Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mówicie bliskim o swoim leczeniu?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie znalazłem podobnego wątku, a to jedna rzecz jaka nie daje mi spokoju.

 

Kto u was wie, że bierzecie leki albo chodzicie na psychoterapie? Rodzina i znajomi? Tylko rodzina, a może nikt? Albo np. można rozmawiać z bliską osobą o tym, co się dzieje na psychoterapii, czy to coś, co się zachowuje dla siebie?

Na razie powiedziałem o swoich problemach kilku osobom w domu i jednemu przyjacielowi. Raczej reagowali ok, albo byli zaskoczeni, ale w kolejnej rozmowie już byli tacy "wspierający".

Nie mówiłem im o tym, bo oczekuje specjalnej pomocy od nich, tylko tak na zasadzie "Co słychać". A może się trochę tego wszystkiego boję, tylko jeszcze nie wiem, ale chyba nie będę mówił innym osobom o tej całej sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie powiedziałem, nie wiem jak za to się zabrać. Wiedzieli o tym tylko nieliczni znajomi, ale to później skończyło się tak, że gdy doszło do kłótni to byłem wyzywany od czubków. Dodam, że przez osobę, która sama chodziła do psychiatry, a doszły mnie słuchy, że nawet na psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam swojej choroby za coś wstydliwego, ale nie mam też potrzeby informowania o tym wszystkich wokół. Wiedzą o tym tylko osoby, z którymi mam najbliższy kontakt, żeby nie panikowały, kiedy przez tydzień nie wstaję z łóżka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną chyba nikt nie wie. Siostra coś tam wie, matka jeśli pamięta to się domyśla ale nie mam tak żebym mogła komuś powiedzieć "ale miałam atak paniki". Kiedyś wszyscy przyjaciele wiedzieli, ale okazało się, że nie było w tym akceptacji tylko mamtowdupizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore, kiedy mają coś do zarzucenia? :shock: Może powinnaś oświecić ich skąd biorą się choroby psychiczne. Ale rozumiem, że to nie ma sensu, bo (jak podpowiada doświadczenie) pewnie zadziała tu mechanizm wyparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore, dlaczego?
Bo niektórym można powiedzieć, jest to bez naczenia lub niesie jakąś korzyść. Dla nas nie skutkuje negatywnymi konsekwencjami. Z kolei informowanie innych może wywołać konieczność obsłużenia ich nieracjonalnych reakcji. To może okazać się kosztowne. Niestety zazwyczaj koniecznym jest ryzyko vs korzyści ocenić samemu i podjąć decyzję adekwatną do własnej sytuacji.

 

Co za różnica, co robimy my, wszak sytuacja to inna jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore, współczuję takiej familii... Faktem jest, że lepiej milczeć o rzeczach które są choć odrobinę poza ogarnianiem januszy lub powodują myślenie stereotypowe, tak jak w przypadku chorób psychicznych...

 

Kiedyś znajomy oznajmił mi, że ma podwójne życie. Z jakiegoś powodu ja nie potrafiłam mu się przyznać że mam prawie to samo. Mimo tego gdy z nim rozmawiałam to włączało mi się traktowanie go stereotypowo :o Kompletnie nie miałam nad tym kontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały problem u mnie polega na tym iż cały czas powtarzam że się leczę choć tak naprawdę wcale się już nie leczę.

Sprawia mi to przyjemność jak ludzie czują się lepiej dzięki temu bo mają poczucie wtedy że są bardziej wartościowi z tego powodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×