Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak się przyznać do naprawdę złych rzeczy?


thinkordie

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim. Jestem w terapii od ponad roku i nie mam problemu z rozmawianiem o przeszłości i o tym, jak zostałam skrzywdzona, za to mam problem z tym, żeby opowiedzieć t. o naprawdę złych rzeczach, jakich sama się dopuszczałam/dopuszczam. Jak wy sobie z tym radzicie? Jak udaje wam się przyznać, że kogoś np. skrzywdziliście, że zrobiliście coś, co jest nieetyczne, społecznie potępiane? Jak radzicie sobie ze wstydem i poczuciem winy?

 

Co najgorszego na swój temat udało wam się powiedzieć terapeucie? Jak długo się do tego zbieraliście? No i przede wszystkim jak zareagował t.? Bo jakoś ciężko mi uwierzyć w pełną akceptację i zrozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Jestem w terapii od ponad roku i nie mam problemu z rozmawianiem o przeszłości i o tym, jak zostałam skrzywdzona, za to mam problem z tym, żeby opowiedzieć t. o naprawdę złych rzeczach, jakich sama się dopuszczałam/dopuszczam. Jak wy sobie z tym radzicie? Jak udaje wam się przyznać, że kogoś np. skrzywdziliście, że zrobiliście coś, co jest nieetyczne, społecznie potępiane? Jak radzicie sobie ze wstydem i poczuciem winy?

 

Co najgorszego na swój temat udało wam się powiedzieć terapeucie? Jak długo się do tego zbieraliście? No i przede wszystkim jak zareagował t.? Bo jakoś ciężko mi uwierzyć w pełną akceptację i zrozumienie.

To raczej normalne, że chcemy, by ludzi znali nas z jak najlepszej strony. Ale dla mnie taka relacja jest niepełna. Powiedzenie o takich rzeczach daje wolność i poczucie bycia uczciwym. Trudno było mi powiedzieć o paleniu marihuany, całowaniu i obmacywaniu się z przyjaciółką czy o oglądaniu pornografii (tutaj też to jest trudne, bo boję się oceny a nikt nie zna całej historii lub przynajmniej większej części, ale mam nadzieję, że Ci to pomoże i doda odwagi). Moja terapeutka po tym wszystkim nie była w głębokim szoku tak, jak się spodziewałam a nawet zareagowała pozytywnie, omówiłyśmy wszystko szczegółowo i było mi dużo lżej. Polecam, czasem czytałam jej mój dziennik i to też niekiedy ułatwia sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie właśnie podobne kwestie wchodzą w grę. Z tym, że mam faceta, a to trochę komplikuje sprawę. Tym bardziej, że moja t. chyba go lubi bardziej niż mnie (wnioskuję z zachowania, kiedy o nim opowiadam). Boję się bardzo. Najchętniej bym się nawaliła przed sesją.

 

Dzięki za odpowiedź, gosia17 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinnaś powiedzieć to jest właśnie materiał do przepracowania, Terapia to głównie opowiadanie wiadomych dla siebie myśli, po jakimś czasie robi się koło i opowiada się to samo ale z innego punktu widzenia lub nadaje jakiegoś kontekstu. To nie jest do końca prawdziwe bo to jest subiektywny punkt widzenia. To co robisz zapewne ci uwiera stad te myśli o powiedzeniu. Buduje to tez twój nieprawdziwy obraz i jest obroną przed prawdziwym którego chyba się boisz. Paradoksalnie nie jest ważne do końca co mówimy tylko jak na to reagujemy, to jest prawdziwe i nie da się tego przewidzieć, nie jest to subiektywne i jest to materiał do opracowania. Można wtedy zobaczyć czy to ci nie przeszkadza, czy przeszkadza, czy powinnaś z tym skończyć a może skończyć to co się toczy a rozwinąć to o czym nie mówisz bo tam leży prawda i to prawdziwa ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznawanie się do naprawdę złych rzeczy w moim przypadku to masochizm psychiczny. Takie dobijanie siebie, jaki jestem podły i niegodziwy.

Już mam takie wiadro gnoju, że nie trzeba narazie dokładać. Radzę mówić o takich rzeczach tylko z własnej ochoty, kiedy bardzo uwierają; albo kiedy będzie w miarę stabilnie, kiedy będzie to w atmosferze zaufania i zrozumienia. Inaczej to puszka pandory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×