Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica natręctw


patryk2000

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 17 lat, jestem chłopakiem. Od ponad roku w codzienności przeszkadza mi moja choroba czyli nerwica natręctw. Polega ona na powtarzaniu wielu czynności po kilka razy np.natarczywa mycie rąk, wracanie się w to samo miejsce, wielokrotne kładzenie się do łóżka i wstawanie z niego, aż w końcu położę się przy dobrej myśli i dziesiątki innych czynności. Te czynności dzieją się poprzez złe myśli w mojej głowie. Zacząłem chodzić do psychoterapeuty, jestem po 6 spotkaniach. Póki co nie ma poprawy. Jeżeli ktoś zmagał się lub zmaga z takim lub podobnym problemem proszę o rady. Za wszystkie odpowiedzi będę bardzo wdzięczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

 

Na jaką terapię chodzisz?

 

Moja jedyna rada to ignorować uciążliwe myśli. Chociaż to trudne, to w zasadzie jedyne rozwiązanie przynoszące rezultaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pawel12345, nawet nie próbowałam pokonać nerwicy natręctw. Wg mnie jest bardzo ciężko całkowicie z tego wyjść. Tej metody nie stosowałam nigdy z pełną konsekwencją przez dłuższy czas. Ale na tyle na ile udaje mi się ją stosować, łagodzi objawy. Nie obiecywałam, że to kogoś całkowicie wyleczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to w zasadzie jedyne rozwiązanie przynoszące rezultaty.

Czy tą metodą udało Ci się pokonać nerwicę natręctw ?

 

Bezrefleksyjne ignorowanie na pewno nie pomoże "pokonać" nerwicy. Skuteczna metoda to terapia, ciężka praca, zmiana wyuczonych schematów myślenia, dogłębne zrozumienie zaburzenia (w tym skąd się wzięło w naszym życiu i co oznacza). Z czasem faktycznie można ignorować natręctwa. W moim przypadku to akurat nie było ignorowanie ich, a raczej - niewierzenie im. Pierwszym objawem zdrowienia była ogromna chęć, by nie wykonać rytuału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezrefleksyjne ignorowanie na pewno nie pomoże "pokonać" nerwicy. Skuteczna metoda to terapia, ciężka praca, zmiana wyuczonych schematów myślenia, dogłębne zrozumienie zaburzenia (w tym skąd się wzięło w naszym życiu i co oznacza).

Ignorowanie i terapia się nie wykluczają.

Ignorowanie to nic innego jak oparcie się przymusowi robienia rytuałów i niedawanie się wciągnąć w błędne koło. A to rytuały są siłą napędową tego zaburzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilly86, terapia poznawczo-behawioralna dla zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego powinna obejmować ekspozycję z powstrzymaniem reakcji. To właśnie jest to o czym mówię. Nie rozumiem, co złego widzisz w walce z objawem. Jedno drugiego nie wyklucza. Wykonywanie rytuałów przyczynia się do powstawania szkodliwych schematów i nasila postrzeganie natrętnych myśli jako zagrożenia, na które należy odpowiedzieć działaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy musi znaleźć metodę odpowiednią dla siebie :) Nie jestem przeciwna ignorowaniu, chyba że ktoś to robi bezrefleksyjnie, tj. bez zrozumienia natury nerwicy natręctw i przyczyn, które ją spowodowały. Bezrefleksyjne ignorowanie sprawia, że człowiek pokonuje jedno natręctwo, ale zaraz pojawia drugie, inne. Bo przyczyna zaburzenia wciąż tkwi w człowieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ignorowanie natręctw to działanie na poziomie świadomości. Może przynieść krótkotrwałą ulgę i chwilowe ustąpienie natręctw.

Ale przyczyna nn jest w podświadomości do której nie mamy dostępu. Żeby chociaż odrobinę dokopać się do tych obszarów ludzkiego umysłu potrzebna jest długa terapia, pomocna bywa hipnoza.

Pokonanie jednego natręctwa to jak wygrana bitwa. Ze strategicznego punktu widzenia może mieć niewielkie znaczenie. Bo jedna bitwa nie oznacza jeszcze wygranej wojny.

Chciałbym aby powstrzymywanie się od natręctw powodowało całkowite wyleczenie, bo to się wydaje takie szybkie i dostępne tu i teraz. Ból jest krótkotrwały i przemijający. To tak jak zrobić zastrzyk. Jedno ukłucie a potem już tylko poprawa stanu zdrowia.

Ale na nerwicę natrectw "pracuje się" latami, od dzieciństwa. Najczęściej nerwica jest diagnozowana po okresie dojrzewania kiedy już mózg jest w pełni wykształcony (a w zasadzie zniekształcony). Na szczęście mózg jest "plastyczny" i da się to naprawić. Tutaj się w pełni zgadzam ze stwierdzeniem Lilly: "skuteczna metoda to terapia, ciężka praca, zmiana wyuczonych schematów myślenia, dogłębne zrozumienie zaburzenia (w tym skąd się wzięło w naszym życiu i co oznacza)."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim ktoś się dokopie do tej przyczyny i uda mu się ją zmienić, to może minąć kilka lat. W tym czasie trzeba sobie jakoś radzić. I nie każdemu uda się taką terapię ukończyć, to też wypadałoby mieć na uwadze.

 

Napiszę jeszcze raz - JEDNO DRUGIEGO NIE WYKLUCZA.

 

Niewykonywanie rytuałów i tak jest konieczne, dlatego nie rozumiem dlaczego przeciwstawiacie je terapii, skoro to powinien być jej element.

 

Ja nie pisałam o terapii, ponieważ autor wątku powiedział, że na jakąś uczęszcza, a prosił o rady. Rady obejmują również pomoc doraźną (choć nie uważam, żeby ignorowanie miało jedynie doraźne skutki), więc dałam mu swoją radę, a o szczegóły terapii zapytałam. Byłoby bez sensu dawać radę o terapii, skoro on już na jakąś chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×