Skocz do zawartości
Nerwica.com

W krainie ciągłego niepokoju


Bagienny_Kwiat

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

Chciałabym się przywitać, jestem tu nowa, chociaż z lękiem borykam się już od jakiegoś czasu. W zasadzie odkąd pamiętam (a mam lat aż 40) miałam skłonności do nerwicy lękowej, ale mimo to funkcjonowałam dość dobrze... Aż do momentu 2 lata temu gdy dopadł mnie pewien problem zdrowotny... na szczęście niegroźny dla życia, ale obniżajacy jakość życia i - co gorsze - nieuleczalny. Od tamtej pory zwłaszcza w sezonie zimowym walczę z narastającym niepokojem, lękiem, a także objawami hipochondrycznymi.

Nie wiem, jak poradzić sobie z codziennie rosnącym niepokojem. Lampka wina wieczorem to rozwiązanie doraźne. Rok temu brałam przez kilka miesięcy escitalopram... wyciszył moje lęki, byłam spokojniejsza, ale odstawiłam go z powodu działań niepożądanych. W tej chwili nie biore niczego i czuję, że się sypię wewnatrz. Psychiatra zapisała mi Duloxetine, ale po dwóch dawkach zrezygnowałam z zażywania tego leku, gdyż działania uboczne były dla mnie nie do przejścia. Teraz dostałam receptę na fluoksetynę (Seronil), ale mam zaczać zazywac te tabletki dopiero po powrocie z urlopu za granicą. Próbuję więc trwać, ale jest mi bardzo ciężko.

Na zewnątrz funkcjonuję dośc dobrze, mam męża, którego kocham, dwójkę dzieci. Tylko ten ciągły strach, lęk, złe przeczucia - rozbija mnie wewnętrznie. Do tego mój prawdziwy problem zdrowotny, przez który straciłam większa część radości z życia. To nie ułatwia sprawy. Dziękuję, ze mogłam się trochę wygadać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili nie biore niczego i czuję, że się sypię wewnatrz.

Czasami mam wrażenie, że jedyna skuteczna droga do wyzdrowienia prowadzi właśnie przez całkowite, wewnętrzne, rozsypanie się. Nie takie na pół gwizdka, tylko takie konkretne, że wszystko się wywróci do góry nogami i zostaną same wióry. A uciekając w leki i używki nie pozwalamy sobie na rozsypanie się do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Też mam takie odczucia. Też nie chcę dłużej wyciszać się winem, gdy jestem u skraju wykończenia psychicznego. Chociaż nie wiem czy to istnieje. Czy mogę się bardziej wykończyć.

Wiem jak ciężko jest trwać w tym nieszczęściu i strachu.. Sama niestety nie wiem co zrobić, ale wierzę że w końcu się to skończy. Może jedynie modlitwa i wiara jest kluczem do uzdrowienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×