Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy powstrzymanie się od obżarstwa może odblokować emocje?


Copyfighter

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć ;)

 

Mam pytanie dotyczące obżerania się. Zawsze postrzegałem to jako pewną formę uzależnienia. Dobra metoda na złagodzenie stresu bądź innych złych uczuć. Człowiek się nażre, nie ma nawet siły o niczym myśleć i ma chwilę spokoju i wytchnienia ;)

 

Jestem z siebie bardzo zadowolony, bo od blisko miesiąca udaje mi się regularnie i zdrowo odżywiać, a także nie ulegam atakom obżarstwa. Zauważyłem jednakże, że stałem się bardzo emocjonalny (zacząłem czuć bardziej) i zaczęły do mnie wracać silnie wspomnienia z przeszłości.

 

Stąd moje pytanie. Czy jeśli przestajemy traktować jedzenie jako remedium na swoje złe uczucia (nie mamy czym ich zapychać), to czy może w nas się coś odblokować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powstrzymanie sie od obżarstwa?to głónie w przypadkach ostrego zapalenia trzustki kiedy amylaza sie rozlewa po całej otrzewnej i dziurawi jelita niczym małpka zaszyta w jamie brzusznej która z nudów urwała sobie jedno z jelit albo w przypadku zespołu wątrobowo nerkowego kiedy robisz sobie "post" kilkumiesięczny po którym chudniesz i wszystko powoli sie prostuje.łącznie z wielomoczem i śmiesznymi wynikami krwi,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jeśli przestajemy traktować jedzenie jako remedium na swoje złe uczucia (nie mamy czym ich zapychać), to czy może w nas się coś odblokować?

Obżarstwo to tylko jeden ze sposobów. Jeżeli nie chce się być grubym, a chce się zmniejszyć lęk to są jeszcze inne sposoby, np. brak snu, głodowanie, kac czy chociażby ćwiczenia fizyczne. Chodzi o to, aby mózg był tak zmęczony, aż nie da rady myśleć o głupotach. Gdy zabraknie paliwa, to mózg zacznie myśleć tak jak należy. Mózg podświadomie myśli o głupotach, stąd lęki. Dlatego ja zawsze lepiej się czuję, nie mam lęków i nawet mam więcej energii, gdy jestem w tych stanach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, aby mózg był tak zmęczony, aż nie da rady myśleć o głupotach. Gdy zabraknie paliwa, to mózg zacznie myśleć tak jak należy. Mózg podświadomie myśli o głupotach, stąd lęki. Dlatego ja zawsze lepiej się czuję, nie mam lęków i nawet mam więcej energii, gdy jestem w tych stanach.

myślec o głup[otach...po 6-7 dniach głodówki "lecisz helikopterem".są zawroty głowy,ciężko wejsc po schodach.wyjdziesz na zakupy i w drodze moze film ci sie urwać na chodniku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślec o głup[otach...po 6-7 dniach głodówki "lecisz helikopterem".są zawroty głowy,ciężko wejsc po schodach.wyjdziesz na zakupy i w drodze moze film ci sie urwać na chodniku

Aż tak długich głodówek nie stosowałem, ale robiąc raz na jakiś czas nawet 1-2 dniową głodówkę od razu widać pozytywną zmianę. Co do zawrotów głowy to lepiej się czułem na odstawce różnych leków, gdy miałem w głowie taki helikopter, że prawie leciałem na mordę, niż na trzeźwo. Paradoksalnie czułem się wtedy zdrowiej, miałem więcej energii i nie miałem lęków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) Czy jeśli przestajemy traktować jedzenie jako remedium na swoje złe uczucia (nie mamy czym ich zapychać), to czy może w nas się coś odblokować?

pewnie tak. zresztą nie dotyczy to tylko jedzenia, ale wszelkich nałogów/uzależnień, jak sądzę. przestajesz się znieczulać, uczucia wracają, lub też (wraca) pewnego rodzaju umiejętność odczuwania, albo uczuć tych rozumienia, analizowania, pełnego doświadczania (...) w sumie nie wiem jak to nazwać (?) zakładam że jasne to dla wszystkich, którzy kiedykolwiek walczyli z (jakimkolwiek) uzależnieniem.

 

 

gratuluję pierwszych kroków na nowej drodze - pierwszego "zdrowego miesiąca" - to już coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie tak. zresztą nie dotyczy to tylko jedzenia, ale wszelkich nałogów/uzależnień, jak sądzę. przestajesz się znieczulać, uczucia wracają, lub też (wraca) pewnego rodzaju umiejętność odczuwania, albo uczuć tych rozumienia, analizowania, pełnego doświadczania (...) w sumie nie wiem jak to nazwać (?) zakładam że jasne to dla wszystkich, którzy kiedykolwiek walczyli z (jakimkolwiek) uzależnieniem.

 

gratuluję pierwszych kroków na nowej drodze - pierwszego "zdrowego miesiąca" - to już coś.

 

Dziękuję! Moja niewymuszona systematyczność jest dla mnie ogromnym powodem do dumy! :smile:

 

Postanowiłem założyć wątek, ponieważ odkąd wziąłem za rogi swoje uzależnienie, to zauważam w sobie dziwne stany.

 

Na przykład wczoraj poczułem nagle ogromny smutek i zacząłem myśleć o swojej byłej dziewczynie (historia zakończona wiele lat temu).

W pierwszej chwili poczułem potrzebę zażarcia tego, ale nie było mowy o tym.

 

Nie wiem co to był za impuls, ale jedyne co mi konstruktywnego przyszło do głowy to pisanie. Wziąłem kartkę papieru i zacząłem się starać przelewać swoje uczucia na papier. Było mi trudno, bo generalnie jakoś tak jest, że tamten okres czasu jest dla mnie białą plamą w pamięci. Napisałem do siebie, że nie mogę zrozumieć jak można nie pamiętać za wiele z czasu kiedy z drugą osobą się tak intensywnie dzieliło codzienność.

 

Kolejny impuls. Zacząłem przeglądać wspólną historię rozmów na Messengerze. To było dla mnie szokujące odkrycie.

Zacząłem to czytać i poczułem taki zalew emocji. Chciało mi się płakać, ale też momentami śmiałem się do rozpuku. To tak jakbym odkrył kogoś w sobie kogo bardzo głęboko zakopałem. Odkryłem jakąś empatyczną, uczuciową część siebie? Nawet zauważyłem, że byłem bardzo zabawnym gościem :D

 

Zacząłem się zastanawiać czy to wszystko ma coś wspólnego ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po kilku dniach od odstawienia objadania się pamiętam ogromną złość. Może jedzeniem blokowałam jej wyrażanie. Jestem pewna, że odstawienie jedzenia odblokowuje tłumione nim emocje i są to niestety emocje nieprzyjemne. Ale może w ten sposób, raz przeżyte nie będą już wracać, choć niektóre emocje u mnie wracają mimo przeżywania, tzn. wracają wspomnienia a z nimi wciąż te same przykre emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak sobie myślę że tak naprawdę to zależy też jakiego rodzaju jest to "się powstrzymywanie" ... bo jeśli takie bardzo-bardzo na siłę, z przymusu; że bezustannie walcząc, siebie kontrolując, a więc też i blokując, "się powstrzymuję" to nie sposób jest przecież doświadczyć jakiejkolwiek czystej emocji, niezabrudzonej nakazami, zakazami - bezustanną walką właśnie. Copyfighter wspomniał o "niewymuszonej systematyczności" - i słusznie. właściwie to walcząc z uzależnieniem należałoby przestać walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem z siebie bardzo zadowolony, bo od blisko miesiąca udaje mi się regularnie i zdrowo odżywiać, a także nie ulegam atakom obżarstwa.

Gratuluję sukcesu i życzę dalszej konsekwencji w działaniu.

 

Zauważyłem jednakże, że stałem się bardzo emocjonalny (zacząłem czuć bardziej) i zaczęły do mnie wracać silnie wspomnienia z przeszłości.

 

Stąd moje pytanie. Czy jeśli przestajemy traktować jedzenie jako remedium na swoje złe uczucia (nie mamy czym ich zapychać), to czy może w nas się coś odblokować?

Cokolwiek "zajadałeś" - smutek, gniew, frustracje, poczucie wewnętrznej pustki - jest w Tobie nadal, ale już nie tłumione jak dotychczas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.01.2018 o 21:51, Copyfighter napisał:

Stąd moje pytanie. Czy jeśli przestajemy traktować jedzenie jako remedium na swoje złe uczucia (nie mamy czym ich zapychać), to czy może w nas się coś odblokować?

Tak.

 

W dniu 19.01.2018 o 10:22, fifikse napisał:

tak sobie myślę że tak naprawdę to zależy też jakiego rodzaju jest to "się powstrzymywanie" ... bo jeśli takie bardzo-bardzo na siłę, z przymusu; że bezustannie walcząc, siebie kontrolując, a więc też i blokując, "się powstrzymuję" to nie sposób jest przecież doświadczyć jakiejkolwiek czystej emocji, niezabrudzonej nakazami, zakazami - bezustanną walką właśnie. Copyfighter wspomniał o "niewymuszonej systematyczności" - i słusznie. właściwie to walcząc z uzależnieniem należałoby przestać walczyć.

Słuszna uwaga.

 

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×