Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z niczym sobie nie radzę.


Basiasia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Długo się zastanawiałam czy się tutaj odezwać, spontanicznie założyłam dziś konto i oto jestem...

Przepraszam, jeżeli moje wypociny będą zbyt chaotyczne.

 

Mam 25 lat i nie radzę sobie w życiu.

Mój problem zaczął się już w gimnazjum. Odkąd pamiętam zawsze musiałam coś komuś udowadniać, miałam bardzo niską samoocenę. Kiedy odnosiłam w czymś sukcesy, szybko pojawiały się negatywne myśli, które gasiły mój entuzjazm.

Mimo wszystko zdałam maturę, poszłam na studia i skończyłam licencjat. Po 3 latach stwierdziłam, że chciałabym zacząć nowy kierunek, który mnie interesuje. Myślałam, że w końcu odnajdę swoją drogę. No i tutaj zaczyna się początek moich problemów.

Idąc na nowy kierunek zdawałam sobie sprawę z różnicy wieku między mną a innymi (4 lata). Nie przeszkadzało mi to, nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktu. Mój problem jest taki, ze czuje się za głupia na te studia.

Od paru miesięcy jest coraz gorzej, odstaje od reszty, nie potrafię się skupić na niczym. Pomimo tego, że się uczę, mam co chwilę poprawki. Czuje się z tego powodu beznadziejnie. Najgorzej gdy przyjdzie mi odpowiadać ustnie... Trzęsę się i nie potrafię zbudować zdania. Wykładowcy patrzą na mnie jak na "dziwny przypadek". Znajome chwalą się, że potrafią przyswoić materiał wieczór przed egzaminem i dostają 5... Ja staram się poświęcać więcej czasu i mimo to nie zaliczam. Kierunek, który miał być dla mnie nadzieją, potwierdza tylko to, że jestem głupia. Ostatnio zawaliłam poprawę ustną. Razem ze mną odpowiadały jeszcze inne osoby, strasznie się zestresowałam i nie potrafiłam wymówić słowa. Wyszłam na idiotkę, wykładowca mnie wyśmiał... Wróciłam do domu i przepłakałam kilka dni. Dodatkowo mam problem z publicznymi występami. Nawet czytając z kartki, rozmazuje mi się tekst, trzęsą mi się nogi... Przecież to nie jest normalne! Dodatkowym problemem jest moja nerwica lękowa. Nie radzę sobie z tym wszystkim. Najchętniej nie wychodziłabym z domu, nie pamiętam kiedy ostatni raz coś mnie cieszyło. Żyje z dnia na dzień, snuje się po domu. Tracę ochotę na wszystko.

Nie mam hobby, jeżeli za coś się zabieram to po czasie rezygnuje, bo uświadamiam sobie, że nie podołam.

Ludzie z mojego otoczenia co chwilę wypominają mi mój wiek. Uważają, że powinnam już dawno żyć na własny rachunek, mieć męża i dzieci. Mieszkam z rodzicami, którzy mnie wspierają, ale czuje, że mają mnie już pomału dość. Znajomi na około, już zaręczeni albo po ślubach, a ja nie potrafię się odnaleźć w życiu. Przez to, że nie mam faceta jestem na językach wszystkich w rodzinie - "No bo jak można w takim wieku, być dalej samą!"

Chodzę do pracy, która mnie nie satysfakcjonuje. Zawsze nisko mierzyłam, więc nie szukałam nawet czegoś lepszego. Widziałam, że nie poradziłabym sobie. Wybieram pracę, w której nie muszę obsługiwać ludzi. Kiedyś dorabiałam w restauracji i przy podawaniu czegokolwiek strasznie trzęsły mi się ręce. Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Do niczego się nie nadaje. Słabo mi się robi jak mam pomyśleć o mojej przyszłości. Najchętniej skończyłabym ze sobą, ale nawet w tej kwestii nie mam odwagi.

Naprawdę chciałabym się jakoś ogarnąć życiowo, ale czegokolwiek nie zrobię wszystko się wali.

 

Proszę napiszcie mi co mam robić... Czy to już jest depresja? Podzielcie się swoimi opiniami na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Basiu,

 

Dobrze, że wyrzuciłaś to z siebie. Na pewno trochę ulżyło. To, że nie nadążasz za młodzieżą na studiach jest normalne. Młodzież przeważnie będzie szybciej wiedzę przyswajać, ponieważ ma młodsze mózgi. Dodatkowo posiadasz nerwicową naturę, która utrudnia Ci odnalezienie się w tym systemie. Jest to całkowicie normalne, sposób w jaki funkcjonuje ten świat nie jest ustawiony pod nerwicowców. Nie każdy jest tym naznaczony, jedynie wybrani przez ... Poza tym weź pod uwagę, że każdy ma indywidualne predyspozycje, nie będziesz we wszystkim najlepsza. Musisz z pokorą zaakceptować, że jesteś i będziesz w wielu aspektach gorsza od reszty, głównie z powodu nerwicy, tak samo jak osoba niepełnosprawna musi zaakceptować, że będzie wolniejsza na wózku, niż zdrowa osoba w trakcie biegu. Basiu pójdź porozmawiać z psychologiem, on Ci pomoże nabrać dystansu chociażby do ataków rodziny. Pójdź też do lekarza rodzinnego i poproś o receptę na 2 leki: Propranolol oraz Piracetam. Będziesz je stosować doraźnie. Propranolol będzie na tzęsawki, a Piracetam będzie na polepszenie zdolności umysłowych. Oba leki są bezpieczne i skuteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajome chwalą się, że potrafią przyswoić materiał wieczór przed egzaminem i dostają 5...

Nie wierz w te przechwałki. To klasyka, w liceum i na studiach też miałam takie koleżanki kujonki, które twierdziły, że balowały aż do dnia przed sprawdzianem i kuły nocą. Później niejednokrotnie prawda wypływała na jaw, gdy jedna z drugą się chlapnęły, że np. "o proszę, piąteczka. Dwa tygodnie ostrych przygotowań przyniosły owoce".

 

A nawet jeśli niektórzy z powodzeniem stosują taką metodę nauki, to niewiele im z tego przyjdzie na dłuższą metę, bo: Zakują - Zdadzą - ZAPOMNĄ. I to bardzo szybko. Lepiej mieć tę tróję, ale coś z tego zapamiętać na trwałe, niż piątkę i po kilku dniach mieć znów białą kartę w tym temacie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×