersonalnych którego jesteś świadomy (widzisz że to ten brak wpływa na Twoje samopoczucie), jednak nie bardzo wiesz jak ten brak nazwać i określasz go jako ten "small talk". W skrócie - cierpisz bo nie zaspokajasz swojej naturalnej potrzeby bycia w bliskich relacjach z innymi ludźmi i nie wiesz jak się tego nauczyć. Przynajmniej ja tak to widzę.

Psychoterapia mogłaby być w tym wypadku skutecznym sposobem nauczenia się tej umiejętności. Natomiast odnośnie tego czy wystarczy tutaj sam trening interpersonalny czy problem tkwi głębiej - trudno powiedzieć. Przez internet nikt Cię nie zdiagnozuje, warto żebyś umówił się na wizytę do psychologa (nie koniecznie terapeuty) i opisał mu swój problem. Napewno uzyskasz od niego radę gdzie dalej szukać pomocy.

Powodzenia ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf,

Ty nie wiesz o podstawowej sprawie.

Aby móc prowadzić takie rozmowy, potrzeba mieć emocje i uczucia. To nie są zdania wypowiadane automatycznie jak z maszyny. W takiej rozmowie nawiązuje się kontakt emocjonalny z danym człowiekiem. I tobie tej umiejętnośći brakuje, wchodzenia w kontakt emocjonalny z innymi. masz poważne zaburzenia osobowości i potrzebna jest ci terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz wynika, że masz jakiś deficyt umiejętności interpersonalnych

 

Tyle że nie moje pytanie dotyczy tego, czy psychoterapia lub cokolwiek innego jest w stanie coś z tym "defektem"zrobić?

Bo ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego jak posiadanie takich umiejętności mogłoby wyglądać.

Przykładowo

Czasem udaje mi się zamienić parę niezobowiązujących zdań z sąsiadami, zazwyczaj komentuję psa danej osoby, pytam o jego imię itp. Bywa, że krótkie pogawędki rozpoczynają się od pytania/słów: "skąd wracasz", zadawanego na widok torby sugerującej jej przeznaczenie - w odpowiedzi pada: z pracy, szkoły, zakupów, siłowni (+odwrócenie pytania); "dawno cię nie widziałam", "nie poznałam cię", bezpieczne są też nawiązania do pogody i drobne komplementy, po uprzedni przywitaniu, oczywiście.

brzmi dla mnie jak totalny kosmos.

Po kolei:

"pytam o jego imię" - po co mi znać imię psa? Nie rozumiem co taka informacja miałabym dać i dlaczego miałbym o to pytać. Tak samo sam się nigdy nie przedstawiam bo nie widzę w jaki sposób ta informacja mogłaby być komukolwiek do czegokolwiek potrzebna.

"skąd wracasz" - jakie ja mam podstawy do zadawania takiego pytania? Czy jestem policjantem podczas śledztwa? Celnikiem?

"bezpieczne są też nawiązania do pogody" - nie jestem meteorologiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf,

Ty nie wiesz o podstawowej sprawie.

Aby móc prowadzić takie rozmowy, potrzeba mieć emocje i uczucia. To nie są zdania wypowiadane automatycznie jak z maszyny. W takiej rozmowie nawiązuje się kontakt emocjonalny z danym człowiekiem. I tobie tej umiejętnośći brakuje, wchodzenia w kontakt emocjonalny z innymi. masz poważne zaburzenia osobowości i potrzebna jest ci terapia.

 

To samo pytanie: czy psychoterapia może jakkolwiek pomóc i ile będzie trwała zanim da jakiekolwiek wyniki?

W tym momencie nie mam żadnego kontaktu z ludźmi i odechciewa mi się z tego powodu żyć.

Powiedzmy że lekarz powie że psychoterapia coś mi pomoże i że zajmie to 2 lata.

Oznacza to kolejne 2 lata kompletnej wegetacji, a przecież lekarz może się pomylić i nic mi ta psychoterapia nie da.

W rezultacie po tych 2 latach jestem psychicznym wrakiem w jeszcze większym stopniu niż teraz.

 

Mój Ojciec boi się, że jak wyjadę do Wietnamu czy innego kraju Azji Południowo-Wschodniej to mnie zabiją.

Ja bardziej się boję że jak będę siedział w Polsce nie robiąc nic poza myśleniem jak bardzo moje życie jest beznadziejne to prawdopodobieństwo że umrę z powodu samobójstwa jest 100 razy wyższe niż że coś mi się stanie w Wietnamie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf, również się nie przedstawiam osobom znanym z widzenia, jedynie się witam. Jak widzisz, small talk nie jest rozmową bez tematu, następuje w niej okazanie subtelnego zainteresowania rozmówcą lub określonym zjawiskiem. Pisałam w pierwszym poście w niniejszym wątku o moim ambiwalentnym stosunku do takich rozmówek, a zadając określone pytanie nie wchodzę w rolę śledczego, a jedynie nawiązuję do czegoś rzucającego się w oczy, np. do psa merdającego ogonem, wyjątkowo wietrznej pogody itp. Przy tym wszystkim trzeba być w odpowiednim nastroju, cechować się otwartością na ludzi. Może też być tak, że niewłaściwie rozumiem i definiuję small talk :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, być może podchodzę do tego od złej strony.

Może powinienem się skoncentrować na czymś innym - na wyjściu ze "zmuzułmaienia".

Od Światowych Dni Młodzieży półtorej roku temu na których kompletnie straciłem nadzieję na możliwość odzyskania człowieczeństwa będąc w tym kraju idea samobójstwa jest dla mnie coraz bardziej pociągająca, bardziej pociągająca niż idea wyjazdu.

Może właśnie na odzyskaniu woli życia powinienem się skoncentrować co wydaje się nieskończenie łatwiejsze od prób nabycia umiejętności interpersonalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf, fakt występowania myśli samobójczych, bez względu na przyczynę, powinien zaprowadzić Cię na kozetkę psychoterapeuty albo i psychiatry.

 

Z psychiatrami nie chcę mieć już nic do czynienia.

Byłem u 4, w tym 2 bardzo polecanych jako jedni z najlepszych w Lublinie i Krakowie.

Właśnie ci 2 dość szybko stwierdzili że nie są w stanie mi pomoc.

2 inni tylko zmieniali jedne niedziałające leki z ciekawymi efektami ubocznymi na inne niedziałające leki z jeszcze ciekawszymi efektami ubocznymi za każdym razem inkasując całkiem fajne pieniądze.

 

Samotności nie da się wyleczyć chemią i nie mam zamiaru jej więcej stosować.

Być może wyjątkiem byłyby narkotyki ale nigdy nie próbowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardwolf,

I ci psychiatrzy leczyli cię lekami z nieumiejętnośći prowadzenia rozmów? Stwierdzili że to jedyny twój problem a poza tym wszystko z tobą w porządku? Nie dali ci diagnozy tylko opierali się na twojej diagnozie? Nie doradzali terapii? Nieładnie tak oszukiwac ludzi że jesteś całkiem zielony i niczego nie wiesz o swoim zaburzeniu.

Wiadomo że leki nie pomogą na brak emocji bo leki stosuje się do spłycania emocji. Leki także nie wyleczą z zaburzeń osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×